Archiwum

Powrót na stronę główną
Ekologia

Ekorozrzutnicy

Według ostrożnych szacunków ONZ przy tym tempie rozwoju w 2050 r. będziemy potrzebowali ponad dwóch planet Korespondencja z Brukseli Footprint (albo po francusku empreinte), czyli ślad stopy – to słowo często słyszało się podczas brukselskiego Zielonego Tygodnia. Niestety jesteśmy gatunkiem łakomym i rozrzutnym, korzystamy z zasobów naturalnych, nie zastanawiając się zbytnio nad tym, czy Ziemia nadąża z ich odtwarzaniem. Dzisiaj zużywamy już 1,3 planety, co oznacza, że każdego roku czerpiemy z niej więcej, niż może

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Kino po PiS

PO nie uczyniła żadnego kroku, by powstrzymać proces obracania polskiego kina w instrument narodowo-katolickiej indoktrynacji „Lord Edgar Vincent d’Abernon, szef misji alianckiej, przybyłej do Warszawy latem 1920 r., w decydujących chwilach wojny toczonej przez Polskę z bolszewicką Rosją, we wspomnieniach opublikowanych dziesięć lat później uznał Bitwę Warszawską za osiemnastą decydującą w dziejach świata. Porównał ją m.in. z bitwą stoczoną pod Tours w 732 r., pisząc, że gdyby Karol Młot nie zahamował podbojów saraceńskich w bitwie pod Tours, to niewątpliwie wykładano by dziś Koran w uczelniach Oxfordu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Z piętnem skandalistki

Galerie państwowe ciągle boją się mnie zapraszać, bo ich szefowie drżą o swoje stanowiska. A jeżeli już znajdzie się odważny, to zaraz ktoś szuka na niego haka Z Dorotą Nieznalską rozmawia Przemysław Szubartowicz – „Padła ofiarą pozamerytorycznych machinacji oskarżycieli, którzy na całej awanturze zbijają polityczny kapitał. Wielu z nich dzieła nie widziało, a pozostali nie traktowali go jak sztuki. Jest to propagandowa afera LPR: partii, która dorabia „gębę” Kościołowi, to znaczy broni katolicyzmu w imieniu Kościoła i,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Sprawa czternastolatki

„Sprawa czternastolatki”, która w swoim jednostkowym, egzystencjalnym wymiarze ma charakter dramatyczny, odsłania problemy, które są od dawna obecne w naszej rzeczywistości społecznej, ale o których „nie mówi się”, które traktuje się jako marginalne („są ważniejsze sprawy”), które nigdy na serio nie zagościły w debacie publicznej i których „poważni politycy” boją się jak diabeł święconej wody. Bo mogą przegrać w następnych wyborach. Problem fanatyzmu religijnego Dzięki „sprawie czternastolatki” zjawisko fanatyzmu panoszące się obecnie u nas może być wreszcie nazwane. W Polsce,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Szanowni Państwo, nie przejmujcie się Euro 2008. Mamy coś lepszego. Zdobyliśmy Puchar Europy Środkowej. W piłce nożnej. Drużyn pracowników MSZ. W pobitym polu zostawiliśmy Czechy, Niemcy, Słowację i Austrię (wkopaliśmy im 4:0). I odebraliśmy puchar za zwycięstwo. To już wiemy, w czym nasza dyplomacja jest dobra. W kopaniu. A w innych dziedzinach? To się okaże. Kwitnie bowiem w MSZ bum na szkolenia. Zapisać się można prawie na wszystko, MSZ za to płaci, firmy zewnętrzne inkasują grube

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Klęska zwolenników Lizbony

Irlandczycy w referendum odrzucili traktat europejski. Większość uprawnionych nie poszła do urn Korespondencja z Dublina W ciągu ostatnich 25 lat Irlandczycy mieli okazję 13-krotnie głosować w ogólnonarodowych referendach. Są dumni z tego, że to właśnie oni decydują w najważniejszych dla kraju sprawach. – To nie tak jak u was, w Polsce – mówi mój znajomy sprzedawca gazet przy O’Connell Street, Liam. – Nasz rząd, jakikolwiek by był, musi pytać nas o zdanie. Gwarantuje to konstytucja. Traktat nie dla ludzi Kiedy pytam

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Czerwiec czas „Ulissesa”…

Co roku 16 czerwca miłośnicy twórczości Joyce’a ruszają na spacer po Dublinie razem z bohaterami jego powieści Korespondencja z Dublina Stolica Irlandii to rodzinne miasto wielu pisarzy i poetów, którzy złotymi zgłoskami zapisali się w annałach historii literatury powszechnej. Dość wymienić Oscara Wilde’a („Portret Doriana Graya”), George’a Bernarda Shawa – autora sztuki „Pigmalion” czy znakomitego dramatopisarza, twórcy teatru groteski Samuela Becketta („Końcówka”, „Czekanie na Godota”). Tak naprawdę jednak to dzięki osobie i twórczości Jamesa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Atak spóźnionych

Najbardziej napadają na mnie ci, co ich nie było na scenie, gdy rozgrywała się historia. Jeszcze bardziej ci, co ich nie było nawet w kulisach… Z Lechem Wałęsą, prezydentem RP w latach 1990-1995, laureatem pokojowej Nagrody Nobla rozmawia Waldemar Piasecki – Jak się pan prezydent czuje u progu 65. urodzin i 25. rocznicy uhonorowania pokojową Nagrodą Nobla? – Na razie zamiast przygotowywać się do uroczystości, które są nie dla mnie, ale dla Polski, dla „Solidarności”, muszę odpowiadać na wyssane

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Co wolno lewicy

Sprawiedliwość społeczna nie musi oznaczać egalitaryzmu, a więc zasady: wszystkim po równo Od wielu tygodni lewica jest w centrum zainteresowania całkiem pokaźnej grupy publicystów, i to nie tylko tych, którym bliskie są ideały tej strony sceny politycznej. Część wypowiadających się nie widzi przyszłości dla tej formacji politycznej (por. Jacek Żakowski: „Lewica czy martwica”, „Polityka” nr 9/2008, Bronisław Geremek: „Czy LiD ma przyszłość?”, „Gazeta Wyborcza” 13.03.2008 itp.). Część uważa, że lewica powinna ewoluować w stronę centrum (por. Janusz Reykowski: „Ocena wyniku wyborów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Strzały i śmieci

Trzy dni przed rozprawą zastrzelono głównego świadka, który ujawniał powiązania między politykami, władzami regionalnymi a kamorrą Korespondencja z Neapolu Michele Orsi szedł do baru na niedzielną, popołudniową kawę, kiedy dosięgły go strzały; ostatnia z 18 kul przedziurawiła mu głowę. W miasteczku Casal di Principe, 14 km od Neapolu, nikt nie miał wątpliwości – klan Casalesi, jeden z najpotężniejszych nie tylko we Włoszech, ale i w Europie, wykonał wyrok. Orsi mówił za dużo, trzeba było zamknąć mu usta. Pomimo pięknej pogody główna

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.