Historia
Kłopotliwe orędzie
Polskie władze były oburzone, niemieccy biskupi nie wiedzieli, jak odpowiedzieć, Watykan zachował dystans Przed 40 laty, 18 listopada 1965 r., podczas Soboru Watykańskiego II w Rzymie polscy biskupi przekazali biskupom niemieckim głośny list z historycznym zwrotem „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Okazał się on jednak bardzo rzadkim przykładem dokumentu kłopotliwego dla wszystkich – polskich biskupów, niemieckich adresatów, władz PRL, a także dla szerokich kręgów społeczeństwa. Inicjatorem, a zarazem głównym autorem listu
Wtyczka w Watykanie
Bezpieka znała kulisy orędzia polskich biskupów do Niemców Dwa lata po upublicznieniu przez Niemców 30 listopada 1965 r. listu polskich biskupów do niemieckiego episkopatu z głośnym „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” PRL-owska wierchuszka partyjno-rządowa dostała od bezpieki prezent – dokumentację kulis przygotowania tego dokumentu podczas soboru watykańskiego w Rzymie. Co więcej, hierarchowie katoliccy nie wiedzieli o zdobyczy bezpieki. Władze PRL zrezygnowały z propagandowego wykorzystania tej dokumentacji w obawie, że mogą w ten sposób stracić swego człowieka w Watykanie. Jest
Zagłada na transatlantyku
Czy SS sprowokowała atak aliantów na flotę więzienną, by uśmiercić więźniów obozu Neuengamme? Ten dramat rozegrał się w momencie, gdy III Rzesza już legła w gruzach, a oni, skazani przez nią na zagładę, mieli podstawy, by sądzić, że wygrali szansę na przeżycie. Było to 3 maja 1945 r. – Hitler już nie żył, Berlin znalazł się pod surowymi rządami komendanta radzieckiego, a kapitulacja Wehrmachtu wydawała się kwestią godzin. Rzecz dotyczy śmierci tysięcy więźniów obozu koncentracyjnego Neuengamme, stłoczonych
Niemcy zdobywali Festung Breslau
W II wojnie światowej niemieccy antyfaszyści walczyli w szeregach aliantów Niemcy w czasie II wojny światowej wydawali się monolitem. Wprawdzie istniała wśród nich w końcowej fazie walk wojskowa konspiracja zwieńczona zamachem na Hitlera, będąca próbą ratowania – w obliczu nieuchronnej klęski – kraju przed najgorszym, ale ich obrazu wydawał się nie mącić żaden przypadek walki o charakterze bratobójczym. Tymczasem bywały takie sytuacje – choć na skalę niewielką, zwłaszcza gdy się patrzy na to z perspektywy zjawiska bardziej
Fatalny spacer hauptmanna Bulanga
Jak dokumenty polskiego wywiadu znalazły się w rękach niemieckich Stołeczna prasa obwieściła, że zamknięty dotąd dla cywilów Fort Legionów udostępniono zwiedzającym w ramach Dni Cytadeli Warszawskiej, co przyjęto z entuzjazmem. Ale pojawienie się nazwy Fort Legionów, i to w zbieżności z kolejną rocznicą września 1939 r., skłania do przypomnienia mało znanego, ale brzemiennego w tragiczne skutki epizodu jego dziejów… Atakując we wrześniu 1939 r. Polskę, Niemcy wyznaczali sobie nie tylko cele militarne na polach bitewnych. Niezmiernie ważne było dla
Września 1939 mogło nie być?
W zamyśle Berlina pakt Ribbentrop-Mołotow miał zmusić Polskę do przyjęcia bez walki żądań Hitlera w sprawie Gdańska i korytarza przez Pomorze Przygotowanie do napaści na Polskę Hitler rozpoczął wprawdzie już wiosną 1939 r. (Fall Weiss), lecz ostatecznym dopingiem stał się dlań pakt o nieagresji zawarty między Berlinem a Moskwą 23 sierpnia 1939 r. Pakt ten zapalił zielone światło dla wojny. Taka jest powszechna opinia historyków. Nigdzie jednak dotychczas nie zauważono, że w zamyśle Berlina pakt miał
Łuna nad cerkwią
Wiosną i latem 1938 r. władze II Rzeczypospolitej przeprowadziły planową akcję burzenia prawosławnych świątyń Odrodzona w 1918 r. Rzeczpospolita Polska była państwem wielonarodowościowym i wielowyznaniowym, w którym zróżnicowanie konfesyjne w znacznym stopniu odpowiadało podziałom narodowościowym. Prawosławie stało się drugim co do wielkości wyznaniem w kraju. Liczyło ponad 3,8 mln wiernych, przede wszystkim Ukraińców i Białorusinów, ale także ok. 700 tys. tzw. tutejszych. Władze odrodzonego państwa polskiego u progu jego istnienia postrzegały jednak Kościół prawosławny jako
Faktyczni sprawcy krwawej niedzieli
Ściągnięci z Gdańska esesmani wywołali w Bydgoszczy strzelaninę, w której zginęli polscy żołnierze Spośród niezliczonych aktów dywersji i prowokacji granicznych zaplanowanych i wyreżyserowanych z myślą o wojennym wrześniu 1939 r. przez aparat szefa policji i Służby Bezpieczeństwa, Heinricha Himmlera, w pamięci historycznej świata jako najgłośniejsza, bo spektakularna, pozostała prowokacja gliwicka. Chodzi o rzekomą napaść Polaków 31 sierpnia 1939 r. na przygraniczną niemiecką radiostację. Esesmani podrzucili wówczas pod bramę rozgłośni „dowód rzeczowy” – zwłoki członka Polonii spod Gliwic,
Poczdam – niepowtarzalna szansa
Jedynie w 1945 r. istniały warunki umożliwiające wytyczenie w obecnych granic na zachodzie i północy 11 stycznia 1944 r. Iwan Majski (właściwe nazwisko Lachowiecki), w tym czasie jeden z kilku „pierwszych” zastępców radzieckiego komisarza ludowego spraw zagranicznych, Wiaczesława Mołotowa, przedstawił swojemu szefowi kilkudziesięciostronicowy memoriał zatytułowany „Rozważania o pożądanych podstawach przyszłego pokoju”. Nakreślił w nim kształt odpowiadającego interesom ZSRR powojennego ładu światowego w generaliach i w szczegółach. W sprawie polskiej również. „Celem ZSRR – pisał