Felietony {id:10, pr.90}
Nawrocki nie wie, co to prawda {id:176032}
Minęła 80. rocznica zakończenia najstraszniejszej z wojen. Dla Polski szczególnie tragicznej. Tym smutniej, że właśnie w Polsce nie było większych uroczystości. Wszystko odbywało się po cichu i niestety przy starej, rodem z IPN, narracji o przejściu z jednego zniewolenia do drugiego, równie groźnego. Przepadła ostatnia szansa, by przy okrągłej rocznicy oddać wreszcie cześć także tym, którzy ruszając znad Oki, doszli do Berlina. Sprawiedliwości potomnych nie doczekali się bohaterowie w polskich mundurach, bo walczyli u boku Armii Czerwonej. Jakim trzeba być nikczemnikiem, by bez refleksji przejść nad grobami setek tysięcy ludzi wielu narodowości, których historia rzuciła w tę stronę świata. Dla wielu z nich Polska była tylko cząstką na mapie po drodze do Berlina. Tym, którzy tam dotarli, a zwłaszcza tym, których – często bezimienne – groby rozsiane są po całej Polsce, winni jesteśmy wieczną pamięć. Kto nie szanuje tej ofiary, sam nie może liczyć na szacunek. Chylę więc głowę przed nimi. Stańcie do apelu
To idzie starość {id:176123}
W dzieciństwie i wczesnej młodości uwielbiałem zaszywać się w starokawalerskim pokoju wujaszka i pod jego nieobecność podczytywać naprędce księgi zakazane. Był bowiem wujek szczególnym rodzajem bibliofila, jego regały zapełniały niemal wyłącznie tytuły owiane aurą skandalicznych. Podczas gdy cioteczka w swojej staropanieńskiej samotni zgłębiała publikacje, którym przystemplowano imprimatur, wujaszek budował swój księgozbiór z szatańskich wersetów. Brat i siostra, przewlekle nieparzyści, rymowali się w ten paradoksalny sposób – we wschodniej części domu pokoik cioteczki promieniał od lektur zbożnych, zachodni zakątek tonął w mrokach tekstów wyklętych. Jak cioteczka sięgała po Biblię, tak wujaszek zgłębiał Kamasutrę, kiedy ona szamała na podwieczorek encykliki papieskie, on się pożywiał kanonem libertynizmu, gdy ona przed snem studiowała żywoty świętych, on robił dzięcioła nad biografią Hitlera. Miał przeszkloną biblioteczkę, której drzwiczki zamykały się na kluczyk, dopóki zatem nie zdołałem namierzyć skrytki, mogłem jedynie przez szybę podniecać zmysły tytułami z przepastnych głębin występku i nikczemności: „Seks partnerski”, „Raz w roku w Skiroławkach” czy „Sto dwadzieścia dni Sodomy”. Potem, już jako nastoletni młodzieniec, stałem się reprezentantem bodaj ostatniego w historii pokolenia miłośników pornografii sensu stricto, czyli tekstów o nierządnicach, nałogowym czytelnikiem [...]
Wybory {id:176125}
Koincydencja to przypadkowa, ale jakże ważna i znamienna. Wybory papieża i wybory prezydenckie w Polsce. Wyniki jednych i drugich są dla nas równie ważne. Wybory papieża, za sprawą kardynałów, mamy już za sobą. Spekulowano, że zostanie nim Włoch, ewentualnie ktoś z Ameryki Łacińskiej, duże szanse dawano też kardynałowi z Filipin. Tymczasem, ku zaskoczeniu wielu, nowym papieżem po raz pierwszy w historii został Amerykanin, kard. Robert Prevost, który przybrał imię Leon XIV. Amerykanin, ale mający także obywatelstwo peruwiańskie, zakonnik augustianin, misjonarz, który w Peru spędził ponad 20 lat. Amerykanin, ale patrzący na współczesny świat i na rolę Kościoła w świecie także z perspektywy Ameryki Łacińskiej. Z perspektywy Kościoła ludzi ubogich, wykluczonych, słabych, pozostawionych samych sobie. Komentując wybór „papieża Amerykanina”, Trump powiedział, że to dla Ameryki zaszczyt. To prawda – zaszczyt dla Ameryki. Ale Trump zdaje sobie zapewne sprawę, że oto wśród światowych przywódców jest teraz dwóch jakże różnych Amerykanów. Jeden, stojący na czele nuklearnego mocarstwa, którego siła bierze się z najpotężniejszej gospodarki. Szanujący tylko siłę militarną i potęgę pieniądza, poniżający imigrantów, deportujący ich bezlitośnie. Człowiek, który zapowiada aneksję obcych terytoriów, nie [...]
Święto, stypa czy nieporozumienie? {id:176073}
W tym mało porywającym tytule mówię rzecz jasna o nadchodzącej pierwszej (nic nie wskazuje, żeby miało nam zabraknąć tego przeżycia powtórnie po dwóch tygodniach) turze wyborów prezydenckich. Wielokrotnie pisałem negatywnie albo skrajnie niechętnie o samej instytucji prezydentury, o przebiegu tej i innych kampanii wyborczych, które w największym skrócie urągają ludzkiemu rozumowi. Tym razem postanowiłem się zastanowić nad tym, co pozytywnego mogę skreślić (skreślić – w znaczeniu napisać). Na pewno żadnych sugestii – czytelniczki i czytelnicy „Przeglądu” należą do absolutnej czołówki tych wszystkich, którzy w Polsce wciąż polityką się interesują, dla których pozostaje ona ważna, zarówno na poziomie rozmów czy sporów, jak i stanowiąc zasadniczy horyzont, który określa nasze społeczne umocowania, życie codzienne i przyszłość wreszcie. Tym samym myślę o Państwu jako o pewnej najbardziej świadomej grupie obywatelskiej, która z absolutnym przekonaniem i naręczem racji zrobi, co będzie uważała za najlepsze. 18 maja pójdzie i zagłosuje na wybranego kandydata/kandydatkę bez bólu, z poczuciem sensu i niezmarnowania własnych przekonań. Ale równie dobrze wyobrażam sobie, szczególnie w drugiej turze, oddanie głosu nieważnego. Lewicowi pretendenci wciąż jeszcze niszczeni i atakowani, przemilczani w mediach publicznych, [...]
Darwinizm społeczny {id:176118}
Gdy czytam liczne wypowiedzi na temat tzw. socjalu, w tym szczególnie osławionego 800+, studiuję programy niektórych partii, z Konfederacją na czele, przysłuchuję się wypowiedziom polityków ze wszystkich partii, czytam felietony niektórych gwiazd felietonistyki polskiej, dochodzę do wniosku, że darwinizm społeczny trzyma się w Polsce mocno. Na naszej scenie pojawił się zaraz na początku transformacji i ujawnił w narzekaniach na brak stosownych kompetencji cywilizacyjnych ludzi poddanych brutalnej transformacji, na ich przywiązanie do starych, złych nawyków, na nieumiejętność dostosowania się do wymogów kapitalistycznej organizacji pracy, na ich mentalność żywcem wyjętą z czasów „komuny” („homo sovieticus”). A także w osławionej formule „rynek zdecyduje”, która zamykała dyskusję na temat losów całych grup społecznych, z klasą robotniczą i pracownikami PGR-ów na czele. Dyskurs darwinizmu społecznego wzięty był z XIX w. To wszak wtedy, za sprawą angielskiego filozofa Herberta Spencera, stał się istotnym elementem zachodniego pejzażu intelektualnego. Był skutkiem typowego dla XIX w. zafascynowania rodzącą się nauką biologii i uznaniem, że jej ustalenia powinny stanowić podstawę wszelkich dociekań naukowych, także odnoszących się do społeczeństwa. Istotnym elementem owego biologizmu stała się teoria ewolucji Karola Darwina, która pokazywała [...]
Dr Duda i kandydaci {id:176075}
Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy Polska jest państwem wyznaniowym, decyzja dr. Dudy o żałobie narodowej po śmierci papieża Franciszka wątpliwości te musiała rozwiać. Zwłaszcza że kontrasygnaty udzielił Donald Tusk. Czy jednak premier miał wyjście? Czy na odmowę kontrasygnaty Duda po cichu nie liczył? A może była to kolejna jego pułapka zastawiona na premiera – jak w przypadku apelu o niearesztowanie Benjamina Netanjahu, którego nikt aresztować nie zamierzał? Jeżeli jednak chodziło Dudzie o żałobę nie po śmierci przywódcy religijnego, lecz głowy obcego państwa – to i ta decyzja była niefortunna. Bo taką żałobę zarządzono w Polsce tylko raz: po śmierci Józefa Stalina. Żałoba po śmierci Jana Pawła II była motywowana głównie jego polskością. Wpadek jednak u dr. Dudy dostatek. „Prezydent nie jest od tego, by udzielać poparcia jednemu kandydatowi”, oświadczył niedawno. Po czym takiego poparcia udzielił. Cóż, politycy nieraz zmieniają zdanie, nawet tak niezłomni jak Andrzej Duda. Ale przy okazji wyraził on obawę, że wybory mogą być sfałszowane. Poważne oskarżenie! Tymczasem ważność wyborów ma stwierdzić Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Czyżby dr Duda nie ufał tej izbie [...]
Planeta drapieżców {id:176145}
Spotkanie z Pawłem, moim powinowatym, pierwsze po 30 latach. Żyje w Norwegii, ale ma mieszkanie przy Rynku Nowego Miasta. Ten rynek to dla mnie najpiękniejsze architektonicznie miejsce w stolicy. Konspirowaliśmy w stanie wojennym, człowiek gorliwy, ale nie fanatyczny. W 1983 r. wyemigrował do Norwegii. Ma jeszcze mieszkanie w Hiszpanii, tam spędza zimy. Pytam go: trzy mieszkania, luksusowa emerytura, piękna Norwegia, czy jednak nie żałujesz wyjazdu? Żałuje, bo nigdy nie czuł się tam u siebie. W rozmowie nie wracamy do stanu wojennego. A przecież bywało ciekawie. Prowadziłem wtedy podziemne pismo literackie „Wezwanie”, kwartalnik niezależny, drukowany w konspiracji. Nosiliśmy z Pawłem z samochodu na czwarte piętro cholernie ciężkie paki z pachnącymi drukiem egzemplarzami, dźwigaliśmy je do mieszkania Magdy (córki Józia Hena), gdzie nakład miał czekać na kolportaż. Raz paczki nagle powypadały nam z rąk, otworzyły się i schodami popłynął strumień „Wezwań”. Wtedy można było za coś takiego pójść siedzieć. Przepytuję Pawła, widzę, że nie śledzi naszego życia politycznego, coś tylko czasami wpadnie mu do ucha. Więc wpadło, że teraz nie uczy się, jak trzeba, polskiej historii. I dlatego będzie głosował na Nawrockiego. [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Kończy się obecny kształt lewicy {id:176061}
Ewidentnie na nowe otwarcie na lewicy gra zarówno Joanna Senyszyn, jak i Adrian Zandberg Robert Kwiatkowski – były prezes Telewizji Polskiej SA, były poseł SLD, członek Rady Mediów Narodowych Jak ocenia pan kampanię? – Na razie jest zaskakująco przewidywalna. Przy wszystkich jej zakrętach i wybojach zmierza w tę samą stronę, do czego przyzwyczailiśmy się przez ostatnie 20 lat. To znaczy, że w drugiej turze spotka się PO-PiS, przedstawiciele obozu postsolidarnościowego. Z jednej strony PiS, z drugiej strony Platforma czy szerzej Koalicja Obywatelska. A wynik jest niepewny. Chociaż sondaże wskazują na większe szanse Trzaskowskiego. W sondaże pan średnio wierzy. – Właśnie zakończyła się pierwsza tura powtórzonych wyborów w Rumunii. I okazuje się, że nie doszacowano wyniku kandydata prawicowego. Sondaże podawały, że dostanie trochę ponad 30%, a dostał ponad 40%. To jest przepaść! A przecież sondażownie i metodologie mniej więcej są te same i w Rumunii, i w Polsce. Na pewno bez poparcia lewicowego elektoratu Trzaskowski nie ma szans, by wygrać te wybory. – Najpierw musimy zdefiniować pojęcie lewicowego elektoratu. Opieram się na badaniach CBOS, który dzieli elektoraty ze względu na autoidentyfikację. [...]
Biedni czy bogaci? {id:176037}
Łączny majątek setki najbogatszych Polaków to 315 mld zł. 438 tys. osób pobiera tzw. groszowe emerytury, czyli przeciętnie 1200 zł miesięcznie Łączny majątek setki najbogatszych Polaków to 315 mld zł. W ostatnich latach rośnie on szybciej niż PKB – średnio o 10% rocznie. Z drugiej strony minimalna emerytura wynosi 1878,91 zł. Jednocześnie 438 tys. osób pobiera tzw. groszowe emerytury, czyli przeciętnie 1200 zł miesięcznie. Dwójka rekordzistów otrzymuje „świadczenia” w wysokości… 2 groszy! Pytanie „Jak żyć, panie premierze?” jest w ich sytuacji jak najbardziej zasadne. Nic dziwnego, że wielu rodaków jest przekonanych, że jesteśmy biedni. Istnieje jednak wiele przesłanek świadczących o tym, że nigdy w przeszłości nie byliśmy tak bogaci jak dziś. Czy w tej kwestii prawda leży pośrodku? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Wielki skok Mało kto wie, że nasz PKB w latach 1990-2020 zwiększył się o 857% i był to drugi w tym okresie najwyższy wzrost na świecie – zaraz po Chinach! Mogło być jeszcze lepiej, gdyby konsekwentnie realizowano „Strategię dla Polski” autorstwa prof. Grzegorza Kołodki, ministra finansów w latach 1994-1997. Wzrost PKB wyniósł w tych [...]
Stopy, najlepsze przyjaciółki Gosi {id:176053}
Ich obrazy powstają inaczej, ale nie są inne. Malarstwo daje im wiele, jest źródłem niezależności Zdjęcia – w tym jedno poruszające. Przejęta mama unosi w górę małe dziecko. Częsty obrazek, ktoś powie. Tyle że ta mama leży, ręce ma bezwładne, a maleństwo jest czule obejmowane stopami i unoszone wysoko nogami. Justynka, dziś nastolatka, bardzo lubi to zdjęcie. Stopy w życiu Małgorzaty Waszkiewicz z Włocławka są jej wielkimi przyjaciółkami. Zastępują dłonie, mają wiele więcej do zrobienia i do wytrzymania niż stopy w pełni sprawnego człowieka. – Wierzę, że jak coś jest nam zabrane, to Pan Bóg daje nam coś w zamian. W moim przypadku są to stopy. Pracuję obiema, choć nie ukrywam, że prawa jest nieco sprawniejsza. Życie mnie zmusiło, by ręce zastąpić nogami. Tak, stopy są moimi przyjaciółkami i staram się ich nie przeciążać, choć nie zawsze mi się to udaje, bo w domu ciągle jest coś do zrobienia. Na przykład dziś czuję, że trochę je nadwyrężyłam pracami domowymi i mnie bolą. No cóż, kiedy ręce są bardzo leniwe, to coś musi za nie robotę odwalać – śmieje się Małgosia. [...]
Kłamstwo ma krótkie nogi. Czy na pewno? {id:176042}
Magdalena Biejat: Nawrocki musi odpowiedzieć przed sądem. Sławomir Mentzen: Nawrocki zrobił rzecz całkowicie obrzydliwą. To znane i popularne w Polsce powiedzenie o kłamstwie. Ale czy prawdziwe? Na pewno sprawdza się w życiu codziennym. W życiu publicznym jest jednak inaczej. Tu wszystko jest bardziej rozciągliwe. Mistrz kłamstwa Joseph Goebbels miał w tej sprawie jasno określoną opinię. Mówił: im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie w nie uwierzą. A także, że „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Możemy tylko lamentować, że te cyniczne stwierdzenia wciąż są aktualne. Mamy oto medialny show związany z wyborami prezydenckimi i z Karolem Nawrockim. Z 28-metrową kawalerką, którą – jak ujawniły media – przejął od Jerzego Ż., schorowanego starszego mężczyzny, dzisiaj 80-latka. Z jednej strony mamy biednego, niepełnosprawnego człowieka, który nie radzi sobie z niczym, z drugiej – Karola Nawrockiego, który daje mu w 2011 r. pieniądze na wykup kawalerki od miasta za 10% wartości, czyli za 12 603 zł, a w roku 2017 ją od niego przejmuje. Historia III RP zna sprawę gangów, które przejmowały od starych i schorowanych ludzi mieszkania, obiecując opiekę, więc skojarzenia budzą [...]
Dowódca pilnie poszukiwany {id:176088}
Służba Więzienna przypomina rozpędzony na krętej drodze autobus bez kierowcy. Aż strach pomyśleć, jak może się zakończyć taka jazda Ostatnie wydarzenia z udziałem funkcjonariuszy Służby Więziennej poruszyły opinię publiczną. Najpierw w podwrocławskich Prusicach Adam S. zastrzelił teściową, 5-letnią córkę i 9-letniego syna, po czym próbował popełnić samobójstwo. Potem doszło do tragedii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, gdzie były pacjent Jarosław W. śmiertelnie zaatakował nożem lekarza. Co wiemy o sprawcach? Adam S. miał 51 lat i służył w jednostce specjalnej, której zadaniem jest tłumienie buntów w zakładach karnych. Mężczyzna pracował w Służbie Więziennej od 17 lat i oficjalnie miał opinię wzorowego funkcjonariusza, choć zdaniem kolegów był nerwowy, nieprzyjemny i przejawiał skłonności do agresji. 35-letni Jarosław W. pracował w SW od 2020 r. Najpierw w Zakładzie Karnym we Wronkach, a przez ostatnie półtora roku w areszcie śledczym w Katowicach w dziale ochrony. Współpracownicy twierdzą, że od początku było z nim coś nie tak. Był apatyczny, zasypiał podczas służby, miał trudności z wykonywaniem prostych poleceń. Kilkukrotnie podczas pełnienia warty miał odbezpieczoną broń, co jest niezgodne z obowiązującymi procedurami. Po tych incydentach został odsunięty [...]
Historia {id:6, pr.86}
Katolicy we władzach PRL {id:176045}
Losy polskiego katolicyzmu w czasach Polski Ludowej pokazują fałszywość tezy o „komunistycznym” bądź „totalitarnym” charakterze tamtego państwa W IPN-owskim żargonie powojenna Polska określana jest wyłącznie przymiotnikiem „komunistyczna”, czemu towarzyszy dopowiedzenie, że był to „system totalitarny”. Prawdziwe dzieje Polski Ludowej są jednak znacznie bardziej skomplikowane – a przy tym ciekawsze – niż propagandowe schematy wciskane do głów Polaków, zwłaszcza tych młodszych, którzy tamtych czasów nie pamiętają lub nie znają. Niestety, w zakłamywaniu naszej historii przodują ludzie Kościoła katolickiego – zarówno duchowni, jak i świeccy, którzy zwykle afiszują się ze swoją religijnością (jak obecny prezes IPN i kandydat PiS na prezydenta). Tymczasem właśnie losy polskiego katolicyzmu w czasach PRL są najlepszym dowodem na fałszywość tezy o „komunistycznym” bądź „totalitarnym” charakterze tamtego państwa. Warto zawsze pamiętać, że Polska była jedynym krajem podporządkowanym Moskwie, w którym dominowało wyznanie rzymskokatolickie. Stanowiło to jeden z ważniejszych powodów, dla których budowanie ustroju wzorowanego wprost na radzieckim okazało się niemożliwe. „Polska droga do socjalizmu” musiała uwzględniać siłę i znaczenie Kościoła, tym bardziej że władza PPR, a potem PZPR przez cały okres swojego istnienia wszelkimi sposobami zabiegała o uzyskanie [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Ukrainy i Europy nie stać na odrzucenie planu Trumpa {id:176130}
Goszczący już na łamach „Przeglądu” Anatol Lieven należy do grupy bardziej obiektywnych zachodnich analityków polityki międzynarodowej. Ma nieczęstą zdolność widzenia i eksponowania tego, co w danej kwestii zasadnicze, i odrzucania tego, co peryferyjne. Sprawuje funkcję dyrektora Programu Euroazjatyckiego w Quincy Institute of Responsible Statecraft. Jest byłym wykładowcą w Georgetown University w Katarze. Wykładał także w Departamencie Studiów Wojennych londyńskiego King’s College. Prezentowane fragmenty artykułu Lievena ukazały się 24 kwietnia 2025 r. w witrynie internetowej: responsiblestatecraft.org. Tam też można zapoznać się z całością jego wywodów. Zasadnicze zręby planu pokojowego w odniesieniu do Ukrainy zarysowane przez administrację Trumpa nie są nowe, opierają się na zdrowym rozsądku i zostały milcząco zaakceptowane przez Kijów. Ukraińscy urzędnicy przyznają, że w dającej się przewidzieć przyszłości nie ma szans na odbicie przez ukraińską armię terytoriów okupowanych obecnie przez Rosję. (…) Z drugiej strony, jak wskazują doniesienia, przystając na zawieszenie broni wzdłuż obecnej linii frontu, Putin zasygnalizował gotowość porzucenia rosyjskiego żądania, aby Ukraina wycofała się z części prowincji, do których Rosja rości sobie pretensje, a które wciąż są w rękach Ukrainy. Także w tym wyraża się zdrowy [...]
Zmarszczki {id:176132}
Polska nie potrzebuje operacji plastycznej, tylko zdrowego rozsądku, samodzielnego myślenia i głębszej refleksji Gdyby dzisiejszą Polskę przedstawić jako ludzką twarz, gdzie jedna zmarszczka odpowiadałaby jednej linii podziału, wyglądałaby ona na steranego życiem i zrezygnowanego 90-latka. Bruzdy na czole, bruzdy na policzkach, bruzdy w kącikach ust i oczu, generalnie wszędzie. Wydaje się, że dziś polską tożsamość definiują właśnie podziały. Granice przebiegają w każdym możliwym miejscu. Krzyżują się, przeplatają, wyrastają jedne z drugich, aby pokryć siatką pęknięć społeczny organizm. Najwyraźniejsze są te polityczne. W tym przypadku to nie tylko zwykłe linie, ale pełne kolczastego drutu zasieki, okopy, z których wystają karabiny maszynowe demagogicznych argumentów i granatniki pogardy. Tu flaga europejska, tam tęczowa, a jeszcze dalej dumna biało-czerwona. Pod którą chcesz walczyć, Polaku? Zwykły szary obywatel jest nieustannie szufladkowany jako czyjś zwolennik lub przeciwnik. Ktoś nam wmówił, że mając swoje poglądy, albo kogoś popieramy, albo stoimy w opozycji wobec kogoś innego. Tertium non datur. Moje własne zdanie przestało być moim własnym zdaniem. Nie istnieje, bo jakiekolwiek by ono było, zawsze komuś sprzyja, a kogoś innego dyskredytuje. Sceptyczny wobec Unii Europejskiej obywatel to na [...]
Świat {id:3, pr.80}
Ryga się nie buntuje {id:176066}
Miasto ma potencjał, ale nie ma na siebie pomysłu Korespondencja z Łotwy Para dziewczyn lekko się kiwa. Red Bulle w dłoniach, płaszcze na plecach, na ramionach torebki z imitacji skóry. Chłopaki w porozdzieranych dżinsach i czarnych kurtkach puchowych skaczą z rękoma w górze. „Omnibus! Omnibus!”, leci piosenka, a ludzie tańczą. Nad nimi wiruje kula. Didżejka wycisza na kilka sekund muzykę, by ludzie wykrzyczeli fragment tekstu, i jedzie dalej. Jak na koncercie. Klub nazywa się Tallinas Pagalms i mieści się w kombinacie o nazwie Tallinas kvartāls. Tereny poprzemysłowe, knajpy, kluby, restauracje, hala z jedzeniem, ludzie palą na zewnątrz tłumnie, a na ścianach krzyczą graffiti. W środku wiszą zdjęcia i plakaty. Stary zegar i telewizor na leciwym regale. Fotele, stoły, kanapy z lat 70. czy 80. Siedząc w takim fotelu ze słodkim piwem Madonas, zastanawiam się, czy Ryga to Bałkany wschodu. [caption id="attachment_176070" align="alignnone" width="1000"]
Targ Centralny, pachnie rybą i mięsem[/caption] Usterka w systemie Z głośników dobiega amerykański hit z lat 50., tyle że po łotewsku. Na krześle obok rośnie sterta kurtek. Chłopaki i [...]Szwedzka Dolina Krzemowa {id:176050}
Ta oryginalna znajduje się w Dolinie Santa Clara. Ale w Europie rośnie jej konkurencja – w Szwecji O amerykańskiej Silicon Valley (Dolinie Krzemowej) mówimy z nieukrywaną zazdrością. Od ponad pół wieku świat przygląda się fenomenowi, który zrodził się w kalifornijskiej dolinie o niezwykle sprzyjającym klimacie, zarówno pod względem meteorologicznym, jak i naukowo-biznesowym. Ta popularna, odnosząca się do krzemu nazwa, powstała w roku 1971, jej autorem jest amerykański dziennikarz Donald C. Hoefler. Korzystne warunki do rozwoju przedsiębiorczości, działalność znanego Uniwersytetu Stanforda, niskie w tamtych latach ceny nieruchomości to tylko część atutów, które przyczyniły się do rozwoju doliny. Wielu autorów tego sukcesu do dziś mieszka w Kalifornii. Domy ma tam 56 miliarderów i 145 tys. milionerów. Są wśród nich tak znane dziś nazwiska jak: dyrektor generalny Meta Mark Zuckerberg, współzałożyciele Google’a Larry Page i Sergey Brin oraz Jen-Hsun Huang, dyrektor generalny Nvidii, firmy, której jednym ze współzałożycieli jest inżynier o polskich korzeniach Chris Malachowsky. Jednak tak naprawdę za symboliczny początek Doliny Krzemowej uważa się założenie w 1939 r. w garażu wynajętym przez Billa Hewletta i Davida Packarda spółki Hewlett-Packard, odnoszącej sukcesy do [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Liczy się każda minuta {id:176134}
Meningokoki – groźne zakażenie, któremu można zapobiec Dr n. med. Ilona Małecka – lekarz z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii Czym są meningokoki? – Choć nazwa meningokoki może nie brzmieć groźnie, w rzeczywistości są to niezwykle niebezpieczne bakterie. Potrafią wywołać ciężkie zakażenia, takie jak sepsa (posocznica) czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet obie te postaci jednocześnie. To zakażenia, które zawsze mają ciężki przebieg i bezwzględnie wymagają hospitalizacji. Mogą też prowadzić do powikłań – również odległych w czasie. Meningokoki, czyli Neisseria meningitidis, nie są jednorodne. Wyróżnia się kilka typów serologicznych – A, B, C, W i Y – i to właśnie one odpowiadają za ponad 99% inwazyjnych zakażeń na całym świecie. W Polsce, podobnie jak w wielu krajach europejskich, najczęściej występuje typ B, odpowiadający za ok. 70% przypadków zachorowań. Kto jest najbardziej narażony na zakażenie? – Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową – przez kontakt z osobą chorą lub nosicielem bakterii. Nosicielstwo oznacza obecność bakterii w nosogardle, bez objawów choroby. Chociaż ryzyko zakażenia dotyczy każdego, to najbardziej narażoną grupą są małe dzieci – [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Tego dnia nic nie zapowiadało katastrofy {id:176056}
Tomasz Jastrun o przewrotnej codzienności Westchnienia Kto czasami nie wzdycha, są westchnienia pełne zachwytu i pełne smutku. Jest westchnienie ulgi. Westchnienie to ludzka osobliwość, jakże odmienna od ziewania lub kichania, a jednak z nimi pokrewna. Wzdychamy, wciągając mocniej niż zwykle powietrze w płuca i je wydychając, są westchnienia głośne i nieme. Bywają intymne, na własny wewnętrzny użytek, i publiczne, są odruchowe i świadome, bywają wyrazem podziwu, radości, litości bądź potępienia. Albo smutku. I w końcu jest ostatnie westchnienie, nazywane ostatnim tchnieniem. Siedzieli na tarasie swojego domu, pogoda była jedwabna, łagodne majowe słońce, przyroda budziła się do życia, z pąków wychylały się młode liście, zalśniły pierwsze motyle cytrynki, trzmiel zanurzał się w kielichu pierwszego kwiatu, widać było jak macha włochatymi nóżkami, zdawało się, że jest pijany kwiatowym nektarem. Mieli oboje sto sześćdziesiąt lat. „Pamiętasz, jak byliśmy młodzi?”, zapytała. Kiwnął głową. Spojrzała na niego, przypominał zasuszonego świerszcza, któremu, nie wiedzieć czemu, zwisały płaty skóry spod gardła. Człowiek, nawet ten najbliższy, pomyślała, zmienia się z wiekiem w luźny worek na mięso, kości i krew. A był kiedyś młody, przystojny, jędrny i apetyczny. I [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Perła renesansu trzeszczy w szwach {id:176080}
W 360-tysięcznej Florencji przemysł turystyczny kwitnie. I sięga po kolejne rekordy Rzymianie budowali swoje miasta zgodnie z klasyczną tradycją na planie kwadratu. Na planach ich ulice układały się równolegle i prostopadle. Ale czasy się zmieniały. Przyszło średniowiecze, a z nim w miejsce klasycznego porządku pojawił się rozgardiasz. Plan ulic często ustalał przypadek, np. osiołek niosący na grzbiecie budulec i dobra nowego mieszkańca. Jeśli się zaparł albo coś mu stanęło na drodze, wyznaczał miejsce postoju albo krętą drogę dojścia do nowego siedliska. Takie dwa style do dziś widać na planie Florencji. Kwitnąca turystyka, ale bez zieleni Toskańska perła renesansu żyje głównie z turystyki. W Europie Zachodniej takie destynacje są już maksymalnie przeciążone i gdzieniegdzie mieszkańcy zaczynają się buntować, bo ich przestrzeń życiowa została brutalnie pomniejszona. Tymczasem w 360-tysięcznej Florencji przemysł turystyczny kwitnie. I sięga po kolejne rekordy. Przed pandemią COVID-19 odwiedzało ją rocznie 10 mln osób i wydawało się, że nikt więcej do tego miasta już się nie wciśnie. Tymczasem policzono, że w 2024 r. przybyło do niego 14 mln turystów i miasto ten napór wytrzymało. W związku z ostatnim Dniem [...]
Na dnie świata {id:176120}
Głębiny oceaniczne nie są częścią planety – one są naszą planetą. Zatem warto poznać je lepiej Nawet teraz, gdy nazwano ostatni krater na Księżycu, a na iPhonie możesz obejrzeć interaktywne, trójwymiarowe mapy Marsa, 80% dna morskiego nie zostało opisane podobnie szczegółowo. A przecież głęboki ocean, zdefiniowany jako wody poniżej 200 m, zajmuje 65% powierzchni Ziemi i aż 95% przestrzeni zdatnej do życia (sam Pacyfik potrafiłby „połknąć” każdy kawałek lądu, każdy kontynent, każdą wyspę, i zostałoby mu miejsce na jeszcze jedną Amerykę Południową). Głębiny oceaniczne nie są po prostu częścią naszej planety – one są naszą planetą. Zatem warto byłoby poznać je trochę lepiej. Nasza wiedza dotycząca oceanów zwykle kończy się na najwyższej ich strefie, nazywanej strefą epipelagiczną lub strefą światła słonecznego. Jeśli stykasz się z żyjącymi w morzu morskimi istotami i potrafisz je nazwać, to wedle wszelkiego prawdopodobieństwa pływają właśnie w tych płytkich wodach. Jednak epipelagial to zaledwie 5% objętości oceanu. Owszem, potrafi zachwycić, ale to tylko sufit. Prawdziwy ruch zaczyna się poniżej. To tutaj, w strefie mezopelagicznej (od 200 do 1000 m) odnajdziesz całą menażerię bioluminescencyjnych istot, świecących i [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Wszystko już było {id:176153}
Narzekali starsi pracownicy MSZ, że nie warto zbyt długo w nim pracować, bo wszystko już było i wszystko się powtarza. Oto premier Tusk chciał błysnąć nową ideą i ogłosił, że Polska w świecie „jest szanowana i słuchana. Bez Polski nie da się ułożyć nic znaczącego w Europie. A w relacjach międzynarodowych dysponujemy kompetencjami na najwyższym światowym poziomie”. Co w tym [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 20/2025 {id:176138}
Nigdy nie mówię „Ziemie Odzyskane” Prof. Andrzej Romanowski w swoim felietonie napisał, że „Ziemie Zachodnie i Północne to łup wojenny, zdobyty 80 lat temu na państwie niemieckim przez Armię Czerwoną”. Zdania tego nie można pozostawić bez komentarza. Pierwszym biskupem misyjnym z siedzibą w Poznaniu był Jordan, który prawdopodobnie nie był Niemcem. Bolesław Krzywousty toczył z cesarzem Henrykiem V walki, m.in. [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Listy od czytelników nr 20/2025 {id:176138}
Nigdy nie mówię „Ziemie Odzyskane” Prof. Andrzej Romanowski w swoim felietonie napisał, że „Ziemie Zachodnie i Północne to łup wojenny, zdobyty 80 lat temu na państwie niemieckim przez Armię Czerwoną”. Zdania tego nie można pozostawić bez komentarza. Pierwszym biskupem misyjnym z siedzibą w Poznaniu był Jordan, który prawdopodobnie nie był Niemcem. Bolesław Krzywousty toczył z cesarzem Henrykiem V walki, m.in. [...]
Rzepecki z flagą Konfederacji {id:176149}
Łukasz Adrian Rzepecki tytułowany jest ministrem, choć jest tylko, lub aż, biorąc pod uwagę skromniutką inteligencję i toporność, doradcą prezydenta Dudy. Jednym z wielu doradców, który jeśli się czymś wyróżnia, to fanatycznym oddaniem pryncypałowi. I gorliwym wykonywaniem poleceń wiceprezydenta Marcina Mastalerka, u którego był kiedyś dyrektorem biura. Rzepecki jest tak napalony na karierę, że do PiS wstąpił już jako 18-latek. [...]
Wszystko już było {id:176153}
Narzekali starsi pracownicy MSZ, że nie warto zbyt długo w nim pracować, bo wszystko już było i wszystko się powtarza. Oto premier Tusk chciał błysnąć nową ideą i ogłosił, że Polska w świecie „jest szanowana i słuchana. Bez Polski nie da się ułożyć nic znaczącego w Europie. A w relacjach międzynarodowych dysponujemy kompetencjami na najwyższym światowym poziomie”. Co w tym [...]
Co to jest patriotyzm europejski? {id:176143}
MAREK BOROWSKI, były marszałek Sejmu, senator RP Patriotyzm europejski to poczucie przynależności i solidarności wobec całej Europy i jej wartości. Obejmuje szacunek dla różnorodności kulturowej, wspólnej historii i wspólnych celów, takich jak pokój, wolność, demokracja i rozwój. To także dbałość o wspólne dobro kontynentu i zrozumienie, że współpraca między narodami przynosi korzyści wszystkim. W ten sposób patriotyzm europejski łączy lojalność [...]
Hadaj, spiker Stanowskiego {id:176147}
Kibice Legii rzadko, jeśli w ogóle, oglądają telewizyjne debaty kandydatów na fotel prezydenta. Może gdyby wiedzieli, że w sztabie Stanowskiego jest wieloletni (prawie 20 lat) spiker tego klubu Wojciech Hadaj, toby obejrzeli debatę w Polsacie. A że nie oglądali, to niczego nie stracili. Hadaj zatrzymał się na etapie krzyków stadionowych i prostej jak deska komunikacji z kibolami. Wypisz wymaluj – drugi Stanowski. Myśli błąkają się u nich niezbyt nachalnie. W zupełnym przeciwieństwie do ambicji. Te mają ogromne. I ego wielkie jak Żyleta na Legii. Dlaczego więc Stanowski wystartował w wyborach prezydenckich? For money, drodzy państwo, for money.
Pod parasolem diecezji {id:176151}
Jak opornie idzie odsuwanie pedofilów w sutannach od kontaktów z dziećmi, można zobaczyć na przykładzie ks. Damiana K. Dwukrotnie skazanego za molestowanie ministrantów, gdy był wikariuszem parafii w Gliwicach i Tarnowskich Górach. Dostał za to dwa lata i trzy miesiące. Obniżone później przez Sąd Okręgowy w Gliwicach do półtora roku. Do więzienia jednak nie trafił… ze względu na stan zdrowia. [...]
Kościół {id:3263, pr.}
Leon XIV – papież dwóch światów {id:176034}
Wybór Roberta Francisa Prevosta to sygnał, że Kościół szuka pojednania Korespondencja z Rzymu Robert Francis Prevost został 267. papieżem, przyjmując imię Leona XIV. Jedno z najkrótszych w historii i najbardziej medialnych konklawe wybrało augustianina urodzonego w Stanach Zjednoczonych, a jednocześnie będącego misjonarzem w Peru – człowieka obu Ameryk. To papież dwóch światów. Teolog, kanonista, matematyk i poliglota. „Niech pokój będzie z wami wszystkimi!” – pierwsze słowa Leona XIV przejdą do historii, niosąc nadzieję w czasach, w których toczy się, jak mówił Franciszek, „trzecia wojna światowa w kawałkach”. Ciężar decyzji Sprawdziło się powiedzenie: „Kto wchodzi na konklawe papieżem, wychodzi kardynałem”. Żaden kandydat typowany w „papieskim totolotku” nie został następcą Franciszka. Wprawdzie dziennik „La Repubblica” po tym, jak po raz drugi czarny dym uniósł się z komina zamontowanego na dachu kaplicy Sykstyńskiej, napisał: „Parolin idzie w dół, a Prevost w górę”. Jednak niemal niemożliwe było przewidzenie, że to właśnie na Amerykanina padnie wybór dwóch trzecich Kolegium Kardynalskiego. Kuluary tego konklawe poznamy zapewne dopiero za jakiś czas. – To była decyzja o ogromnym ciężarze – zarówno kościelnym, jak i geopolitycznym. Ponad stu kardynałów [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Co to jest patriotyzm europejski? {id:176143}
MAREK BOROWSKI, były marszałek Sejmu, senator RP Patriotyzm europejski to poczucie przynależności i solidarności wobec całej Europy i jej wartości. Obejmuje szacunek dla różnorodności kulturowej, wspólnej historii i wspólnych celów, takich jak pokój, wolność, demokracja i rozwój. To także dbałość o wspólne dobro kontynentu i zrozumienie, że współpraca między narodami przynosi korzyści wszystkim. W ten sposób patriotyzm europejski łączy lojalność [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Kończy się obecny kształt lewicy {id:176061}
Ewidentnie na nowe otwarcie na lewicy gra zarówno Joanna Senyszyn, jak i Adrian Zandberg Robert Kwiatkowski – były prezes Telewizji Polskiej SA, były poseł SLD, członek Rady Mediów Narodowych Jak ocenia pan kampanię? – Na razie jest zaskakująco przewidywalna. Przy wszystkich jej zakrętach i wybojach zmierza w tę samą stronę, do czego przyzwyczailiśmy się przez ostatnie 20 lat. To znaczy, że w drugiej turze spotka się PO-PiS, przedstawiciele obozu postsolidarnościowego. Z jednej strony PiS, z drugiej strony Platforma czy szerzej Koalicja Obywatelska. A wynik jest niepewny. Chociaż sondaże wskazują na większe szanse Trzaskowskiego. W sondaże pan średnio wierzy. – Właśnie zakończyła się pierwsza tura powtórzonych wyborów w Rumunii. I okazuje się, że nie doszacowano wyniku kandydata prawicowego. Sondaże podawały, że dostanie trochę ponad 30%, a dostał ponad 40%. To jest przepaść! A przecież sondażownie i metodologie mniej więcej są te same i w Rumunii, i w Polsce. Na pewno bez poparcia lewicowego elektoratu Trzaskowski nie ma szans, by wygrać te wybory. – Najpierw musimy zdefiniować pojęcie lewicowego elektoratu. Opieram się na badaniach CBOS, który dzieli elektoraty ze względu na autoidentyfikację. [...]
Liczy się każda minuta {id:176134}
Meningokoki – groźne zakażenie, któremu można zapobiec Dr n. med. Ilona Małecka – lekarz z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, członkini Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii Czym są meningokoki? – Choć nazwa meningokoki może nie brzmieć groźnie, w rzeczywistości są to niezwykle niebezpieczne bakterie. Potrafią wywołać ciężkie zakażenia, takie jak sepsa (posocznica) czy zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet obie te postaci jednocześnie. To zakażenia, które zawsze mają ciężki przebieg i bezwzględnie wymagają hospitalizacji. Mogą też prowadzić do powikłań – również odległych w czasie. Meningokoki, czyli Neisseria meningitidis, nie są jednorodne. Wyróżnia się kilka typów serologicznych – A, B, C, W i Y – i to właśnie one odpowiadają za ponad 99% inwazyjnych zakażeń na całym świecie. W Polsce, podobnie jak w wielu krajach europejskich, najczęściej występuje typ B, odpowiadający za ok. 70% przypadków zachorowań. Kto jest najbardziej narażony na zakażenie? – Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową – przez kontakt z osobą chorą lub nosicielem bakterii. Nosicielstwo oznacza obecność bakterii w nosogardle, bez objawów choroby. Chociaż ryzyko zakażenia dotyczy każdego, to najbardziej narażoną grupą są małe dzieci – [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Rzepecki z flagą Konfederacji {id:176149}
Łukasz Adrian Rzepecki tytułowany jest ministrem, choć jest tylko, lub aż, biorąc pod uwagę skromniutką inteligencję i toporność, doradcą prezydenta Dudy. Jednym z wielu doradców, który jeśli się czymś wyróżnia, to fanatycznym oddaniem pryncypałowi. I gorliwym wykonywaniem poleceń wiceprezydenta Marcina Mastalerka, u którego był kiedyś dyrektorem biura. Rzepecki jest tak napalony na karierę, że do PiS wstąpił już jako 18-latek. [...]
Hadaj, spiker Stanowskiego {id:176147}
Kibice Legii rzadko, jeśli w ogóle, oglądają telewizyjne debaty kandydatów na fotel prezydenta. Może gdyby wiedzieli, że w sztabie Stanowskiego jest wieloletni (prawie 20 lat) spiker tego klubu Wojciech Hadaj, toby obejrzeli debatę w Polsacie. A że nie oglądali, to niczego nie stracili. Hadaj zatrzymał się na etapie krzyków stadionowych i prostej jak deska komunikacji z kibolami. Wypisz wymaluj – drugi Stanowski. Myśli błąkają się u nich niezbyt nachalnie. W zupełnym przeciwieństwie do ambicji. Te mają ogromne. I ego wielkie jak Żyleta na Legii. Dlaczego więc Stanowski wystartował w wyborach prezydenckich? For money, drodzy państwo, for money.
Pod parasolem diecezji {id:176151}
Jak opornie idzie odsuwanie pedofilów w sutannach od kontaktów z dziećmi, można zobaczyć na przykładzie ks. Damiana K. Dwukrotnie skazanego za molestowanie ministrantów, gdy był wikariuszem parafii w Gliwicach i Tarnowskich Górach. Dostał za to dwa lata i trzy miesiące. Obniżone później przez Sąd Okręgowy w Gliwicach do półtora roku. Do więzienia jednak nie trafił… ze względu na stan zdrowia. [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.


























