Archiwum
Piękni 16-letni
W tym roku gimnazja opuszczą pierwsi absolwenci. Czy nowa szkoła zmieniła ich życie? Gimnazjaliści. Pokolenie królików doświadczalnych. Podzielone na tych, którym się udało i są w lepszych gimnazjach, oraz tych, którzy nie wiedzą, co robić po marnej edukacji. Pokolenie dziwacznego naboru. Nie zdają egzaminów do liceum, będą przyjmowani na podstawie egzaminu kończącego gimnazjum i świadectwa. Ale żeby sprawę zagmatwać, zezwolono, by każde liceum samo ustaliło, ile punktów za co przyznaje. A więc także pokolenie skołowane i przestraszane. A może pokolenie, które dzięki gimnazjum szybciej weszło
Szkoła nieuków
Prosta dewiza „będę uczył i to wystarczy” jest skazana na porażkę Rozmowa z prof. Heliodorem Muszyńskim, wieloletnim nauczycielem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Jaka jest sytuacja nauczycieli w zreformowanej szkole? – Współczesna szkoła stawia nauczycielowi całkiem nowe wymagania. Jego praca jest coraz trudniejsza, jest też coraz więcej problemów wychowawczych. Dzisiaj nie wystarczy tylko „podawać materiał nauczania”, trzeba uczniów zainteresować nauką, zdyscyplinować. Tymczasem w dziedzinie rozwijania tych umiejętności reforma edukacji
Plakat jest stemplem czasów
Ważne, aby w twórczości można było zobaczyć moją reakcję na czas, na los człowieka Rozmowa ze Stasysem Eidrigeviciusem – Plakat to dla pana przede wszystkim dzieło sztuki? – W moim przypadku nie da się rozdzielić dziedzin, które uprawiam. Moje plakaty są bardzo bliskie mojemu malarstwu. To jakby połączenie malarstwa i grafiki. – Plakat to chyba najbardziej znany obszar pańskiej twórczości, choć przecież jest pan artystą multidyscyplinarnym. Czy panu nie przeszkadza, że kojarzony jest głównie z tą dziedziną? –
Pompowanie osiłków
Dawek sterydów nie ustala lekarz, lecz kolega z siłowni, który „brał i wcale mu nie zaszkodziło” Na „nowych” w osiedlowych siłowniach mówi się po prostu „szkieletory”. Starzy bywalcy wysługują się nimi i potrzebują ich tylko przy robieniu zastrzyków z anabolików. W siłowni wytworzyła się hierarchia ważności, w której decydującą rolę odgrywa wielkość bicepsa. Do niedawna płacąc, klient mógł do woli korzystać z przyrządów. – Teraz trzeba uważać, kto nad tobą stoi. Zdarza się, że usłyszysz: „Spadaj szkieletorze!”. Lepiej w porę się usunąć,
Ksywa „Wpojona zasada”
Przebój sezonu tym razem to niewątpliwie historia poznańska, ale ja nie chcę w tej kwestii mnożyć opinii, bo od spraw moralnych w naszym uroczym grajdołku mamy tyle wybitnych autorytetów, że już samo zabranie głosu z mojej strony mogłoby zostać odebrane jako niestosowny żart. Rozbawiła mnie tylko, a może nawet lepiej zabrzmi, zaskoczyła i zastanowiła pani poseł Anna Sobecka z Ligi Polskich Rodzin. Otóż ten wybitny przedstawiciel naszego parlamentaryzmu powiada o całym tym zdarzeniu tak: „Celem artykułu
Nadzieja – na co?
Kuchnia polska Po Krajowej Konwencji Sojuszu Lewicy Demokratycznej prasa skupiła się głównie na kwestiach personalnych, a więc na odejściu Krzysztofa Janika, bardzo kolorowej postaci SLD, z funkcji sekretarza generalnego, a także na spekulacjach dotyczących tzw. baronów, czyli liderów regionalnych organizacji partyjnych. Jest znaną prawdą, że każdy słyszy to, co chce usłyszeć, a ponieważ nasza prasa żyje sensacjami personalnymi – awansami, upadkami, a także aferami, w które zamieszane są konkretne osoby – nic dziwnego, że ten
Grzech biskupa, grzech Kościoła
Z gadziej perspektywy Wart Paetz pałaca, a pałac Paetza, tak można by skwitować skandal obyczajowy z najwyższych sfer Kościoła katolickiego, ujawniony przez „Rzeczpospolitą”. Oto kolejny dowód obłudy tego Kościoła. Kolejny przykład, że stale pouczający, strofujący społeczeństwo z pozycji „Najwyższego Autorytetu Moralnego” urzędnicy ds. zbawienia wpierw powinni uporządkować własne podwórka i pałace. I na tym można by zakończyć tematykę rodem z magla, gdyby ten magiel miał tylko kościelny wymiar. Niestety polski Kościół katolicki zdaje się traktować swoją
Notes dyplomatyczny
W MSZ trwa etatyzacja placówek. Cóż to za rzecz? Otóż jest to przegląd etatów na placówkach, oczywiście pod kątem likwidacji zbędnych stanowisk. To zresztą nikogo w MSZ nie dziwi. Budżet ministerstwa zmniejszono o 20%, a tymczasem trzeba będzie, w związku z koniecznością wprowadzenia wiz dla Ukraińców, Rosjan i Białorusinów, otwierać konsulaty na Wschodzie. Już dziś się mówi, że będzie to wymagało przerzucenia tam 100-150 pracowników. To wcale nie są zawyżone szacunki – sam konsulat Niemiec w Kijowie zatrudnia 50 osób, więc i nasz
Czerwone i czarne
Pisałam kiedyś, że nie cierpię cudzysłowów. Nadużywają ich ćwierćinteligenci udający, że posługują się polszczyzną literacką. I nie tylko zwykłe, będące po prostu przecinkiem, słowo na „k”, lub powszechny czasownik na „p”, określający dokładnie czynności życiowe człowieka od ględzenia poprzez jedzenie do prokreacji włącznie czy też uprawiania tego zajęcia li tylko dla przyjemności albo sportu, i to zarówno przez jednostki płci przeciwnej, jak i osobniki spod tego samego płciowo znaku, nie tylko te słowa wtrącają do cudzysłowowego więzienia, ale wpychają tam również zwroty kolokwialne, stanowiące
Ze światem na ty
Ryszard Kapuściński: Przede wszystkim czuję się tłumaczem. Tyle że nie z języka na język, tylko z kultury na kulturę Nie mógł wymyślić pierwszego zdania do „Cesarza”. Udręczony położył się na podłodze w swej pracowni na strychu warszawskiego domu i z tej żabiej perspektywy przypomniał mu się Lulu z Etiopii, który lał, gdzie popadnie. Od likwidowania mokrych plam na butach najjaśniejszego był ścierkowy. Razem z innymi dworzanami opowiadał Ryszardowi Kapuścińskiemu o swej służbie. Reporter podniósł się z podłogi, usiadł przy biurku. Znalazł wreszcie początek








