Wśród szerszeni

Ledwie Stany Zjednoczone rozbiły talibów i wyzwoliły spod ich okrutnego władania Afganistan, rozpoczęły się krwawe utarczki między poszczególnymi zgrupowaniami wojowniczych plemion, zamieszkujących ten kraj. Amerykanie znaleźli się w niezgorszej konfuzji, po części dlatego, ponieważ tam, gdzie wszyscy tuziemcy poruszają się w brudnawych chałatach, są brodaci, a na głowach mają czarne turbany, doprawdy nie jest łatwo odróżnić wrogów od sprzymierzeńców. Jakoż musiał wyznać również Donald Rumsfeld, amerykański sekretarz obrony, że marines pozabijali grupy miejscowych cywilów, niebiorące żadnego udziału w walkach. Nikogo nie prosił o wybaczenie, które ostatnio jest na świecie modne, a tylko rzekł zwięźle, że w Afganistanie „przychodzi walczyć w trudnych warunkach”. Duża część trudności bierze się stąd, że najbardziej wysforowany technologicznie kraj świata zderzył się z istną wyspą plemiennego średniowiecza, jaką stanowi Afganistan. Ameryka rada by tedy jak najszybciej wycofać się z terenu zrujnowanego przez długie wojny i zasiedlonego przez takich ludzi, którzy pod każdym względem – religijnym, obyczajowym i cywilizacyjnym – są dla amerykańskich żołnierzy jak gdyby ożywionymi reliktami zamierzchłej przeszłości. Amerykanów winny zastąpić oddziały niektórych państw NATO, chociaż w niemieckiej telewizji programy zdają się sugerować, jakoby wysłanie w ową pełną bitewnego szerszenia okolicę paruset żołnierzy Bundeswehry było świadectwem wspaniałej germańskiej waleczności. Prezydent Bush jednak, razem z całą czołówką administracyjną, deliberuje nad tym, na kogo by obecnie, jako na kolejne ogniwo terroru, uderzyć. Powstała sytuacja, w której każdy boi się po trosze wojowniczości Stanów Zjednoczonych: właściwie wszystkie państwa arabskie to chwiejna budowla, spojona islamem i nienawiścią wobec USA, tak, że naruszyć jeden z elementów tej konstrukcji, to wytrącić z równowagi bodaj cały świat arabski. 25 lutego 2002 Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2002, 2002

Kategorie: Felietony