Zalegalizowani

Zalegalizowani

Nielegalni Amerykanie

Jaka jest skala tego zjawiska? Według danych ośrodka badawczego Pew Research Center, w 2012 r. mieszkało w USA 11,2 mln nielegalnych imigrantów, którzy stanowili ok. 3,5% całej populacji państwa. Jednak w poszczególnych stanach ich odsetek bywa znacznie wyższy – np. w Newadzie to 8% ludności. Nielegalni imigranci nie przyjechali na saksy, przeszło 60% mieszka w USA ponad 10 lat. Nie są też rozproszeni po całym terytorium – również 60% mieszka w zaledwie sześciu stanach: Kalifornii, Teksasie, Florydzie, Nowym Jorku, New Jersey i Illinois. Geograficzna koncentracja dotyczy nie tylko miejsc zamieszkania, ale i pochodzenia. Aż 52% wszystkich nielegalnych imigrantów pochodziło z jednego państwa – Meksyku, a kolejne 10% z Azji.

Nielegalni imigranci odgrywają istotną rolę w gospodarce amerykańskiej. Stanowią oni ponad 5% wszystkich pracujących w USA, ale w Newadzie już 10%, w Kalifornii i Teksasie – 9%. Co więcej, chociaż przebywają oni w Stanach Zjednoczonych nielegalnie, wielu z nich płaci podatki, i to niemałe: tylko w 2010 r. nielegalni imigranci zapłacili ponad 11,2 mld dol. w podatkach stanowych i lokalnych. Wielu z nich, aby móc pracować w legalnie działających przedsiębiorstwach, posługuje się fałszywymi lub nieaktualnymi numerami ubezpieczenia społecznego (Social Security) i odprowadza na nie składki – rocznie 12 mld dol. – mimo że ze świadczeń emerytalnych i rentowych czy zasiłku dla bezrobotnych nie będzie w stanie korzystać.
Wbrew wyobrażeniom części amerykańskiej opinii publicznej nielegalni imigranci nie żyją w próżni albo w alternatywnej rzeczywistości, odseparowani od legalnych mieszkańców. Aż w 20% małżonek nielegalnego imigranta bądź imigrantki jest obywatelem amerykańskim lub ma prawo stałego pobytu na terenie USA. Nic dziwnego, że aż 4,5 mln dzieci urodzonych w Stanach Zjednoczonych i tym samym posiadających amerykańskie obywatelstwo ma wśród rodziców przynajmniej jednego nielegalnego imigranta. Prowadzi to czasem do osobistych tragedii, gdy rodzice zostają deportowani, a dzieci, których deportować nie można, ponieważ są obywatelami amerykańskimi, trafiają do rodzin zastępczych. Tylko w 2011 r. takich przypadków było ponad 5 tys.

Naczelny deportator

Chociaż amerykańska polityka imigracyjna wymaga reform pod wieloma względami, w debacie publicznej na jej temat istnieje właściwie jeden nierozwiązany problem: jak ograniczyć liczbę nielegalnych imigrantów? Ze względu na skalę zjawiska i znaczenie nielegalnej imigracji dla gospodarki odpowiedź na to pytanie jest trudna. Amerykanie zdecydowali się przede wszystkim uszczelnić granicę lądową z Meksykiem. W tym celu wzmocniono straż graniczną, jednak symbolem działań zmierzających do powstrzymania napływu imigrantów przez zieloną granicę stał się płot biegnący wzdłuż południowej granicy, budowany od 2006 r. Liczbę nielegalnych imigrantów próbuje się zmniejszyć także przez ich poszukiwanie, a następnie deportowanie. Od 2008 r., gdy prezydentem został Barack Obama, z terytorium Stanów Zjednoczonych wydalono ponad 2 mln osób, w samym 2013 r. prawie 440 tys. Chociaż Republikanie zarzucają Obamie, że robi zbyt mało, by nasilić deportacje, za jego prezydentury ich liczba znacząco wzrosła – do tego stopnia, że działacze pomagający imigrantom zalegalizować pobyt w Stanach Zjednoczonych przezwali go naczelnym deportatorem, na wzór sprawowanej przez niego funkcji naczelnego dowódcy. Kongres, a także parlamenty stanowe przyjęły również wiele rozwiązań prawnych mających na celu maksymalne utrudnienie nielegalnym imigrantom dalszego pobytu i pracy na terenie USA, co ma ich doprowadzić do podjęcia decyzji o wyjeździe, czy też – jak chcą zwolennicy takich rozwiązań – autodeportacji.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2014, 49/2014

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy