Felietony {id:10, pr.90}
Krajobraz po, horyzont przed {id:176593}
Pył bitewny opada, emocje cichną, choć w najbliższych latach nie będzie nam ich brakowało. Tych politycznych. Oswojenie się z postacią Karola Nawrockiego jako prezydenta RP będzie musiało potrwać. Jeśli nastąpi. Bo trudno wynik wyborczy, mimo że się go respektuje, uznać za czynnik wymazujący życiorys elekta. Pytań zresztą będzie przybywać, taka biografia nie znika w efekcie porażki Rafała Trzaskowskiego, Koalicji 15 Października, obozu rządowego. Tylko że Nawrocki, tak jak stał się niewidzialno-nietykalny w ostatnich tygodniach kampanii, był od lat i szczególnie w ostatnich miesiącach niewidzialny dla wymiaru sprawiedliwości, schowany za nieformalnym immunitetem. Na pytanie, jak to jest, że nic, żadne przesłuchanie, żadna indagacja czy zainteresowanie prokuratorskie nie grozi człowiekowi, na którym ciążą podejrzenia o malwersacje 30 mln zł podczas pełnienia funkcji publicznych i udział w kibolskich ustawkach, których inni uczestnicy byli skazywani na więzienie – przyjdzie czas odpowiedzieć. Na razie jednak chciałbym się pochylić nad czymś innym niż brudnawa biografia Nawrockiego – nad politycznym wymiarem jego poglądów, które są skrajnie prawicowym miksem nacjonalizmu z elementami sympatii faszyzujących. Nie jest to figura hołubionego w Polsce konserwatyzmu spod znaku antysemity Dmowskiego, to raczej [...]
Czarne jest zawsze czarne {id:176523}
Naród wybrał, więc akceptujemy tego prezydenta. Jakikolwiek by był. Po wyborach słyszę prawie wyłącznie takie głosy. Dwa obozy, jeden chór. Pora więc powiedzieć, że wynik z 1 czerwca nie sprawił, że ci, którzy kradli, oszukiwali, zatrudniali rodziny i kumpli na państwowych posadach, wyprowadzali miliony złotych dla swoich, stali się nagle krystalicznie porządnymi obywatelami. A tak można by pomyśleć, gdy wyszli z biało-czerwonymi flagami, udając patriotów. Chętnie znowu poprowadzą naród. Przez osiem lat rządzili i, korzystając z krótkiej pamięci wyborców, już chcą wracać. Na posady. Może im się udać ten comeback, bo nieudolność koalicji rządzącej jest jeszcze większa niż to, co pokazał sztab Trzaskowskiego. Towarzystwo wzajemnej adoracji tak potykało się tam o własne nogi, że z nimi na pokładzie nikt by wyborów nie wygrał. Obóz PiS, doraźnie zbratany z Konfederacją, minimalnie wygrał, bo kampanię Nawrockiemu organizowali i opłacali ludzie ze starej władzy. Skrajnie zdesperowani i zmotywowani. Porażka Nawrockiego oznaczałaby dla nich przyśpieszenie dochodzeń
Mocz Karola Nawrockiego {id:176548}
Ta kampania, rozpoczęta jako konkurs piękności 13 kandydatów, zakończyła się moczem Karola Nawrockiego. Dziwne: wobec wojny za wschodnią granicą, wobec zachwiania filarów polskiego bezpieczeństwa, dano nam do oglądania wynik moczu, którego nikt nie wymagał i nikt nie oczekiwał. A przecież nie sposób było uciec od wątków niezwiązanych z urzędem prezydenta, bo o człowieku z moczem nie wiedziano niczego pewnego, a to, co stopniowo się ujawniało, budziło raz niesmak, raz przerażenie. Ukazywało się przecież i wyłudzenie mieszkania, i kibolskie ustawki, i niejasne związki ze światem przestępczym, i wreszcie okoliczność zupełnie już nieprawdopodobna: sutenerstwo. Wynik moczu nic do tego nie miał, ciekawe natomiast, czy promujący „obywatelskiego kandydata” Jarosław Kaczyński znał wszystkie powyższe okoliczności. Może znał, ale działał jak Kaligula, mianujący konsulem swego konia, a może nie znał, bo Nawrocki także jego wykiwał? Pewne jest jedno: dla sztabu „obywatelskiego kandydata” wszystko, co wychodziło na wierzch, było nowe. Zawsze opowiadałem się przeciw lustracji, przeciw grzebaniu ludziom w życiorysach, tu jednak chodziło o wybór głowy państwa, o to, komu na pięć lat powierzymy swe bezpieczeństwo i swój los. Gdyby o trupach, które ma w szafie, [...]
Dwa narody {id:176595}
Pierwszego prezydenta Polski, która odzyskała niepodległość, Gabriela Narutowicza, naukowca, szlachetnego człowieka, zamordowano w 1922 r., po dzikiej nagonce endecji (odpowiednik Konfederacji i partii Brauna). W Piłsudskim, który Narutowicza „wymyślił”, coś wtedy pękło i uznał, że Polską nie da się rządzić bez bata. Stąd zamach majowy, Bereza, a po śmierci marszałka droga do rządów autorytarnych (czy Hitler nie „uratował” nas przed polskim faszyzmem?). O polskiej prawicy Piłsudski pisał tak: „Zapluty karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd”. Wyrzekania marszałka na Polskę są liczne i mocne: „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. Czytam wspomnienia żony Piłsudskiego. Jest dzień zaprzysiężenia Gabriela Narutowicza: „Byłam wtedy na mieście. W ścisku nie mogłam prawie się ruszać. Z jednej strony parła na mnie stara, przygłupia chłopka, która bez przerwy pytała, o co chodzi, z drugiej – gruba, wielka służąca. Ta ostatnia, z czerwoną twarzą, podrygiwała całym ciałem, wymachując pięściami i krzycząc: »Precz z Narutowiczem! Precz z Żydem!«. Gdy jej zabrakło oddechu, powiedziałam, że znam dobrze rodzinę Narutowiczów, nikt z nich nie pochodzi od Żydów, ale to był groch o ścianę. Za chwilę znowu zaczęła [...]
Jasna strona mroku {id:176616}
Żałoby nie ma, co najwyżej potężne rozczarowanie, ale mój dziewięcioletni synek musiał się nasłuchać w ostatnich dniach lamentów i w domu, i na ulicy, skoro, wypełniając szkolną ankietę, do rubryki „Co byś chciał zmienić na świecie?” wpisał: „prezydenta Polski”. Z wiekiem nauczyłem się dostrzegać jasną stronę każdego, nawet z pozoru najmroczniejszego faktu; np. kiedy doskwierają mi fobie społeczne w zatłoczonych metropoliach, od których odwykłem, mieszkając na odludziu, uświadamiam sobie, że każda istota tworząca nieprzebrane tłumy, nerwowo i pośpiesznie zmierzające do jakiegoś celu, poczęła się z orgazmu. Jasne, nie wszyscy są owocami miłosnych zbliżeń, pamiętam o dzieciach poczętych z gwałtów, ale kiedy chcę zneutralizować mizantropię, przedzierając się przez masę społeczną, bardziej wolę myśleć o rozkoszy niż o cierpieniu. Takoż i na myśl o prezydencie elekcie szukam pozytywów, fakt, że ze świecą, ale jeden nasuwa się natychmiast – zresztą już o tym wspominałem w czasie kampanijnym – nie będzie więcej Dudy. Nielotnego ministranta zastąpi dziarski (czy raczej wydziarany) Edek i pozostaje mieć nadzieję, że ostatnim publicznym fellatio w jego karierze była youtubowa rozmówka z „Panem Doktorem” Mentzenem. W moich oczach nie ma [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Dlaczego PiS wygrywa wybory {id:176525}
20 lat dzielenia Polaków zrobiło swoje Prof. Filip Pierzchalski – politolog, dr hab. w Katedrze Teorii Polityki i Myśli Politycznej Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W pracy badawczej zajmuje się fenomenem przywództwa politycznego i socjotechniką polityczną. Ostatnio opublikował książkę „Widzialność zawiści. O resentymencie w życiu politycznym”. Kampania prezydencka pana nie zaskoczyła. – Jesteśmy w takim miejscu, że polityka ma wiele wymiarów, ale nie może nam uciec jej wymiar emocjonalny czy afektywny. To, czego teraz doświadczyliśmy, jest tego rezultatem. Po prostu w Polsce od co najmniej dwóch dekad działa inżynieria emocjonalna, inżynieria polityczna bazująca na aktywowaniu i wygaszaniu różnych emocji. Czyli ludzie nie myślą kategorią swoich interesów? – To pytanie politologiczne, czy w XXI w. stać nas na nową ideologię. Bo jednak cały czas odgrzewamy XIX-wieczne projekty ideologiczne, zakorzenione w myśli liberalnej, konserwatywnej, socjalistycznej. Rzeczywiście, jest jakiś nowy pomysł – ruchy ekologiczne. Czyli poruszamy problemy środowiskowe, co stanowi pozytywną ideologiczną próbę odpowiedzi na wyzwania współczesności.Ale moim zdaniem polskie wybory pokazały po raz kolejny, że wymiar emocjonalny, afektywny polityki jest bardziej aktualny. To nie tylko wojna plemion, o której [...]
Towarzystwo wzajemnej adoracji {id:176539}
Rafał Trzaskowski nie mógł wygrać wyborów prezydenckich, bo jego sztab zamiast z profesjonalistów składał się z klakierów i ignorantów Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy do wyborów prezydenckich zaczęli się szykować już na początku 2024 r. Choć grono pretendentów do najwyższego urzędu w państwie było szerokie, PiS nie bawiło się w wewnątrzpartyjne prawybory. Z zamówionych badań (wzorowanych na tych, które w USA przeprowadzili republikanie) wynikało, że dla konserwatywnego wyborcy idealny kandydat powinien mieć ok. 40 lat, wyższe wykształcenie, rodzinę, dobrą prezencję, charyzmę, siłę, doświadczenie w życiu publicznym, ale nie powinien się kojarzyć zbyt mocno z PiS. Tak wymyślono „kandydata obywatelskiego” Karola Nawrockiego, wytatuowanego stadionowego chuligana, byłego boksera i bywalca siłowni. Nawrocki był idealny, bo choć jego związki z polityką były raczej luźne, to całą karierę zawdzięczał PiS, które ulokowało go najpierw na stołku dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, a potem prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Takiego figuranta wystarczyło dobrze opakować i sprzedać „ciemnemu ludowi”, co sztabowcom PiS udało się perfekcyjnie w zaledwie sześć miesięcy. Rafał Trzaskowski, który był naturalnym kandydatem obozu demokratycznego i murowanym faworytem do objęcia urzędu prezydenta, miał wszystko, by [...]
Osiedla grozy {id:176542}
Polityka mieszkaniowa jest odbiciem systemu wartości, jakim kieruje się każda władza Przez każde większe polskie miasto biegną niewidzialne granice odgradzające coraz szczelniej bogatych od biednych. Nieformalne, ale odczuwalne dla tysięcy ludzi linie podziałów często są kreślone rękami i samorządowców, kierujących się jak najbardziej ideologicznymi pobudkami. Powstawanie tzw. osiedli grozy to często efekt traktowania lokatorów komunalnych jako grupy, którą z zasady należy zakwaterować w miejscach, gdzie nie zamieszkałby nikt, kto nie został do tego zmuszony. W Polsce nie brakuje miast, których włodarze alergicznie reagują na takie hasła jak odpowiedzialność społeczna czy interes społeczny. Przykładem myślenia o społecznej polityce mieszkaniowej jako o narzędziu represjonowania najuboższych lokatorów było opuszczone już osiedle grozy Dudziarska na obrzeżach Warszawy. Kilkanaście lat temu, tuż przed Euro 2012, o krok dalej posunęły się władze Gdańska, oddając do użytku budynek mieszkalny kojarzący się z więzieniem i gettem. Ulica Ubocze. Blok ufundowany dzięki partnerstwu publiczno-prywatnemu ulokowano na obrzeżach – tak jakby samo istnienie lokali socjalnych było plamą na obrazie miasta. Z zewnątrz budynek łatwo pomylić z hotelem robotniczym z końca lat 60. Ci, którzy stają przed nim po raz pierwszy, [...]
CPK. Codziennie Polityczne Kłamstwa {id:176551}
Niedoszacowane odszkodowania i dorobek życia zalany betonem. Tym jest dziś CPK dla rolników „CPK jako wizja zostało teraz urealnione i dostosowane do realnych potrzeb. Samo to uczyni życie wielu ludzi znacznie prostszym. Nie będzie to się odbywać na krzywdzie ludzkiej. Rozumiem rozgoryczenie wielu osób, ale realizujemy tę inwestycję w nowej formie”, mówił Marcin Kierwiński na łamach „Faktu”. Ten sam polityk podczas kampanii wyborczej w 2023 r. twierdził na antenie Polskiego Radia 24: „Realizacja Centralnego Portu Komunikacyjnego musi być wstrzymana”. Centrum Politycznego Kuglarstwa „Urealniona” inwestycja wiąże się z wielkimi kosztami. Nie chodzi jednak o miliardy złotych, które Polska wyda na gigantyczne lotnisko, drogi i sieć kolejową. W grę wchodzi dorobek życia nawet kilku pokoleń rolników. Mowa o wysiedleniach z terenów, gdzie mają powstawać kolejne elementy CPK. W gminach, w których ma się znajdować płyta lotniska, jest wiele gospodarstw rolnych, niekiedy sporych, wielopokoleniowych, z najlepszymi gruntami, których próżno szukać gdzie indziej. Niestety, kwestie wysokości odszkodowań na razie nie zostały przez polityków urealnione. – Było tu referendum w gminie Baranów, gdzie politycy mówili, że będą słuchać suwerena, ludzi. 84% osób było przeciwnych budowaniu [...]
Po co nam czołgi? {id:176590}
Miliardy dolarów wydane za oceanem na zakup uzbrojenia nie zapewnią nam bezpieczeństwa 6 czerwca 2023 r. w rejonie wsi Nowodariwka, leżącej na drodze do Zaporoża, rosyjski czołg T-80BV znalazł się pod zmasowanym ostrzałem artyleryjskim wroga. Dowódca załogi, por. Aleksander Lewakow, wydał rozkaz do ataku, mając przeciw sobie dwa ukraińskie czołgi i sześć transporterów opancerzonych. Według oficjalnej wersji w 10-minutowym boju czołg o kodowej nazwie „Alosza” zniszczył ukraińską kolumnę. Film z tej akcji zyskał ogromną popularność w internecie, a załoga otrzymała wysokie odznaczenia bojowe, w tym ordery Bohatera Federacji Rosyjskiej. Był to jeden z nielicznych przypadków, gdy doszło do starcia czołgów w klasycznym stylu, znanym z filmów o II wojnie światowej. Wojna w Ukrainie radykalnie zmieniła rolę i znaczenie broni pancernej. Dawna, opracowana w latach 30. XX w. przez gen. Heinza Guderiana taktyka skoncentrowanych ataków grup czołgów, które przy wsparciu lotnictwa i artylerii przerywały linie obrony przeciwnika i wychodziły na jego tyły, bezpowrotnie odeszła w przeszłość. Masowe użycie dronów przez obie strony konfliktu sprawiło, że czołg stał się względnie łatwym do zniszczenia celem. Pojawiły się głosy, że to kosztowny przeżytek, którego [...]
Ze Stalowej Woli w kosmos {id:176560}
Odpowiadałem za pracę komputera pokładowego rakiety Elona Muska Tomasz Czajka – dwukrotny zwycięzca Międzynarodowej Olimpiady Informatycznej, mistrz świata w programowaniu zespołowym, srebrny medalista Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej. Pracował w Google’u i SpaceX przy najważniejszych projektach. Prof. Henryk Skarżyński, organizując 3. Kongres Nauka dla Społeczeństwa, przeniósł nas w inną rzeczywistość. Oglądając prezentacje, słuchając naukowców z całego globu, mogliśmy poznać, czym tak naprawdę zajmuje się świat, w jak rewolucyjnej epoce żyjemy i jak rośnie rola nauki – nie tylko w życiu codziennym, ale i w biznesie, jak ważna jest ona w rywalizacji państw. I m.in. za sprawą Polaków z Doliny Krzemowej – Tomasza Czajki i prof. Piotra Moncarza – dowiedzieliśmy się, że świat nam jeszcze nie uciekł, że w tym wyścigu możemy się liczyć. Mogliśmy także się przekonać, że talentów w Polsce nie brakuje. Co skrzętnie wykorzystują inni. A polska nauka? Nasi naukowcy publikują w europejskich pismach eksperckich tyle samo artykułów naukowych przypadających na głowę badacza, co Niemcy – przy czterokrotnie mniejszych nakładach. Bo nakłady na badania i rozwój plasują nas w ogonie Unii Europejskiej, sięgają ledwie 3% średniej unijnej! A przecież [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Głos Bruce’a Springsteena {id:176618}
To jest tekst o polityce, nie o kondycji wokalnej amerykańskiej gwiazdy rocka. Bruce Springsteen jest bowiem artystą politycznie zaangażowanym. W tekstach piosenek poruszał sprawy tzw. małej polityki – związane z sytuacją weteranów wojennych, biedą wśród amerykańskich obywateli, robotników i migrantów, kwestie niesprawiedliwości, której wszyscy ci ludzie doświadczają w codziennym życiu w Stanach Zjednoczonych. Wielki przebój „Born in the USA” (Urodzony w USA) nie jest bynajmniej patriotycznym hymnem pochwalnym, ale gorzką refleksją nad losem amerykańskiego żołnierza, który wraca z Wietnamu do kraju. Jeśli zaś chodzi o politykę przez duże P, to Springsteen angażował się w nią, popierając w kampaniach wyborczych demokratów Baracka Obamę, z którym notabene prowadził podcast, Hillary Clinton, Johna Kerry’ego, a ostatnio Kamalę Harris. W politykę przez duże P wkroczył jednak także już poza kampanią wyborczą, ściślej 14 maja br. podczas koncertu w Manchesterze. Powiedział tam: „W moim domu, w Ameryce, którą kocham, w Ameryce, o której pisałem, że przez 250 lat była symbolem nadziei i wolności – otóż jest ona obecnie w rękach skorumpowanej, niekompetentnej i zdradzieckiej administracji. Dziś wieczorem prosimy wszystkich, którzy wierzą w demokrację i w [...]
Przekleństwo drugiej tury {id:176536}
Największe partie od 20 lat zwykle wystawiają kandydatów z drugiego szeregu, takich, którzy mogą się spodobać przeciętnemu wyborcy Powszechne wybory prezydenckie to bez wątpienia jedno z najmniej rozsądnych rozwiązań, jakie przyjęto u początków III Rzeczypospolitej. Mimo to, a może właśnie dlatego, polscy politycy i wyborcy tak bardzo je polubili, że trudno dziś sobie wyobrazić naszą politykę bez tego „cyrku prezydenckiego”, który odbywa się regularnie co pięć lat. Właśnie przeżywamy ten cyrk po raz ósmy i nic nie wskazuje na to, by jego efekty skłaniały do jakiejkolwiek poważnej refleksji. Za każdym razem jest tak samo: na początku pojawiają się dziesiątki chętnych, wychodzących z prawdziwego skądinąd założenia, że skoro prezydent może nie mieć żadnego wykształcenia (jak Wałęsa) ani powagi politycznej (jak Duda), to znaczy, że już każdy może objąć ten najwyższy urząd w państwie, więc oni także. Potem przychodzi sito w postaci zbierania 100 tys. podpisów, z czym mają problem tylko ci, za którymi w ogóle nikt ani nic nie stoi. Pozostali, a więc zwykle kilkanaście osób, podpisy w taki czy inny sposób zdobywają, dzięki czemu otrzymują oficjalny status zarejestrowanego kandydata i [...]
Świat {id:3, pr.80}
Mgła wojny, czyli o Gazie wiemy za mało {id:176613}
Strefa Gazy cierpi na brak żywności, problemem są utrudnienia w raportowaniu wydarzeń międzynarodowej opinii publicznej Jak podają Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Lekarze bez Granic, w punktach wydawania żywności w Strefie Gazy w pierwszych dniach czerwca doszło do strzelanin. Zdaniem Palestyńczyków winowajcami są izraelscy żołnierze, którzy trzy dni z rzędu mieli otwierać ogień do cywilów, zabijając kilkadziesiąt osób. Izrael wraz z uruchomioną niedawno Gaza Humanitarian Foundation zaprzeczają, by w ogóle doszło do strzelanin w niedzielę 1 czerwca i we wtorek 3 czerwca. W przypadku poniedziałkowej strzelaniny izraelskie wojsko informuje, że otworzyło ogień, ale do osób zagrażających izraelskim żołnierzom. Sekretarz generalny ONZ António Guterres domaga się niezależnego międzynarodowego śledztwa w tej sprawie. Liczne organizacje humanitarne protestują zresztą przeciwko istnieniu Gaza Humanitarian Foundation, twierdząc, że jest upolitycznionym oszustwem łamiącym podstawowe założenia misji humanitarnych. Dyrektor wykonawczy GHF Jake Wood zrezygnował z pracy w fundacji dzień przed rozpoczęciem dystrybucji żywności. Wiele wskazuje na to, że projekt udzielania pomocy Strefie Gazy, wynikający w dużej mierze z amerykańskich nacisków na Izrael, przynosi więcej szkody niż pożytku. Kryzys humanitarny czy brak ćwiczeń? Strefa [...]
Belfast – uporządkowany chaos {id:176545}
Ogromne pieniądze wydano na to, by przyciągnąć do miasta turystów Korespondencja z Irlandii Północnej Jest dziewiąta, poranny zgiełk. Słońce nieśmiało zaczyna oświetlać czerwoną cegłę domów. Nieśmiało, bo nie bywa tu często. Normalnie to deszcz. A tymczasem od kilku dni lato. Tu, we wschodnim Belfaście, w dzielnicy Cregagh, w okolicy ulicy Woodstock, dzieci w zielonych sweterkach idą do szkoły, a ojcowie witają się z tym irlandzko-angielskim akcentem, tak że trudno cokolwiek zrozumieć. Starsza pani w odblaskowej kurtce i ze znakiem „stop” w ręce przepuszcza przechodniów, a chodnikiem na hulajnodze jedzie dziewczynka z dyndającym z tyłu warkoczem. Jakbym znalazła się w filmie „Belfast” Kennetha Branagha. Mijam ceglane budynki i kolejne murale, np. taki: „Love. Hope. Peace”. Dzielnica Short Strand, w oddali widać jeden z symboli miasta – Samsona i Goliata, czyli dwa żółte żurawie portowe, profesjonalnie zwane suwnicami bramowymi. Dalej, za rzeką, jest centrum. Uporządkowany chaos, tu cegła, tu beton. A budynki wokół rosną w górę, bo Belfast to pionowe miasto. Idę jednak tam, gdzie wszystko rozłazi się bardziej horyzontalnie. Dalej od centrum, do zachodniego Belfastu. Szerokie ulice, niższe budynki, ludzie wystawiają [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Tęsknić za domem {id:176557}
Warszawskie Spotkania Teatralne rozbudziły tęsknotę za teatrem Aktorzy często powtarzają, że teatr to ich dom. Trochę to trąci banałem albo bywa wygodną maską rzeczywistości teatralnej, niekoniecznie przypominającej idealizowany dom. Tak czy owak, tegoroczne 45. Warszawskie Spotkania Teatralne, tradycyjnie organizowane przez Teatr Dramatyczny, rozbudziły tęsknotę za teatrem. Paradoksalnie za teatrem dramatycznym, w którego istnienie (przynajmniej festiwalowe) zaczęto powątpiewać. W programie tegorocznych spotkań znalazły się bowiem zaledwie dwa dramaty – klasyczne „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Mai Kleczewskiej z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie i „Tęsknię za domem”, współczesny dramat Radosława Maciąga, wyróżniony w ubiegłym roku Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną. Ale to właśnie one wzbudziły największe emocje, przypominając, że teatr bliżej ma do serca niż do rozumu. Inne spektakle oparte były na scenariuszach korzystających z rozmaitych źródeł (powieści, faktografii) imitujących dramaty. Jedynie „Susan Sontag” z Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie zbliżyła się temperaturą emocjonalną do tej wytworzonej przez „Wesele” czy „Tęsknię za domem”, a to za sprawą wyrazistego finału. Nie chcę powiedzieć, że nie było w tych wystudzonych spektaklach ciekawych myśli czy frapujących rozwiązań scenicznych, ale w zderzeniu z „prawdziwymi” dramatami [...]
Rewolucja oczami dziecka {id:176554}
Bujna wyobraźnia pomaga przetrwać nawet najtrudniejszy okres życia Lionel Baier – szwajcarski reżyser, w swoich filmach skupia się na problemach społeczno-politycznych, pokazując je najczęściej z perspektywy zwykłych ludzi. Najnowszy dramat „W ukryciu” opowiada o wydarzeniach z maja 1968 r. w Paryżu, widzianych przez dziewięcioletniego chłopca. Film będzie można oglądać w kinach od 13 czerwca. Twój film powstał na bazie powieści Christophe’a Boltanskiego „La Cache”. Autor opowiada o dziejach swojej artystycznej rodziny w trakcie wydarzeń paryskich z maja 1968 r. On sam był wtedy dzieckiem, dlatego w filmie przyjmujesz perspektywę dziewięciolatka. Bajkowa otoczka przypominała mi serię książek o Mikołajku. – Nie były one moim źródłem inspiracji, ale podoba mi się to porównanie. Mamy ten sam czas i miejsce akcji, do tego mówimy o małym chłopcu jako głównym bohaterze. Mnie samemu chyba bliżej było do postaci Gastona Lagaffe’a z belgijskich komiksów „Gaston”. Tak czy siak nie mogę powiedzieć, że „W ukryciu” można zestawiać z „Mikołajkiem” na zasadzie 1:1, ale to takie opowieści o Francji w krzywym zwierciadle. Pod koniec filmu pada zdanie: „Arogancją jest nie mieć żadnej wyobraźni”. Twój film w głównej [...]
Ekologia {id:7, pr.70}
W geście dla natury {id:176628}
Wprowadzenie systemu kaucyjnego ma zmniejszyć ilość odpadów komunalnych i zwiększyć poziom recyclingu Celem wprowadzenia systemu kaucyjnego jest zmniejszenie ilości zmieszanych odpadów komunalnych odbieranych przez gminy i zwiększenie poziomu recyklingu. Po stworzeniu systemu kaucja będzie pobierana od każdego wprowadzonego na rynek napoju w opakowaniu objętym tą procedurą. Zwrot kaucji użytkownikowi końcowemu będzie następował również za pomocą systemu, bez konieczności okazywania paragonu potwierdzającego nabycie napoju. Nieodebrana kaucja zostanie przeznaczona na finansowanie i rozwój systemu kaucyjnego. Kaucja ma zachęcić do zwrotu opakowań i zwiększyć ilość ponownie wykorzystanych i przetwarzanych surowców służących do wytworzenia opakowań. System ma objąć trzy rodzaje opakowań: butelki plastikowe do 3 litrów, metalowe puszki do 1 litra, a także – od 1 stycznia 2026 r. – szklane butelki wielorazowego użytku do 1,5 litra. Opakowania będzie można odnieść do automatu i otrzymać zwrot kaucji, która wyniesie 50 gr dla butelek PET i puszek oraz 1 zł dla szklanych butelek wielokrotnego użytku. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wydało zezwolenia na obsługę systemu kaucyjnego pięciu różnym podmiotom. Jednak już teraz są firmy, które na własną rękę, nie czekając na ruch resortu, uruchomiły w swoich [...]
Sport {id:323, pr.66}
Rzeź winiątek {id:177607}
Finał Ligi Mistrzów to była rzeź. Winiątek, bo trudno kadrze Interu, niejako tradycyjnie jednej z najstarszych w rozgrywkach, przypisywać jakieś znamiona niewinności. Starzy wyjadacze pod wodzą zasłużonego trenera zostali sponiewierani w Monachium jak nikt nigdy dotąd w prawie 70-letniej historii finałów Pucharu Europy. Pięciobramkowa przewaga ekipy ze stolicy Francji z przebiegu gry i tak wydaje się wynikiem polubownym. Trofeum po raz pierwszy powędrowało do Paryża po meczu, w którym Nerazzurri byli obijani jak worek treningowy i skrajnie bezradni wobec szalonej ofensywnej swobody PSG. Różnica klas była druzgocąca, nagła zapaść Interu dojmująca – należy przypomnieć, że podopieczni Simone Inzaghiego przez całą jesień w Champions League stracili zaledwie jedną (!) bramkę, a w poważne defensywne tarapaty wpadli dopiero w niezapomnianym, epickim dwumeczu z Barceloną. Być może zresztą po takich dwóch spektaklach ekipa z Mediolanu poczuła, że futbolowy Święty Graal został odnaleziony, piłkarska Mona Lisa namalowana, sportowa Sagrada Família zbudowana – niczego piękniejszego ani bardziej dramatycznego niż półfinały przeciw FC Barcelonie już się nie da w piłce klubowej wymyślić, opus magnum drużyna miała za sobą, więc w monachijskim finale zabrakło motywacji. Miał to [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Tu podkręcamy swoje CV {id:176624}
Dla wielu z nas odsiadka to najlepsze, co mogło się nam przytrafić 1 czerwca 2021 r. policja regionu sztokholmskiego wydała komunikat prasowy dotyczący wyroków długoletniego więzienia, które zapadły na podstawie dowodów pochodzących z EncroChatu. Dotyczyły one głównie usiłowania zabójstwa lub podżegania do niego, prania pieniędzy, przestępstw narkotykowych oraz przestępstw związanych z użyciem lub posiadaniem broni. Po zaledwie 12 miesiącach pracy nad pochodzącymi z EncroChatu materiałami w samym Sztokholmie wydano wyroki łącznie na 200 lat więzienia. W całym kraju sprawa objęła 176 osób, które w sumie miały odsiedzieć 1094 lata. Kilka miesięcy później jestem w zakładzie karnym i odczytuję Mohtisarowi wydane przez policję oświadczenie (Evin Cetin to pochodząca z Kurdystanu adwokatka, która pomaga rodzinom ofiar strzelanin – przyp. red.). Słucha z uwagą. A potem wybucha rechotem. „I co, myślisz, że to koniec?” Jesteśmy w sali widzeń, otoczeni gołymi ścianami z wydrapanymi inicjałami. Przed nami taca z termosem z gorącą wodą, torebkami herbaty i czekoladą w proszku, papierowymi kubkami i kostkami cukru. Mohtisar znów się śmieje. „Nie łapiecie, że dla wielu z nas odsiadka to najlepsze, co mogło się nam przytrafić? Warunki [...]
Psychologia {id:2389, pr.}
Wszystko, o czym nie mówimy {id:176632}
Rodzinne sekrety bywają wyjątkowo uciążliwe (…) Jednym z najczęstszych powodów, dla których rodziny tworzą sekrety, jest lęk przed oceną społeczną. Dawniej, gdy status rodziny był związany z jej reputacją, każdy jej członek miał obowiązek podtrzymywania wizerunku nieskazitelnego rodu. Choroby psychiczne, uzależnienia, rozwody, nieślubne dzieci – wszystko to mogło splamić honor, więc należało to ukryć, zaprzeczyć istnieniu, wyprzeć z pamięci. Dziś coraz więcej z tych tematów jest normalizowanych, ale nie znaczy to, że sekrety rodzinne zniknęły. Wciąż istnieją tematy, których ludzie wolą nie poruszać, by nie nadszarpnąć wizerunku rodziny. Klienci często mówią o lęku przed przyznaniem się do problemów takich jak uzależnienia, kłopoty finansowe czy choroby. Sekrety pojawiają się także w imię ochrony członków rodziny przed bólem. Nie mówimy dzieciom, że jesteśmy w separacji, bo chcemy je oszczędzić. Nie informujemy rodziców o naszych problemach, bo nie chcemy ich martwić. Nie wyjaśniamy adoptowanemu dziecku jego pochodzenia, bo boimy się, że nie uniesie tej wiedzy. W rzeczywistości takie milczenie zazwyczaj nie chroni przed bólem, lecz jedynie go odracza i sprawia, że gdy prawda wychodzi na jaw – a zwykle prędzej czy później wychodzi [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
MSZ głową w ścianę {id:177350}
Jacek Izydorczyk to były ambasador w Tokio. W roku 2019 został z placówki odwołany w atmosferze skandalu. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Efektem owego skandalu były sprawy sądowe. Jak wyliczył Izydorczyk, łącznie ze sprawami odpryskowymi było ich kilkadziesiąt. I gdyby nie to, że jest profesorem prawa, więc może bronić się sam, musiałby wydać na prawników kilkaset tysięcy złotych. Te sprawy powoli się kończą, to znaczy Izydorczyk po kolei je wygrywa. Właśnie wygrał kolejną i warto temu się przyjrzeć, bo okoliczności towarzyszące pokazują styl funkcjonowania MSZ. Gdy Andrzej Papierz, ówczesny dyrektor generalny MSZ, podjął decyzję o odwołaniu Izydorczyka, powstał problem, jaki ma być powód tej decyzji. I powód się znalazł – oskarżono ambasadora o malwersacje finansowe. Konkretnie zaś 15 listopada 2019 r. Papierz złożył na Izydorczyka skargę do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Trafiła ona do komisji działającej przy Ministerstwie Finansów – Głównej Komisji Orzekającej w Sprawach o Naruszenie Dyscypliny Finansów Publicznych. Zarzutem było naruszenie dyscypliny finansów publicznych. O co chodziło? Ano o to, że na oficjalne uroczystości, na które ambasador był zapraszany wraz z małżonką, jeździł z nią, przedstawiając później do refundacji [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Z Polski do Polski {id:176634}
Z satysfakcją przeczytałem felieton Wojciecha Kuczoka. Ale muszę tu wnieść moje osobiste uwagi, niespełnione pomysły i zalecenia. Otóż ja już w 2016 r. zacząłem lansować tezę, że powinny być dwie Polski. Jedna na wschód od Wisły, druga na zachód od tej rzeki, pomniejszona może o Świętokrzyskie, ale żeby była równowaga powierzchniowa, powiększona np. o Warmię i Mazury. Jak cudownie by było, gdyby we wschodniej Polsce Jarosław Kaczyński mógł panować jako prawdziwy i umiłowany król Jar Wielki, oczywiście dożywotnio, a pan Karol Nawrocki był premierem Rządu Jedności Narodowej w Lublinie. Byłaby to kraina prawdziwej szczęśliwości. A my mieszkalibyśmy w Polsce Zachodniej, w zwykłej demokracji. Ale na linii Wisły powinny być pobudowane zasieki, aby „nielegalni migranci” z Królestwa Polski Wschodniej nie starali się o azyl w tej demokratycznej Polsce. Marek Dankowski
Listy od czytelników nr 24/2025 {id:176638}
Jeszcze zatęsknimy? Żenujący festiwal urągania Nawrockiemu i jego elektoratowi, jaki miał i – jak widzimy – nadal ma miejsce, więcej mówi o uśmiechniętej Polsce, eliciakach, progresyjniakach czy jak tam ich jeszcze zwać, niż o Nawrockim i jego wyborcach. Demoliberalny mainstream robi to już kolejny raz, kolejny raz przeciwskutecznie i – to już jest naprawdę niesamowite – po raz kolejny nie wyciąga z klęski żadnych, ale to żadnych rozsądnych wniosków. Naprawdę, chyba już szympans po tylu wtopach by się połapał, że robi coś źle, a uśmiechlako-eliciaki nie są w stanie tego ogarnąć. Do tej pory walenie z barana w ścianę nie przynosiło efektu, więc walcie dalej. Tylko mocniej. Wówczas wasi przeciwnicy się zawstydzą i przy następnych wyborach na pewno zagłosują, jak należy, a niesłuszni, niegodni demokracji kandydaci w ogóle nie ośmielą się stanąć do wyborczej rywalizacji. Roland Wagner Róbmy swoje Skaldowie śpiewali ponad 50 lat temu: „Nie zawsze twój bas dociera do mas, czasami trzeba piano”. Nie stanęli na wysokości zadania żołnierze frontu ideologicznego, inżynierowie dusz. Na laurach spoczęli, zaniedbali pracę ideowo-polityczno-wychowawczą. Nie potrafili dotrzeć do mas z przekazem, strasząc [...]
Zwierzęta {id:16692, pr.}
Wydra prosi do tańca {id:176620}
Są zwinne, bystre i niezbyt lękliwe. Potrafią zaskoczyć Po tafli zamarzniętego zalewiska, gdzieś między Wierciszewem a Wizną, posuwa się postać w białym kitlu. Lekarz? Lekarz. Z bliska byłoby widać, że nie jeden kitel ma na sobie, ale strój uszyty z kilku wysłużonych lekarskich fartuchów, zwieńczony kapturem. To chirurg, ortopeda traumatolog, mogący przyszyć człowiekowi utraconą rękę czy nogę, a tym bardziej zszyć ze sobą zgrabnie kilka wysłużonych szpitalnych przyodziewków. Teraz jednak nie ma w rękach ani igły, ani też lancetu czy innych budzących dreszcz narzędzi, ale czarny sprzęt fotograficzny, widoczny najlepiej ze wszystkiego, co ma przy sobie i na sobie. Bo cała ta biała maskarada po to, by nie być widocznym dla bystrych oczu mieszkańców tego, teraz prawie całkiem skutego lodem miejsca. Lekarze są od dbania o cudze zdrowie, nie o swoje, które wielu z nich traktuje z zadziwiającą beztroską. (…) Wiem jednak na pewno, że wspomnienia naszego traumatologa bywają traumatyczne. Jak na przykład to: Zimowa Narew i przysypane śniegiem starorzecza z lotu ptaka. Wydry jednak oglądają nadrzeczny pejzaż, wychylając się z przerębli. Ulubione ścieżki wydr biegną wzdłuż granicy lodu z [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
MSZ głową w ścianę {id:177350}
Jacek Izydorczyk to były ambasador w Tokio. W roku 2019 został z placówki odwołany w atmosferze skandalu. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Efektem owego skandalu były sprawy sądowe. Jak wyliczył Izydorczyk, łącznie ze sprawami odpryskowymi było ich kilkadziesiąt. I gdyby nie to, że jest profesorem prawa, więc może bronić się sam, musiałby wydać na prawników kilkaset tysięcy złotych. Te sprawy powoli się kończą, to znaczy Izydorczyk po kolei je wygrywa. Właśnie wygrał kolejną i warto temu się przyjrzeć, bo okoliczności towarzyszące pokazują styl funkcjonowania MSZ. Gdy Andrzej Papierz, ówczesny dyrektor generalny MSZ, podjął decyzję o odwołaniu Izydorczyka, powstał problem, jaki ma być powód tej decyzji. I powód się znalazł – oskarżono ambasadora o malwersacje finansowe. Konkretnie zaś 15 listopada 2019 r. Papierz złożył na Izydorczyka skargę do rzecznika dyscypliny finansów publicznych. Trafiła ona do komisji działającej przy Ministerstwie Finansów – Głównej Komisji Orzekającej w Sprawach o Naruszenie Dyscypliny Finansów Publicznych. Zarzutem było naruszenie dyscypliny finansów publicznych. O co chodziło? Ano o to, że na oficjalne uroczystości, na które ambasador był zapraszany wraz z małżonką, jeździł z nią, przedstawiając później do refundacji [...]
Duszyczki w prezerwatywie {id:177168}
Jeśli mieszkacie w Katowicach i macie dzieci w wieku licealnym, to szerokim łukiem omijajcie tamtejsze Liceum Ogólnokształcące nr 2. A jeśli już dziecko tam trafi, czujnie obserwujcie szkolnego katechetę. To taki gość, który potrafi licealistom powiedzieć: „Plemniki w prezerwatywie to zamknięte duszyczki”. Tak mówi do uczniów. A do uczennic: „Tampony noszą tylko zboczone dziewczyny, które nie potrafią wytrzymać bez niczego w pochwie”. Do obu płci kieruje przestrogę, że „antykoncepcja jest rakotwórcza”. Uczniowie tej szkoły opisują swoje kontakty z katechetą na profilu grupy facebookowej.
Z Polski do Polski {id:176634}
Z satysfakcją przeczytałem felieton Wojciecha Kuczoka. Ale muszę tu wnieść moje osobiste uwagi, niespełnione pomysły i zalecenia. Otóż ja już w 2016 r. zacząłem lansować tezę, że powinny być dwie Polski. Jedna na wschód od Wisły, druga na zachód od tej rzeki, pomniejszona może o Świętokrzyskie, ale żeby była równowaga powierzchniowa, powiększona np. o Warmię i Mazury. Jak cudownie by było, gdyby we wschodniej Polsce Jarosław Kaczyński mógł panować jako prawdziwy i umiłowany król Jar Wielki, oczywiście dożywotnio, a pan Karol Nawrocki był premierem Rządu Jedności Narodowej w Lublinie. Byłaby to kraina prawdziwej szczęśliwości. A my mieszkalibyśmy w Polsce Zachodniej, w zwykłej demokracji. Ale na linii Wisły powinny być pobudowane zasieki, aby „nielegalni migranci” z Królestwa Polski Wschodniej nie starali się o azyl w tej demokratycznej Polsce. Marek Dankowski
Listy od czytelników nr 24/2025 {id:176638}
Jeszcze zatęsknimy? Żenujący festiwal urągania Nawrockiemu i jego elektoratowi, jaki miał i – jak widzimy – nadal ma miejsce, więcej mówi o uśmiechniętej Polsce, eliciakach, progresyjniakach czy jak tam ich jeszcze zwać, niż o Nawrockim i jego wyborcach. Demoliberalny mainstream robi to już kolejny raz, kolejny raz przeciwskutecznie i – to już jest naprawdę niesamowite – po raz kolejny nie wyciąga z klęski żadnych, ale to żadnych rozsądnych wniosków. Naprawdę, chyba już szympans po tylu wtopach by się połapał, że robi coś źle, a uśmiechlako-eliciaki nie są w stanie tego ogarnąć. Do tej pory walenie z barana w ścianę nie przynosiło efektu, więc walcie dalej. Tylko mocniej. Wówczas wasi przeciwnicy się zawstydzą i przy następnych wyborach na pewno zagłosują, jak należy, a niesłuszni, niegodni demokracji kandydaci w ogóle nie ośmielą się stanąć do wyborczej rywalizacji. Roland Wagner Róbmy swoje Skaldowie śpiewali ponad 50 lat temu: „Nie zawsze twój bas dociera do mas, czasami trzeba piano”. Nie stanęli na wysokości zadania żołnierze frontu ideologicznego, inżynierowie dusz. Na laurach spoczęli, zaniedbali pracę ideowo-polityczno-wychowawczą. Nie potrafili dotrzeć do mas z przekazem, strasząc [...]
Remanent powyborczy {id:177171}
Pomyśleliśmy, że czytelników może zaciekawić, kto w „Super Expressie” pochwalił się głosowaniem na Karola Nawrockiego. Aktorki Anna Chodakowska, Ewa Dałkowska i Halina Łabonarska; sportowcy Tomasz Adamek i Wojciech Bartnik (bokserzy), Urszula Kielan i Wanda Panfil (lekkoatletki), Zofia Klepacka (windsurferka); muzyk Sławomir Łosowski. Z mediów Anna Popek, Krzysztof Miklas i Filip Chajzer. I jeszcze raz o Marku Wochu. Zebrał 100 tys. podpisów za swoją kandydaturą. A w wyborach zagłosowało na niego tylko 18 338 osób. W tym 175 w gminie Kąkolewnica, gdzie Woch mieszka (na 4004 osoby, które tam poszły na wybory). Gdzieś mu się zgubiło ponad 80 tys. ludzi z podpisami. Jeśli Wochem nie powinna się zająć prokuratura, to kim?
Przemoc u Aniołów Stróżów {id:177170}
W Ostrowie Kaliskim jest dom dziecka im. Aniołów Stróżów. Zarządzający nim diecezjalny Caritas miał w pieczy piętnaścioro dzieci w wieku 6-18 lat. Za wszystko płacił powiat kaliski. Do czasu kontroli, którą zarządziła wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk. Czegoż w tym domu nie było! Groźby, bicie, szarpanie, straszenie: „bo ci przyp…” albo „wyjeb…”, klepanie dziewczynek po pupie. Jeden z wychowawców miał dziwną zażyłość z wychowankiem. Do tego potworny brud, uszkodzone szambo i zepsuta żywność. A nad domem szyld z Aniołami Stróżami. Aniołowie zaspali? Uciekli? Nie dojechali? Prokuratura tego nie ustali. Ale przestępców z domu dziecka musi wskazać.
Czy Karol Nawrocki zastopuje rozliczenia przestępców z kręgów PiS? {id:177610}
Michał Wawrykiewicz, prawnik, poseł do Parlamentu Europejskiego Przypuszczam, że takie jest oczekiwanie ze strony tych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, na których ciążą najpoważniejsze zarzuty, dotyczące przestępstw o charakterze zarówno ustrojowym, np. wybory kopertowe czy podawanie się za posła, jak i kryminalnym – Fundusz Sprawiedliwości, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych i inne. Jednak kolej rzeczy jest taka, że prokuratura nadal będzie prowadzić te sprawy i kierować akty oskarżenia do sądów karnych i to sądy zadecydują o winie i karze. Na końcu oczywiście prezydent może zastosować prawo łaski, ale nie chcę przewidywać dziś, jak wówczas się zachowa Karol Nawrocki. To będzie za kilka lat i na miejscu podejrzanych nie byłbym taki pewien, że ułaskawienie przyjdzie. Dr Tomasz Kowalczuk, politolog, filozof, literaturoznawca, UW Nawrocki został prezydentem jako kandydat obywatela Kaczyńskiego i jego partii. Jednak z perspektywy generacyjnej, jak również politycznej, wydaje się nie pasować do tych inteligenckich żoliborskich zapatrywań. Kaczyński zawsze gardził blokowiskami, z których Nawrocki się wywodzi. W ogóle niewiele wiemy o zamiarach prezydenta elekta, ale wydaje się bliższy Konfederacji. Jego zwycięstwo de facto umacnia narodową frakcję Bosaka. Nawrocki nie musi więc [...]
Posłanka skandalistka {id:177169}
Kto trzyma parasol ochronny nad Kingą Gajewską? Z tyloma skandalami na koncie dawno powinna wylecieć z polityki. Mimo to jest posłanką Koalicji Obywatelskiej od trzech kadencji. Ma 34 lata i od 10 lat z polityki żyje. I to jak! Ma dom pod Warszawą, ale mieszka w stolicy z mężem, Arkadiuszem Myrchą, też posłem KO i wiceministrem sprawiedliwości. Na mieszkanko biorą z Sejmu 7750 zł. Co miesiąc. Nie żałują sobie także sejmowej kasy na ryczałty samochodowe. W tej kadencji pobrali już 82 tys. zł, co oznaczałoby, że przejechali ok. 72 tys. km. Myrcha ma również do dyspozycji samochód służbowy. Szczytem bezczelności i infantylizmu Gajewskiej, która traktuje ludzi z buta, była jej wizyta w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Dworze Mazowieckim. Posłanka KO wręczyła tam panu Stasiowi worek kartofli. I nic. Wszystkie skandale spływają po niej jak po kaczce.
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czy Karol Nawrocki zastopuje rozliczenia przestępców z kręgów PiS? {id:177610}
Michał Wawrykiewicz, prawnik, poseł do Parlamentu Europejskiego Przypuszczam, że takie jest oczekiwanie ze strony tych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, na których ciążą najpoważniejsze zarzuty, dotyczące przestępstw o charakterze zarówno ustrojowym, np. wybory kopertowe czy podawanie się za posła, jak i kryminalnym – Fundusz Sprawiedliwości, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych i inne. Jednak kolej rzeczy jest taka, że prokuratura nadal będzie prowadzić te sprawy i kierować akty oskarżenia do sądów karnych i to sądy zadecydują o winie i karze. Na końcu oczywiście prezydent może zastosować prawo łaski, ale nie chcę przewidywać dziś, jak wówczas się zachowa Karol Nawrocki. To będzie za kilka lat i na miejscu podejrzanych nie byłbym taki pewien, że ułaskawienie przyjdzie. Dr Tomasz Kowalczuk, politolog, filozof, literaturoznawca, UW Nawrocki został prezydentem jako kandydat obywatela Kaczyńskiego i jego partii. Jednak z perspektywy generacyjnej, jak również politycznej, wydaje się nie pasować do tych inteligenckich żoliborskich zapatrywań. Kaczyński zawsze gardził blokowiskami, z których Nawrocki się wywodzi. W ogóle niewiele wiemy o zamiarach prezydenta elekta, ale wydaje się bliższy Konfederacji. Jego zwycięstwo de facto umacnia narodową frakcję Bosaka. Nawrocki nie musi więc [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Dlaczego PiS wygrywa wybory {id:176525}
20 lat dzielenia Polaków zrobiło swoje Prof. Filip Pierzchalski – politolog, dr hab. w Katedrze Teorii Polityki i Myśli Politycznej Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. W pracy badawczej zajmuje się fenomenem przywództwa politycznego i socjotechniką polityczną. Ostatnio opublikował książkę „Widzialność zawiści. O resentymencie w życiu politycznym”. Kampania prezydencka pana nie zaskoczyła. – Jesteśmy w takim miejscu, że polityka ma wiele wymiarów, ale nie może nam uciec jej wymiar emocjonalny czy afektywny. To, czego teraz doświadczyliśmy, jest tego rezultatem. Po prostu w Polsce od co najmniej dwóch dekad działa inżynieria emocjonalna, inżynieria polityczna bazująca na aktywowaniu i wygaszaniu różnych emocji. Czyli ludzie nie myślą kategorią swoich interesów? – To pytanie politologiczne, czy w XXI w. stać nas na nową ideologię. Bo jednak cały czas odgrzewamy XIX-wieczne projekty ideologiczne, zakorzenione w myśli liberalnej, konserwatywnej, socjalistycznej. Rzeczywiście, jest jakiś nowy pomysł – ruchy ekologiczne. Czyli poruszamy problemy środowiskowe, co stanowi pozytywną ideologiczną próbę odpowiedzi na wyzwania współczesności.Ale moim zdaniem polskie wybory pokazały po raz kolejny, że wymiar emocjonalny, afektywny polityki jest bardziej aktualny. To nie tylko wojna plemion, o której [...]
Ze Stalowej Woli w kosmos {id:176560}
Odpowiadałem za pracę komputera pokładowego rakiety Elona Muska Tomasz Czajka – dwukrotny zwycięzca Międzynarodowej Olimpiady Informatycznej, mistrz świata w programowaniu zespołowym, srebrny medalista Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej. Pracował w Google’u i SpaceX przy najważniejszych projektach. Prof. Henryk Skarżyński, organizując 3. Kongres Nauka dla Społeczeństwa, przeniósł nas w inną rzeczywistość. Oglądając prezentacje, słuchając naukowców z całego globu, mogliśmy poznać, czym tak naprawdę zajmuje się świat, w jak rewolucyjnej epoce żyjemy i jak rośnie rola nauki – nie tylko w życiu codziennym, ale i w biznesie, jak ważna jest ona w rywalizacji państw. I m.in. za sprawą Polaków z Doliny Krzemowej – Tomasza Czajki i prof. Piotra Moncarza – dowiedzieliśmy się, że świat nam jeszcze nie uciekł, że w tym wyścigu możemy się liczyć. Mogliśmy także się przekonać, że talentów w Polsce nie brakuje. Co skrzętnie wykorzystują inni. A polska nauka? Nasi naukowcy publikują w europejskich pismach eksperckich tyle samo artykułów naukowych przypadających na głowę badacza, co Niemcy – przy czterokrotnie mniejszych nakładach. Bo nakłady na badania i rozwój plasują nas w ogonie Unii Europejskiej, sięgają ledwie 3% średniej unijnej! A przecież [...]
Rewolucja oczami dziecka {id:176554}
Bujna wyobraźnia pomaga przetrwać nawet najtrudniejszy okres życia Lionel Baier – szwajcarski reżyser, w swoich filmach skupia się na problemach społeczno-politycznych, pokazując je najczęściej z perspektywy zwykłych ludzi. Najnowszy dramat „W ukryciu” opowiada o wydarzeniach z maja 1968 r. w Paryżu, widzianych przez dziewięcioletniego chłopca. Film będzie można oglądać w kinach od 13 czerwca. Twój film powstał na bazie powieści Christophe’a Boltanskiego „La Cache”. Autor opowiada o dziejach swojej artystycznej rodziny w trakcie wydarzeń paryskich z maja 1968 r. On sam był wtedy dzieckiem, dlatego w filmie przyjmujesz perspektywę dziewięciolatka. Bajkowa otoczka przypominała mi serię książek o Mikołajku. – Nie były one moim źródłem inspiracji, ale podoba mi się to porównanie. Mamy ten sam czas i miejsce akcji, do tego mówimy o małym chłopcu jako głównym bohaterze. Mnie samemu chyba bliżej było do postaci Gastona Lagaffe’a z belgijskich komiksów „Gaston”. Tak czy siak nie mogę powiedzieć, że „W ukryciu” można zestawiać z „Mikołajkiem” na zasadzie 1:1, ale to takie opowieści o Francji w krzywym zwierciadle. Pod koniec filmu pada zdanie: „Arogancją jest nie mieć żadnej wyobraźni”. Twój film w głównej [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Duszyczki w prezerwatywie {id:177168}
Jeśli mieszkacie w Katowicach i macie dzieci w wieku licealnym, to szerokim łukiem omijajcie tamtejsze Liceum Ogólnokształcące nr 2. A jeśli już dziecko tam trafi, czujnie obserwujcie szkolnego katechetę. To taki gość, który potrafi licealistom powiedzieć: „Plemniki w prezerwatywie to zamknięte duszyczki”. Tak mówi do uczniów. A do uczennic: „Tampony noszą tylko zboczone dziewczyny, które nie potrafią wytrzymać bez niczego w pochwie”. Do obu płci kieruje przestrogę, że „antykoncepcja jest rakotwórcza”. Uczniowie tej szkoły opisują swoje kontakty z katechetą na profilu grupy facebookowej.
Remanent powyborczy {id:177171}
Pomyśleliśmy, że czytelników może zaciekawić, kto w „Super Expressie” pochwalił się głosowaniem na Karola Nawrockiego. Aktorki Anna Chodakowska, Ewa Dałkowska i Halina Łabonarska; sportowcy Tomasz Adamek i Wojciech Bartnik (bokserzy), Urszula Kielan i Wanda Panfil (lekkoatletki), Zofia Klepacka (windsurferka); muzyk Sławomir Łosowski. Z mediów Anna Popek, Krzysztof Miklas i Filip Chajzer. I jeszcze raz o Marku Wochu. Zebrał 100 tys. podpisów za swoją kandydaturą. A w wyborach zagłosowało na niego tylko 18 338 osób. W tym 175 w gminie Kąkolewnica, gdzie Woch mieszka (na 4004 osoby, które tam poszły na wybory). Gdzieś mu się zgubiło ponad 80 tys. ludzi z podpisami. Jeśli Wochem nie powinna się zająć prokuratura, to kim?
Przemoc u Aniołów Stróżów {id:177170}
W Ostrowie Kaliskim jest dom dziecka im. Aniołów Stróżów. Zarządzający nim diecezjalny Caritas miał w pieczy piętnaścioro dzieci w wieku 6-18 lat. Za wszystko płacił powiat kaliski. Do czasu kontroli, którą zarządziła wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk. Czegoż w tym domu nie było! Groźby, bicie, szarpanie, straszenie: „bo ci przyp…” albo „wyjeb…”, klepanie dziewczynek po pupie. Jeden z wychowawców miał dziwną zażyłość z wychowankiem. Do tego potworny brud, uszkodzone szambo i zepsuta żywność. A nad domem szyld z Aniołami Stróżami. Aniołowie zaspali? Uciekli? Nie dojechali? Prokuratura tego nie ustali. Ale przestępców z domu dziecka musi wskazać.
Posłanka skandalistka {id:177169}
Kto trzyma parasol ochronny nad Kingą Gajewską? Z tyloma skandalami na koncie dawno powinna wylecieć z polityki. Mimo to jest posłanką Koalicji Obywatelskiej od trzech kadencji. Ma 34 lata i od 10 lat z polityki żyje. I to jak! Ma dom pod Warszawą, ale mieszka w stolicy z mężem, Arkadiuszem Myrchą, też posłem KO i wiceministrem sprawiedliwości. Na mieszkanko biorą z Sejmu 7750 zł. Co miesiąc. Nie żałują sobie także sejmowej kasy na ryczałty samochodowe. W tej kadencji pobrali już 82 tys. zł, co oznaczałoby, że przejechali ok. 72 tys. km. Myrcha ma również do dyspozycji samochód służbowy. Szczytem bezczelności i infantylizmu Gajewskiej, która traktuje ludzi z buta, była jej wizyta w Domu Pomocy Społecznej w Nowym Dworze Mazowieckim. Posłanka KO wręczyła tam panu Stasiowi worek kartofli. I nic. Wszystkie skandale spływają po niej jak po kaczce.
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.

























