Wojciech Kuczok
Niepisany los
Nie da się zrobić literatury z czegoś, co było pisane wyłącznie do użytku wewnętrznego.
Trajektoria melancholii
Ekstaza linczu to najbardziej nikczemna i okrutna emocja, jakiej ulega ludzkość
Pragnienie jatki
Nie od dziś wiadomo, że nic tak nie nasyca Polaków jak schadenfreude, ale ostatnio mam wrażenie, że to w ogóle jedyne pożywienie narodu
Obcy wśród wiwatów
Koniec kaczyzmu miał być końcem uprawiania polityki na rympał, tymczasem na razie obóz rządzący zdaje się „jechać po bandzie”
Czarna dycha
Agnostyk i do tego mizantrop ma na przełomie grudnia i stycznia ciężko – kumulacja świąt do przetrwania, ludzkość się kłębi podniecona, uruchamia myślenie magiczne i ulega zbiorowej hipnozie
Będzie rozróba
Kaczyści stawiają na przemoc – ich barbarzyńska obyczajowość wynika nie z deficytów kulturowych, tylko ze strategii wodza. Skoro w tej kadencji niczego nie przegłosują, wybiorą wieczną rozróbę
Czego nie czytać w wannie
Jestem tym dzieckiem łkającym nad przewróconym garnkiem świata; jestem tym zagłuszanym koniem frontowym; ja, Woyzeck Kuczok
Teatralia końca kaczyzmu
Spektakl marzeń prezesa będzie trwał, zmieni się tylko scena – z narodowej na skromny teatr marionetek
Muzyka na ciemny czas
Największą pomyłką natury zdaje się fakt, że ludzie nie zapadają w sen zimowy
Skromni i niepozorni
Napawam się smakiem cywilizowanej zemsty – nie trzeba mi głowy Zera na tacy, wystarczy mi jego roztrzęsienie