Wyjaśnienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego

Wyjaśnienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego

WYJAŚNIENIA gen. Wojciecha Jaruzelskiego złożone przed Sądem Okręgowym w Warszawie w dniach 25 września, 2, 6, 14, 21 i 28 października 2008 roku w procesie dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego Wysoki Sądzie, Niech mi wolno będzie, przy składaniu wyjaśnienia, posługiwać się tekstem, który po odczytaniu złożę na ręce Wysokiego Sądu. Uzasadnia to: •- historyczna waga oraz wielowymiarowa złożoność sprawy i wynikająca stąd niezbędna precyzja ujęć i sformułowań; •- obfitość materiału dowodowego, którego istotna część jest nieobecna w aktach sprawy i tym samym wymaga przynajmniej sygnalnego, fragmentarycznego przywoływania w wyjaśnieniu na rozprawie; •- możliwość dokładnego porównania medialnych relacji z tego procesu, z tekstem. Postaram się bowiem o – możliwie szybkie – opublikowanie go w całości. To porównanie może być interesujące i pouczające. Akt oskarżenia, sporządzony przez Prokuraturę IPN, przyjąłem do wiadomości. Postawione mi zarzuty uważam za bezpodstawne, nacechowane jaskrawą jednostronnością. Jest to proces bezprecedensowy, o historycznej randze. Przed Sądem stają – żyjące jeszcze – osoby z najwyższych władz państwa, oskarżone o wieloczłonową zbrodnię. Przy tym uznanie jej za „zbrodnię komunistyczną” zaostrza efekt propagandowy, staje się zbrodnią szczególnego rodzaju, niejako zbrodnią „do kwadratu”. Oskarżony powinien mieć możliwość zasadniczego, merytorycznego wyjaśnienia. Tymczasem na posiedzeniu Sądu 26 marca 2008 roku Pan Prokurator ocenił moje wnioski dowodowe – w tym postulujące uzupełnienie akt sprawy – jako kwestie uboczne, niemające dla niej znaczenia. Wprowadził w ten sposób akt oskarżenia na „wąską ścieżkę”, która ma ograniczyć pole obrony. Uznał bowiem za bezcelowe uzyskanie odpowiedzi na kluczowe pytanie – jakie fakty i okoliczności, uwarunkowania i motywacje spowodowały realizację przygotowań, a następnie wprowadzenie stanu wojennego? A także – czy i na ile spowodowane to było wyższą koniecznością? Zarzucane w akcie oskarżenia decyzje i działania były przecież pochodną ówczesnej sytuacji, a w szczególności narastających zagrożeń. Stawia to oskarżonego wobec konieczności złożenia – ważnych dla linii obrony – szczegółowych wyjaśnień. Wysoki Sądzie, Strona internetowa Instytutu Pamięci Narodowej wita słowami: „Stan wojenny był wszczepiony w społeczną tkankę groźną chorobą, rodzajem trądu, który niszczy w sposób podstępny, skryty, długoterminowy”. Oto polityczne przesłanie dla wszystkich ogniw składowych IPN. Co więcej, nie bez podstaw – można założyć, iż akt oskarżenia koresponduje z politycznym „obstalunkiem”, wyrażanym oficjalnie, przez wysoko usytuowane osoby oraz różne wpływowe środowiska. Pan Prokurator na wspomnianym już posiedzeniu Sądu oświadczył, iż oskarżenie powstało bez politycznych intencji oraz inspiracji – można rozumieć, że w sposób sterylnie apolityczny. Pozwolę więc sobie zauważyć – przypadkowe być może – współbrzmienie oskarżenia ze słowami Pana Jarosława Kaczyńskiego z 23 października 1992 roku, wypowiedzianymi w czasie konferencji prasowej w Sejmie, które cytuję za gazetą „Nowy Świat” z 24-25 października 1992 roku: „Gen. Jaruzelski i jego towarzysze, którzy wprowadzili stan wojenny, są zdrajcami narodu i jako tacy winni stanąć przed sądem, w świetle prawa karnego, jako przestępcy winni zostać skazani na najwyższy wymiar kary, a wyrok powinien zostać wykonany”. Przypomnę, iż w ówcześnie obowiązującym kodeksie karnym – kara śmierci istniała. W czasie konferencji prasowej w Brukseli 19 kwietnia 2007 roku Pan Jarosław Kaczyński (wówczas premier), odnosząc się do pytania korespondenta włoskiej gazety „La Stampa”, powiedział, że jeśli przed sądem postawiono Eichmana, to dlaczego nie może być sądzony Jaruzelski. W ten sposób „awansowałem” do grona największych zbrodniarzy wszech czasów. W książce – wywiadzie z 2006 roku, pt.: „O dwóch takich…” – Pan Jarosław Kaczyński na str. 117 m.in. mówi: „Jeśli stan wojenny był do uniknięcia, to Jaruzelskiemu należy się kula w łeb”. Dziennikarz prowadzący wywiad zauważa: „Był jednak twórcą Okrągłego Stołu. A potem wycofał się, oddał władzę”. Odpowiedź: „…Robił to wszystko, żeby ratować skórę. Może rzeczywiście los Ceausescu byłby dla niego zbyt surowy. Ale kryminał – dlaczego nie”. Jest to wspólna książka braci Kaczyńskich, muszę więc założyć, iż Pan Prezydent podziela owe opinie i oczekiwania. Tym bardziej że 3 kwietnia 2006 roku, na łamach gazety „Rzeczpospolita” stwierdza: „Cieszę się,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 46/2008

Kategorie: Kraj