Akcja WARIOGRAF

Akcja WARIOGRAF

Posadzenie generała na wariografie jest żenadą. Ale też najtrafniejszym opisem stanu, w jakim znalazła się polska armia za rządów PiS. I nie tylko armia, niestety. Sprawa wykorzystywania przez władzę wariografu do oceny współpracowników ma duży potencjał rozwojowy. Bo skoro władza sama uruchomiła ten proceder, to suweren, na którego rządzący ciągle się powołują, ma prawo do tego samego. A więc teraz władza na wariografy. Są tam przecież ludzie znacznie ważniejsi od polskiego generała w NATO. Kłopot będzie z wyborem wiarygodnego zespołu obsługującego wariograf i podającego wyniki badań. Komu suweren może zaufać? Chyba trzeba sięgnąć po fachowców z zagranicy. Choć z tym też nie będzie łatwo, bo po dwóch latach rządów PiS prawie wszędzie mamy wrogów. Może przyjedzie ktoś od Trumpa, bo ten wszędzie szuka zarobku, a rynek badań wariografem w Polsce wydaje się bardzo obiecujący. No a jak już będziemy mieli zaplecze techniczne i znajdą się odpowiednie kadry, suweren musi zadecydować, kogo badamy. Sprawa jest zbyt poważna, by ją powierzyć posłom i senatorom. Przecież jako ważna część władzy sami podlegają badaniom. I są bardzo wysoko w kolejce do wariografu. Jeśli nie parlament, to zostaje referendum. Tak bliskie politykom Kukiz‘15 i prezydentowi Dudzie. Zebranie miliona podpisów pod pytaniem, czy jesteś za badaniem wariografem… (tu odpowiedni wpis), nie będzie żadnym problemem. W konsultacjach przedreferendalnych będzie można rozstrzygnąć, czy zapytamy o grupy zawodowe, np. ministrów, posłów, senatorów, urzędników państwowych, członków partii rządzącej itd., czy personalnie, po nazwiskach. Referendum ogólnopolskie powinno rozstrzygnąć kwestię pytań. O co będziemy pytać ludzi badanych wariografem. W miarę rozwoju tych badań stosowana procedura powinna być udoskonalana. Łącznie z prawem suwerena lokalnego do powoływania komisji gminnych i powiatowych. Pod takim jednak warunkiem, że w zespołach badających mogą pracować tylko ludzie już przebadani. Mający ważny certyfikat prawdomówności. A sam certyfikat nie powinien być wystawiany na dłużej niż rok. Wiadomo przecież, że pokus jest tak wiele, że człowiek uczciwy przed rokiem może teraz być sprytnie zakamuflowanym przestępcą. Z braku miejsca nie mogę rozwinąć innych frapujących wątków akcji WARIOGRAF. Liczę więc na pomysły Czytelników. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 41/2017

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański