Wpisy od Beata Znamirowska-Soczawa

Powrót na stronę główną
Reportaż

Słowa jak kamienie

Głodówka górnika z Wodzisławia wywoła lawinę strajków na Śląsku? Ostatnio protestowali w grudniu 1998 roku. Tuż przed Wigilią górnicy pozostali pod ziemią. Marian Krzaklewski osobiście wówczas zaręczył, że podejmie rozmowy z rządem. – Do tej pory nic się nie wydarzyło – mówi Damian Majcherek, przewodniczący NSZZ “Solidarność” przy kopalni “Marcel Ruch 1 Maja” w Wodzisławiu Śląskim, który już ósmy dzień głoduje. – Jesteśmy cały czas oszukiwani, zwodzeni, nasza przyszłość nie istnieje – tłumaczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Społeczeństwo

Romeo i Julia po mysłowicku

Artur, 21-latek z Mysłowic, poznał 15-letnią Justynę w maju. Justyna męczyła się z rozpaleniem grilla na majówce i poprosiła Artura o pomoc. Umówili się na spacer i tak zaczęła się ich wielka miłość. Rodzice Justyny uważali, że jest jeszcze za młoda na randki, ale ona nic sobie z tego nie robiła. Właśnie kończyła podstawówkę. Gdy nie zdała egzaminów do szkoły średniej, zaczęła znikać z domu. Namawiała do tego Artura. Najpierw włóczyli się po całych dniach, potem nie wracali na noc, w końcu uciekli na dwa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Bezdomni pogorzelcy

Kilkanaście rodzin od kilku tygodni koczuje na podwórku Do spalonego domu łatwo trafić. Już z daleka widać rozwieszone gdzie się da mokre dywany, wykładziny, pościel. Na podwórku stoją meble. Budynki przy końcu ulicy 27 Stycznia w Sosnowcu-Modrzejowie to typowe familoki, budowane na przełomie wieków. Żyją tu przeważnie ludzie starsi lub młode małżeństwa, których nie stać na kupno mieszkania w droższej dzielnicy. Gdy podjeżdżam, kilkoro mieszkańców siedzi na podsuszonej już wersalce. Jakaś rodzina je śniadanie na prowizorycznie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Najpierw zajął się szalik

Grzegorz oberwał butelką z benzyną. Ale nie chce na nikogo rzucać podejrzeń, bo uważa,  że “kibole” powinni sami  załatwiać swoje porachunki  Pociąg wolno zbliżał się do stacji Gliwice-Sośnica. Nagle brzęk tłuczonej szyby i odgłos spadających kamieni. Wszyscy odruchowo padli na ziemię. Przez rozbite okno wleciała butelka. Eksplodowała tuż nad głową Grześka i Przemka. – Paliłem się – opowiada Grzegorz D. – najpierw zajął się szalik, poczułem potworny, gorący ból. Nie pamiętam, jak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Poroniona akcja?

– To był a tzw. ciąża obumarła, a nie aborcja – spokojnie relacjonuje ginekolog, Marek K. – Skończyłem zabieg, już zbieraliśmy się do wyjścia, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Okazało się, że to policja. Od razu domyśliłem się, po co przyszli. Policjantów było dwóch. Jeden zatrzymał mnie i anestezjologa w gabinecie, drugi wyprowadził pacjentkę do poczekalni i zaczął ją wypytywać, po co tu przyszła. Policja zabrała reklamówkę, w której był usunięty materiał, narzędzia ginekologiczne. Pacjentkę zaraz przewieziono na badania do szpitala, w którym pracuję. Nie było tak,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Gdzie jesteś, córeczko?

Dla matki zaginionego dziecka reszta życia jest tylko czekaniem Co wieczór grałyśmy w chińczyka. Córka bardzo często zostawiała mi listy w różnych, zaskakujących miejscach. Pisała kulfoniastymi, dziecinnymi literkami: “Kocham cię, nie potrafię cię po prostu nie kochać”. Mam zwyczaj zachowywać dziecinne gryzmoły. Teraz często je oglądam – płacze pani Ewa, pokazując mi plik zarysowanych i zapisanych karteczek, pieczołowicie zapakowanych w dużą, szarą kopertę. Sylwia Iszczyłowicz zniknęła w Zabrzu 26 listopada ubiegłego roku. Miała wtedy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Długie ręce ojca

Co noc zadaje sobie pytanie, czy to możliwe, aby jakiś sąd z drugiego krańca Europy mógł stanowić o życiu jej i syna? Młodość, która przypadła na lata 70., spędziła na Mazurach. Pojechała tam z rodzinnej Częstochowy w ślad za siostrą; pracowała w spółdzielni produkcyjnej jako kadrowa. Dorobiła się jakiegoś mieszkanka, trochę podróżowała. Między innymi do Jugosławii, gdzie odwiedzała kolegę swojego brata. Właśnie nad Adriatykiem, prawie 20 lat temu, poznała swojego obecnego męża, Milosza, lecz zanim zostali małżeństwem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.