Autorytarny styl dyrektora Pawła Śpiewaka utrudnia pracę Żydowskiego Instytutu Historycznego Przez lata Żydowski Instytut Historyczny był jedynym instytutem naukowym mniejszości narodowej w Polsce, miejscem pielgrzymek badaczy i turystów z całego świata. Dziś ta zasłużona instytucja przeżywa kryzys – przestało bowiem być jasne, jaki jest jej profil działania i jak rysuje się przyszłość. Wieloletni prymat ŻIH wśród placówek zajmujących się problematyką żydowską osłabł, gdy w latach 90. zaczęło powstawać wiele nowych ośrodków naukowych i muzealnych, m.in. Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny (SŻIH), będące rodzajem patrona społecznego nad państwowym instytutem, jakim jest ŻIH. W połowie lat 90. rzuciło ono hasło budowy Muzeum Historii Żydów Polskich. ŻIH a muzeum Muzeum Historii Żydów Polskich (MHŻP) ma trzech organizatorów: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, miasto stołeczne Warszawę i SŻIH. W ciągu kilkunastu lat stowarzyszenie zgromadziło na cel wystawy głównej niebagatelną sumę ponad 150 mln zł (czyli przeszło 40 budżetów ŻIH z 2012 r.), pozyskaną od zagranicznych i polskich darczyńców. Muzeum od ubiegłego roku ma już stałą i imponującą siedzibę przy ul. Anielewicza 6 w Warszawie, naprzeciwko pomnika Bohaterów Getta. Choć dopiero pod koniec października zostanie otwarta wystawa główna, od początku podjęło bardzo aktywną działalność. Tylko od kwietnia do grudnia 2013 r. odwiedziło je ponad 190 tys. osób, w tym 38,5 tys. wykupiło bilety na imprezy płatne. Do tej pory liczba zwiedzających doszła do 350 tys. Tymczasem oficjalne wystawy ŻIH odwiedza rocznie niecałe 30 tys. osób, a w planach na rok 2014 instytut zakładał, że bilety wykupi w nim 12,5 tys. Dodajmy, że muzeum ma kilkakrotnie większy budżet, dwukrotnie większy personel, wyższe pensje i bardziej rozbudowaną współpracę międzynarodową, jest też skuteczniejsze w fundraisingu, czyli pozyskiwaniu wsparcia finansowego. Jeszcze przed otwarciem wystawy głównej zaczęło więc rzucać cień na dotychczasową formułę i rutynę działań ŻIH. Instytut ma problemy z dostosowaniem się do tej sytuacji, w ogóle coraz gorzej radzi sobie ze swoją tożsamością. Mamy do czynienia z dwiema placówkami o zbliżonym profilu działania, podlegającymi temu samemu ministerstwu. Instytucje te łączy ciało społeczne w postaci SŻIH – będącego właścicielem budynku i zbiorów ŻIH, a zarazem jednym z organizatorów MHŻP. Klarowne zasady współpracy między instytutem, stowarzyszeniem i muzeum nie zostały jednak wypracowane. Jak się wydaje, wina spoczywa głównie na dyrekcji ŻIH. Od 2011 r. dyrektorem instytutu jest Paweł Śpiewak, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Jedną z jego ważniejszych decyzji było wymówienie umowy trójstronnej o współpracy między ŻIH, SŻIH i MHŻP. Mimo że od tego czasu w muzeum zmieniło się już trzech dyrektorów, żadnemu nie udało się porozumieć ze Śpiewakiem w sprawie umowy o współpracy. Również w relacjach ze SŻIH dyrektor Śpiewak zdecydował się na krok bez precedensu. Wszyscy poprzedni dyrektorzy ŻIH stali na stanowisku, że właścicielem zbiorów jest społeczność żydowska działająca poprzez SŻIH. Tymczasem Śpiewak przedłożył opinię prawną, w której podważa prawo stowarzyszenia do zbiorów zgromadzonych w budynku przy ul. Tłomackie 3/5. Taka konfrontacyjna postawa jest fatalna dla ŻIH również dlatego, że w ostatnich latach prawie 99% środków pozyskiwanych przez SŻIH od polskich i amerykańskich filantropów wydawano na muzeum. Gdy nowy, działający od 2011 r. zarząd SŻIH chciał zmienić tę sytuację, nie natrafił na odpowiedzialnego partnera. W najnowszym raporcie z działalności SŻIH napisano: „Stowarzyszenie złożyło również w 2013 r. propozycję prowadzenia działań fundraisingowych na rzecz różnego rodzaju projektów Instytutu. Niestety, nie otrzymaliśmy od Instytutu materiałów umożliwiających nam prowadzenie działań w tym zakresie”. Takie placówki jak Żydowski Instytut Historyczny i Muzeum Historii Żydów Polskich należy traktować nie jak rywali, ale jak organizmy mające się uzupełniać. Warunkiem tego uzupełniania się powinno być nakreślenie zasad współpracy i rozdzielenie sfer aktywności. Tymczasem instytut usiłuje powielać działalność muzeum. W ostatnich latach podjął prawdziwą ofensywę wystawienniczą, ale w tej sferze porównanie go z MHŻP jest jak postawienie Dawida obok Goliata. Zwłaszcza że z niezrozumiałych względów w ŻIH zlikwidowana została wieloletnia wystawa dotycząca Zagłady, chętnie odwiedzana przez wycieczki szkolne i izraelskie. Dobór tematyki ekspozycji za czasów dyrektora Śpiewaka
Tagi:
Agata Paszkowska









