Antonowicz przez w

Antonowicz przez w

03.11.2017 Wilno Litwa Zaulek Bernardynski, ulica Bernardynska, prowadzi od ulicy Zamkowej do gotyckiego kosciola sw. Anny oraz pomnika Adama Mickiewicza. Na tej ulicy znajduje sie Muzeum Adama Mickiewicza (Bernardin g. 11). Jak i wiele innych ulic Starego Miasta, Zaulek Bernardynski slynie z przepieknych podworek. Fot.Jerzy Undro/REPORTER

Litwa legalizuje polskie nazwiska Choć obiektywnie dotyczy niewielkiej liczby osób, sprawa ta przez lata zatruwała stosunki między Warszawą a Wilnem. Ostatnia wizyta Lecha Kaczyńskiego na Litwie, dwa dni przed katastrofą smoleńską, została zepsuta głosowaniem Seimasu, który nie zgodził się na oryginalną pisownię nazwisk przedstawicieli mniejszości narodowych. 18 stycznia br. parlament Litwy, tym razem również zdominowany przez centroprawicę, przyjął prawo zezwalające na użycie trzech liter: w, x oraz q w pisowni nazwisk litewskich obywateli. Choć polska partia narzeka, że to „za mało”, należy mówić o przełomie. Chodzi zresztą nie tylko o mieszkających na Litwie Polaków, ale także o kobiety, które wyszły za mąż za cudzoziemców, i ich dzieci. Kiedy Jan stawał się Iwanem Zbigniew Balcewicz, jeden z trzech żyjących polskich sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy z 1990 r., jeszcze nie wie, czy zmieni pisownię nazwiska (na razie w urzędzie zapisany jest jako Zbignev Balcevič). Przypomina, że problem nie zaczął się po odzyskaniu niepodległości przez Litwę, bo i wcześniej Polacy mieli zniekształcane nazwiska. – W czasach radzieckich obywatel ZSRR w wieku 16 lat otrzymywał paszport, w którym zapisy były w dwóch językach: po rosyjsku na dwóch pierwszych stronach, z fotografią, i po litewsku na dwóch dalszych. W dokumentach obywateli narodowości polskiej do nazwisk z końcówkami -ski lub -ska dodawano odpowiednie końcówki -ij lub -ja, a imiona nierzadko były tłumaczone – mówi były poseł na Sejm. W ten sposób Jan często stawał się Iwanem, a Zapolski był zapisywany jako Zapolskij. – Siedem lat temu powiedziałem dość i uciąłem sobie w urzędzie j – mówi Artur Zapolski, młody pracownik dyplomacji. Jednak w gruncie rzeczy przez ostatnie lata zmiany pisowni imion i nazwisk były symboliczne. Można było odrzucić j, czasem Eduard stawał się Edvardem, jak w przypadku jednego z polskich ministrów, ale na użycie znaków niewystępujących w litewskim alfabecie państwo nie zezwalało. Aż do przyjęcia styczniowej ustawy. Obowiązująca dotychczas regulacja pisowni imion i nazwisk w paszportach litewskich została wprowadzona uchwałą litewskiego Sejmu z 31 stycznia 1991 r. (Litwa ogłosiła już niepodległość, jednak nie była uznawana międzynarodowo). Postanowiono wówczas, że imiona i nazwiska mają być pisane w dokumentach tylko w języku litewskim. Nazwiska mniejszości narodowych również zapisywano znakami litewskimi, ale bez konieczności lituanizacji. W ten sposób litewski poeta i działacz kultury Romuald Mieczkowski stał się Romualdem Miečkovskim, choć w litewskiej Wikipedii wciąż widnieje jako Romualdas Miečkovskis. Władze Litewy mówiły Polakom, że i tak powinni się cieszyć, bo inaczej niż na Łotwie, gdzie obowiązuje całkowita lettonizacja nazwisk Polaków (przewodniczący Związku Polaków na Łotwie to nie Ryszard Stankiewicz, lecz Rišards Stankevičs, gdyby mieszkał na Litwie, mógłby dawno odciąć s), na Litwie nikt nikomu nie każe być Litwinem. Ale jak normalnie funkcjonować w życiu, jeśli z Grzegorza stajesz się Gžegožem (jak pewien radny Wilna), a z Katarzyny Katažiną (jak znana polska piosenkarka)? W traktacie polsko-litewskim z 1994 r. przyznano mniejszościom po obu stronach granicy prawo do „używania swoich imion i nazwisk w brzmieniu języka mniejszości narodowej”, zaznaczając, że „szczegółowe regulacje dotyczące pisowni imion i nazwisk zostaną określone w odrębnej umowie” (art. 14). Zapis budził później kontrowersje, bo „brzmienie” niekoniecznie oznacza pisownię. Strona litewska w rozmowach z Warszawą powoływała się na to, że Polacy już mogą zapisywać swoje nazwiska „w brzmieniu”, zgodnie z regułami z 1991 r., o ewentualnej pisowni zaś zadecydować musi odrębna umowa. Warszawa uznawała, że jeśli sama zezwoliła mniejszości litewskiej na zmianę imion i nazwisk na litewskie (mój wykładowca dawno zmienił nazwisko z Bronisław Makowski na Bronius Makauskas), to Litwini powinni zrobić to samo. Wpłynęło to na zamrożenie stosunków polsko-litewskich, zwłaszcza w okresie ministrowania Radosława Sikorskiego. Wydawało się, że przełom nastąpi w czasie rządów centroprawicowej koalicji pod przywództwem Andriusa Kubiliusa. 8 kwietnia 2010 r. Sejm Litwy miał przyjąć, zgodnie z propozycją rządową, ustawę regulującą prawo do oryginalnej pisowni nazwisk przedstawicieli mniejszości narodowych. Niestety, zabrakło głosów. Frakcja konserwatywna głosowała w większości przeciwko propozycji własnego gabinetu, zawiedli nawet opozycyjni socjaldemokraci, tradycyjnie pozbawieni uprzedzeń antypolskich. Jedynym klubem, który w całości poparł zmianę, był Ruch

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2022, 2022

Kategorie: Świat