Felietony {id:10, pr.90}
Talibowie by go pokochali {id:175293}
Wielu widziało go już w Pałacu Prezydenckim. Pakujący walizki prezydent Duda zaczął nawet montować pakt na rzecz przyszłej koalicji PiS z Konfederacją. Zbyt szybko uwierzyli, że Sławomir Mentzen może być mężem opatrznościowym prawicy. Szło mu dobrze, dopóki jeździł po kraju na spotkania z wyznawcami Konfederacji. Przemyślana i sprawnie prowadzona kampania prezydencka przykrywała słabe punkty kandydata. Mentzen wygłaszał wyuczone teksty, robił sobie selfie. I jechał do kolejnego miasteczka, na rynek, gdzie już na niego czekali potencjalni wyborcy znający go dotąd z mediów społecznościowych. Taka kampania mogła się udać. Ale tylko wtedy, gdyby wokół Mentzena zbudowano mur jak na granicy. Szczelnie chroniący przed mediami. I nim samym. Bo największym problemem Mentzena są jego poglądy. Gdyby zmienił eleganckie ubranko na strój fanatycznych islamistów, talibowie by go pokochali. I to bardziej niż on zgwałcone dziewczynki i kobiety. Jego słowa o gwałcie jako „nieprzyjemności” są dowodem wyjątkowego zwyrodnienia człowieka, który ubiega się o najwyższy urząd w państwie. Słowa haniebne. Wykluczające ze wspólnoty obywatelskiej. Są i pewno będą wokół nas podobni do niego. Równie bezwzględni i cyniczni. Zabiegający o władzę wszelkimi metodami. Jaką mają ofertę dla [...]
Prefuneralia rodzinne {id:175494}
Mijają właśnie trzy lata, od kiedy moja przyrodnia siostra żyje z rozsianym nowotworem jelita grubego. Żyje w istocie – nie wegetuje, nie dogorywa w hospicjum, ale funkcjonuje samodzielnie, a nawet dziarsko; zabieram ją regularnie do kina, teatru lub filharmonii, sama śmiga po galeriach handlowych. Można powiedzieć, że im dłużej doskwiera jej rak, tym bardziej się z nim zżyła, kolejne złowieszcze prognozy medyczne biorą w łeb, lekarze czytający wyniki jej badań myślą, że to akt zgonu, im dłużej siostra moja żyje, tym bardziej jej istnienie wymyka się rozumowi. Rodzina została jej, by tak rzec, prostoduszna, z empatią nieco na bakier, bo ilekroć siostra moja próbuje pogadać z córką, zięciem czy tam szwagierką o estetyce i akustyce sali koncertowej albo ikonoklastycznym wymiarze nowego spektaklu Mai Kleczewskiej, inni próbują ją sprowadzać na ziemię, zagadując w temacie pogrzebu i stypy. No bo to trzeba zaplanować jakoś, gdyby jej się nie daj boże zmarło latem, taki Jurek w sierpniu ma już wykupione Kanary, a z kolei brat z żoną na lipiec wreszcie dostali sanatorium, no bo przecież ostatni lekarze dawali jej czas do marca, więc [...]
Jajecznica uczyni prezydentem? {id:175308}
Powiedzieć, że kampania wyborcza na urząd prezydenta jest spektaklem żałosnym i urągającym rozumowi – to jakby wciąż za mało powiedzieć. Staram się zasadniczo trzymać z daleka, od dwóch dekad nie mam w domu telewizora, ale i tak dzisiaj człowiek pracujący na komputerze jest z definicji zaplątany w sieć społecznościówek takich czy innych. Dawnego Twittera, dzisiaj X, od zawsze obchodzę z daleka, ale odpryski wiralowych, czyli rozchodzących się najintensywniej, filmików, komentarzy, ekscesików dopadają człowieka i tak. I to bezwzględnie. Ileż razy wyświetliła mi się sejmowa konfrontacja Romana Giertycha z Jarosławem Kaczyńskim, po tym jak ten drugi nazwał mecenasa Romana największym sadystą odpowiedzialnym bezpośrednio za śmierć Barbary Skrzypek. Górujący niemożebnie nad prezesem PiS poseł koalicji protekcjonalnie odsyłał do ław i zalecał spokój Kaczyńskiemu, który widowiskowo zaprotestował przeciwko zwracaniu się do niego na ty i okrasił tę reprymendę archaicznym, rozczulającym w sumie epitetem „łobuzie”. Giertych konsekwentnie wyjaśniał, że pozwala sobie na taką poufałość, gdyż zgodne z ustaleniami genealogów jest wujkiem Kaczyńskiego. „Mów mi wuju, Jarku” już przeszło do historii najbarwniejszych potyczek parlamentarnych III RP. A sama scenka będzie w najbliższym czasie fajerwerkiem oglądalnościowym. [...]
Epidemia autorytaryzmu to skutek uboczny neoliberalizmu {id:175496}
Jestem świeżo po lekturze książek Anne Applebaum („Koncern autokracja”, „Zmierzch demokracji”). Zgadzam się z większością jej obserwacji i wniosków. Szczególnie cenne wydają mi się uwagi związane z kształtującą się na naszych oczach „międzynarodówką autokratów”. Także gdy pisze o zmierzchu demokracji, Applebaum ma rację. Trafnie sugeruje możliwą przyszłość. A nie jest ona różowa, grozi nam dominacja rządów autorytarnych na całym świecie (ideowy sojusz Ameryki, Rosji i Chin jest u naszych bram, a wraz z nim presja na porzucenie demokracji liberalnej w Europie i tam, gdzie jej resztki jeszcze pozostały). Widzę jednak w poglądach Applebaum jedną co najmniej słabość. Nie sięga ona do „korzeni rzeczy”, by przywołać słynną frazę Marksa. Być może dlatego, że wymagałoby to autokrytyki i przyznania się do błędu. Teza, którą stawiam, jest następująca: winę za wzrost nastrojów autorytarnych na Zachodzie, ale też w innych zakątkach świata, ponosi neoliberalizm, którego tubą było pismo „The Economist”, zatrudniające przez lata Applebaum. To bowiem neoliberalizm wdrażany w USA oraz gdzie indziej od czasów Ronalda Reagana i Margaret Thatcher przyniósł niezwykły wzrost nierówności społecznych, na który reakcją jest antyelityzm dzisiejszych ruchów autorytarnych. Skutkiem [...]
Husarze, szmalcownicy i zdrowy rdzeń narodu z przetrąconym kręgosłupem {id:175489}
Na ważny i godny upowszechnienia tekst prof. Jana Grabowskiego („Co naprawdę wydarzyło się w Markowej”, „Przegląd” 12/2025) zareagował jeden z Czytelników. Najpierw przedstawił swoją dość oryginalną teorię muzealnictwa, twierdząc, że muzea mają prezentować w ekspozycjach nie prawdziwe dzieje, tylko te ich fragmenty, które przekazują godne naśladowania wzorce. Jak rozumiem, podobną rolę mają odgrywać podręczniki do historii. To nic nowego. Lukrowanie historii i jej mitologizowanie jest od dawna ulubionym zajęciem niektórych historyków, a dla historyków pisowskich to nawet dogmat. W czasach rządów PiS ci, którzy szczególnie zasłużyli się w lukrowaniu, byli odznaczani najwyższymi orderami. Byli też ulubionymi przewodnikami niedouczonych polityków w „polityce historycznej”. Natomiast ci, którzy chcieli na własną historię spojrzeć krytycznie, to oczywiście byli zdrajcy, a w najlepszym razie kosmopolici i lewacy. Do tej kategorii zaliczani są więc Szujski (i cała krakowska szkoła historyczna), Norwid, a ze współczesnych oczywiście Gombrowicz i Miłosz. Tylko jak polukrowana historia ma być nauczycielką życia? Jak mamy być w przyszłości mądrzejsi, lepsi, jeśli nie wskażemy, co w dotychczasowej historii było błędem, co złem? Oburzony na tekst prof. Grabowskiego Czytelnik ewidentnie myli rolę pomnika z rolą [...]
Mów mi wuju {id:175492}
Andrzej Duda popiera Karola Nawrockiego, robi to jednak nie z przekonaniem, lecz z wyrachowania. Wie, że jeśli Nawrocki zostanie prezydentem, to na jego tle bardzo zyska i nawet dzisiejsi wrogowie będą go wspominać z rozrzewnieniem. To, że Mentzen goni Nawrockiego i lawinowo przybywa zwolenników Konfederacji, może niepokoić. Jeśli Mentzen przegoni Nawrockiego w wyścigu o pierwszą turę, jestem pewien, że w drugiej prezes zagryzie zęby i będzie nawoływać do głosowania na Mentzena. Może nawet zasugeruje, że to brat, chociaż nie bliźniak, ale duchowo pokrewny. Niedawno Mentzen zwierzył się: „Nie powinno się zabijać niewinnych dzieci. Nawet jeżeli to niewinne dziecko sprawia komuś wielką traumę. Nie mamy prawa zabić innego człowieka tylko dlatego, że ten człowiek sprawia nam przykrość, że jest dla nas nieprzyjemny, że może bardzo zaszkodzić naszemu życiu. Nie zabijamy niewinnych ludzi”, mówił o aborcji w przypadku ciąży powstałej w wyniku gwałtu. Mentzen właśnie wbił sobie nóż w brzuch, gwałt jako nieprzyjemność. Tak powstał nowy eufemizm. „Co ci się stało, żeś taka smutna? Spotkała mnie nieprzyjemność”. Generalnie gwałciciele to ci obcy, imigranci. I jakże często kobiety wrabiają biednych facetów w gwałt. [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Tam, gdzie zawsze wygrywa PiS {id:175298}
Ktokolwiek by wygrał, wojna polsko-polska będzie trwać Podlasie miesza się tu z Mazowszem, drewniane chaty z domami z pustaków i oborami z cegieł, błoto i trawa z betonozą, a cerkwie z kościołami. Im dalej na północ, tym cerkwi mniej, im dalej na zachód od powiatu hajnowskiego, tym mniej Podlasia, a więcej Mazowsza. Znajdujemy się w powiatach: bielskim, wysokomazowieckim i łomżyńskim, w gminach: Brańsk, Klukowo, Kulesze Kościelne, Kobylin-Borzymy, Przytuły. Ludzie tu, gdy się ich pyta o politykę, mówią, że mówić nie chcą, ale i tak mówią i się rozgadują. Na koniec mówią, że chcą być anonimowi. Ci, którzy chcą być anonimowi w wymiarze lokalnym (bez imienia i nazwiska), mieszają się z tymi, którzy chcą być anonimowi w wymiarze globalnym (bez nazwy miejscowości albo i powiatu). Uszanujmy więc te prośby. Zbierzmy ich opinie o Polsce i polityce i niech wygłoszą je anonimowe Wyborczynie i anonimowi Wyborcy. Wsiadamy z nimi do samochodu i jedziemy w trasę po gminach, które łączy bliskość geograficzna i ideologiczna, bo wszędzie tu od lat wygrywa Prawo i Sprawiedliwość. Jego przemówienia są płomienne, konkrety są w tych przemówieniach W [...]
Igrzyska chaosu {id:175315}
Jak rząd PiS przepuścił prawie 2 mld zł na bezsensowną imprezę sportową Igrzyska europejskie to egzotyczne i nic nieznaczące zawody sportowe wymyślone przez znudzonych brakiem zajęć działaczy Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich. Pierwsza edycja odbyła się w 2015 r. w Baku w Azerbejdżanie, a druga w 2019 r. w Mińsku na Białorusi. To raczej nie przypadek, że żadne demokratyczne państwo nie było zainteresowane taką imprezą, a igrzyska zorganizowano w krajach, gdzie rządzą autokraci i dyktatorzy, którzy wykorzystali sport do promocji*. W 2023 r. pałeczkę przejął Kraków, a III Igrzyska Europejskie miały być wydarzeniem historycznym i zarazem dowodem na to, że Polska pod rządami PiS wstała z kolan. Jarosław Kaczyński podobnie jak prezydenci Ilham Alijew i Aleksander Łukaszenka musiał się pochwalić sukcesem. Zbliżały się wybory parlamentarne, a impreza o dumnej nazwie była znakomitą okazją do promocji partii rządzącej i jej polityków. Propaganda sukcesu PiS do współorganizacji igrzysk namówiło przychylnych sobie samorządowców z Małopolski, obiecując im górę pieniędzy nie tylko na inwestycje w obiekty sportowe, ale też na budowę i modernizację infrastruktury drogowej oraz zakup nowoczesnych autobusów miejskich i tramwajów. Utworzono spółkę Igrzyska [...]
Smoleński kult, smoleński hochsztapler {id:175295}
15 lat kłamstw, które niszczą Polskę Mija 15 lat od katastrofy smoleńskiej. To tragiczna data w polskiej historii, śmierć poniósł prezydent RP, a także wiele wybitnych postaci naszego życia politycznego. To już się nie zmieni – historię III RP dzielimy na tę przed Smoleńskiem i tę po Smoleńsku. Miesiące po katastrofie uważamy za czas narodowej traumy. Tym bardziej boli, że Smoleńsk został tak bezwzględnie wykorzystany w polskiej polityce, że żałoba, publiczny żal – stały się towarem. Po trumnach do władzy – pisaliśmy już kilka tygodni po katastrofie. Nieustannie podsycana wiara, że 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem doszło nie do katastrofy, lecz do zamachu, stała się polityczną religią, otwierającą PiS drogę do władzy. Głównym jej męczennikiem był Jarosław Kaczyński, a kapłanem – Antoni Macierewicz. To on miał wykryć zbrodnię. Pamiętamy te powtarzające się co miesiąc sceny – Kaczyńskiego na drabince, wołającego, że Antoni już jest blisko, że za chwilę ujawni straszliwą prawdę. Oczywiście nic takiego nie następowało. Nawet wtedy, gdy PiS przez osiem lat rządziło, miało pod sobą wszystkie państwowe służby i prokuraturę – nic nowego w sprawie katastrofy smoleńskiej [...]
Co zrobić, gdy Ameryka odchodzi {id:175301}
Trzeba traktować trumpizm jako zjawisko trwałe i przygotowywać się do samodzielnego życia Europy jako siły geopolitycznej Jan Truszczyński – dyplomata, główny negocjator członkostwa Polski w Unii Europejskiej, były ambasador RP przy UE. Czy Europa obroni się przed Trumpem? Co Ameryka wobec niej zamierza? – Europa ma siłę ekonomiczną, ma wystarczający potencjał, żeby się nie dać. Choć, jak wiemy, wojna handlowa niesie zawsze koszty dla wszystkich. Nie ma nikogo, kto nie wyszedłby z tego poraniony i poszkodowany. Ale odpowiedzieć trzeba? – Musi być odpowiedź, Amerykanie muszą poczuć, że nie mogą bezkarnie manipulować cłami. Jesteśmy zbyt dużym i silnym partnerem, żeby siedzieć i nie robić nic. Zwłaszcza że jako blok handlowy i łączny wytwórca PKB towarów przemysłowych oraz usług jesteśmy porównywalni ze Stanami Zjednoczonymi. I możemy je mocno ugodzić. Ten, kto nie robi nic, siłą rzeczy będzie uznany przez ekipę prezydenta Trumpa za słabeusza, któremu można przyłożyć jeszcze bardziej i też nic nie zrobi, bo będzie się bał. Europa musi zatem odpowiedzieć zdecydowanie? – Myślę, że państwom członkowskim nie zależy na tym, żeby odpowiedź była, powiedziałbym, nadmiarowa, żeby szkoda wyrządzana gospodarce amerykańskiej [...]
Historia {id:6, pr.86}
Państwo o nich zapomniało {id:175318}
Tysiące polskich żołnierzy poległo w walkach o Wał Pomorski ale IPN to nie interesuje Chociaż walki o Wał Pomorski należą do najchlubniejszych kart naszej historii, przez całe lata, szczególnie za rządów PiS, pomijano je bądź obniżano ich rangę. Nierzadko też w ohydny sposób wyrażano się o uczestnikach tych walk, żołnierzach 1. Armii Wojska Polskiego, oskarżając ich o niepolski rodowód. Pisowskiemu szaleństwu, gwałtowi na historii i pamięci, likwidowaniu pomników, udało się w znaczny sposób przeciwstawić dzięki mieszkańcom Pomorza Zachodniego. Dzięki ich postawie, obywatelskiemu sprzeciwowi wobec ipeenowskiego fałszowania tamtych wydarzeń. Zanim 1. Armia Wojska Polskiego wzięła udział w zwycięskiej bitwie o Kołobrzeg (7-18 marca 1945 r.), stoczyła ciężkie boje o przełamanie Wału Pomorskiego (Pommernstellung). Tak nazwano system umocnień, który w latach 1932-1937 powstał na ówczesnej wschodniej granicy III Rzeszy i w latach 1944-1945 został zmodernizowany na głównej pozycji obronnej. Fortyfikacje te ciągnęły się na długości 275 km i obejmowały linię D-1 na odcinku od Słupska, przez Szczecinek i Wałcz, do Santoka oraz linię D-2 od Kołobrzegu, przez Połczyn-Zdrój, do Gorzowa Wielkopolskiego. Wchodziło w ich skład ok. 900 bunkrów żelbetowych, a także różnego [...]
Świat {id:3, pr.80}
Czy wujek Ekrem naprawi turecką demokrację {id:175322}
Aresztowany burmistrz Stambułu to najpoważniejszy kandydat opozycji na prezydenta Dziewczynka ma z pięć lat. Mówi do kamery smartfona: „Kochany wujku, wiem, że cię uwolnią. Moi rodzice właśnie maszerują dla ciebie, poszli też głosować. Wyjdziesz, wrócisz do nas i wszystko będzie dobrze”. W krótkim nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych dla aresztowanego burmistrza Stambułu małej Turczynce udało się streścić wydarzenia, które wstrząsnęły Turcją. Zaczęło się od anulowania uniwersyteckiego dyplomu Ekrema İmamoğlu, zdobytego w latach 90. na metropolitalnej uczelni. Ten „drobiazg” niesie poważne konsekwencje – uniemożliwia kandydowanie na fotel prezydenta, bo według konstytucji głowa tureckiego państwa musi się legitymować wyższym wykształceniem. Nikt nie wątpił, że İmamoğlu studia skończył, udało się jednak znaleźć kruczek, w świetle którego jego przeniesienie się z jednej uczelni na drugą było nielegalne. „Dziś unieważniają mój dyplom, jutro unieważnią wasze dyplomy, dowody osobiste, paszporty – mówił w filmiku nagranym po ogłoszeniu decyzji, twierdząc, że sprawa ma wymiar polityczny. – Chodzi o wolność i elementarne prawa człowieka”. İmamoğlu stwierdził, że nielegalna jest sama decyzja, którą – jeśli w ogóle – powinna wydać rada wydziału, a nie senat uczelni. I już dwa [...]
Zapomniana zagłada {id:175361}
80 lat temu Tokio doświadczyło najtragiczniejszego bombardowania w dziejach ludzkości Korespondencja z Japonii W nocy z 9 na 10 marca 1945 r. zginęło 100 tys. Japończyków. Więcej niż po zrzuceniu bomby atomowej na Nagasaki. W 1945 r. Europa była zmęczona trwającą od pięciu lat wojną. Dla Japonii był to ósmy rok wyniszczającej wojny z Chinami. Konfliktu, który doprowadził do sojuszu Japończyków z Niemcami i Włochami. Choć o tym w Europie często zapominamy, w tym czasie zginęło ponad 3 mln Japończyków. Jak trudny był to dla Japonii okres, świadczą dane dotyczące średniej długości życia na początku lat 40. – 23,9 roku dla mężczyzn i 37,5 dla kobiet. Te liczby szokują, ale tylko tych, którzy chcą o nich pamiętać. Ogromna większość mieszkańców kraju woli się rozkoszować współczesnymi danymi. Dziś bowiem świat zazdrości Japończykom 88 lat średniej długości życia kobiet i 81 lat mężczyzn. Tak musi wyglądać piekło Była chłodna i wietrzna noc. Mieszkańcy Tokio mogli się spodziewać amerykańskich nalotów, bo te już wcześniej miały miejsce. Jednak nocny atak z 9 na 10 marca, nazwany „Operation Meetinghouse”, różnił się od poprzednich. Około 300 [...]
Projekt 2025 zmienia Amerykę {id:175325}
W czarny tunel historii pchają kraj coraz głębiej nie chaotyczne ruchy Trumpa, ale skoordynowane działania prawicowych ideologów Korespondencja z USA Gdy Uniwersytet Columbia zgiął kark przed Trumpem, prosząc o odblokowanie 400 mln dol. niewypłaconych uczelni grantów i dofinansowań, Ameryka, a przynajmniej jej część, zamarła ze zgrozy. W zamian za pieniądze uczelnia zgodziła się spełnić wszystkie żądania Trumpa – ograniczyć studentom prawo do protestów, zdywersyfikować ideologicznie kadrę naukową i zrewidować ofertę dydaktyczną w zakresie studiów bliskowschodnich, południowoazjatyckich i afrykanistycznych. 400 mln dol. piechotą nie chodzi, ale każdy wie, że instytucja o renomie Columbii spokojnie mogłaby się obejść bez tych pieniędzy. Przywilejem i wyróżnikiem szkół tworzących sławetną Ligę Bluszczową jest przecież to, że mają nader hojnych darczyńców i budżety zasilane rocznie nie wielomilionowymi, ale wielomiliardowymi endowments, czyli darowiznami. Bije wręcz po oczach, że decyzja Columbii musiała być podyktowana czymś zupełnie innym niż bieda. Czym? Żeby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba się przyjrzeć kilku sprawom. Nie tylko „sporowi” Columbii z Trumpem o zamrożone dotacje, ale i szerszemu, trwającemu od dekad konfliktowi na linii amerykańskie uniwersytety-prawica. A na końcu umiejscowić to wszystko w kontekście [...]
Jak w raju {id:175377}
Za sprawą rajów podatkowych Unia Europejska traci rocznie około 825 mld euro, czyli 1,6 tys. euro na każdego jej mieszkańca Podatków nikt nie lubi płacić. Zwłaszcza nie lubią tego wielkie międzynarodowe koncerny. Prymitywne metody, takie jak fałszerstwa księgowe, niedeklarowanie wszystkich zysków, zaniżanie dochodów lub udział w złożonych tzw. karuzelach VAT-owskich, preferują drobni krętacze, którzy, nim wpadną, mogą zarobić kilka, kilkanaście milionów złotych, euro lub dolarów. Możni tego świata korzystają z usług wielkich kancelarii prawnych, a pieniądze trzymają w rajach podatkowych, czyli krajach lub jurysdykcjach oferujących bardzo niskie bądź zerowe stawki podatku, zarówno od przedsiębiorstw, jak i osób fizycznych. Raje zapewniają też niezbędną poufność, nie ujawniając tożsamości osób fizycznych i rzeczywistych właścicieli zarejestrowanych tam spółek. Umożliwia to gromadzenie łapówek, dochodów i zysków, które są niezgłoszone i nieopodatkowane, co w konsekwencji prowadzi do znacznych strat w dochodach podatkowych innych państw. Szacunki wskazują, że w rajach podatkowych może być ukryte ponad 30 bln dol. To niewyobrażalny majątek. Formalnie niemal każdy rząd kraju wysokorozwiniętego deklaruje walkę z podobnymi praktykami. Na przykład Komisja Europejska dokłada starań, by wyprowadzanie zysków z państw unijnych było utrudnione. Czy [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Spanie na medal {id:175471}
Mikronawyki, które zmieniają jakość życia Wielu z nas potrzebuje siedmiu-dziewięciu godzin snu na dobę. Zacznij zwracać na to uwagę. Jeżeli nie będziesz się trzymać harmonogramu i rutyny związanych ze snem, zauważysz zmęczenie fizyczne i umysłowe, chwiejność nastroju, drażliwość, spadek produktywności i zmniejszoną jasność formułowania myśli. Deprywacja snu wiąże się z poważnymi zagrożeniami dla zdrowia: stresem, otyłością i depresją. Nawet jeśli zależy ci na tym, by się porządnie wysypiać, często spotykana w miejscach pracy kultura oparta na wczesnoporannych spotkaniach może pozbawiać cię koniecznego dla zdrowia wypoczynku. (…) ZMIEŃ NASTAWIENIE: Uspokój układ nerwowy. Zastanów się, jakie czynniki pobudzają twój umysł – mogą to być np. wiadomości oglądane późno w nocy, przeglądanie mediów społecznościowych, stresujące rozmowy z krewnymi i współpracownikami itp. – i wyeliminuj je. ROZŁADUJ EMOCJE: Powolne głębokie oddychanie pobudza wydzielanie melatoniny i rozluźnia ciało, zmniejszając napięcie w układzie współczulnym. Postaraj się praktykować wdzięczność. Wymieniaj na głos lub wypisuj rzeczy, za które jesteś wdzięczny. Wypróbuj aplikacje wspomagające relaksację i medytację. RÓB SOBIE PRZERWY OD STRESU: Życie rodzinne może być stresujące. Nie rób sobie wyrzutów, jeżeli przed pójściem spać nie pozmywasz lub nie [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Gryźć trawę i rozgryzać opowieści {id:175312}
Gdybym nie był z Grochowa, to może wcale bym nie pisał Marek Bieńczyk (ur. w 1956 r.) - za powieść „Tworki” otrzymał Paszport „Polityki” oraz Nagrodę Literacką im. Reymonta (2000), za zbiór esejów „Książka twarzy” Nike (2012), za książkę „Przezroczystość” Nagrodę im. Andrzeja Siemka (2008). W 2023 r. dostał Nagrodę im. Juliana Tuwima za całokształt twórczości. Chodzą słuchy, że już dawno opuścił pan warszawski Grochów. – Opuściłem, ale udaję, że nie. „Rondo Wiatraczna” to w pewnej mierze moja księga wyjścia. Ciągle wydaje mi się, że dopiero co się wyprowadziłem, a minęło już 20 lat. Spółdzielnia, do której byłem zapisany w 1959 r., zbudowała mi w roku 2006 dom. Ani się obejrzałem, miałem już mieszkanie w centrum. Mówi się, że wyjeżdżamy z pewnych miejsc, ale te miejsca nie wyjeżdżają z nas. – Nawet w sensie dosłownym. Jeżdżę na zakupy na Bazar Szembeka, który w książce odgrywa istotną rolę. To praktyczne: dobry parking mam na bazarze, nie muszę szukać miejsca. Ale równie prawdziwa odpowiedź jest taka, że to siła przyzwyczajenia. Mam obcykane, co, gdzie i u kogo. Tam znam ulice, a w [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Zbicień z Augustowskiej Miodosytni {id:175330}
Bartnictwo w charakterze profesji zanikło w XIX w., ale jako hobby ma się coraz lepiej Miód od zawsze stanowił ważny składnik pożywienia ludzi. Wszechstronne zastosowanie, pyszny smak i właściwości zdrowotne miodu znane są od neolitu. Zanim jednak człowiek „udomowił” pszczoły i zaczął budować ule, czyli wynalazł pszczelarstwo, korzystał z naturalnych darów puszczy. Pozyskiwaniem miodu trudnili się bartnicy (bartodzieje). Dzikie pszczoły gnieździły się w naturalnych dziuplach, czyli barciach. Z biegiem czasu ludzie zaczęli wytwarzać takie dziuple np. w kłodach, które wieszali na drzewach, by zachęcić pszczoły do zbudowania tam gniazda. Bartnictwo było zawodem dziedzicznym, bardzo renomowanym i przynoszącym spore dochody. (…) Na ziemiach polskich miody stanowiły bardzo ważny element żywienia. Gall Anonim pisał w swojej „Kronice polskiej”: „Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemało przecież obfituje w złoto i srebro, chleb, mięso, w ryby i miód”. Już w XIV w. prawa bartników uznał król Kazimierz III Wielki i umieścił je w statutach wiślicko-piotrkowskich w 1347 r. Dowodem na to, że bartnictwo na ziemiach polskich było bardziej zaawansowane niż w antycznym Cesarstwie Rzymskim, jest wydobyty w 1901 r. z Odry dąb. Miał [...]
Cegły z ostatniego familoka {id:175333}
Kolonie robotnicze czekają na drugie życie. Nie wszystkie miały tyle szczęścia, ile Nikiszowiec Familoki fascynują mnie od kilku lat. Zbieram archiwalne i współczesne zdjęcia kolonii robotniczych, szukam historii osiedli. Ciekawią mnie wspomnienia i opowieści mieszkańców familoków, to, jak wyglądało codzienne życie w domach robotniczych. Dlaczego to dla mnie tak ważna kwestia? Zdaje mi się, że familoki stanowią esencję Śląska z chlywikami (budynkami gospodarczymi), hasiokami (śmietnikami) i klopsztangą (trzepakiem). Tu przetrwały lokalne tradycje i zwyczaje, które są unikatowe na Śląsku. Staram się zachować i utrwalić chociaż namiastkę tych mikroświatów. To trudne zadanie, bo już od pewnego czasu te śląskie mikrokosmosy znikają na naszych oczach. Wszystko zaczyna się pod koniec XVIII w., gdy powstaje Królewska Odlewnia Żeliwa w Gliwicach. Friedrich Wilhelm von Reden już w trakcie budowy huty myśli o zapewnieniu lokum dla pracowników zakładów. Tak powstają pierwsze skromne domy przy dzisiejszej ulicy Robotniczej. Żaden z tych pierwotnych familoków nie przetrwał, ostatnia ledwo stojąca chałupa robotnicza została wyburzona w latach 70. XX w. Z początków ery przemysłowej na Górnym Śląsku zachował się relikt dawnej kolonii robotniczej powstałej przy Królewskiej Hucie. Przy ulicy [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Gryźć trawę i rozgryzać opowieści {id:175312}
Gdybym nie był z Grochowa, to może wcale bym nie pisał Marek Bieńczyk (ur. w 1956 r.) - za powieść „Tworki” otrzymał Paszport „Polityki” oraz Nagrodę Literacką im. Reymonta (2000), za zbiór esejów „Książka twarzy” Nike (2012), za książkę „Przezroczystość” Nagrodę im. Andrzeja Siemka (2008). W 2023 r. dostał Nagrodę im. Juliana Tuwima za całokształt twórczości. Chodzą słuchy, że już dawno opuścił pan warszawski Grochów. – Opuściłem, ale udaję, że nie. „Rondo Wiatraczna” to w pewnej mierze moja księga wyjścia. Ciągle wydaje mi się, że dopiero co się wyprowadziłem, a minęło już 20 lat. Spółdzielnia, do której byłem zapisany w 1959 r., zbudowała mi w roku 2006 dom. Ani się obejrzałem, miałem już mieszkanie w centrum. Mówi się, że wyjeżdżamy z pewnych miejsc, ale te miejsca nie wyjeżdżają z nas. – Nawet w sensie dosłownym. Jeżdżę na zakupy na Bazar Szembeka, który w książce odgrywa istotną rolę. To praktyczne: dobry parking mam na bazarze, nie muszę szukać miejsca. Ale równie prawdziwa odpowiedź jest taka, że to siła przyzwyczajenia. Mam obcykane, co, gdzie i u kogo. Tam znam ulice, a w [...]
Co zrobić, gdy Ameryka odchodzi {id:175301}
Trzeba traktować trumpizm jako zjawisko trwałe i przygotowywać się do samodzielnego życia Europy jako siły geopolitycznej Jan Truszczyński – dyplomata, główny negocjator członkostwa Polski w Unii Europejskiej, były ambasador RP przy UE. Czy Europa obroni się przed Trumpem? Co Ameryka wobec niej zamierza? – Europa ma siłę ekonomiczną, ma wystarczający potencjał, żeby się nie dać. Choć, jak wiemy, wojna handlowa niesie zawsze koszty dla wszystkich. Nie ma nikogo, kto nie wyszedłby z tego poraniony i poszkodowany. Ale odpowiedzieć trzeba? – Musi być odpowiedź, Amerykanie muszą poczuć, że nie mogą bezkarnie manipulować cłami. Jesteśmy zbyt dużym i silnym partnerem, żeby siedzieć i nie robić nic. Zwłaszcza że jako blok handlowy i łączny wytwórca PKB towarów przemysłowych oraz usług jesteśmy porównywalni ze Stanami Zjednoczonymi. I możemy je mocno ugodzić. Ten, kto nie robi nic, siłą rzeczy będzie uznany przez ekipę prezydenta Trumpa za słabeusza, któremu można przyłożyć jeszcze bardziej i też nic nie zrobi, bo będzie się bał. Europa musi zatem odpowiedzieć zdecydowanie? – Myślę, że państwom członkowskim nie zależy na tym, żeby odpowiedź była, powiedziałbym, nadmiarowa, żeby szkoda wyrządzana gospodarce amerykańskiej [...]
Książki {id:13, pr.}
Przełomowa papieska autobiografia {id:175462}
„Nadzieja” to duchowy testament, w którym Franciszek pragnął podzielić się swoją osobistą historią Przetłumaczona na najważniejsze języki świata autobiografia papieża Franciszka pojawiła się także w Polsce nakładem wydawnictwa Świat Książki. „Nadzieja”, której współautorem jest publicysta Carlo Musso, z woli samego papieża pierwotnie miała zostać opublikowana po śmierci Franciszka. Jednak obchodzony tym roku 25. powszechny jubileusz w historii Kościoła katolickiego i potrzeby czasu zdecydowały o rozpowszechnieniu jego spuścizny teraz. Opowiadając po raz pierwszy historię swojego życia, ukazaną na przykładzie wydarzeń, które naznaczyły ludzkość w ciągu ostatnich 80 lat, papież dzieli się początkami idei, które wielu uważa za śmiałe i wyróżniające jego pontyfikat: od odważnych deklaracji przeciwko ubóstwu i niszczeniu środowiska po bezpośrednie wezwania do światowych przywódców, aby wytyczyli inny kurs w takich kwestiach jak dialog między narodami, wyścig zbrojeń, walka z nierównościami. Od wybuchu II wojny światowej w 1939 r. – kiedy przyszły papież miał trzy lata – aż do dziś Jorge Mario Bergoglio prowadzi czytelników za rękę, towarzysząc im w niezwykłej podróży przez dziesięciolecia. Jego głos, zawierający bardzo osobiste wspomnienia, przeplata się z głosem narratora, który w każdym rozdziale rekonstruuje [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Zaczęli oddawać kasę {id:175504}
Trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty. Część ze szczodrze obdarowanych przez eksministra Czarnka zdecydowała się dobrowolnie zwrócić otrzymane fundusze. Diecezja siedlecka, szczególnie lubiana przez Czarnka, zwróciła 10 z 12 mln, które otrzymały Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. Świętej Rodziny i Katolicka Szkoła Podstawowa im. Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. 3,1 mln zł oddali salezjanie z prowincji Towarzystwa Salezjańskiego w Warszawie. Nazaretanki zwróciły 2 mln zł, które dostały na remont obiektów przy Czerniakowskiej w Warszawie. Komu dawał Czarnek? W szafach, które są w resorcie, odnaleziono setki nieotwartych kopert z ofertami. Nikt ich nawet nie przeczytał. Z góry wiedzieli, komu dać kasę.
Profesorstwo Sitkowie {id:175502}
Żenada bez końca. „Gazeta Wyborcza” ujawniła kulisy walki prezydenta Dudy o profesurę dla Małgorzaty Manowskiej, neosędzi i prezes Sądu Najwyższego. Kumoterstwo do kwadratu. Kto musi wystąpić do prezydenta z wnioskiem o nadanie tytułu profesora? Rada Doskonałości Naukowej. A kto jej przewodniczy? Prof. Bronisław Sitek, powołany przez ministra Czarnka. Kim jest Sitek? Byłym księdzem, który po odejściu z kapłaństwa się ożenił. A jego żona, Magdalena Sitek? Profesurę dostała od Dudy. Jest rektorem prywatnej uczelni w Józefowie. A wcześniej pracowała na Uniwersytecie Szczecińskim, gdzie została uznana za winną popełnienia plagiatów, do których się przyznała. I to jeszcze nie jest wszystko. Wystarczy jednak, by zatkać nos.
Kryjówka amatora 15-latek {id:175503}
Ciekawe, czy ta informacja jeszcze kogoś zdziwi. Gdzie się odnalazł poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim Jacek M., były nauczyciel chemii? Prokuratura chce mu postawić zarzut „nadużycia stosunku zależności i wykorzystania krytycznego położenia uczennicy w celu doprowadzenia jej do czynności seksualnej”. 30-letni nauczyciel w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni pisał do 15-latki: „Popraw stanik albo zdejmij najlepiej”, bombardował ją nagimi zdjęciami (swoimi), próbował przekupywać zakupami w galeriach. Byle tylko dziewczynę obmacywać. Skończyło się, gdy matka uczennicy zawiadomiła policję i szkołę. Jacek M. zniknął. Ale nic mu się nie stało. Zatrudnili go w Zespole Szkół Katolickich im. św. Jana Pawła II w Gdyni.
Senyszyn nie dała się pogrzebać {id:175501}
To nie był dobry dzień dla partyjki Czarzastego i Gawkowskiego. Myśleli, że grzebiąc SLD, wyeliminowali także sympatyków Sojuszu. Nic z tego. Spotkał ich lodowaty prysznic. Prof. Joanna Senyszyn złożyła w Państwowej Komisji Wyborczej 150 tys. podpisów popierających jej kandydaturę w wyborach prezydenckich. Choć startuje jako kandydatka niezależna, wszyscy wiedzą, że ma lewicowe poglądy. Dowiodła tego czynem setki razy. Silna osobowość. Niezależna, o czym mogli się przekonać liderzy SLD. A najbardziej Czarzasty. Na którym poznała się jako jedna z pierwszych. Wśród kandydatów ona jedna jest profesorem ekonomii, może więc mówić o gospodarce z sensem. Głosując na Senyszyn, ludzie o poglądach lewicowych dadzą czerwoną kartkę Czarzastemu i Gawkowskiemu. Najwyższa pora.
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Sposób na Dudę {id:175370}
Ciekawe rzeczy ujawnił minister Sikorski na temat umów dotyczących ambasadorów, które zawierał z prezydentem Andrzejem Dudą. Otóż powiedział, że zawarł trzy takie umowy. „Dotrzymałem ich z nawiązką – zaznaczył. – Ludzie pana prezydenta są ambasadorami w Nowym Jorku, Londynie, Kanadzie, Paryżu, Bukareszcie, Watykanie i Pekinie. A pan prezydent pierwotnie prosił o czterech. Wszystkie trzy umowy nie zostały przez pana prezydenta dotrzymane, więc ja będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków. Będę je wycofywał”. No i teraz zaczęły się spekulacje. Po pierwsze, kadencja prezydenta Dudy upływa 6 sierpnia. Czyli za cztery miesiące. W tym jeden wakacyjny. Faktycznie nie ma zatem sensu boksować się z Dudą o cokolwiek – ani o kogokolwiek – bo czas biegnie nieubłaganie. Po drugie, jeśli chodzi o bój polityczny, kwestia jest rozstrzygnięta. Sprawę ambasadorskich nominacji Duda przegrał – a to dlatego, że odmawiał ich podpisania wszystkim kandydatom Sikorskiego. Także tym, którym wcześniej nominacje podpisywał, gdy jechali na inną placówkę. Nie wykorzystał sytuacji, nie mówił: lepszym podpiszę, gorszym nie. Jego opór został więc uznany za złośliwy i bezrefleksyjny. [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 15/2025 {id:175380}
Wszyscy chcą być populistami Na podstawie jakich wypowiedzi Zandberga stwierdziliście, że chce być populistą? Skoro mówi wszystko to, co większości społeczeństwa nie odpowiada (albo nie chcą przyznać, że im odpowiada)? On mówi to nie dlatego, że nie potrafi być populistą, ale dlatego, że takie ma poglądy. Mówienie trudnej prawdy jest tym, co go odróżnia od wielu innych populistycznych polityków, głównie Mentzena, który wybrał łatwe i brudne kłamstwa. Aśka Łętocha-Sobala A może by tak lewica wróciła do swoich wartości – pacyfizmu? To, że na wojnie korzystają bogaci, a tracą i giną biedni, wiadomo nie od dziś. Pisali o tym chociażby Konopnicka („A jak poszedł król na wojnę”) i Tuwim („Do prostego człowieka”). Ludzie nie chcą wojny, ale są tak sterroryzowani przez mainstreamowe media, że boją się odezwać. Joanna Wdzięczna Ołtarze tolerancji Przecież problem tolerancji w Polsce dotyczy właśnie liberałów oraz ich wypustek medialnych, czyli całej tej poprawnej politycznie zgrai celebrytów, którzy w roli ekspertów wypowiadają się na tematy zupełnie im obce, a ich słowa przyjmowane są jak prawda objawiona. Przed trybunałem inkwizycji można było wdać się w polemikę, a [...]
Zwierzęta {id:16692, pr.}
Jak salamandra z podkowcem {id:175468}
Polskie góry to nie tylko Zakopane, no i niestety Zakopane to nie tylko góry. Jeżeli jednak macie zdrowe kolana i zdecydowanie za dużo czasu, to w górach znajdziecie zwierzęta, o które trudno w innych częściach kraju. Na przykład niedźwiedzie, świstaki, a nawet salamandry plamiste. Z drugiej strony można tam też spotkać górali – sam nie wiem, co gorsze. Od wszystkich stworzeń, również górskich, powinniśmy podczas obserwacji zachować odległość przynajmniej 100 m. Wiadomo, od niedźwiedzi nawet więcej, a od salamandry jednak mniej, bo nic człowiek nie zobaczy. (…) Jeżeli w górach – czy gdziekolwiek indziej – spotkamy zwierzaka, np. jelenia, a nawet niedźwiedzia, to oczywiście nie wolno do niego podchodzić. Jeżeli zwierzak podejdzie do nas, trzeba powoli się wycofać. Nie powinniśmy krzyczeć, ale można zacząć mówić spokojnie, żeby stwór zakumał, z kim ma do czynienia. Jeżeli do nas podszedł, to zrobił to z jednego z dwóch powodów. Albo nie wie, że jesteśmy ludźmi, i trzeba mu to uświadomić, albo wie – i to jest ta gorsza ewentualność. W takim wypadku ktoś wcześniej musiał go przyzwyczaić do ludzkiej obecności. (…) Kozica Bachleda-Curuś [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Listy od czytelników nr 15/2025 {id:175380}
Wszyscy chcą być populistami Na podstawie jakich wypowiedzi Zandberga stwierdziliście, że chce być populistą? Skoro mówi wszystko to, co większości społeczeństwa nie odpowiada (albo nie chcą przyznać, że im odpowiada)? On mówi to nie dlatego, że nie potrafi być populistą, ale dlatego, że takie ma poglądy. Mówienie trudnej prawdy jest tym, co go odróżnia od wielu innych populistycznych polityków, głównie Mentzena, który wybrał łatwe i brudne kłamstwa. Aśka Łętocha-Sobala A może by tak lewica wróciła do swoich wartości – pacyfizmu? To, że na wojnie korzystają bogaci, a tracą i giną biedni, wiadomo nie od dziś. Pisali o tym chociażby Konopnicka („A jak poszedł król na wojnę”) i Tuwim („Do prostego człowieka”). Ludzie nie chcą wojny, ale są tak sterroryzowani przez mainstreamowe media, że boją się odezwać. Joanna Wdzięczna Ołtarze tolerancji Przecież problem tolerancji w Polsce dotyczy właśnie liberałów oraz ich wypustek medialnych, czyli całej tej poprawnej politycznie zgrai celebrytów, którzy w roli ekspertów wypowiadają się na tematy zupełnie im obce, a ich słowa przyjmowane są jak prawda objawiona. Przed trybunałem inkwizycji można było wdać się w polemikę, a [...]
Sposób na Dudę {id:175370}
Ciekawe rzeczy ujawnił minister Sikorski na temat umów dotyczących ambasadorów, które zawierał z prezydentem Andrzejem Dudą. Otóż powiedział, że zawarł trzy takie umowy. „Dotrzymałem ich z nawiązką – zaznaczył. – Ludzie pana prezydenta są ambasadorami w Nowym Jorku, Londynie, Kanadzie, Paryżu, Bukareszcie, Watykanie i Pekinie. A pan prezydent pierwotnie prosił o czterech. Wszystkie trzy umowy nie zostały przez pana prezydenta dotrzymane, więc ja będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków. Będę je wycofywał”. No i teraz zaczęły się spekulacje. Po pierwsze, kadencja prezydenta Dudy upływa 6 sierpnia. Czyli za cztery miesiące. W tym jeden wakacyjny. Faktycznie nie ma zatem sensu boksować się z Dudą o cokolwiek – ani o kogokolwiek – bo czas biegnie nieubłaganie. Po drugie, jeśli chodzi o bój polityczny, kwestia jest rozstrzygnięta. Sprawę ambasadorskich nominacji Duda przegrał – a to dlatego, że odmawiał ich podpisania wszystkim kandydatom Sikorskiego. Także tym, którym wcześniej nominacje podpisywał, gdy jechali na inną placówkę. Nie wykorzystał sytuacji, nie mówił: lepszym podpiszę, gorszym nie. Jego opór został więc uznany za złośliwy i bezrefleksyjny. [...]
Zaczęli oddawać kasę {id:175504}
Trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty. Część ze szczodrze obdarowanych przez eksministra Czarnka zdecydowała się dobrowolnie zwrócić otrzymane fundusze. Diecezja siedlecka, szczególnie lubiana przez Czarnka, zwróciła 10 z 12 mln, które otrzymały Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. Świętej Rodziny i Katolicka Szkoła Podstawowa im. Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. 3,1 mln zł oddali salezjanie z prowincji Towarzystwa Salezjańskiego w Warszawie. Nazaretanki zwróciły 2 mln zł, które dostały na remont obiektów przy Czerniakowskiej w Warszawie. Komu dawał Czarnek? W szafach, które są w resorcie, odnaleziono setki nieotwartych kopert z ofertami. Nikt ich nawet nie przeczytał. Z góry wiedzieli, komu dać kasę.
Czy dla Mentzena jest jeszcze miejsce w życiu publicznym? {id:175475}
Prof. Monika Płatek, Wydział Prawa i Administracji UW Sławomir Mentzen, sprowadzając zgwałcenie do „nieprzyjemnego” zdarzenia, okazał nie tylko pogardę kobietom, wykazał się lekceważeniem dla praw człowieka. Nie znaczy to jednak, że nie ma dla niego miejsca w debacie publicznej. Nie jest jedynym, który tak perwersyjnie myśli. Taki głos sprawia, że jemu podobni zyskują poczucie, że tak można. Tyle że bez względu na to, jak okropny jest Mentzen, my nie jesteśmy lepsi. Nasze oburzenie jego wypowiedzią w świetle przyjęcia ustawy, która, jawnie łamiąc najważniejsze prawo – konstytucję, odbiera prawo składania wniosku o azyl, cuchnie hipokryzją. Tą ustawą ślemy sygnał przyzwolenia na poniewieranie podstawowymi wartościami. Nie dziwmy się, że skutkuje to bagatelizowaniem przemocy i losu zgwałconych kobiet. Anna Dryjańska, socjolożka, dziennikarka Ewidentnie tak, skoro on i jego partia lądują obecnie na trzecim miejscu w sondażach. To znaczy, że jego wyborcy przyklaskują nieludzkim wypowiedziom tego pana na temat kobiet albo odczłowieczanie połowy ludzkości jest im obojętne. Bo trzeba nie postrzegać kobiet jako ludzi, by twierdzić, że niechciana ciąża, zwłaszcza jeśli jest się zgwałconym dzieckiem, jest „nieprzyjemnością”. To kolejny, tym razem dziewięciomiesięczny gwałt. [...]
Profesorstwo Sitkowie {id:175502}
Żenada bez końca. „Gazeta Wyborcza” ujawniła kulisy walki prezydenta Dudy o profesurę dla Małgorzaty Manowskiej, neosędzi i prezes Sądu Najwyższego. Kumoterstwo do kwadratu. Kto musi wystąpić do prezydenta z wnioskiem o nadanie tytułu profesora? Rada Doskonałości Naukowej. A kto jej przewodniczy? Prof. Bronisław Sitek, powołany przez ministra Czarnka. Kim jest Sitek? Byłym księdzem, który po odejściu z kapłaństwa się ożenił. A jego żona, Magdalena Sitek? Profesurę dostała od Dudy. Jest rektorem prywatnej uczelni w Józefowie. A wcześniej pracowała na Uniwersytecie Szczecińskim, gdzie została uznana za winną popełnienia plagiatów, do których się przyznała. I to jeszcze nie jest wszystko. Wystarczy jednak, by zatkać nos.
Senyszyn nie dała się pogrzebać {id:175501}
To nie był dobry dzień dla partyjki Czarzastego i Gawkowskiego. Myśleli, że grzebiąc SLD, wyeliminowali także sympatyków Sojuszu. Nic z tego. Spotkał ich lodowaty prysznic. Prof. Joanna Senyszyn złożyła w Państwowej Komisji Wyborczej 150 tys. podpisów popierających jej kandydaturę w wyborach prezydenckich. Choć startuje jako kandydatka niezależna, wszyscy wiedzą, że ma lewicowe poglądy. Dowiodła tego czynem setki razy. Silna osobowość. Niezależna, o czym mogli się przekonać liderzy SLD. A najbardziej Czarzasty. Na którym poznała się jako jedna z pierwszych. Wśród kandydatów ona jedna jest profesorem ekonomii, może więc mówić o gospodarce z sensem. Głosując na Senyszyn, ludzie o poglądach lewicowych dadzą czerwoną kartkę Czarzastemu i Gawkowskiemu. Najwyższa pora.
Kryjówka amatora 15-latek {id:175503}
Ciekawe, czy ta informacja jeszcze kogoś zdziwi. Gdzie się odnalazł poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Pruszczu Gdańskim Jacek M., były nauczyciel chemii? Prokuratura chce mu postawić zarzut „nadużycia stosunku zależności i wykorzystania krytycznego położenia uczennicy w celu doprowadzenia jej do czynności seksualnej”. 30-letni nauczyciel w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni pisał do 15-latki: „Popraw stanik albo zdejmij najlepiej”, bombardował ją nagimi zdjęciami (swoimi), próbował przekupywać zakupami w galeriach. Byle tylko dziewczynę obmacywać. Skończyło się, gdy matka uczennicy zawiadomiła policję i szkołę. Jacek M. zniknął. Ale nic mu się nie stało. Zatrudnili go w Zespole Szkół Katolickich im. św. Jana Pawła II w Gdyni.
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czy dla Mentzena jest jeszcze miejsce w życiu publicznym? {id:175475}
Prof. Monika Płatek, Wydział Prawa i Administracji UW Sławomir Mentzen, sprowadzając zgwałcenie do „nieprzyjemnego” zdarzenia, okazał nie tylko pogardę kobietom, wykazał się lekceważeniem dla praw człowieka. Nie znaczy to jednak, że nie ma dla niego miejsca w debacie publicznej. Nie jest jedynym, który tak perwersyjnie myśli. Taki głos sprawia, że jemu podobni zyskują poczucie, że tak można. Tyle że bez względu na to, jak okropny jest Mentzen, my nie jesteśmy lepsi. Nasze oburzenie jego wypowiedzią w świetle przyjęcia ustawy, która, jawnie łamiąc najważniejsze prawo – konstytucję, odbiera prawo składania wniosku o azyl, cuchnie hipokryzją. Tą ustawą ślemy sygnał przyzwolenia na poniewieranie podstawowymi wartościami. Nie dziwmy się, że skutkuje to bagatelizowaniem przemocy i losu zgwałconych kobiet. Anna Dryjańska, socjolożka, dziennikarka Ewidentnie tak, skoro on i jego partia lądują obecnie na trzecim miejscu w sondażach. To znaczy, że jego wyborcy przyklaskują nieludzkim wypowiedziom tego pana na temat kobiet albo odczłowieczanie połowy ludzkości jest im obojętne. Bo trzeba nie postrzegać kobiet jako ludzi, by twierdzić, że niechciana ciąża, zwłaszcza jeśli jest się zgwałconym dzieckiem, jest „nieprzyjemnością”. To kolejny, tym razem dziewięciomiesięczny gwałt. [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.

























