Co zrobić, by Polacy lepiej grali w piłkę?

Co zrobić, by Polacy lepiej grali w piłkę?

Grzegorz Lato, b. piłkarz, b. senator SLD
Jeszcze dużo można zrobić. Przede wszystkim zmienić szkolenie młodzieży, co jest podstawową sprawą. Młodzież nam jednak ucieka z rynku, ręce po najzdolniejszych wyciągają Niemcy, Holendrzy, Francuzi i Anglicy. A później jest tak jak z Podolskim. Należy wprowadzić system wyłaniania młodych, uzdolnionych Polaków, aby w perspektywie mogli grać u nas. Inną sprawą jest sytuacja klubów. Muszą być silniejsze finansowo i bardziej konkurencyjne na rynku od innych. Właściwie trzeba działać od podstaw. Już kiedyś byliśmy wspaniali, zdobywaliśmy mistrzostwa Europy w juniorach, wygrywaliśmy niejednokrotnie i potem część klubów ligowych korzystała z takich zawodników, np. Pogoń Szczecin. Później jednak to się zmieniło.

Roman Kosecki, b. piłkarz, poseł PO
Sytuacja jest bardzo trudna do wytłumaczenia, bo w naszej piłce dzieje się coraz lepiej. Kluby zaczynają inwestować w bazy treningowe, ale jeszcze jesteśmy daleko w tyle. Kiedy w 1990 r. pojechałem do Turcji, zastałem wtedy taki stan jak u nas obecnie: budowano stadiony, bazy szkoleniowe i treningowe. Trzeba sporo zainwestować, stworzyć centra szkolenia i szkółki przy klubach i podnieść wymagania licencyjne. Pierwszoligowym klubom nie dawać licencji, jeśli nie będą miały centrum szkoleniowego. Trenerów trzeba częściej wysyłać za granicę, a także podnieść zarobki, bo za 500 zł miesięcznie mogą pracować tylko zapaleńcy. Mówi się, że dobrych zawodników jest mało. Moim zdaniem, to nieprawda, wystarczy policzyć, ilu 17-, 18-latków ze sporymi umiejętnościami i dobrze wyszkolonych wyjechało grać za granicę. Szkolenie jest dobre, tylko młodym się nie daje miejsc w drużynie, i w III lidze, i w ekstraklasie powinno być zawsze miejsce przynajmniej dla jednego młodzieżowca. I wreszcie ogólne przygotowanie i atmosfera na zawodach. W Niemczech na stadionie sprzedaje się piwo – oczywiście słabsze, niskoprocentowe, co ma również znaczenie promocyjne i pomaga klubowi w szukaniu partnerów. U nas jest zakaz, co nikomu nie służy, bo klub nie zarabia, a kibice już przychodzą pijani. Z tym też trzeba coś zrobić, dopuścić sponsoring alkoholowy i pozwolić, by mecz był również zabawą, kulturalną rozrywką.

Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony, b. marszałek Sejmu
Takie działania muszą się rozciągnąć w czasie, trzeba wybudować dobre boiska i tam młodzi nauczą się grać, oczywiście nie od razu w reprezentacji. PZPN musi być zreformowaną firmą stawiającą na profesjonalizm, a nie prywatyzację. Dopiero po latach przyjdą efekty techniczne, bo w tej dziedzinie bardzo odstajemy – wystarczy spojrzeć na inne reprezentacje narodowe. Po pierwsze, technika, po drugie, motywacja. Zawodnicy powołani do reprezentacji muszą chcieć nie tylko w niej być, ale wykazywać wolę walki i zwyciężania. Jeśli zadowolą się tym, że mają pieniądze i mercedesy, że zdobyli popularność, to niczego nie osiągną, bo nikt za nich tego zwycięstwa nie wywalczy.

Ryszard Czarnecki, europarlamentarzysta
Zmienić system szkolenia dzieci i młodzieży – Czesi, Holendrzy czy Francuzi mają jednolity system na terenie całego kraju, zaczynając już od pięcioletnich dzieciaków. U nas tego nie ma. Ponadto trzeba zmienić zasady finansowania polskiej piłki na kształt rozwiązań przyjętych we Francji, gdzie w większym stopniu angażują się samorządy regionalne i miejskie. W Polsce jest to w praktyce niemożliwe i tego typu próby kończą się interwencją NIK albo izby obrachunkowej. Warto także wziąć wzór z Turcji, gdzie biznes inwestujący w piłkę, niezależnie od poziomu i ligi, otrzymuje odpisy podatkowe.

Elżbieta Jakubiak, b. minister sportu (PiS), przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu
Potrzebny jest system szkolenia, taki jaki funkcjonuje w innych krajach. To nie do uwierzenia, że w 38-milionowym narodzie nie znajdą się doskonali piłkarze, a w małej Chorwacji, w Czechach, w Holandii są. Przecież statystycznie biorąc, u nas powinno być więcej talentów. PZPN być może jeszcze na to nie wpadł, że coś szwankuje w szkoleniu, począwszy od młodzików, juniorów aż po kadrowiczów. Nie jesteśmy mniej uzdolnieni, a jednak szwankuje selekcja talentów, począwszy od najmłodszych. Może to sprawa pieniędzy na szkolenia i na treningi, że nie odbywa się to tak jak np. w Holandii.

Tadeusz Tomaszewski, poseł SLD, Komisja Kultury Fizycznej i Sportu
Byłem na meczu Polska-Austria i zauważyłem, że oczekiwania były większe od możliwości. Byliśmy jedną z najsłabszych drużyn, brakowało kondycji i poza dwoma-trzema zawodnikami Polska będzie się kojarzyć negatywnie. Przed 2012 r. trzeba ruszyć z piłką młodzieżową. Dobrze, że powstał program Orlik. Chodzi też o prowadzenie klas sportowych w każdym powiecie od podstawówki do szkoły średniej, o program stypendialny. Jako prezes maleńkiego Gminnego Ludowego Klubu Sportowego „Pelikan” w Niechanowie widzę jednak, jak trudno jest wprowadzić młodzież do rozgrywek, nawet w klasie B, bo związek nas nie chce zwolnić z opłat, tak jakby nie zależało mu na szerszym udziale młodzieży. Tymczasem tylko powszechny ruch sportowy sprawi, że w przyszłości będziemy mieli więcej dobrych zawodników.

Wydanie: 2008, 26/2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy