Felietony {id:10, pr.90}
Pustosłowie patriotyczne {id:175733}
No i po świętach. Miłych, choć nie zawsze, bo polityka mocno dzieli i skłóca nawet najbliższych. Umęczeni wędrówkami po kraju i odwiedzaniem rodziny, dość powszechnym narzekaniem i marudzeniem, wracamy do pracy. By odpocząć przed świętami majowymi. Bo choć teraz panuje moda na podkreślanie, że najważniejsza jest Polska i najważniejsi są Polacy, mało kto odmówi sobie świętowania przy grillu. Zamiast udziału w pochodach i marszach. Biało-czerwona w deklaracjach jest wszechobecna, tyle że nijak to się nie przekłada na eksponowanie flagi narodowej w miejscach, w których mieszkamy. Gdyby policzyć armię polityków patriotów, ich wyborców i tych, którzy deklarują miłość do biało-czerwonej, to Polska, jak Stany Zjednoczone w czasie ich świąt, powinna się mienić barwami narodowymi. Nic z tego. Tak niestety nie jest i nie będzie. A będą politycy znani ze szczególnie gorliwego patriotyzmu, których paparazzi złapią – flagi u nich nie uświadczysz. Pustosłowie patriotyczne ma swój odpowiednik w sacrum. Przestrzeganie przykazań kościelnych jest dla wielu prawicowców zbyt ciężkim obowiązkiem, by mu na co dzień potrafili sprostać. Pod względem liczby rozwodów bogobojna prawica jest zdecydowanym liderem. A pomysłowości w złodziejstwie mogliby od białych [...]
Przeminęło z wiadrem {id:175743}
Ilekroć mi się przydarzy w niejakiej gościnie zastać włączony telewizor, najczęściej leci jakiś kanał informacyjny, co w czasie kampanijnym oznacza, że jeśli nie trafię akurat na blok reklamowy, będzie dyskusja o polityce albo dyskusja polityków. Natychmiast mi się wtedy w głowie odtwarza genialna przeróbka „Bésame mucho” autorstwa Tomasza Radziszewskiego z płyty Świetlików „Las putas melancólicas y exclusivas”. „Znowu się, znowu się kłócą. Mówią do siebie słowami ordynarnymi…”. Działa mi to na nerwy szczególnie, bo pochodzę z domu złego, starzy codziennie darli na siebie mordy, nie zważając na pozostałych domowników; odtąd tak już mam, że kiedy się kto z kim kłóci, to mnie parzy w serce. Ostatnio przyjaciel kupił sobie do vana telewizor samochodowy made in China; zachwalał: mecze oglądał, wracając z nart. Postanowił we wspólnej ze mną podróży do jednego z niewesołych miasteczek oglądać debatę prezydencką, ale obraz się zawiesił akurat na etapie transmitowania „przygotowań do debaty”, czyli wypełniania czasu ględźbą dziennikarską i pocztówkami z miasta Końskie. Tuż po tym, jak pokazano prawdopodobnie zabytkową studnię, kadr nam zastygł na niezabytkowym wiadrze i już nic nie dało się z tym zrobić, [...]
Polityka i śmigus-dyngus {id:175730}
Dzieje się. Zarówno w polityce globalnej, jak i krajowej. Szalony Trump i jego pomagier, zły geniusz Musk, przemeblowują świat. Zakończenie wojny w Ukrainie, do którego Trump obiecywał doprowadzić najpierw w ciągu doby, później w ciągu miesiąca, nie następuje, choć upłynęły już kolejne miesiące. Rozmowy amerykańsko-rosyjskie niby się toczą, jednak nie dość, że nie widać ich końca, to nawet nie wiadomo, czego naprawdę dotyczą. Można podejrzewać, że nie tylko tej wojny. Pokój w Ukrainie zapewne jest jednym z elementów całej układanki, którą obie strony próbują misternie ułożyć. Ameryka ma w nosie Europę, a już szczególnie jej środkową i wschodnią część. Dla niej ważniejsze są Azja i rejon Pacyfiku, Arktyka i jej nienaruszone jeszcze zasoby, a przeciwnikiem i głównym konkurentem nie jest Rosja z jej cherlawą gospodarką, mniejszą niż gospodarka wziętych z osobna Niemiec czy Francji, ale Chiny. Przy takim postrzeganiu interesów Ameryki administracja Trumpa w rozmowach z Rosją problem wojny w Ukrainie traktuje jako fragment większego pakietu i gotowa jest na daleko idące ustępstwa, kosztem Ukrainy oczywiście, w zamian za coś, na czym jej naprawdę zależy. Może za wolną rękę w [...]
Starość i młodość {id:175735}
Nadal czytam cztery tomy „Notesów” Andrzeja Wajdy, to lektura na wiele tygodni. Ciekawie rysuje się portret żony reżysera, Krystyny Zachwatowicz. Od lat nie miałem z nią kontaktu, pomyślałem, że powinienem jej posłać wybór wierszy. Wspierała Wajdę z wielkim zrozumieniem, niezwykle intensywnie, wytrwale i pracowicie uczestniczyła w jego życiu. Była prawdziwą partnerką, niektórzy uważali, że częściowo go programuje i pilnuje, ale z „Notesów” to nie wynika. Wajda pisze: „Wieczorem w operze »Wesele Figara«. Nie mogę z Krysią chodzić do teatru, a zwłaszcza na opery, bo cały czas mnie szczypie, że źle. Tłumaczę: Ależ, Krysiu, to przecież nie ja wyreżyserowałem – nic nie pomaga, za chwilę znowu zaczyna…”. Świetnie pamiętam to jej szczypanie, raz go doświadczyłem. Krysia ma teraz 95 lat. Byłem z nią bliżej niż z Andrzejem. Od bardzo dawna do niej nie dzwoniłem, nie odzywałem się, jakbym nie śmiał, jakbym nie chciał przeszkadzać jej w starości. Jakby poważny wiek był niezwykle pracowitym i czasochłonnym zajęciem. Ale takie milczenie to przecież grzebanie kogoś w ciszy. W serdecznym więc odruchu dzwonię – odbiera, głos trochę zmieniony, cieszy się, mówi, by ją odwiedzić [...]
My, dinozaury gutenbergowskie {id:175652}
Nie ulega wątpliwości, że tym, czym kiedyś, mniej więcej 66 mln lat temu, było dla Ziemi uderzenie nieznanej planetoidy czy komety, dla pisma, czytania było powstanie kilka dekad temu internetu. A w konsekwencji portali społecznościowych, od archaicznego Facebooka, poprzez rozpolitykowany Twitter (dzisiaj X), na obrazkowym TikToku i Instagramie kończąc. Nadszedł schyłek epoki Gutenberga. Pamiętając zawsze o tym, jak fragmentaryczna jest wiedza o świecie płynąca z osobistego doświadczenia, starałem się nie ekstrapolować własnych doświadczeń z zamierającą przygodą czytania i pisania, którą od dwóch dekad obserwuję jako wykładowca dziennikarstwa. Jednak regres jest tak przemożnie odczuwalny, że nie sposób go nie zauważyć. „Pamiętam jeszcze”, jak studenci rwali się do lektur, które im podsyłałem. I ten moment, kiedy prezentacji wybranych książek zaczęło towarzyszyć buszowanie w sieci, żeby… nie, nie, nie sprawdzić, czy to, co o nich mówię, ma jakiś związek z treścią – kluczowa już wtedy stała się liczba stron. Te od 400 w górę nie miały żadnych szans. A potem przyszło wygłoszone z dumą: „Te 100 stron to mój życiowy rekord czytania!”. Później było tylko gorzej: dla większości źródłem wiedzy o świecie stały [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Bank rolny potrzebny natychmiast {id:175685}
Na świecie spółdzielnie rolnicze i banki rolne gwarantują stabilność dochodów oraz pomyślny rozwój gospodarstw wiejskich. Ale nie nad Wisłą Japoński Norinchukin Bank jest jednym z największych banków spółdzielczych na świecie. Dysponuje aktywami rzędu 642,4 mld dol. Głównym zadaniem japońskiego giganta jest obsługa tamtejszych rolników, rybaków oraz właścicieli obszarów leśnych. Największym bankiem spółdzielczym świata jest grupa Crédit Agricole, której aktywa na koniec 2024 r. sięgnęły 2,37 bln euro. Ta francuska instytucja finansowa założona w 1894 r. wybiła się na obsłudze tamtejszych agriculteurs (rolników) oraz właścicieli ziemskich. Początkowo była zwykłą kasą spółdzielczą. Dla porównania największy polski bank, PKO BP, posiada aktywa w wysokości ok. 140 mld dol. – przy Japończykach i Francuzach jest niczym kasa zapomogowo-pożyczkowa z Wygwizdowa. Dania, której rolnictwo uchodzi nie tylko w Europie za wzorcowe, ma kilka banków specjalizujących się w obsłudze gospodarstw. Danske Bank, którego aktywa to dziś 518 mld dol., powstał w 1871 r. jako Den Danske Landmandsbank (Duński Bank Rolników). Dzisiaj jest uniwersalną instytucją finansową, lecz nadal współpracuje z duńskimi spółdzielniami rolniczymi, do których należą prawie wszyscy tamtejsi farmerzy. W 1960 r. w Kopenhadze rozpoczął działalność [...]
Sztuka strzelania sobie w kolano {id:175671}
Końska dawka polityki. Mało kto oglądał, wszyscy o tym mówią No to mamy kampanię wyborczą, do ludzi dotarło, że są wybory nowego prezydenta RP. I jest cała związana z tym gra. Za realny, nie teoretyczny początek kampanii śmiało możemy uznać piątek 11 kwietnia, dzień debaty w Końskich. To wydarzenie wymknęło się z rąk jego organizatorom i może dlatego wzbudziło tak wielkie zainteresowanie. Awantura, którą wywołała debata, przyciągnęła publiczność. Jak obliczono, przedwyborcze spotkanie kandydatów obejrzało 6,16 mln widzów w telewizjach TVN 24, Polsat, TVP i TVP Info! Natomiast w sieci, jak mogliśmy się dowiedzieć, zasięg debaty doszedł do miliarda kontaktów, czyli przeciętnemu Polakowi informacja o niej wyświetliła się średnio 40 razy. W ten sposób kampania, która sączyła się powoli, jak woda z cieknącego kranu, przeszła w potężny prysznic. Już każdy wie, że trwa. Nie wywołuj wilka z lasu Jak do tego doszło? Rękawicę rzucił Karol Nawrocki. 27 marca kandydat PiS zaproponował Rafałowi Trzaskowskiemu debatę w Końskich. Ku zdumieniu obserwatorów Trzaskowski po kilku dniach się zgodził. I zaproponował piątek, 11 kwietnia. Sztabowcom Trzaskowskiego sprawa wydawała się prosta. Jeżeli do debaty dojdzie, prezydent [...]
Wesołek na tronie {id:175674}
Zapamiętamy Andrzeja Dudę jako autora sytuacji śmiesznych i żenujących. Nawet nie trzeba go parodiować Znany narciarz, gawędziarz, raper, przyjaciel Wąsika i Kamińskiego, ale przede wszystkim bohater niezliczonych internetowych memów. Długo można wymieniać przymioty mieszkańca Pałacu Prezydenckiego. Nie drukujemy jednak laurki dla Andrzeja Sebastiana Dudy. Każde zawierające garść faktów podsumowanie będzie dla prezydenta niekorzystne. Nie zmienia to faktu, że przygody Andrzeja Dudy są beczką śmiechu. Andrew Polish – Andrzej Duda nie potrafi znaleźć swojego czasu, żeby jakoś w ogóle się zaprezentować. Ma cechę osoby, która odzywa się nie wtedy, kiedy by należało – mówi satyryk i felietonista Michał Ogórek. Duda rzeczywiście wydaje się człowiekiem, który trafia obok celu, a jego reakcje są przesadzone. Przypomina to satyrę stworzoną przez legendarnego komika Rowana Atkinsona w filmie „Johnny English”. Główny bohater to nieudolny szpieg w stylu Jamesa Bonda, karykatura brytyjskich stereotypów i zachowań. Jeśli nawet coś mu się udaje, jest to dziełem przypadku. Film prezentuje humor w stylu cringe, czyli mający wywołać śmiech poprzez zażenowanie. Cóż, sporo wystąpień publicznych Dudy daje taki sam efekt. Ba! Niektóre momenty kariery prezydenta (szczególnie te uwiecznione przez media) [...]
Ziemia niepojęta {id:175754}
Dla jednych to ani Polska, ani Niemcy. Dla drugich trochę Polska, trochę Niemcy i jeszcze Czechy. A dla większości Śląsk to po prostu Śląsk Grób Ernsta Wilimowskiego wkrótce może przestać istnieć. O tym, że miejsce pochówku bodaj najwybitniejszego piłkarza reprezentacji Polski jest zagrożone likwidacją, kibice Ruchu Chorzów dowiedzieli się niedawno. Zorganizowali zbiórkę, by sfinansować ekshumację. Wilimowski zmarł w 1997 r. Spoczywa na cmentarzu w Karlsruhe. Grób gwiazdy futbolu usiłuje ratować śląski europoseł Łukasz Kohut. Spotkał się z władzami Karlsruhe. Następnie wezwał do działania związki futbolowe – polski i niemiecki. Podkreślił, że Wilimowski to postać symboliczna nie tylko dla Śląska, ale też dla polskiej i europejskiej piłki nożnej. Genialny piłkarz i folksdojcz Ernst Wilimowski urodził się w Katowicach. Piłkarską karierę zaczynał w 1. FC Katowice, by następnie przenieść się do Ruchu Chorzów, który wtedy jeszcze nazywał się Ruch Wielkie Hajduki. Właśnie z tym klubem zdobywał tytuły mistrzowskie. W maju 1939 r., w spotkaniu Ruchu z Unionem-Touring Łódź, strzelił 10 goli. Był gwiazdą reprezentacji Polski i geniuszem futbolu. Jako pierwszy w historii mistrzostw świata zdobył cztery bramki w jednym meczu. Stało się [...]
Mazury przed sezonem {id:175745}
Na jeziorach jeszcze nikogo nie ma – Zimy tu bywają piękne – mówi Bartek. – Choć ostatnio mniej śniegu jest i cieplej. Ale gdy tylko się da, robimy zimą różne dziwne rzeczy. Latamy na bojerach, jeździmy na łyżwach albo zakładamy narty biegowe. – Poza sezonem na Mazurach jest cisza i zdecydowanie mniej ludzi – przyłącza się Dominik. – Tak, cisza, pusto, mniejszy ruch na drogach, nie ma ludzi w sklepach, na jeziorach to już w ogóle nikogo nie ma. Jest spokój – dodaje drugi Bartek. W marcowy deszczowy dzień w porcie Sztynort Bartek, Dominik i Bartek, instruktorzy w Szkole Żeglarstwa Gertis, przygotowują łódki do sezonu. Drobne remonty, uzupełnianie luk w kadłubach i pokładach, jeśli ktoś stuknął w zeszłym sezonie. Kalendarz coraz szybciej im się zapełnia. Mówią, że na oblegane terminy na przełomie lipca i sierpnia, kiedy jest najcieplej i woda nagrzana, już brakuje miejsc. Podobnie jak na kursy dla młodzieży. Pytam o jeziora. – Z roku na rok jest coraz więcej motorowodniaków i motorówek – krzywi się Dominik. – I coraz więcej dużych jachtów – Bartek też się krzywi. – [...]
Adwokat od „trumien na kółkach” skazany {id:175744}
Ponad dwa lata trwał proces adwokata oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety Gdyby łódzki adwokat nie wypowiedział w sieci słów o „trumnach na kółkach”, pewnie spowodowany przez niego wypadek uznano by za pospolity. Zginęły dwie osoby, sprawca stanął przed sądem i został skazany za naruszenie zasad Kodeksu drogowego – zdarzenie zwykłe, choć tragiczne, zwłaszcza dla rodzin ofiar. Dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat jechały do wnuków wysłużonym audi z Jezioran do Barczewa, gdy z drugiej strony zajechał im drogę mercedes-benz. Przekroczył podwójną linię, doszło do zderzenia, w wyniku którego obie kobiety zginęły, a kierowca mercedesa oraz jego żona i kilkuletni synek nie odnieśli obrażeń. Sprawcą wypadku był 41-letni adwokat Paweł Kozanecki (zgodził się na podanie nazwiska), który w niedzielę 26 września 2021 r. wracał z wesela zaprzyjaźnionej influencerki. I to ona zaczęła ten niesmaczny spektakl, gdy, dowiedziawszy się o wypadku, zamieściła na Instagramie ostrzegawczy wpis: „Nie mogę oddychać. Moi bliscy przeżyli tylko dlatego, że mieli 2-letnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek. Uważajcie na siebie, zapinajcie pasy”. Oliwy [...]
Macher smoleński {id:175727}
W czyim interesie działał Wacław Berczyński, zaufany człowiek Antoniego Macierewicza? Prokuratura Krajowa poszukuje Wacława Berczyńskiego. Były współpracownik Antoniego Macierewicza i szef podkomisji smoleńskiej (w latach 2016-2017), która propagowała teorie o zamachu na samolot prezydencki, ma usłyszeć zarzuty w związku z utrudnianiem śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Grozi mu nawet pięć lat więzienia. Zaginione dowody W 2016 r. Berczyński przejął z prokuratury materiał dowodowy, tj. fragmenty rozbitego tupolewa. Chodzi o kilkadziesiąt elementów, m.in. części kadłuba, skrzydeł, wyposażenia samolotu. Dowody te nie zostały zwrócone, a część zniszczono w trakcie tzw. badań, które z nauką nie miały wiele wspólnego. Prokuratura jeszcze za rządów PiS wielokrotnie i bezskutecznie prosiła podkomisję o zwrot materiału dowodowego. Ale wtedy Macierewicz i jego pseudoeksperci byli dla śledczych bohaterami. „Gdyby nie on (Macierewicz) i współpracujący z nim naukowcy w Zespole Parlamentarnym, wiele faktów nigdy nie wyszłoby na jaw. Trzeba o tym mówić i przypominać o tej ogromnej pracy w bardzo trudnych warunkach, pod ciągłym »ostrzałem« medialnym. Bardzo dobrze się stało, że ci sami specjaliści są w rządowej komisji powołanej przez pana ministra Macierewicza w ramach Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych”, [...]
Historia {id:6, pr.86}
Czerwoni Khmerzy i maraton eksterminacji {id:175662}
Sprawcy ludobójstwa w Kambodży zostali ukształtowani przez stalinizm i maoizm Po pięciu latach kambodżańskiej wojny domowej, 17 kwietnia 1975 r., do Phnom Penh wkroczyli ni to żołnierze, ni to partyzanci płci obojga. Ubrani w czarne, zgrzebne stroje, z kaszkietami na głowach i kraciastymi chustami zawiązanymi na szyi, co zdradzało przybyszów z głębokiej i biednej prowincji. Przeważnie mieli po 15-17 lat i byli dobrze uzbrojeni. Dominowała broń chińska, ale nie brakowało też radzieckiej (AK-47) i amerykańskiej. Twarze tych młodych ludzi nie zdradzały emocji, mimo że wielu po raz pierwszy znalazło się w dużym mieście i pierwszy raz zobaczyło zachodnie samochody, motocykle, jak również takie przejawy nieznanego im luksusu jak muszle klozetowe, wanny, lustra i łóżka. Samochody i motocykle natychmiast rekwirowali ich właścicielom, a pierwsza jazda w życiu niejednokrotnie kończyła się kraksą. Była to Rewolucyjna Armia Kampuczy – zbrojne ramię maoistowskiego i nacjonalistycznego ruchu stworzonego przez Pol Pota. W skrócie określani jako Czerwoni Khmerzy. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że wkrótce ludność stolicy oraz innych miast Kambodży zostanie wypędzona na prowincję i rozpocznie się jedno z najokrutniejszych ludobójstw XX w. Nagle zakończył [...]
Świat {id:3, pr.80}
Włosi nie chcą „turystyki kanapkowej” {id:175681}
Cel jest jasny: promować świadome podróżowanie Korespondencja z Włoch W ostatnich latach wiele europejskich miast zmaga się z rosnącym problemem turystyki jednodniowej. Szczególnie uciążliwym zjawiskiem stała się tzw. turystyka kanapkowa. To specyficzny model podróżowania, który polega na szybkim, powierzchownym zwiedzaniu bez noclegu, przy minimalnych wydatkach i maksymalnym obciążeniu infrastruktury publicznej. Turyści przybywający w dużych, zorganizowanych grupach – najczęściej autokarami – przechodzą przez miasta niczym karawany, zużywając miejskie zasoby, takie jak toalety czy transport, i zostawiając po sobie śmieci. Wenecja wprowadza „bilet wstępu”. Od 18 kwietnia do 27 lipca br. w większość dni obowiązywać będzie opłata 5 euro za wstęp do turystycznej części miasta, pobierana w godz. 8.30-16.00. Dotyczy ona osób odwiedzających Wenecję jednodniowo. Aby skorzystać z niższej stawki, należy zarejestrować się online i zapłacić najpóźniej cztery dni przed planowaną wizytą. Jeżeli zrobi się to trzy dni wcześniej, opłata wzrasta do 10 euro. Rejestracji i zakupu „biletu wstępu” można dokonać na stronie cda.ve.it. „Opłata za wstęp na teren Starego Miasta to innowacyjne narzędzie wpisujące się w szerszą strategię mającą na celu ochronę Wenecji oraz poprawę jakości życia mieszkańców i pracowników – [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Jak jelita rozmawiają z mózgiem {id:175718}
Mózg komunikuje się z jelitami, ale 90% komunikacji przebiega w drugą stronę – to jelita przekazują informacje do mózgu Mózg sięga daleko Mózg, bryła wielkości kalafiora umieszczona w głowie, jest niezwykle złożonym organem – siedliskiem twoich myśli, uczuć i decyzji. Zarządza wieloma procesami organizmu, których nawet nie zauważasz (poza tym, że żyjesz i oddychasz). Przejdźmy więc do połączenia między mózgiem a jelitami. Kiedy jesteś podekscytowana, czujesz „motyle w brzuchu”. Kiedy jesteś pewna, że coś wygrałaś, czujesz to w trzewiach, a kiedy jesteś przestraszona lub niespokojna, może skończyć się to pilną potrzebą pójścia do toalety. (…) Stan umysłu – stres, nastrój i emocje – może zmieniać samopoczucie i wpływać na jelita. Twój drugi mózg Jelita i mózg rozmawiają ze sobą. Przede wszystkim są fizycznie połączone. Mózg i rdzeń kręgowy tworzą centralny układ nerwowy. Kontroluje on twoje świadome decyzje, np. gdzie i kiedy chcesz pójść, a także mimowolne procesy, które zachodzą automatycznie, takie jak tętno, oddychanie i odruchy. Masz również drugi układ nerwowy, który obejmuje resztę ciała i jelita. Podobnie jak mózg i rdzeń kręgowy, także ten układ składa się z sieci [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Anioły w Warszawie potrzebne od zaraz {id:175677}
Teatr trudnych tematów Monumentalne obroty metalowej konstrukcji na scenie Teatru Dramatycznego kojarzą się z młynami historii. Nawet towarzyszący temu monotonny, przytłumiony zgrzyt uwydatnia obojętność czasu, który toczy się swoim rytmem. Konstrukcja przypomina bryłę Dworca Centralnego, co dodatkowo potwierdzają odgłosy pociągów, komunikatów i gwar pasażerów. W ten sposób Julia Holewińska (autorka) i Wojciech Faruga (reżyser) spektaklem „Anioły w Warszawie” cofają nas o 40 lat, przenosząc do centrum gejowskiej stolicy lat 80. Podzielony na fragmenty komentarz chóru świadków wprowadza niczym prolog w antycznej tragedii w opowieść o epidemii AIDS, groźnej i nieznanej choroby, która przyprawiła o trwogę cały świat. Tak dalece, że usiłowano jej zaprzeczyć. Koronnym tego dowodem stały się „Anioły w Ameryce” Tony’ego Kushnera (prapremiera w 1991 r.), uznane za obraz nowej Apokalipsy, nazywane najwybitniejszym dramatem anglosaskim ostatniej dekady XX w. Właśnie w tej sztuce jeden z bohaterów, demoniczny adwokat Roy, mentor republikanów, zarażony wirusem HIV rozgłasza, że cierpi na raka. Podobnie zachowuje się reżyser Michał, ikona opozycji demokratycznej w „Aniołach w Warszawie”. Jego losy to niejedyne podobieństwa wiążące spektakl w Dramatycznym ze sztuką Kushnera, a szczególnie z inscenizacją Krzysztofa Warlikowskiego [...]
Sport {id:323, pr.66}
Wyboista droga Leo Beenhakkera {id:175724}
Za jego sprawą przeżywaliśmy kibicowskie spazmy rozkoszy, jakich nie dał nam w XXI w. nikt inny, bo to pod wodzą Leo Beenhakkera reprezentacja zagrała swoje dwa najlepsze mecze w tym stuleciu. Ale też nigdy nie grała gorzej niż pod jego pieczą, gdy chemia między drużyną a coachem wygasła. Przebył w Polsce drogę od zera do bohatera i z powrotem, brał rozwód z naszą piłką w atmosferze karczemnej, ale po latach zostały sentyment i szacunek: jego śmierć uczczono na boiskach Ekstraklasy minutą ciszy. 9 czerwca 2006 r. na stadionie w Gelsenkirchen reprezentacja Polski katastrofalnie zaczęła mundial. Ciśnienie było olbrzymie, w kraju nikt nie miał wątpliwości, że tym razem z grupy wyjdziemy, kilkadziesiąt tysięcy rodaków, którym szczęśliwie udało się wylosować bilety, oczekiwało łatwego zwycięstwa na inaugurację. Graliśmy z Ekwadorem, który pół roku wcześniej przetestowaliśmy towarzysko na łatwe 3:0. Być może to uśpiło zawodników, bo od pierwszego gwizdka ekipa Pawła Janasa ogarnięta tajemniczym paraliżem pozwalała przeciętnym Latynosom strzelać gole i kontrolować grę. Niespodziewana porażka wywołała potężne rozczarowanie, tymczasem dosłownie nazajutrz, na wielkim narodowym kacu, kibice zobaczyli gigantyczną mundialową sensację. Kadra Trynidadu i Tobago, [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Schody niezgody {id:175667}
Mieszkańcy Barcelony są przeciw budowie schodów do bazyliki Sagrada Família. Trzeba by wysiedlić tysiące rodzin i firm, wyburzyć domy Nad Sagrada Família wciąż górują potężne dźwigi. Wewnątrz słychać stuk młotów, odgłosy ciętego i szlifowanego kamienia, ale koniec 143-letnich prac budowlanych jest bliski. Esteve Camps, prezes organizacji odpowiedzialnej za realizację pierwotnego planu Antoniego Gaudíego, powiedział, że jeśli budowa pójdzie zgodnie z planem, do 2026 r. uda się skończyć wysoką na 172,5 m centralną wieżę poświęconą Jezusowi Chrystusowi. Dzięki temu Sagrada Família stanie się najwyższym budynkiem w Barcelonie. Miałoby to upamiętnić 100. rocznicę przedwczesnej śmierci Gaudíego w 1926 r. Jednak prace nad innymi rzeźbami i dekoracjami, a także nad kontrowersyjnymi schodami prowadzącymi do miejsca, które miałoby być wejściem głównym, potrwają do 2034 r. Camps potwierdza, że bazylika może zostać ukończona w ciągu niecałej dekady, ale tylko gdy rada miasta udzieli pozwolenia na budowę jej najbardziej spornej części. Cud architektury czy zarzewie konfliktu? Plany zbudowania schodów wywołały sprzeciw mieszkańców, bo jeśli zostaną wprowadzone w życie, będzie to się wiązało z wyburzeniem budynków mieszkalnych i biurowych w sąsiedztwie bazyliki oraz eksmisją tysięcy rodzin i [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Czy dopłaty do samochodów elektrycznych są zasadne? {id:175765}
Mariusz Gzyl, dziennikarz motoryzacyjny Dopłaty do samochodów elektrycznych nie mają większego sensu ze względu na to, że z gruntu jest to program raczej dla ludzi, którzy jak na polskie warunki mają sporo pieniędzy. Rząd tymczasem powinien się skupić na tych kilkunastu milionach obywateli, którzy mieszkają na terenach gmin wykluczonych komunikacyjnie, czyli bez jakichkolwiek szans na normalne życie i dojazdy do pracy bez własnego auta. Mieszkańcy Polski B czy C radzą sobie, kupując najtańsze auta za 2-3 tys. zł lub nawet mniej. Rozwiązaniem byłoby więc zaoferowanie w ramach programu rządowego leasingu socjalnego, który objąłby najmniej zamożne grupy ludzi. Na przykład we Francji rokrocznie do rozdysponowania jest 50 tys. pojazdów elektrycznych dla osób, których roczny dochód nie przekracza 15,4 tys. euro. Koszt leasingu w zależności od klasy pojazdu waha się od 90 do maksymalnie 150 euro. Dr Dariusz Kowalski, prawnik, USWPS Z punktu widzenia prawników i ekonomistów jest kilka istotnych aspektów takich dopłat. Nie możemy zapominać, że mamy konstytucyjnie określony ustrój gospodarczy, którym jest społeczna gospodarka rynkowa, podkreślam: rynkowa. Dopłaty takie bez wątpienia wpływają na mechanizmy rynkowe, mogą zatem być wprowadzane jedynie [...]
Świrski nie dogodził Rydzykowi {id:175763}
Tak się chłop starał dogodzić Radiu Maryja, ale im ciągle mało. Za mało pieniędzy państwowych. I za słaba ochrona przed krytyką imperium o. Rydzyka. Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, tak bardzo rozczarował środowisko radiomaryjne, że doczekał się surowej krytyki na łamach „Naszego Dziennika”. Za co? Za dobrotliwość wobec TVP, która wyemitowała reportaż z cyklu „Niebezpieczne związki” zatytułowany „Czy PiS odpowie za finansowanie Rydzyka publicznymi pieniędzmi?”.
Leo, pamiętamy! {id:175759}
Leo Beenhakker był wybitnym trenerem, który wprowadził Polskę do mistrzostw Europy, ale powinniśmy też znać jego drugą twarz – społecznika. W roku 2008 został ambasadorem Fundacji Wandafonds, holenderskiej organizacji zajmującej się zbieraniem funduszy na pomoc polskim dzieciom z porażeniem mózgowym. Beenhakker wpłacał na leczenie polskich dzieci własne pieniądze, namawiał także do wpłat swoich znajomych. W zbiórkę zaangażowana była również – działająca przy Fundacji Dom Holenderski – platforma Punt.NL. Prowadziła ją Annette Bleeker, przez wiele lat lektorka języka niderlandzkiego w Fundacji DH i przyjaciółka Polaków. Leo, pamiętamy!
Wielki Zbieracz Sierakowski {id:175758}
Sami musicie osądzić, w czym Sławomir Sierakowski, celebryta medialny, jest lepszy. Czy w zbiórce kasy dla Ukrainy? Głośno było o nim w mediach, gdy latem 2022 r. zbierał na Bayraktara, ostatnio zaś jest równie głośno po akcji ze zbiórką na karetki wojskowe. A może Sierakowski lepiej pozyskuje dolary od USAID (Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego)? Do Polski trafiło co najmniej 380 mln dol. Wśród obdarowanych byli m.in. „Krytyka Polityczna”, „Gazeta Wyborcza”, TVN, „Kultura Liberalna” i liczne reprezentacje środowisk LGBT. Kasą z USAID Sierakowski nigdy się nie chwalił. Branie pieniędzy od zagranicznych rządów jakoś nie jest w Polsce dobrze widziane. I kojarzy się dość paskudnie. Tak czy owak, Wielki Zbieracz Sierakowski ma do zbiórek spory talent. Zbiórka tu, zbiórka tam. Nie on jeden zbiera. Znamy wielu pomagających Ukrainie. Tym jednak się różnią od Sierakowskiego, że nie latają ze swoją dobrocią do mediów.
Listy od czytelników nr 17/2025 {id:175757}
Warto było Z wielkim sentymentem przeczytałem rocznicowy materiał „Warto było” o 75-leciu ZSP, mojego ZSP. Nasunęła mi się refleksja, iż w zebranych relacjach dawnych działaczy koledzy mówili o kolegach, a przecież tyle wspaniałych dziewcząt współtworzyło ZSP na wszystkich polach działalności organizacji. Wspomnę jedynie te mi najbliższe, bo z tej samej uczelni i z tego samego wydziału prawa, jakże dobrze znane [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czy dopłaty do samochodów elektrycznych są zasadne? {id:175765}
Mariusz Gzyl, dziennikarz motoryzacyjny Dopłaty do samochodów elektrycznych nie mają większego sensu ze względu na to, że z gruntu jest to program raczej dla ludzi, którzy jak na polskie warunki mają sporo pieniędzy. Rząd tymczasem powinien się skupić na tych kilkunastu milionach obywateli, którzy mieszkają na terenach gmin wykluczonych komunikacyjnie, czyli bez jakichkolwiek szans na normalne życie i dojazdy do pracy bez własnego auta. Mieszkańcy Polski B czy C radzą sobie, kupując najtańsze auta za 2-3 tys. zł lub nawet mniej. Rozwiązaniem byłoby więc zaoferowanie w ramach programu rządowego leasingu socjalnego, który objąłby najmniej zamożne grupy ludzi. Na przykład we Francji rokrocznie do rozdysponowania jest 50 tys. pojazdów elektrycznych dla osób, których roczny dochód nie przekracza 15,4 tys. euro. Koszt leasingu w zależności od klasy pojazdu waha się od 90 do maksymalnie 150 euro. Dr Dariusz Kowalski, prawnik, USWPS Z punktu widzenia prawników i ekonomistów jest kilka istotnych aspektów takich dopłat. Nie możemy zapominać, że mamy konstytucyjnie określony ustrój gospodarczy, którym jest społeczna gospodarka rynkowa, podkreślam: rynkowa. Dopłaty takie bez wątpienia wpływają na mechanizmy rynkowe, mogą zatem być wprowadzane jedynie [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Antykolonialna rewolucja {id:175658}
We wrześniu 1802 r. do Haiti przybyła jednostka ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy. Po dwóch miesiącach zostały z niej niedobitki Zbigniew Marcin Kowalewski – badacz ruchów społecznych, autor prac o ruchach i teoriach rewolucyjnych. Publikował w Wenezueli, Francji, Stanach Zjednoczonych, Ukrainie. Tłumacz z hiszpańskiego, francuskiego i portugalskiego. Jego ostatnie książki to „Rap. Między Malcolmem X a subkulturą gangową. Naród Islamu w czarnej Ameryce” (2020), „Ukraińskie rewolucje” (2023) oraz „To nie jest kraj dla wolnych ludzi. Sprawa polska w rewolucji haitańskiej” (2025). Po co właściwie wracać do wydarzeń rewolucji haitańskiej z przełomu XVIII i XIX w.? – Bo literatura historyczna do nich wraca. Zainteresowanie na świecie istnieje; publikacje na ten temat są rozległe. Natomiast koniec badań w Polsce nastąpił w latach 70. i 80. Jan Pachoński pisał o wyprawie polskich legionistów do Haiti. Tadeusz Łepkowski tuż przed śmiercią wywiązał się ze swojego zobowiązania, które złożył w 1965 r., że całą sprawę polską w tej rewolucji postara się wyjaśnić. Moim zdaniem nie do końca mu się to udało. Postanowiłem zaproponować swoje rozstrzygnięcie starych zagadek historycznych. Czy w ciągu lat wypłynęły jakieś nowe [...]
Książki {id:13, pr.}
Antykolonialna rewolucja {id:175658}
We wrześniu 1802 r. do Haiti przybyła jednostka ok. 2,5 tys. polskich żołnierzy. Po dwóch miesiącach zostały z niej niedobitki Zbigniew Marcin Kowalewski – badacz ruchów społecznych, autor prac o ruchach i teoriach rewolucyjnych. Publikował w Wenezueli, Francji, Stanach Zjednoczonych, Ukrainie. Tłumacz z hiszpańskiego, francuskiego i portugalskiego. Jego ostatnie książki to „Rap. Między Malcolmem X a subkulturą gangową. Naród Islamu w czarnej Ameryce” (2020), „Ukraińskie rewolucje” (2023) oraz „To nie jest kraj dla wolnych ludzi. Sprawa polska w rewolucji haitańskiej” (2025). Po co właściwie wracać do wydarzeń rewolucji haitańskiej z przełomu XVIII i XIX w.? – Bo literatura historyczna do nich wraca. Zainteresowanie na świecie istnieje; publikacje na ten temat są rozległe. Natomiast koniec badań w Polsce nastąpił w latach 70. i 80. Jan Pachoński pisał o wyprawie polskich legionistów do Haiti. Tadeusz Łepkowski tuż przed śmiercią wywiązał się ze swojego zobowiązania, które złożył w 1965 r., że całą sprawę polską w tej rewolucji postara się wyjaśnić. Moim zdaniem nie do końca mu się to udało. Postanowiłem zaproponować swoje rozstrzygnięcie starych zagadek historycznych. Czy w ciągu lat wypłynęły jakieś nowe [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Świrski nie dogodził Rydzykowi {id:175763}
Tak się chłop starał dogodzić Radiu Maryja, ale im ciągle mało. Za mało pieniędzy państwowych. I za słaba ochrona przed krytyką imperium o. Rydzyka. Maciej Świrski, przewodniczący KRRiT, tak bardzo rozczarował środowisko radiomaryjne, że doczekał się surowej krytyki na łamach „Naszego Dziennika”. Za co? Za dobrotliwość wobec TVP, która wyemitowała reportaż z cyklu „Niebezpieczne związki” zatytułowany „Czy PiS odpowie za finansowanie Rydzyka publicznymi pieniędzmi?”.
Leo, pamiętamy! {id:175759}
Leo Beenhakker był wybitnym trenerem, który wprowadził Polskę do mistrzostw Europy, ale powinniśmy też znać jego drugą twarz – społecznika. W roku 2008 został ambasadorem Fundacji Wandafonds, holenderskiej organizacji zajmującej się zbieraniem funduszy na pomoc polskim dzieciom z porażeniem mózgowym. Beenhakker wpłacał na leczenie polskich dzieci własne pieniądze, namawiał także do wpłat swoich znajomych. W zbiórkę zaangażowana była również – działająca przy Fundacji Dom Holenderski – platforma Punt.NL. Prowadziła ją Annette Bleeker, przez wiele lat lektorka języka niderlandzkiego w Fundacji DH i przyjaciółka Polaków. Leo, pamiętamy!
Wielki Zbieracz Sierakowski {id:175758}
Sami musicie osądzić, w czym Sławomir Sierakowski, celebryta medialny, jest lepszy. Czy w zbiórce kasy dla Ukrainy? Głośno było o nim w mediach, gdy latem 2022 r. zbierał na Bayraktara, ostatnio zaś jest równie głośno po akcji ze zbiórką na karetki wojskowe. A może Sierakowski lepiej pozyskuje dolary od USAID (Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego)? Do Polski trafiło co najmniej 380 mln dol. Wśród obdarowanych byli m.in. „Krytyka Polityczna”, „Gazeta Wyborcza”, TVN, „Kultura Liberalna” i liczne reprezentacje środowisk LGBT. Kasą z USAID Sierakowski nigdy się nie chwalił. Branie pieniędzy od zagranicznych rządów jakoś nie jest w Polsce dobrze widziane. I kojarzy się dość paskudnie. Tak czy owak, Wielki Zbieracz Sierakowski ma do zbiórek spory talent. Zbiórka tu, zbiórka tam. Nie on jeden zbiera. Znamy wielu pomagających Ukrainie. Tym jednak się różnią od Sierakowskiego, że nie latają ze swoją dobrocią do mediów.
Psychologia {id:2389, pr.}
Siła strachu {id:175721}
Po zamachach 11 września 2001 r., kryzysie z 2008 r. i pandemii COVID-19 jesteśmy bardziej lękliwi niż kiedykolwiek wcześniej Mieszkańcy Marshall Heights, dzielnicy położonej w południowo-wschodniej części Waszyngtonu, żyją ze świadomością wszechobecnej groźby przemocy z użyciem broni. Jak oznajmiono w dotyczącym tej dzielnicy reportażu, który ukazał się w gazecie „The Washington Post” w 2021 r., „Strach jest częścią życia”. W Hongkongu w czerwcu 2020 r. przyjęto ustawę o bezpieczeństwie narodowym w celu stłumienia antyrządowych protestów. Wymijająco zdefiniowane czynności, od „sabotażu” aż po „zmowę z zagranicznymi siłami”, sklasyfikowane są jako przestępstwa, za które można spędzić w więzieniu całe życie. „Zdolność wywołania u kogoś strachu to najtańszy i najefektywniejszy sposób, aby go kontrolować”, powiedział BBC Jimmy Lai, wydawca prasowy i prodemokratyczny aktywista, zanim wtrącono go do więzienia, a Ai Weiwei, chiński artysta i aktywista żyjący obecnie jako dobrowolny emigrant w Portugalii, stwierdził: „Życie w strachu jest gorsze niż utrata wolności”. W tym czasie rosyjskie czołgi T-64 i myśliwce SU-27 wkraczały na terytorium Ukrainy. „Jestem w Kijowie i sytuacja jest przerażająca”, przekazała światu ukraińska dziennikarka po tym, jak obudziła się przy hałasie bomb [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 17/2025 {id:175757}
Warto było Z wielkim sentymentem przeczytałem rocznicowy materiał „Warto było” o 75-leciu ZSP, mojego ZSP. Nasunęła mi się refleksja, iż w zebranych relacjach dawnych działaczy koledzy mówili o kolegach, a przecież tyle wspaniałych dziewcząt współtworzyło ZSP na wszystkich polach działalności organizacji. Wspomnę jedynie te mi najbliższe, bo z tej samej uczelni i z tego samego wydziału prawa, jakże dobrze znane [...]
Zwierzęta {id:16692, pr.}
Empatia słoni {id:175655}
Słonie pomagają sobie wzajemnie. Co jeszcze bardziej tajemnicze, czasem pomagają ludziom Słonie rozumieją pojęcie współpracy. Współpracują ze sobą wzajemnie, pomagając osobnikom uwięzionym na błotnistych brzegach rzek, wspierając się przy opiece nad dziećmi czy podnosząc pobratymców, którzy doznali zranienia lub upadli. Potrafią stać u boku osobnika, któremu podano środki uspokajające, i go podtrzymywać. Pewnego razu badaczka Cynthia Moss widziała, jak mały słoń wpadł do niewielkiego zbiornika wodnego o stromych brzegach. Matka i ciotka nie dawały rady wyciągnąć młodego, więc inne słonie zaczęły rozkopywać jedną stronę zbiornika, by utworzyć rampę. Odrobina praktycznego podejścia pozwoliła uratować dziecko. Innym razem młoda matka o imieniu Cherie, która chciała dołączyć do reszty rodziny, kilkukrotnie próbowała przekroczyć wartką i niebezpieczną rzekę w kenijskim rezerwacie Samburu. Podczas jednego z podejść woda zabrała jej trzymiesięczne dziecko. Cherie ruszyła w pościg bystrą rzeką, dogoniła młode i zaprowadziła w spokojne, odległe miejsce. Dziecko musiało opić się wody i wychłodzić, wyglądało bardzo kiepsko, a wkrótce po wyjściu na brzeg umarło. W Birmie J.H. Williams widział, jak słonica została porwana wraz z dzieckiem przez spiętrzoną rzekę: „Przyszpiliła cielę przy pomocy trąby do kamienistego [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.

























