Felietony {id:10, pr.90}
Maskarada wyborcza {id:175873}
Po debatach zamieściłem na Facebooku notatkę: „Po pierwszej prezydenckiej debacie miałem wrażenie, że Nawrocki to kołek wystrugany z drewna, pomalowany na biało i na czerwono. To się utrwaliło po drugiej debacie, tym razem w TV Republika. Nie oglądałbym jej – wymiotnie reaguję na tę telewizję – gdyby nie synek, który chciał ją obejrzeć ze mną. Zalew prawicowego populizmu. Dobrze, że nie wziął w tym udziału Trzaskowski, źle świadczy o Hołowni, że się stawił. Hołownia, a szczególnie Zandberg zachowują się tak, jakby KO była takim samym złem jak PiS. Zandberg jest tak ideologiczny, że w to wierzy. Hołownia tym gra. W sumie obrzydliwe i żałosne widowisko. Grzegorz Braun jawnie głosi antysemickie poglądy i nikt w studiu go za to nie piętnuje. Mentzen, Nawrocki i Jakubiak je podzielają, więc się nie dziwię. Ale dlaczego Hołownia i Zandberg nie powiedzieli na ten temat słowa? Jedyne wytłumaczenie, kiepskie, że Braun ma status wariata, ale Hitler też nim był. Te gry i gierki po naszej stronie wyglądają żałośnie i doprowadzają do pasji nas, którzy boimy się przegranej na rzecz faszyzującej prawicy. Zandberg i Biejat biegają [...]
W świecie wielu biegunów i zmiennych interesów {id:175863}
Obawiam się, że problem jest poważniejszy, niż się wydaje. Od momentu wstąpienia do NATO w tym sojuszu widzieliśmy gwarancję naszego bezpieczeństwa. Głównym filarem NATO były Stany Zjednoczone. Ameryka zaangażowała się w sojusz euroatlantycki nie z miłości do Europy ani z szacunku dla jej kultury i wartości. Zaangażowała się, bo miała w tym swój strategiczny interes. Wkrótce po II wojnie światowej rozpoczęła się zimna wojna między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Zimna wojna, która w każdej chwili mogła się zmienić w gorącą. Sojusznikiem Ameryki w tej wojnie były państwa Europy Zachodniej. Sojusznikiem ZSRR – państwa Europy Środkowej tworzące wspólnie z nim Układ Warszawski. Poszerzanie NATO, które nastąpiło po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, a następnie po rozpadzie ZSRR na początku lat 90., było umocnieniem pozycji USA i ich przewagi nad Rosją. USA przyjęły Polskę do NATO nie z wdzięczności za dokonania Kościuszki czy Pułaskiego ani z podziwu dla polskiej transformacji czy dla „polskiego papieża”. Podkreślam: poszerzanie NATO wzmacniało dominującą pozycję Stanów Zjednoczonych w świecie i przewagę nad Rosją. Od tego czasu minęło ponad ćwierć wieku. Wiele w świecie się zmieniło. Przede wszystkim na [...]
Nigdy nie mówię „Ziemie Odzyskane” {id:175809}
Tysiąclecie dwóch pierwszych polskich koronacji, Bolesława Chrobrego i Mieszka II, wskrzesiło pamięć o Polsce Piastowskiej. Ale czym była ta Polska? Jej terytorium dopiero się kształtowało. Jeżeli nawet władztwo Mieszka I obejmowało Szczecin, to aż do roku 990 nie podlegały mu Śląsk ani dzisiejsza Małopolska. Z kolei państwo Bolesława Chrobrego sięgało po dzisiejszą Ukrainę i dzisiejszą Słowację, ale rozpadło się już kilka lat po obu koronacjach. Kazimierz Odnowiciel dopiero pod koniec panowania „odzyskał” Śląsk (przedtem „odzyskali” go Czesi). Bolesław Krzywousty podbił utracone przez Chrobrego Pomorze, ale była to w większości zależność typu lennego, która i tak skończyła się już po 60 latach. Nigdy nie przyłączono do Polski ziem pogańskich Prusów: dzisiejszych Warmii i Mazur. Po Krzywoustym (niezależnie od jego intencji) odziedziczyliśmy rozbicie dzielnicowe, w rezultacie którego Polska zmieniła się w konglomerat wojujących ze sobą państewek. Ostatni Piast, Kazimierz Wielki, zrezygnował ze Śląska na rzecz Czech, a z Pomorza na rzecz Krzyżaków, więc z Polski Piastowskiej ostały się tylko Wielka i Mała Polska. Ale swe państwo Kazimierz podwoił terytorialnie: przyłączył do niego Lwów i ziemie ruskie. Czy była to nadal Polska Piastowska? [...]
Za fotkę – areszt lub grzywna {id:175807}
Nadęcie militarystyczne, choć w rzeczy samej stanowi śmiertelne zagrożenie, bo pcha do wojny, zamiast przed nią bronić, nieulegającym owemu wzmożeniu dostarcza nieustannie historii śmiesznych. I to nawet nie w marksowskim sensie historii, która „lubi się powtarzać, raz jako tragedia, a drugim razem jako farsa”, bo słowo farsa byłoby tu niezasłużoną nobilitacją. W tym satyrycznym cyklu zabłysnął ostatnio minister obrony narodowej, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, z wykształcenia – co naturalne na tym stanowisku – lekarz. Otóż okazało się, że jest w polskim ustawodawstwie pewien zakaz – martwy, gdyż nie towarzyszyło mu adekwatne rozporządzenie. Ani, co najważniejsze, projekt znaku zakazu. I teraz te przeszkody na drodze do bezpieczeństwa kraju zostały usunięte! Dzięki skoordynowanym wysiłkom pracowników MON i determinacji samego ministra mamy zakaz w pełnej mocy obowiązywania, mamy też wzór znaku – nie pozostaje nic innego, jak wypatrywać go nieustannie, bo inaczej grożą kary. Przepisy zakładają, że za naruszenie zakazu grozi grzywna, a nawet areszt. „Kto bez zezwolenia fotografuje, filmuje lub utrwala w inny sposób obraz obiektu, o którym mowa w art. 616a, oznaczony znakiem zakazu fotografowania, albo wizerunek osoby lub ruchomości znajdującej się [...]
Pospolitość {id:175871}
Chętnie dziś używamy słowa charyzma. Nawet wtedy, gdy nie ma żadnego powodu. Usłyszałem – był to jeszcze okres chłodu – uwagę dotyczącą podążającego ulicą dżentelmena w szortach: „Ma facet charyzmę”. Wzruszające, jak niewiele trzeba, żeby się wyróżnić. Takie oto czasy nadeszły. Ton nadają politycy, którzy dla efektu potrafią zrobić o wiele więcej niż jegomość w szortach, niektórzy nawet chodzą w kapeluszach. I tu rodzi się pytanie: czym w dzisiejszych czasach różni się charyzma od obciachu? W dobie językowej anarchii pojęcie charyzmy nie ma już właściwie żadnego znaczenia. Szkoda, było kiedyś jednym z atrybutów mowy skupionej na dociekliwości. Teraz przypomina rybę pozostawioną na piasku – dogorywa. Zmienia się słownik, ale zmienia się też rzeczywistość. Tak naprawdę wszystko dzisiaj przeczy charyzmie: nie rozumiemy ani nie cenimy cech wyjątkowych. W polityce upajamy się klimatem pospolitości, pospolitą skłonnością stało się również nadużywanie sztuczek i efektów specjalnych, mających imitować niepowtarzalność. Niestety, wszystko powtarza się potem tysiące razy – pospolitość wykłuwa nam oczy. Najświeższy przykład to kłębowisko pustosłowia i tanich wdzięków prezentowane pod szyldem „debaty prezydenckiej”. Ale nie gniewajmy się, być może to właśnie pospolitość napędza [...]
Lewa żałoba {id:175883}
Piszę te słowa 48 godzin po ogłoszeniu przez Dudę żałoby narodowej i dobę po kontrasygnowaniu jej przez Tuska, zakładam więc, że skoro dotąd żaden kandydat na urząd prezydencki przeciw temu nie zaprotestował, już tego nie zrobi. To by było na tyle w kwestii świeckości państwa polskiego i wiarygodności liderów lewicy. Zachodzę w głowę, czy to milczenie wynika z lenistwa intelektualnego, z kunktatorstwa, czy może z obliczeń sztabów wyborczych, ale byłyby to kalkulacje chybione, bo jak celnie zauważył Marek Migalski na swoim profilu facebookowym, taki protest poparłoby kilka razy więcej ludzi, niż chce głosować na panią Biejat czy pana Zandberga. Być może zatem mamy tu do czynienia z kolejnym przykładem abstrakcyjnego pojmowania tzw. ludu, który, jak wiadomo, kochać należy – wszak jest on bogobojny, więc nie wolno obrażać jego uczuć religijnych w delikatnej chwili. Dla mnie to raczej chwila prawdy. Okazuje się bowiem, że można postulować renegocjowanie konkordatu, świeckie urzędy i szpitale, likwidację klauzuli sumienia, opodatkowanie Kościoła, a zarazem nie pisnąć nawet słowa, kiedy z powodu pogrzebu naczelnika Watykanu naród na żądanie prezydenta ministranta ma się pogrążyć w rozpaczy. Najwyraźniej także [...]
Vox clamantis in deserto* {id:175839}
Smutno się zrobiło w wielu domach w wielkanocny poniedziałek. Wiadomość o śmierci papieża Franciszka najbardziej poruszyła zwykłych ludzi. Nawet w najdalszych zakątkach świata. W wielu egzotycznych miejscach, o których mało kto słyszał, ten papież był kimś bliskim. Domownikiem. Mówił o tym, co ludzie czują. I co ich boli. A wiedział o tym dużo, bo żył wśród ludzi takich jak oni. Wszystko, co robił przez całe długie życie, było spójne. Nikogo nie naśladował. Był autentyczny. Papież Franciszek był kimś wyjątkowym. W świecie, nawet wśród największych postaci współczesności, nie widzę nikogo mu podobnego. Trudno wskazać kogoś, kto pełniąc tak ważne funkcje, nie tylko pozostawał w łączności z otoczeniem, z którego się wywodził, ale też do ostatnich dni żył, tak jak papież, bardzo skromnie, wręcz ascetycznie. Bo to było życie w całkowitym kontraście do tego, co oglądaliśmy w czasie poprzednich pontyfikatów. Jakże to musiało boleć tysiące dygnitarzy Kościoła, mieszkających w kilkusetmetrowych apartamentach czy wręcz pałacach. Papież Franciszek pokazał światu, że można żyć inaczej. Tak blisko ludzi, jak tylko się da. Bez względu na wiek, rasę, pozycję społeczną. Najważniejszy dla niego był zawsze człowiek, [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Jak politycy wkręcili media w swoje wojny {id:175780}
Czy dziennikarze są bardziej podzieleni niż politycy? To przecież nie powinno się zdarzyć. Świat mediów ma swój kod kulturowy. Dziennikarz lubi słuchać, ale ma też potrzebę opowiadania, czuje się obserwatorem i wykładowcą równocześnie. Każdy rozmówca jest dobry, pod warunkiem że ma coś do powiedzenia – i pan stojący w kolejce do pośredniaka, i minister w drogim garniturze. Ani przed jednym, ani przed drugim strachu nie ma. Dobra anegdota, celna puenta – o, to są rzeczy, za które dziennikarz dużo by dał. „Miałem rację, już o tym mówiłem pół roku temu!” – to zwrot, który słychać w każdej redakcji. I drugi: „Nie wtrącajcie się!”. Oto on, trochę narcyz, trochę ksiądz, trochę nauczyciel. Jeżeli więc ktoś chce opowiadać, że dziennikarzy dzieli od polityków „chiński mur”, ma go jak na dłoni – to jest inny rodzaj człowieka. Co jednak się stało, że ten kolorowy świat zszarzał nam w ostatnich latach? Że nie ma nic bardziej przewidywalnego niż dziennikarskie komentarze? Że publicyści, od których wymagalibyśmy szacowności, tłuką się między sobą? Prof. Janusz Adamowski, były dziekan Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, pytany o [...]
Dyzma Kaczyńskiego i stracone miliardy złotych {id:175782}
PKN Orlen pod wodzą byłego wójta Pcimia stał się maszynką do wyprowadzania pieniędzy Czegoś takiego jeszcze nie było w historii Orlenu. Prokuratury w Warszawie, Płocku i Łodzi prowadzą kilkanaście śledztw w sprawie nadużyć w największej polskiej spółce, popełnionych, gdy na jej czele stał Daniel Obajtek, którego namaścił Jarosław Kaczyński. „To jest przede wszystkim zupełnie niezwykły człowiek, jeżeli chodzi o talent organizacyjny, dynamikę, łatwość podejmowania decyzji, i to celnych decyzji, słusznych decyzji. Tutaj, można powiedzieć, w tym naszym zbiorze różnego rodzaju osób, które mają kwalifikacje do tego, żeby zrobić dla społeczeństwa w szerszym tego słowa znaczeniu coś dobrego, on jest taką bardzo wyróżniającą się postacią”, mówił o Obajtku prezes PiS, nazywając go „gwiazdą”. Z pobieżnych szacunków wynika, że za sprawą niezwykłych przymiotów Obajtka narodowy czempion gospodarczy stracił co najmniej 25 mld zł. Gwiazda spod ciemnej gwiazdy Czym Obajtek zauroczył Jarosława Kaczyńskiego, trudno pojąć, ale były wójt Pcimia nigdy nie powinien zostać szefem naftowego giganta ani jakiejkolwiek innej państwowej spółki czy urzędu (zanim trafił do Orlenu, był prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i prezesem spółki Energa). Obajtek nie miał do tego [...]
Jak Wikipedia wyparła encyklopedię {id:175804}
Konsekwencja rozwoju czy społeczny regres? Encyklopedie towarzyszą nam od dawna. Kojarzone są najczęściej z opasłymi księgami, które niegdyś były oknem na świat. Przez lata zaglądało się do zredagowanych przez specjalistów tomów, aby sprawdzić fakty. Tymczasem dziś niewiele osób ma jeszcze w domu encyklopedie. Wystarcza telefon. Lenistwo? A może postęp? Słowo encyklopedia to zbitka greckich słów enkýklios – ogólny, tworzący krąg i paideía – wykształcenie. Pierwsze encyklopedie, we współczesnym rozumieniu tego pojęcia, pojawiły się w XVI w. Już w epoce Johannesa Gutenberga encyklopedia stanowiła kompendium wiedzy dostępne dla ogółu. Jej historia jest zresztą bardziej spektakularna, niż mogłoby się wydawać. Encyklopedie były wszak ważnym elementem w życiu politycznym i kulturalnym krajów, w których powstawały. Wystarczy wspomnieć, że Wielka encyklopedia francuska, napisana przez takie umysły oświecenia jak Jean d’Alembert, Denis Diderot czy Wolter, przyczyniła się do wybuchu rewolucji francuskiej. W niepozornych hasłach autorzy przemycili wiele treści antyreligijnych. Ten racjonalny obraz świata ukazany w encyklopedii pchnął Francuzów ku zrywowi. Wiele lat później, bo u schyłku lat 50. XX w., encyklopedie naprawdę zawitały pod strzechy. Nakładem PWN ukazała się Mała encyklopedia powszechna, którą w krótkim [...]
Historia {id:6, pr.86}
Retuszowanie historii {id:175856}
Zwycięstwo zostało przez Rosjan i narody radzieckie okupione stratami wielokrotnie większymi niż angielskie i amerykańskie Bez wypowiedzenia wojny hitlerowskie Niemcy napadły 22 czerwca 1941 r. na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, łamiąc pakt o nieagresji między tymi państwami z 23 sierpnia 1939 r. oraz podpisany tego samego dnia przez Ribbentropa i Mołotowa tajny protokół dodatkowy, uzupełniony jeszcze tajnym protokołem dodatkowym z 28 września tegoż roku. Wojna, rozpoczęta agresją III Rzeszy na Polskę 1 września 1939 r., do czego dołożyła się następnie klęska Francji, stała się wojną światową, do której po ataku Japonii na Pearl Harbor (Hawaje) włączyły się także 7 grudnia 1941 r. Stany Zjednoczone. Francja i Wielka Brytania mogły się przeciwstawić agresji Hitlera na Polskę, tym bardziej że miały z naszym krajem zawarte układy sojusznicze, a III Rzesza, nawet po Monachium i zagarnięciu Czechosłowacji, nie mogłaby stawić czoła siłom zbrojnym państw połączonych sojuszami obronnymi. Nieudzielenie skutecznej pomocy Rzeczypospolitej, mimo wypowiedzenia Niemcom wojny przez Paryż i Londyn 3 września, spowodowało w czerwcu 1940 r. klęskę Francji, która nie chciała „umierać za Gdańsk”, i poważne zagrożenie Wielkiej Brytanii, bombardowanej przez Luftwaffe od [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Zbrojenia receptą na kryzys europejskiej gospodarki? {id:175786}
Są ważniejsze wydatki: ochrona zdrowia, edukacja, nauka Europejskie marionetki wszechmocnych globalnych oligarchów wzięły się do pracy. W 2024 r. przyjęły plan „ReARM Europe”. Ma on być ucieczką przed recesją, a zarazem receptą na zastąpienie przestarzałych sektorów produkcyjnych zbrojeniówką. Tylko planety żal. Wydatki na wojsko w obiegu kapitału Dlaczego Wuj Sam przeznacza już prawie 1 bln dol. na wojsko? Prywatne w większości korporacje zbrojeniowe otwierają kredyty w banku, by zrealizować zamówienia, np. na lotniskowiec typu Gerald R. Ford. Kupują w innych firmach potrzebne projekty, komponenty, maszyny, prace konstrukcyjne; płacą pracownikom uczestniczącym w tym projekcie. Firmy zewnętrze uzyskują dochody, które ostatecznie stają się depozytami banków. I koło się zamyka. Koniunktura trwa, bije licznik wzrostu gospodarczego, będą podatki i zadowoleni wyborcy. A to, czy kolejne generacje broni zostaną użyte w operacjach humanitarnych w Ukrainie, czy ostatecznie wylądują na pustyni Arizony – ma znaczenie drugorzędne. Chodzi o to, by nie znalazły się w sklepie z szyldem (autentycznym): „Jezus cię kocha – skup i sprzedaż broni”. Dlatego Pentagon i różne jego wyspecjalizowane fundusze, np. DARPA czy Sematech (w połowie finansowany przez Pentagon), wspierały powstanie nowoczesnych [...]
Jak zrujnować kraj {id:175851}
Przewodnik krok po kroku Stephen M. Walt jest profesorem stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Harvarda. Na łamach „Przeglądu” gościł już kilkakrotnie. Jako przedstawiciel defensywnego realizmu zasłynął trafnym przewidywaniem – jeszcze w 2015 r. – że uzbrajanie przez USA Ukrainy nie zrobi z niej państwa neutralnego, tylko jest przepisem na wywołanie długiej i wyniszczającej wojny. Walt to człowiek odważny, co wielokrotnie potwierdzał nietuzinkowymi publikacjami. Obecnie aktem odwagi jest publiczne sprzeciwianie się prezydentowi Donaldowi Trumpowi, czego dowodem są prezentowane poniżej fragmenty artykułu, który ukazał się w witrynie internetowej Foreign Policy 7 kwietnia 2025 r. (z całością można się zapoznać pod adresem: foreignpolicy.com/2025/04/07/trump-ruin-us-foreign-policy-country/). Znakomita większość amerykańskich akademików, poddana ideologicznej i finansowej presji nowej administracji, zamilkła. (…) Często krytykuję to, co robią Stany Zjednoczone na globalnej scenie. Stałem na stanowisku, że prezydentura George’a W. Busha w wymiarze polityki zagranicznej była katastrofą. Osiem lat urzędowania Baracka Obamy było rozczarowaniem, pierwsza kadencja Donalda Trumpa to kompletny bałagan, a na czteroletniej kadencji Joego Bidena zaciążyły błędy strategiczne i moralne. Niestety, przewyższenie tego wszystkiego pod względem niekompetentnej polityki zagranicznej Trumpowi oraz jego nominatom zajęło mniej niż trzy miesiące. [...]
Świat {id:3, pr.80}
Pogoda na protest {id:175772}
Wystąpienia po aresztowaniu burmistrza Stambułu tracą impet. Podobnie jak bojkot sklepów należących do osób związanych z rządem Korespondencja z Turcji Izmir, mekka opozycji i oaza swobód obywatelskich. W oknach budynków powiewają flagi i podobizny Atatürka. Wypełniony po brzegi tramwaj rusza z przystanku w dzielnicy Bostanlı. Grajek, który usadowił się pod znakiem zakazu żebrania i muzykowania, zaczyna kilkuminutowy koncert na bębnach. Siwa starsza pani czeka, aż chętni wynagrodzą muzyka drobniakami, po czym zaczyna skandować: „Nie ma ratunku, jeśli będziemy oddzielnie. Albo wszyscy, albo nikt”. Powtarza hasło kilka razy, aż cały tramwaj podłapuje i woła o sprawiedliwość. Gdy kobieta milknie, pasażerowie zaczynają bić brawo. Czują się wspólnotą, walczą o to samo. Choć to nie klasyczny protest na ulicy, mają poczucie, że zrobili coś dla państwa i aresztowanego Ekrema İmamoğlu. Ktoś nawet ociera łzy. Burmistrza aresztować Scena w izmirskim tramwaju to pochodna wydarzeń, które wstrząsnęły Turcją w pierwszych dniach po aresztowaniu na początku kwietnia Ekrema İmamoğlu, opozycyjnego burmistrza Stambułu i kandydata na prezydenta w wyborach w 2028 r. İmamoğlu, przez lata pełniący funkcję burmistrza dzielnicy Beylikdüzü, kilkakrotnie zalazł za skórę Erdoğanowi. Pierwszy raz [...]
Dozbrajaniu Europy Rzym mówi „nie” {id:175845}
Włosi pod silnym wpływem nastrojów pacyfistycznych We Włoszech tradycje katolickie i komunistyczne jednoczą się, by odrzucić ideę wojny, a zdecydowana większość Włochów sprzeciwia się ponownemu zbrojeniu kraju i Europy. 5 kwietnia 2025 r. na ulice Rzymu wyszło prawie 100 tys. ludzi, domagając się zakończenia programu dozbrajania Europy. Podczas wiecu demonstranci i mówcy potępili plan „ReArm Europe”, zainicjowany przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, oraz projekty dotyczące wydatków wojskowych ogłoszone przez rząd premier Giorgii Meloni. W okresie poprzedzającym protest opozycyjny Ruch Pięciu Gwiazd (Movimento 5 Stelle, M5S) skrytykował priorytety wojskowe rządu. Aktywiści obliczyli, że fundusze na planowane transakcje związane z obronnością mogłyby zostać wykorzystane do złagodzenia kryzysów w opiece zdrowotnej i edukacji. Choć protest zainicjował Ruch Pięciu Gwiazd, akcja zyskała szersze poparcie polityczne i obywatelskie, od zrzeszeń lewicowych po katolickie. Marsz poparł arcybiskup Bolonii kard. Matteo Zuppi, który w przeszłości na prośbę papieża Franciszka próbował przeprowadzić misję pokojową, mającą wesprzeć zakończenie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Podczas manifestacji zaś na ulicach mieszały się flagi tęczowe symbolizujące pokój, organizacji antywojennych, związków zawodowych, propalestyńskie i świeckiego stowarzyszenia katolickiego wspierającego ubogich Comunità di [...]
Ukraina w ruinie {id:175775}
Jak dziś funkcjonuje ukraińska gospodarka i co ją czeka w przyszłości? Powiedzenie, że do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy, przypisuje się Napoleonowi Bonaparte, choć jego autorem był żyjący na przełomie XV i XVI w. włoski kondotier i marszałek Francji Gian Giacomo Trivulzio. Przykład Ukrainy tę zasadę potwierdza. Bez pomocy USA, Kanady i państw zachodnich Kijów dawno wojnę by przegrał, ponieważ gospodarka tego kraju jest w ruinie. Ukraina to dziś najbiedniejszy zakątek Europy. Szacunki mówią, że w 2025 r. PKB na mieszkańca wyniesie 2218 dol. Dla porównania – w Mołdawii, która przez lata uchodziła za pariasa Starego Kontynentu, będzie to 3867 dol. Na głowę Białorusina przypadnie 6632 dol., a na każdego Polaka aż 18 tys. dol. Choć według zapowiedzi rosyjska gospodarka już dawno powinna runąć pod ciężarem zachodnich sankcji, PKB na głowę Rosjanina sięgnie w bieżącym roku 10 577 dol. Oznacza to, że Kreml jeszcze długo będzie mógł toczyć wojnę. A mało kto zwrócił uwagę na fakt, że kosztuje ona Rosję znacznie mniej niż Ukrainę i kraje Zachodu, gdyż większość używanego przez agresora sprzętu i [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Prawie normalne życie {id:175860}
Nowoczesne leczenie hemofilii Bogdan Gajewski – prezes Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię W kwietniu przypadał Światowy Dzień Chorych na Hemofilię. Zna pan tę chorobę zarówno z własnego doświadczenia, jak i z wieloletniej działalności społecznej. Czym jest hemofilia? – Zaburzeniem krzepnięcia krwi, wynikającym z wrodzonego braku lub niedoboru jednego z czynników krzepnięcia. W hemofilii A mamy do czynienia z niedoborem czynnika VIII, w hemofilii B – czynnika IX, a w hemofilii C – czynnika XI. Objawy są nie tylko zewnętrzne, jak siniaki czy przedłużające się krwawienia, np. z nosa. Najbardziej charakterystyczne i najgroźniejsze są krwawienia wewnętrzne – do mięśni i stawów – które, nieleczone lub leczone nieprawidłowo, prowadzą do kalectwa. Nieleczona hemofilia oznacza przerażający ból – jakby ktoś ściskał palce w drzwiach. Taki był obraz mojego dzieciństwa. Dziś dzieci nie muszą tego doświadczać. Na czym polega genetyczne podłoże hemofilii? – Jest ona chorobą dziedziczoną recesywnie. Geny, których dotyczy mutacja, związane są z chromosomem X. Chorują zatem mężczyźni, a kobiety są bezobjawowymi nosicielkami. Jednak w przypadku hemofilii C, najrzadszej, dziedziczenie przebiega inaczej – chorują zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Jak często występuje [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Abstrakcja uduchowiona {id:175788}
Łódzka wystawa przekonuje, że nie istnieje obiektywna prawda o świecie – jest on taki, jakim go postrzegamy [caption id="attachment_175793" align="alignnone" width="1000"]
Terry Frost, Pejzaż zimowy, 1955[/caption] W każdym kraju znajdzie się jakieś miasteczko ukochane przez malarzy. W Wielkiej Brytanii okazuje się nim St Ives. Samo jego położenie jest intrygujące – na koniuszku Półwyspu Kornwalijskiego. Upodobali je sobie, zwłaszcza w latach II wojny światowej i późniejszych, nie tylko liczni malarze brytyjscy, ale też przyciągnięci sławą miejsca artyści zagraniczni. Wśród nich był np. Piotr Potworowski, zbiegły z Polski po kampanii wrześniowej 1939 r. Stworzone tam obrazy stały się dziś osnową wystawy w Muzeum Sztuki ms2 w Łodzi, zatytułowanej „St Ives i gdzie indziej”. To rozszerzenie tytułu sygnalizuje, że do prezentowanego zbioru kuratorzy włączyli sporo prac o podobnym charakterze, ale powstałych gdzie indziej w świecie. Dzięki temu oglądający uświadamiają sobie, że to, co się działo w tym małym i dalekim miasteczku, było zalążkiem prawdziwie szerokiego trendu. Mógłbym go nazwać „uduchowieniem abstrakcji”. Kierunek ten sam w sobie był już w malarstwie mocno osadzony, lecz głównie w [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Wspólnota ludzi i rzeki {id:175853}
Na Bugu człowiek ma szansę znaleźć się sam na sam z przyrodą – z wodą, ptakami i innymi mieszkańcami przybrzeżnych trzcinowisk i łęgów Dawniej kwiecień był czasem wody. Woda stała wszędzie. Przez łąki nie dało się przejść suchą nogą. Rycyki i czajki latały nad głowami, wydając alarmujące dźwięki. W słoneczny dzień jak okiem sięgnąć było niebiesko-żółto od kwitnących kaczeńców i odbijającego się w wodzie nieba. A im bliżej Bugu, tym więcej wody i tym dłużej stała, zasilając szeroko rozlane jeziora starorzecza, tzw. bużyska. Na łąkach znajdowały się liczne szopy służące do przetrzymywania siana, a miedze były porośnięte wierzbami, lipami i brzozami. Tak było jeszcze dwadzieścia parę lat temu. Melioracja pól i wał nad rzeką chroniły okoliczne wsie przed całkowitym zalaniem. Zanim wał powstał, wiosenne wylewy rzeki i roztopy odcinały od świata osady leżące bliżej Bugu. Nieraz na wiele tygodni. (…) Rzeka wyznaczała kiedyś rytm życia. Wiosną, gdy wylewała, ograniczała możliwość przemieszczania się. Zimą, gdy zamarzała, stawała się drogą prostą do przebycia. Ale rzeka tak łatwo nie zamarza. Zazwyczaj stawała na drodze tym, którzy chcieli przeprawić się często nie tyle z [...]
Wakacje bez fal {id:175796}
Według ekspertów branży turystycznej 2025 ma być rokiem poszukiwania sensu życia, spokoju i autentyczności W czasach drukowanych map i przewodników, jeszcze sprzed ery 5G, każda podróż mogła być wyprawą w nieznane. Dziś tajemnica znika. Jedziemy w miejsca dobrze znane – z Instagrama i Facebooka. Ustawiamy się do zdjęć w instagramowych pozach. „Tworzymy kolejną jałową wrzutkę na Instagrama. Nie można nawet zabłądzić, bo wszystko jest na mapach Google’a”, narzeka Portia, młoda bohaterka drugiego sezonu „Białego Lotosu”, amerykańskiego serialu Netfliksa. Tymczasem w trzecim sezonie twórcy umieszczają bohaterów w ekskluzywnym ośrodku z bogatą ofertą wellnesową i ograniczonym dostępem do wi-fi. Z najnowszego raportu Global Wellness Institute wynika, że coraz więcej osób będzie na wakacjach stosować okresowy cyfrowy detoks. Dokąd na cyfrowy post Hotele na całym świecie prześcigają się w takich ofertach. Naturalnym kierunkiem wydają się białe plamy na mapach sieciowego zasięgu, np. Grenlandia, Mongolia czy Kambodża. Z nadmorskiego miasta Ilulissat na Grenlandii płynie się łodzią do osiedla domków zasilanych energią słoneczną. Nie ma w nich wi-fi ani telewizji, za to jest widok z okien na lodowiec Eqi. Można patrzeć, jak Eqi zrzuca bryły [...]
Kipu na zamku w Niedzicy {id:175811}
Czyli historia genialnej mistyfikacji Wojna zakończyła się ponad rok wcześniej, ale latem 1946 r. na Podhalu daleko było od jakiejkolwiek stabilizacji. Formalnie działały organy nowej, ludowej władzy, ale lokalne posterunki przypominały małe twierdze, a barykadującym się na noc milicjantom przyświecał jeden cel – przetrwać. Wszystko z powodu aktywności oddziału Józefa Kurasia „Ognia” (…). W tej sytuacji ludność musiała często brać sprawy w swoje ręce. 20-letni Franciszek Szydlak z własnej inicjatywy zaopiekował się wiekowym niedzickim zamkiem, w którym służył jeszcze przed wojną. (…) Wrota otwierał jedynie dla nielicznych zwiedzających. W ostatni dzień lipca, przed południem, oczom samozwańczego obrońcy zamku ukazał się niezwykły widok. Na wzgórze podjeżdżała ciężarówka, a zza szoferki słychać było roześmiane głosy. Po chwili z paki zeskoczył młody, przystojny mężczyzna z zawadiacko zaczesanymi włosami: – Dzień dobry! Czy jest tu we wsi jakaś władza? Sołtys, milicjant? – Jest oczywiście – odpowiedział ostrożnie Franciszek Szydlak. – A o co chodzi? – Nazywam się Andrzej Benesz. Decyzją Wojewódzkiego Urzędu Konserwatorskiego w Krakowie jestem upoważniony do wydobycia ukrytego na zamku testamentu. Będę potrzebował urzędowych świadków. Możecie ich tu poprosić? – To chwilę [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Piesiewicz, modelowy pisowiec {id:175878}
Do polskiego sportu trafił w 2018 r. i przywlókł łapczywość na kasę i kumoterstwo na skalę, którą znamy z rządów dojnej zmiany. Radosław Piesiewicz jest dla desantu pisowskiego skrojony wręcz modelowo. Wielbiciel luksusu zarabiał krocie na znajomościach z bonzami PiS. Jacek Sasin otwierał mu drzwi do spółek skarbu państwa, które buliły miliony na PKOl! A Piesiewicz brał od tych przelewów [...]
Podrygi Hołowni {id:175875}
Od „Mam talent” do „Mam smak na debatę”. Taką drogę przeszedł Szymon Hołownia, który ciągle nie może uwierzyć, że marszałek Sejmu to finał jego kariery politycznej. Bo prezydentem RP z pewnością nie będzie. Kąsanie po kostkach Trzaskowskiego jest najkrótszą drogą do przyśpieszonych wyborów. I katastrofą partii Hołowni. Polska 2050 coraz bardziej przypomina inną wydmuszkę. Wiosnę, wehikuł Biedronia, Śmiszka i Scheuring-Wielgus, [...]
Siostrzenica ofiarą księdza {id:175880}
Jaką bestią trzeba być, aby wykorzystywać seksualnie córkę swojej siostry! A tak przez osiem lat robił ks. Marek W. z diecezji krakowskiej. Zrobił to nawet w dniu, gdy dziewczynka przystępowała do pierwszej komunii. Skazany został za to na cztery lata pozbawienia wolności. Ale ciągle nie siedzi, bo jego adwokat wystąpił o ułaskawienie ze względu na stan zdrowia. Sąd Rejonowy w [...]
Strażacy zawiedli proboszcza {id:175877}
Przez chwilę wydawało się, że jest przełom. Ochotnicza Straż Pożarna z Książenic w gminie Czerwionka-Leszczyny pod Rybnikiem dostała nowy wóz strażacki. Wypasiony. Za 1,3 mln zł. Strażacy uczcili to uroczystym przejazdem przez ulice gminy, oblewaniem szampanem, odpalaniem rac i poczęstunkiem. Byli wszyscy ważni z gminy. Bez jednego. Nie został zaproszony ks. Roman Laksa z parafii w Książenicach. Proboszcz tak się [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Jak wygląda niezgoda {id:175869}
Jeżeli ktoś wątpił, że mieliśmy dwie polityki zagraniczne, zupełnie niezależne, idące obok siebie, to po wymianie uprzejmości między Andrzejem Dudą a Radosławem Sikorskim chyba tych wątpliwości się wyzbył. Pisaliśmy już o tym, że Duda ma swoich ambasadorów i ich uznaje, a „tuskowych” nie. Że gdy składa wizyty zagraniczne, pilnuje, aby ci „rządowi” trzymali się od niego z daleka. Stany Zjednoczone? [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 18/2025 {id:175865}
Wesołek na tronie Przygnębiające, że wśród kandydatów, którzy mają realne szanse na zwycięstwo w najbliższych wyborach, nie widać osoby odpowiedniej na ten urząd. Obyśmy nie zatęsknili jeszcze za Dudą. Katarzyna Kulesza Andrzej Duda razem z żoną nie pomogli nauczycielom. Pensje mojej grupy zawodowej pozostają dalekie od średniej krajowej. Jedyne, co dobrego uczynił dla oświaty, to blokada kloacznych pomysłów ministra [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Piesiewicz, modelowy pisowiec {id:175878}
Do polskiego sportu trafił w 2018 r. i przywlókł łapczywość na kasę i kumoterstwo na skalę, którą znamy z rządów dojnej zmiany. Radosław Piesiewicz jest dla desantu pisowskiego skrojony wręcz modelowo. Wielbiciel luksusu zarabiał krocie na znajomościach z bonzami PiS. Jacek Sasin otwierał mu drzwi do spółek skarbu państwa, które buliły miliony na PKOl! A Piesiewicz brał od tych przelewów [...]
Listy od czytelników nr 18/2025 {id:175865}
Wesołek na tronie Przygnębiające, że wśród kandydatów, którzy mają realne szanse na zwycięstwo w najbliższych wyborach, nie widać osoby odpowiedniej na ten urząd. Obyśmy nie zatęsknili jeszcze za Dudą. Katarzyna Kulesza Andrzej Duda razem z żoną nie pomogli nauczycielom. Pensje mojej grupy zawodowej pozostają dalekie od średniej krajowej. Jedyne, co dobrego uczynił dla oświaty, to blokada kloacznych pomysłów ministra [...]
Czym dziś jest 1 Maja? {id:175867}
Prof. Joanna Senyszyn, kandydatka na prezydenta RP Święto zmieniło się z publicznego w prywatne i stało przede wszystkim dniem wolnym od pracy, który każdy spędza tak, jak chce i lubi. Tradycja wielkich pochodów zanikła. Dziś nawet mało kto pamięta, że to międzynarodowe święto upamiętnia krwawą walkę robotników o ośmiogodzinny dzień pracy i prawa pracownicze. Zupełnie inaczej było w PRL. Pierwszomajowe [...]
Jak wygląda niezgoda {id:175869}
Jeżeli ktoś wątpił, że mieliśmy dwie polityki zagraniczne, zupełnie niezależne, idące obok siebie, to po wymianie uprzejmości między Andrzejem Dudą a Radosławem Sikorskim chyba tych wątpliwości się wyzbył. Pisaliśmy już o tym, że Duda ma swoich ambasadorów i ich uznaje, a „tuskowych” nie. Że gdy składa wizyty zagraniczne, pilnuje, aby ci „rządowi” trzymali się od niego z daleka. Stany Zjednoczone? [...]
Podrygi Hołowni {id:175875}
Od „Mam talent” do „Mam smak na debatę”. Taką drogę przeszedł Szymon Hołownia, który ciągle nie może uwierzyć, że marszałek Sejmu to finał jego kariery politycznej. Bo prezydentem RP z pewnością nie będzie. Kąsanie po kostkach Trzaskowskiego jest najkrótszą drogą do przyśpieszonych wyborów. I katastrofą partii Hołowni. Polska 2050 coraz bardziej przypomina inną wydmuszkę. Wiosnę, wehikuł Biedronia, Śmiszka i Scheuring-Wielgus, [...]
Siostrzenica ofiarą księdza {id:175880}
Jaką bestią trzeba być, aby wykorzystywać seksualnie córkę swojej siostry! A tak przez osiem lat robił ks. Marek W. z diecezji krakowskiej. Zrobił to nawet w dniu, gdy dziewczynka przystępowała do pierwszej komunii. Skazany został za to na cztery lata pozbawienia wolności. Ale ciągle nie siedzi, bo jego adwokat wystąpił o ułaskawienie ze względu na stan zdrowia. Sąd Rejonowy w [...]
Strażacy zawiedli proboszcza {id:175877}
Przez chwilę wydawało się, że jest przełom. Ochotnicza Straż Pożarna z Książenic w gminie Czerwionka-Leszczyny pod Rybnikiem dostała nowy wóz strażacki. Wypasiony. Za 1,3 mln zł. Strażacy uczcili to uroczystym przejazdem przez ulice gminy, oblewaniem szampanem, odpalaniem rac i poczęstunkiem. Byli wszyscy ważni z gminy. Bez jednego. Nie został zaproszony ks. Roman Laksa z parafii w Książenicach. Proboszcz tak się [...]
Kościół {id:3263, pr.}
Proboszcz globalnej wioski {id:175769}
Franciszek nie zmienił doktryny, ale zrewolucjonizował język, tematy i styl papieski. Był „jednym z nas” Korespondencja z Rzymu „Miłość oraz wrogość, niekiedy przeradzająca się wręcz w nienawiść. Uczucie, którego wobec papieża przed czasami Franciszka nigdy nie doświadczono, nie widziano ani nie odczuwano w Watykanie. Bo może postępowcy nie kochali Wojtyły, ale z pewnością wielu konserwatystów nienawidziło Bergoglia”, napisał Aldo Cazzullo, wicedyrektor dziennika „Corriere della Sera”. Te słowa najlepiej oddają stosunek do kontrowersyjnego papieża. Kiedy 13 marca 2013 r. Jorge Mario Bergoglio pojawił się w Loży Błogosławieństw bazyliki św. Piotra, zaczynając pontyfikat od zwykłego „dobry wieczór”, wszyscy wiedzieli, że mają do czynienia z osobą nietuzinkową. Papież, który przybrał imię Biedaczyny z Asyżu – w historii Kościoła pierwszy jezuita – pokazał się światu bez karmazynowego mucetu, symbolu klerykalnej władzy jego poprzedników, i ze zwykłym, żelaznym krzyżem na piersi. Swoją prostotą i bezpośredniością początkowo uwiódł wiernych. Ale w kurii rzymskiej patrzono na niego podejrzliwie i z pogardą. Ten „biedaczyzm”, przejawiający się w noszeniu butów ortopedycznych zamiast czerwonych trzewików, w dźwiganiu własnej teczki, a przede wszystkim w wyborze skromnego mieszkania w kardynalskim hotelu św. [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czym dziś jest 1 Maja? {id:175867}
Prof. Joanna Senyszyn, kandydatka na prezydenta RP Święto zmieniło się z publicznego w prywatne i stało przede wszystkim dniem wolnym od pracy, który każdy spędza tak, jak chce i lubi. Tradycja wielkich pochodów zanikła. Dziś nawet mało kto pamięta, że to międzynarodowe święto upamiętnia krwawą walkę robotników o ośmiogodzinny dzień pracy i prawa pracownicze. Zupełnie inaczej było w PRL. Pierwszomajowe [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Prawie normalne życie {id:175860}
Nowoczesne leczenie hemofilii Bogdan Gajewski – prezes Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Hemofilię W kwietniu przypadał Światowy Dzień Chorych na Hemofilię. Zna pan tę chorobę zarówno z własnego doświadczenia, jak i z wieloletniej działalności społecznej. Czym jest hemofilia? – Zaburzeniem krzepnięcia krwi, wynikającym z wrodzonego braku lub niedoboru jednego z czynników krzepnięcia. W hemofilii A mamy do czynienia z niedoborem czynnika VIII, w hemofilii B – czynnika IX, a w hemofilii C – czynnika XI. Objawy są nie tylko zewnętrzne, jak siniaki czy przedłużające się krwawienia, np. z nosa. Najbardziej charakterystyczne i najgroźniejsze są krwawienia wewnętrzne – do mięśni i stawów – które, nieleczone lub leczone nieprawidłowo, prowadzą do kalectwa. Nieleczona hemofilia oznacza przerażający ból – jakby ktoś ściskał palce w drzwiach. Taki był obraz mojego dzieciństwa. Dziś dzieci nie muszą tego doświadczać. Na czym polega genetyczne podłoże hemofilii? – Jest ona chorobą dziedziczoną recesywnie. Geny, których dotyczy mutacja, związane są z chromosomem X. Chorują zatem mężczyźni, a kobiety są bezobjawowymi nosicielkami. Jednak w przypadku hemofilii C, najrzadszej, dziedziczenie przebiega inaczej – chorują zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Jak często występuje [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.

























