Prof. Jan Jerschina, dyrektor CEM, Instytutu Badań Rynku i Opinii Publicznej, UJ Lektury sondaży wyborczych uczą, na kogo głosować, by nie zmarnować głosu. W tym sensie wyniki sondaży mają istotny wpływ na wybory, bo współtworzą decyzje wyborcze. Nie należy jednak przeceniać wpływu sondaży na wyborców. Istnieje także wpływ na samych polityków, który może nawet być niebezpieczny. To, że Tusk i Rokita w wyniku analizy sondaży zaangażowali się w wulgarne pyskówki z Lepperem, prowadzi do degradacji wizerunku samej Platformy Obywatelskiej i spadku poparcia jej elektoratu. Prof. Piotr Winczorek, nauka o państwie, prawo konstytucyjne Sondaże nie mają takiej mocy prawnej, by zastępować wybory, ale zastępują opinię publiczną i oddziałują na nią. Im dane ugrupowanie jest wyżej notowane w sondażach, tym większa jest szansa, że prognoza stanie się samonapędzającym mechanizmem. Choć nie zastąpi aktu woli, jakim są wybory, oddanie kartki, może poważnie ukierunkować ostateczny wynik. Taka demokracja sondaży nie zagraża samemu procesowi wyborów, ma natomiast poważne skutki w postaci reakcji polityków. Efekt ogłaszania sondaży jest najczęściej psychologiczny, choć nie jest do końca jasne, czy mobilizują, czy też zniechęcają sympatyków danej partii. W każdym razie zakaz publikowania wyników badań przed wyborami jest mocno dyskusyjny, bo uderza w prawo obywatela do posiadania informacji. Jestem jednak zdania, że w dniu głosowania wyborca powinien być uwolniony od wszelkich nacisków. Należy utrzymać zakaz publikacji sondaży przed samym aktem wyborczym. Krzysztof Chmielewski, dyrektor badań w IPSOS Demoskop Mając na uwadze coraz częstsze przypadki podejmowania decyzji politycznych na podstawie sondaży opinii, można na takie pytanie odpowiedzieć twierdząco. W każdym razie politycy przywiązują do sondaży coraz większą wagę. Wyniki sondaży zaczynają stanowić uzupełnienie weryfikacji dokonującej się raz na kilka lat w wyborach powszechnych, w takim zakresie, w jakim wybory są odzwierciedleniem oczekiwań i preferencji obywateli. Na podstawie wyników wyborów podejmuje się w świecie polityki decyzje personalne, ustala się sojusze czy modyfikuje programy polityczne. Coraz częściej wpływ na takie decyzje zaczynają mieć wyniki sondaży. Ich ważną zaletą jest to, że są reprezentatywne dla całej dorosłej populacji, podczas gdy w wyborach nie bierze udziału znacząca część polskiego społeczeństwa. Prof. Grażyna Wieczorkowska, psycholog społeczny, dyrektor Centrum Otwartej i Multimedialnej Edukacji UW Sondaże mogłyby zastąpić wybory, pod warunkiem że byłyby rzetelnie przeprowadzone. Ze statystycznego punktu widzenia wyniki wyborów są obecnie identyczne z wynikami prognoz wyborczych, a oszczędność byłaby olbrzymia. Gdybyśmy żyli w idealnym społeczeństwie i mogli mieć pełne zaufanie do instytutów badania opinii, tak właśnie należałoby postąpić. Dr Henryk Ogryzko-Wiewiórowski, socjolog, UMCS Pytanie jest prowokujące. Jasne, że sondaż to nie wybory. Sondaże nie pociągają za sobą skutków politycznych, nie zmieniają władzy. Owszem – zastępują wybory, ale tylko w warstwie mentalnej, natomiast nie mają żadnego przełożenia na praktykę. Sondaże mają się tak do wyborów, jak u długodystansowca zegarek do stopera. Stoper wyznacza początek i koniec biegu, natomiast zegarek przydaje się, gdy zawodnik chce wiedzieć, w którym miejscu i o której godzinie aktualnie się znajduje. Dr Bogdan Cichomski, socjolog, metodologia badań sondażowych, UW Nie. Wybory są prawem jednostki i oznaczają inny porządek rzeczy. Zawiera się w nich także moje prawo do prywatności, bo nikt nie wie, jak głosowałem. Wyniki sondaży niezbyt dokładnie pokazują nastroje przed wyborami, czego przykładem jest Hiszpania. Cztery dni wcześniej sondaże zapowiadały zwycięstwo konserwatystów, a władzę zdobyli socjaliści. Wydarzenia radykalnie zmieniają poglądy. Nawet dobrze robione badania sondażowe przed wyborami nie mogą fizycznie zastąpić indywidualnego aktu. Są one jednak bardzo potrzebne, zwłaszcza tym, którzy podejmują decyzje na podstawie zachowań większości. Dr Jacek Chołoniewski, szef firmy Estymator Jedni uważają, że wygrywający w sondażach tracą w wyborach, a drudzy, że odwrotnie. Ostatnio sondaże zwykle się sprawdzały, nie było rażącego błędu ani w prognozach zwycięstwa SLD, ani upadku AWS, co świadczy, że badania są wykonywane dobrze, choć w np. w Wielkiej Brytanii wyniki są dokładniejsze. W Polsce można jeszcze do pewnego stopnia manipulować sondażami, np. wymyślając nieistniejące partie i badając poparcie dla nich. Wystarczy, że telewizja wykreuje nowe ugrupowanie i już pojawia się ono w sondażach. Szkoda, że nie było u nas
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









