Wpisy od Beata Znamirowska-Soczawa
Śląska amfetamina jest ze szkłem
Program: “Narkotyki – koniec życia” gminy na Śląsku realizują bez słomianego zapału, za to z przyziemną precyzją Robert gryzł nasiona bielunia. Robił to, bo chciał odjechać. Toksyny znajdujące się w pestkach wywołały silne halucynacje. Nieustające. W takim przypadku mówi się, że narkotyk się zawiesił. Robert wylądował w szpitalu psychiatrycznym. Bieluń to krzew ogrodowy. Nasionka można kupić w sklepach ogrodniczych. Jest substytutem narkotyku. Tani. Podobnie jak tanie są grzybki halucynogenne. Można je zbierać samemu lub
Demokracja na słupie
Dość kłamstw, korupcji i arogancji władz – nawołuje anonimowy Komitet Inicjatywny Obrońców Bukowna Ulotki rozlepiono w ważniejszych punktach Bukowna i podrzucono do wielu domów. Były anonimowe, ale zawierały zarzuty wobec 14 urzędników, w tym pani burmistrz i jej zastępcy oraz przewodniczącego Rady Miejskiej. Zarzuca się im korupcję, nepotyzm, niegospodarność, dorabianie się na stanowiskach, brak zainteresowania sprawami gminy. Są też zarzuty bardziej osobiste. Niektórych nazywa się drobnymi pijaczkami, sługusami burmistrzyni, a wszystkich razem
Dziecko chowane na dłoni
Natalka ważyła mniej niż pół torebki cukru, jej nóżka była długości wskazującego palca mamy – Poczułam bóle nie do zniesienia, mąż odwiózł mnie do szpitala dopiero po kilku godzinach, bo myślałam, że jeszcze za wcześnie, to był dopiero szósty miesiąc – opowiada Alicja, mama Natalii Skrudlik. – Wcześniej byłam dwa razy na podtrzymaniu ciąży. Tym razem lekarz nawrzeszczał na mnie, że tak późno się zgłosiłam. Przez cały dzień próbowaliśmy zatrzymać akcję porodową. Nie
Wybacz, ale się boimy
Proces dyrektorki oskarżonej o znęcanie się nad dziećmi w bytomskim domu dziecka przypomina polowanie na czarownice W sierpniu ubiegłego roku szczegółowo opisałam sprawę Krystyny M., dyrektorki Domu Dziecka nr 2 w Bytomiu, oskarżonej przez wychowanków o znęcanie się nad nimi. Gdy sprawa zaszła aż do sądu, dziewczyny, które były inicjatorkami “dokopania” dyrektorce, opamiętały się i przeprosiły ją w telewizyjnym programie “Wybacz mi”. Skrucha na ekranie nie wstrzymała jednak procesu. Odbyło się już 15 rozpraw, a końca nie widać. Dyrektorka nadal
Miliony utopione w kładce
Krajanie ministra Widzyka na usuwanie skutków powodzi dostali 3,6 mln zł, siedem razy tyle, ile wyniosły rzeczywiste straty. Nie wiadomo, gdzie się podziały te pieniądze Afera zaczęła się od mostku łączącego Przyborów z przysiółkiem Moczarki-Głuchaczki. W zasadzie są to dwa mostki – jeden, już na wpół rozebrany, wzniesiony rękami wójta gminy Koszarawa i drugi, dzieło ekipy wójta gminy Jeleśnia. Oba stoją nad rzeczką, niewinną latem, a groźną wiosną i jesienią, gdy wody przybywa. Wtedy
Wirus na białych fartuchach
Pawełka zarażono żółtaczką, ledwo pojawił się na świecie –Syn urodził się w 1992 roku w jednym ze śląskich szpitali – opowiada Robert P. – Wtedy były takie czasy, że nie mogłem być obecny przy porodzie, a dziecko zobaczyłem po tygodniu przez szybę i to dzięki wielkim znajomościom. Matkę – Agatę P. – wypisano do domu z noworodkiem dopiero po dziesięciu dniach od porodu. Dziecko było przerażająco żółte, ale w szpitalu powiedziano, że to silna i przedłużająca się żółtaczka fizjologiczna. Po dwóch tygodniach położna
Podrzucone czy porzucone
Czy Wiola i Tomek znajdą kochających rodziców? W kwietniu ub. roku młoda Cyganka, Maria, z dwójką dzieci została przywieziona przez policję do Domu PCK w Rudzie Śląskiej. Policjanci twierdzili, że rodzina nie może przebywać w swoim mieszkaniu ze względu na brak bezpieczeństwa. Następnego dnia dzieci i matka były przez pół dnia przesłuchiwane na komendzie i ponownie wróciły do Domu PCK. Wieczorem Maria wyszła na papierosa. Już nie wróciła, a dzieci – 6-letnia Wioletka i 3-letni Tomek – zostały bez opieki. Po dwóch dniach
Żebranie do czepka
– Nie mam dla was czasu, bo wychodzę na bankiecik – powiedział dyrektor szpitala w Sosnowcu do strajkujących pielęgniarek Wojewódzki Szpital nr 5 w Sosnowcu to budynek moloch. Na drzwiach głównego wejścia plakat informacyjny o akcji solidarnościowej pielęgniarek. Jednak w środku toczy się normalne życie. Po korytarzach chodzą tłumy pacjentów, odwiedzających, chorych, którzy przyszli na badania specjalistyczne. Na rozbudowanym kiermaszu można kupić wszystko, łącznie ze sprzętem rehabilitacyjnym i tanią odzieżą. Jest nawet agencja PKO. Drzwi do sali audiowizualnej, w której trwa
Nie żyje nam górniczy stan!
Gdy premier Jerzy Buzek intonował “srebrne wesele” z okazji 25-lecia kopalni “Piast”, górników goniła policja – Było bardzo uroczyście – cieszy się Joanna Wieczorek z Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, organizatora Barbórki w auli liceum ogólnokształcącego w Bieruniu. – Zaproszenie przyjął premier wraz z małżonką. Wręczono złote krzyże zasługi i odznaki “Zasłużony dla górnictwa”, a także honorowe szpady górnicze. Była karczma piwna i górnicze śpiewy. Premier gratulował wyników finansowych. Nadwiślańska Spółka
Dzieci jak towar
Po ośmiu latach zastępcza matka oddała ich z powrotem do domu dziecka Łukasz i Dominika wiedzą o sobie tylko tyle, że mają wspólną mamę. Kto jest ich ojcem i czy jest to ta sama osoba – nie wiadomo. Gdy byli bardzo mali, aktualny przyjaciel matki zrzucił Łukasza ze schodów. Rodzeństwo ciągle było bite i głodzone. W końcu matka oddała je do domu dziecka. Gdy Łukasz miał pięć lat, a Dominika sześć, pojawiła się przed nimi wielka szansa. Zyskali dom –









