Antyinflacyjny poradnik turystyczny

Antyinflacyjny poradnik turystyczny

Urlop u sąsiadów i bratanków może być skuteczną receptą na to, by wysoka inflacja nie dogoniła naszych portfeli

Letni sezon turystyczny powoli dobiega końca. Ale warto pamiętać, że przełom sierpnia i września to wciąż dogodny czas na urlop.

Rok 2023 pokazuje i definiuje nowe tendencje w turystyce. Już teraz widzimy, jak zmienia się sposób podróżowania Polaków. Sytuację na rynku turystycznym trafnie ocenił prezes popularnej platformy nocowanie.pl, który stwierdził, „że wysoka inflacja dogoniła portfele Polaków”. Niestety, w wielu przypadkach także przegoniła. Efekt – coraz częściej wyjeżdżamy dwa, trzy razy w roku, a klasyczne dwa tygodnie wypoczynku – czy choćby tylko tydzień – odchodzą do lamusa. Średnia długość rezerwacji hotelowych Polaków to dziś 3,6 doby. Dane te odnoszą się do turystyki krajowej. Wielu rodaków, obawiając się drożyzny, rezygnuje też z wyjazdów zagranicznych. Nie zawsze są to obawy uzasadnione. Krótkie wyjazdy do sąsiadów i bratanków na typowy czy wydłużony weekend i zwiedzanie kilku miejsc w regionie, mieszczące się w niespełna czterech dniach, mogą się okazać kuszącą alternatywą.

Oto kilka propozycji wypadów do miejsc mało znanych, ale ciekawych historycznie i krajobrazowo, a przy tym niedrogich. Z każdego miejsca w Polsce dostaniemy się tam samochodem w ciągu jednego dnia.

CZECHY: Štramberk i słodkie uszy

To propozycja weekendowego wyjazdu przede wszystkim dla mieszkańców Górnego Śląska i Małopolski. Štramberk, miasteczko na pograniczu Śląska i Moraw, znajduje się zaledwie 60 km od Cieszyna. Już sama jego malownicza zabudowa na wzgórzu i pobudowane tarasowato przy wąskich uliczkach wołoskie domki przyciągają turystów. Nie ma tam jednak tłumów, a ci, którzy do Štramberka przyjeżdżają, szybko rozchodzą się po miasteczku i okolicznych wzgórzach. Ze względu na położenie najlepiej zostawić samochód na parkingach przed wjazdem do miasta. Nad mocno pochyłym rynkiem, zamkniętym z jednej strony kościołem św. Jana Nepomucena, góruje Trúba. Ta walcowata, dobrze zachowana, wysoka na 40 m wieża to pozostałość wzniesionego na wzgórzu zamku. Roztacza się z niej wspaniała panorama na miasteczko i jego domy o zrębowej konstrukcji. Widać również spore połacie Beskidu Śląskiego i Moraw.

Ze Štramberkiem nierozerwalnie związana jest tradycja štramberskich uszu. To smaczne i aromatyczne ciastka w kształcie uszu właśnie. Jak mówi lokalna legenda, smakołyk ten związany jest z czasami tatarskimi. Mieszkańcy Štramberka, chowając się na zamku, wypuścili wodę ze zbiornika, topiąc tatarski obóz. Gdy po jakimś czasie przeszukiwali obóz, znaleźli worek wypełniony odciętymi uszami, które miały być dowodem na to, ilu niewiernych zabito w Štramberku.

Kiedy nie dopisuje pogoda, warto się wybrać do pobliskiej jaskini Šipka, w której odnaleziono m.in. szczątki neandertalskiego dziecka.

Fanów motoryzacji zaciekawi z pewnością zlokalizowane w Kopřivnicach (5 km od Štramberka) Muzeum Tatry. Zobaczymy w nim auta z różnych epok – zarówno pojazdy zabytkowe, jak i auta wyścigowe, pojazdy specjalne oraz gigantyczne ciężarówki.

CZECHY: majestatyczny gotyk Kutnej Hory

Kutná Hora leży 70 km od Pragi, ale też niewiele dalej od polskiej granicy (Dolny Śląsk). Bogactwo miasta wiąże się z wydobyciem srebra, którego początki sięgają XIII w. Trudno dziś znaleźć w Europie tak małe (Kutná Hora ma 20 tys. mieszkańców) miasto z takim nagromadzeniem cennych obiektów sakralnych. Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jana Chrzciciela z przełomu XIII i XIV w. z pewnością robi wrażenie. Ale prawdziwą perłą, podręcznikowym wręcz przykładem najpiękniejszego gotyku jest kościół św. Barbary z końca XIV stulecia. Fantastyczne kształty świątyni zrodziły oryginalne porównania – kościół bywa nazywany grzbietem brontozaura lub szczytami Andów Patagońskich. Po jego zwiedzeniu zgodzimy się zapewne, że to nad wyraz trafne porównania. Kutná Hora słynie z jednej z najbardziej niezwykłych kaplic na świecie – kaplicy czaszek w kościele cmentarnym Wszystkich Świętych. W kaplicy znajdują się szczątki ok. 70 tys. ofiar dżumy, wojen husyckich i wojny 30-letniej. To z czaszek i kości powstały m.in. ołtarz, herb, łuki czy żyrandole.

Spacerując po malowniczej starówce miasteczka, zobaczymy wiele pięknych domów. Szczególnie Kamienny Dom, który zaliczany jest do najcenniejszych późnogotyckich budynków w Europie.

Kutná Hora wykorzystuje globalne ocieplenie. Winnice nie tylko ją otaczają, zakłada się je na stoku w samym mieście. Odwdzięczają się niezłym winem. Romantyczne miejsca na jego degustację wyrastają jak grzyby po deszczu, a jedna z winotek znajduje się właśnie w Kamiennym Domu.

SŁOWACJA: Zemplínska Šírava – „słowackie morze”

Malowniczo położony po drugiej stronie Bieszczad (ok. 80 km od naszej granicy) zbiornik wodny to propozycja dla mieszkańców Podkarpacia i Polski wschodniej. „Słowackie morze” o długości 15 km i szerokości ok. 5 km turystycznie zagospodarowane jest od północnej, bardziej górzystej strony. Półwyspy, zatoczki, żwirkowe i trawiaste plaże przyciągają zwolenników wypoczynku na łonie natury. Nad Šíravą swoje miejsce znajdą miłośnicy biwakowania, kamperów (przy brzegu ogromne przestrzenie), wędkowania czy żeglowania. Ciepła nawet we wrześniu woda przyciąga plażowiczów. Najlepsze plaże zlokalizowane są w okolicy osad Hôrka i Kaluža. Niedawno w okolicy półwyspu powstał zespół zewnętrznych i wewnętrznych basenów termalnych Thermal Šírava.

Zupełnie inny charakter ma jezioro Vinné (5 km od Šíravy). To niemal okrągłe jezioro otoczone jest lasami liściastymi, którymi poprowadzono wiele szlaków turystycznych, m.in. do górskiego jeziorka Morskie Oko czy do ruin zamku Vinné (służył ochronie traktu z Tokaju do Polski).

Południowe stoki okalające Šíravę obfitują w winnice. Warto spróbować lokalnych, głównie białych win. Będąc nad „słowackim morzem”, możemy się wybrać do pobliskich Koszyc, drugiego pod względem wielkości miasta Słowacji, z gotycką katedrą św. Elżbiety i Teatrem Państwowym, które zdobią rynek o elipsowatym kształcie.

SŁOWACJA: trenczyńskie atrakcje

Śpiesząc nad ciepłe morza południa Europy, wielu z nas widziało potężny zamek na wzgórzu nad Trenczynem, ale w komunikacyjno-wakacyjnym pośpiechu nie zjeżdżaliśmy z autostrady D1. Warto nadrobić te zaniedbania. Położony na lewym brzegu Wagu zamek (hrad) nad Trenczynem należy do najpiękniejszych i najpotężniejszych na Słowacji. Jego wieże obronne oraz mury na różnych poziomach skutecznie strzegły północnych rubieży Korony Węgierskiej. Pamiętajmy, że wejście na zamek, szczególnie po krytych schodach, wymaga pewnego przygotowania kondycyjnego. Ale widoki na dolinę Wagu warte są wysiłku. Ciekawe jest też podzamcze z niskimi kamieniczkami i wąskimi uliczkami, przy których nie brakuje klimatycznych restauracji i kawiarni, także o orientalnym charakterze (np. Fatima). Tureckie wpływy w tym miejscu znajdują odbicie nie tylko w gastronomii. Kilka kilometrów od Trenczyna, w dolinie potoku Teplicka, znajdują się Trenčianske Teplice (Cieplice). Słyną one z wysuniętego najdalej na północ Europy hammamu, czyli łaźni tureckiej, pięknie odnowionej. Gości urzekają arkady z ornamentami.

Uzdrowisko już w XIII w. znane było z leczniczych wód. Trenčianske Teplice zdobyły sławę dzięki odkryciu pięciu źródeł leczniczej wody wapienno-siarczanej o temperaturze 36-40 st. C. W kurorcie leczone są głównie choroby narządów ruchu i układu nerwowego.

Okoliczne wzgórza Gór Strażowskich zachęcają do spacerów. Warto leśnym traktem (rejon obfituje w grzyby) wspiąć się do punktu widokowego na Białej Skale.

WĘGRY: zamkowe kąpielisko

Od lat polscy turyści, którzy szukają ochłody w węgierskich basenach, kierują się w stronę Hajdúszoboszló. Z kolei winne Węgry kojarzone są z Egerem, tamtejszymi piwniczkami i lokalami do degustacji m.in. czerwonego wina o nazwie Bycza Krew.

Pamiętajmy jednak, że mało u nas znanych, wciąż nieodkrytych miejscowości z basenami termalnymi jest na Węgrzech sporo. Przykładem może być Gyula, leżąca przy granicy rumuńskiej, na Nizinie Węgierskiej. W Gyuli od trzech stuleci żyją ze sobą w zgodzie trzy narodowości: Węgrzy, Rumuni i Niemcy. Miejscowość ta słynie z 40-stopniowych letnich upałów oraz 600-letniego zamku, jedynej w Europie Środkowej ceglanej, tzw. klockowej, całkowicie nienaruszonej gotyckiej twierdzy. Z zamkiem i potężnym pałacem rodu Almásy sąsiaduje Várfürdő. To położone w pięknym parku z cenną roślinnością kąpielisko zajmuje 8,5 ha. Przy 19 zewnętrznych i wewnętrznych basenach każdy znajdzie tu coś dla siebie. W Gyuli korzystamy z dobrodziejstw wody o temperaturze 72 st. C wypływającej z głębokości 2 tys. m.

Miejscowość na pewno przypadnie do gustu fanom węgierskich smakołyków. Tamtejsze salami Gyulai znane jest daleko poza granicami Węgier. Będąc w Gyuli, nie wolno pominąć Százéves Cukrászda, czyli stuletniej kawiarni (w rzeczywistości jest znacznie starsza). Miejsce to słynie z najlepszych na Węgrzech tortów, ręcznie wyrabianych bombonier i lodów. Słodkimi smakołykami delektujemy się w oryginalnym, filmowym wręcz wnętrzu z połowy XIX stulecia.

WĘGRY: baseny pod… bananami

Inną mało u nas znaną miejscowością oferującą park z basenami termalnymi są Harkány, przy granicy z Chorwacją. W parku, w otoczeniu małych palm i bananowców możemy korzystać z pięciu basenów w części spa oraz czterech w części rekreacyjnej. Zjeżdżalnie i baseny ze sztuczną falą to gwarancja dobrej zabawy dla dorosłych i dzieci. Dwa połączone groblą baseny, zwane motylem, są tak duże, że tworzy się na nich, jak nad morzem, wiatr. Wody w Harkánach są bogate w siarkę i przyciągają osoby z chorobami układu mięśniowo-szkieletowego. Latem pogoda niczym się nie różni od tej w krajach śródziemnomorskich. Jest to dla nas najbliższa miejscowość z takim właśnie klimatem.

25 km na północ od Harkán znajduje się Pecz. Położone na zboczach wzgórz Mecsek miasto szczyci się widoczną z daleka czterowieżową katedrą, a śladem 150-letniego jarzma tureckiego jest meczet – obecnie, pozbawiony minaretu, pełni funkcję katolickiego kościoła.

Fanom enoturystyki, czyli turystyki winnej, polecamy region winiarski Villány, kilka kilometrów na wschód od Harkán. Tamtejsze lessowe gleby i śródziemnomorski klimat sprzyjają uprawie cennych czerwonych szczepów, takich jak Cabernet, Merlot czy Pinot Noir.

Zarówno Gyula, jak i Harkány są świetnym pomysłem na krótkie wakacje także we wrześniu.

LITWA: Troki i Karaimi

Rejon Trok to propozycja na trzy-, czterodniowy wypad, skierowana głównie do mieszkańców Mazowsza i Polski północno-wschodniej. Niewielkie miasteczko Troki, nad jeziorem Galve, znajduje się ok. 130 km od granicy polsko-litewskiej. Symbolem Trok jest zamek na wyspie, starannie odbudowany przez Litwinów w latach powojennych. To jedyny zamek w Europie Wschodniej stojący na wyspie. Jego budowę najprawdopodobniej rozpoczął Kiejstut w końcu XIV w., a na początku wieku XV dzieło zakończył jego syn Witold. Choć nowa cegła może trochę razić, twierdza przyciąga klimatem i niezwykłym położeniem. Sercem zamku jest dziedziniec z krużgankami. Zdaniem wielu zamek najlepiej prezentuje się z zewnątrz, gdy wdziany jest z brzegu lub z prowadzących do niego mostu oraz kładek.

Do Trok turystów przyciągają również Karaimi. To grupa etniczna pod każdym względem wyjątkowa. Choć ma pochodzenie tureckie, wyznaje jedną z gałęzi judaizmu. Karaimów sprowadził do Trok w XIV w. książę Witold. Społeczność ta do dziś zachowuje swoje tradycje, wiarę, obyczaje, a przede wszystkim język. Nie bez powodu Troki uważane są za stolicę świata Karaimów.

Dziś przy ul. Karaimskiej znajduje się kenesa – jedna z trzech świątyń karaimskich na świecie. Przy tej samej ulicy zlokalizowane jest ciekawe muzeum, pokazujące kulturę tego narodu.

Z malowniczych Trok rzut beretem do Wilna (ok. 30 km). Nostalgicznego, nasyconego rodzimą historią miasta Ostrej Bramy, katedry, cmentarza Na Rossie. Ale dzisiaj to także na wskroś europejska stolica Litwy, metropolia nowoczesna i szybko się rozwijająca.

Fot. Shutterstock

 

Wydanie: 2023, 34/2023

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy