Roman Kurkiewicz
Zareferendujmy się po pachy
Jeśli w takiej formie może przygotować i zaprezentować referendum prezydent Duda (podobnie jak walnął referendum w płot jego szacowny poprzednik Bronisław JOWysław), to każdy może referendum sobie wymarzyć, ogłosić i żądać jego przeprowadzenia. No to, dawaj, poreferendujmy sobie: lokalnie, prywatnie, krajowo, narodowo, katolicko, globalnie, kosmicznie, na szybko, na już, bez trzymanki, bez głowy, bez sensu, bez celu, bez pardonu, bez ograniczeń, bezdurno. A jak mnie tylko milion czytelników i czytelniczek PRZEGLĄDU wesprze (na leśników nie liczę), to – mamy to!
Źle bardzo, Polseczko
Ten projekt Polskiej Fundacji Narodowej „Polska Narodowa Narodem Polski” może się okazać prawdziwym magnesem dla świata. I to zarówno w sensie kulturowym, gospodarczym, politycznym, jak i społecznym. Jeden prosty pomysł przekucia tego, co pozornie nieudaczne, zmarniałe, pomylone, we wzorzec „złego” może się okazać strzałem w dziesiątkę. Z powszechnej diagnozy funkcjonowania wszystkiego źle albo niefunkcjonowania w ogóle można zrobić wartość i na złym jeszcze dobrze zarobić, a dobrze zarobić to nigdy nie jest źle. No bo rozejrzyjmy się
Płoną śmieci, giną puszcze, toną gniazda, śmierdzą protesty
Czy kiedy spojrzymy z dystansu na to, co się dzieje w Polsce w ostatnich tygodniach, powinniśmy odczuwać niepokój? Czy oglądamy zwykłe borykanie się państwa z problemami naturalnie pojawiającymi się w każdej społeczności? A może jednak widzimy tu pewną nową jakość – lepiej powiedzieć bylejakość lub brak jakości? Czy uzasadnione jest łączenie tak różnych spraw jak płonące masowo dzikie, nielegalne wysypiska importowanych śmieci (kiedy piszę te słowa, rząd wprowadził ten problem do programu swoich obrad), zniszczenie
My tylko żartowaliśmy
Wysoki Trybunale, nie wiem, dlaczego tu stoję, przecież ja tylko żartowałem. To, że akurat posłaliśmy prokuraturę do satyryka, to był też taki akt żartu, bo przecież my też się znamy na żartach, chociaż, jak wiadomo, z pewnych spraw się nie żartuje. Jak dzieciaki i młodzież mówią: „Co tu się odjaniepawla?”, no to już żarty się kończą, bo z największego Polaka – i najświętszego, co potwierdził bez żartów proces, nie, nie karny, tylko beatyfikacyjny i kanonizacyjny – nawet małych żartów nie ma. Poza tym jest tak,
Widmo Marksa krąży nad Polską
Od czasu, kiedy trzech policjantów (w tym jeden tajny) wkroczyło na teren ośrodka konferencyjnego Uniwersytetu Szczecińskiego w Pobierowie, żeby ustalić, czy podczas konferencji naukowej „Filozoficzne źródła nowoczesnej Europy” organizowanej w tym roku pod hasłem „Karol Marks 1818-2018” nie jest łamana konstytucja poprzez praktyki totalitarne, – nie wiadomo: bać się czy płakać. Sam pomysł, że grupka naukowców i naukowczyń, wśród których było siedmioro uniwersyteckich profesorów, doktorzy i doktoranci, może w Polsce w 2018 r. łamać konstytucję, wygłaszając referaty naukowe,
Daszyński, Kaczyński, pterodaktyle
Polityczne boje o historię to zawsze walka o teraźniejszość i rząd dusz w przyszłości, kształtowanie, choć czasem bardziej adekwatne byłoby określenie manipulowanie, i konstruowanie opowieści o tym, co minione. To legitymizowanie, potwierdzanie i utrwalanie władzy decydentów politycznych. W polityce historycznej nie bierze się jeńców. Im mocniej naruszony zostaje uznany i akceptowalny układ odniesień, zależności, zasług i realnych osiągnięć, tym bardziej można oczekiwać, że to zadziała. Małe kłamstwa działają w ograniczonym polu, potężne i nieskrępowane mają moc atomowego niszczenia. Obecny
Po co ta praca
Z pracy do pracy, po pracy, bez pracy, po pracę, w pracy, przed pracą. I po życiu. Może praca nam do życia nie musi być aż tak potrzebna? Tak czy owak, praca, której nie ma albo która jest, absorbuje nas zawsze. Można by powiedzieć, że zbyt często, nawet za bardzo. Dlatego dobrze od niej odpocząć, ale – jak pytali dawniej i pytają dzisiaj – jak żyć wtedy i z czego? Czy potrafimy sobie wyobrazić świat bez pracy? Czy to świat rozleniwionych sybarytów i sybarytek, rentierów, którzy odziedziczyli majątki i dobra, więc już „nic nie muszą”? Czy bliżej nam
19 kwietnia 1943
Getto powstaje. Getto się zaludnia. Getto codziennieje. Getto gęstnieje. Getto żyje. Getto tętni. Getto się organizuje. Getto leczy. Getto je. Getto sprzedaje. Getto kupuje. Getto śpiewa. Getto się śmieje. Getto płacze. Getto grzebie. Getto chowa. Getto żebrze. Getto nie dojada. Getto patrzy. Getto jest oglądane. Getto jest przeludnione. Getto głoduje. Getto nie tańczy. Getto słabnie. Getto jest przerażone. Getto nie wie. Getto ostrzega.
Odpomniczyć Polskę
Niemal od zawsze miałem wrażenie, że nasza piękna kraina jest jakoś strukturalnie zapomniczona. Że u nas pomnik na pomniku pomnikiem pogania. I że nadciągają tylko nowe wiatry wywracające dawne pomniki. Natychmiast tę próżnię po innej, niechcianej historii, innym, niepożądanym wzorcu, zbędnym wspomnieniu wypełniają kolejne pomniczydła, jakby Polska była jak pompa próżniowa i zasysała nowe pomniki w miejsce starych, nie akceptując pustki, którą sama wcześniej wytworzyła. Oczywiście przez lata problematyczna była monokultura „janopawłodruga”. Po tym
Co nam po tym Smoleńsku?
Niby żadna okazja, niby żadna wyróżniająca się rocznica, niby nic nowego, a jednak domyka się jakiś dziwny dziadowsko-chocholi cykl wokół smoleńskich histerii, manipulacji, pseudodociekań, ćwierćżałób politycznych. Będzie ostatni nietriumfalny przemarszyk przez zamkniętą część miasta. W tym samym czasie pod kopułą namiotu na zmilitaryzowanym placu Piłsudskiego wznoszony jest po kryjomu pomnik ofiar katastrofy. W tym samym czasie z państwowej kasy płyną kolejne przelewy mające uzasadnić bezowocne wieloletnie wysiłki dowiedzenia








