Archiwum
Łajdak Wuja Sama
Saddam Husajn stał się potężny tylko dzięki pomocy USA W Bagdadzie krąży obecnie dowcip: „Po co Bush przysyła nam inspektorów? Przecież USA i tak wiedzą, gdzie są nasze fabryki broni chemicznej. Budowali je w końcu amerykańscy inżynierowie”. Może jest
Nabrani na polisy
Towarzystwa ubezpieczeniowe oszukały milion Polaków Oto jak towarzystwa ubezpieczeniowe gospodarują powierzonymi im pieniędzmi. Nasz czytelnik przez trzy lata wpłacił na polisę posagową córki 18 tys. zł. Towarzystwo, siłami najlepszych fachowców od inwestycji finansowych, środki
Ostatnie kroki do Europy
Polska delegacja irytuje UE, bo „chce za dużo”. A w Polsce rolnicy skarżą się, że tracą Nie bądźcie księgowymi, wzywają ostatnio przywódców Unii Europejskiej polscy politycy, z premierem Leszkiem Millerem na czele. Nasza perswazja ma przekonać Brukselę i kraje Piętnastki,
1000 metrów pod ziemią
Każda maszyna warta jest 1,5 mln, a pożyje tylko ze trzy lata. A musi zarobić na siebie i na Polską Miedź Polska Miedź zaprosiła ekipę dziennikarzy na spotkanie przedbarburkowe. Mamy zwiedzić Kopalnię Rudy Miedzi „Rudna”. Dostajemy ekwipunek górnika.
Ekologia i „Przegląd”
Egzotyka nad Wisłą Nasze korzenie tkwią w krajobrazie Rozmowa z Ewą Ucinek z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – Ponad jedna trzecia naszego kraju jest objęta różnymi formami ochrony przyrody, mamy parki narodowe
Reforma emerytalna – stracone złudzenia
W felietonie „Przed katastrofą” („Przegląd” z 18.02.br.) pisałem o niebezpieczeństwie wielkiej zapaści socjalnej, jaka grozi rzeszom obywateli urodzonym po 31.12.1948 r. Pierwsze wypłaty emerytur z tzw. II filara mają rozpocząć się po 31.12.2008 r. Okazuje się jednak, że podstawowy fundament tych
Kres „Życia”
W ciągu trzech miesięcy co piąty czytelnik przestał kupować „Życie” W dzienniku „Życie” nadal odbywa się zabawa w kotka i myszkę. Aktorami tego trwającego od kilku miesięcy przedstawienia są dziennikarze i zarząd, zaś głównym wątkiem są relacje między obiema
Lewa kieszeń profesora
– Żeby zdać, trzeba mieć nie tylko w głowie, ale i w kieszeni – mawiał do uczniów Andrzej S. W szkole od dawna wszyscy wiedzieli, że S. bierze: za pozytywną ocenę na półrocze, promocję do następnej klasy, a także za zdanie matury. Dyrekcja i nauczyciele nie reagowali.