CIA na tropie

Samoobrona powołała CIA. Jeszcze nie jest u władzy, a już ma własny wywiad. CIA w tłumaczeniu z języka Samoobrony na język polski oznacza, że mamy do czynienia z Centrum Informacji Aferalnej. Czyli tłumacząc z kolei na język ludzki, to, co jednego dnia wydrukuje „Rzeczpospolita”, następnego dnia będzie ogłoszone przez Andrzeja Leppera, że to właśnie on na to wpadł, ponieważ wódz Samoobrony, pochodząc ze wsi – co nie jest żadną ujmą – jak mało kto opanował technikę udowadniania, że jabłko z cudzego sadu, skoro je zerwał, to jest jego.
Według mnie, na czele tego Centrum Informacji Aferalnej powinni stanąć wszyscy ci, co w owej partii mają procesy, i dołączyć do nich nowo pozyskanego posła Widza, który stracił mandat radnego za jazdę po pijaku, co nie przeszkadza wcale, by zostać parlamentarzystą, tym bardziej że słuchając tych bzdur w naszym Sejmie, trudno uwierzyć, żeby były wypowiadane na trzeźwo. A przewodniczącym tej gromadki zostanie tradycyjnie pan przewodniczący, bo wtedy będziemy mieli gwarancję, że wszystko od początku do końca będzie tylko uczciwe i praworządne.
Spędzając wakacje tradycyjnie na Mazurach, odnoszę wrażenie, z pewnego bądź co bądź dystansu, że przewodniczący Samoobrony i CIA jednocześnie wymyślił jedną z ciekawszych sentencji, która ma szansę na dłużej zamieszkać w naszym kraju. Brzmi ona mniej więcej tak:
Nasze przewałki są cacy,
Za wasze bęc po glacy.
Od wielu lat powtarzam wszystkim z tępym uporem, że Andrzej Lepper posiada moralność Kalego i może z tego powodu coraz bardziej się do niego upodabnia.
I o takich sprawach, siedząc na Mazurach, będę teraz informował pana premiera Leszka Millera i pana ministra Janika, bo ktoś musi o tym mówić, ponieważ ci zacni politycy z dnia na dzień utracili większość ze swoich doradców posiadających podobne kwalifikacje do zaangażowania się w tworzenie CIA, co i Hojarska z Begerową.
Na razie, chodząc po suchym jak wiór lesie i zbierając nieliczne kurki, z sentymentem wspominam historię, jak to w latach 70. związki zawodowe organizowały zakładowe grzybobranie i przewodniczący zwołał z tego powodu zebranie i powiedział:
– Drodzy towarzysze oraz koleżanki i koledzy. Tu przed drugą bramą czeka na was jutro autobus z przyczepą. Autobus rusza punktualnie o godzinie 6 rano. Czy są jakieś pytania?
I wtedy wstał jeden obywatel, blondyn, i zapytał:
– Panie przewodniczący, a o której odjeżdża przyczepa?

 

Wydanie: 2003, 33/2003

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy