Jeżeli ktoś ma depresję, lęki, zaburzenia odżywiania bądź snu, warto sprawdzić, czy nie ma także ADHD Dr hab. Jarosław Jóźwiak – psychiatra, naukowiec, popularyzator wiedzy medycznej Jak to jest być dorosłym cierpiącym na ADHD? Mam wrażenie, że nie tylko stereotypowe wyobrażenia na ten temat, ale i oficjalne medyczne definicje w niewielkim stopniu przybliżają nas do zrozumienia tego zaburzenia. – To prawidłowa obserwacja, gdyż kryteria diagnostyczne zapisane w międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych słabo odzwierciedlają aktualny stan wiedzy na temat zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. W XX w. zapomniano bowiem o ustaleniach Melchiora Adama Weikarda, który w 1775 r. jako pierwszy opisał „brak skupienia”. Ten niemiecki lekarz i filozof dowodził, że może on występować u osób w każdym wieku, tymczasem jeszcze niedawno uważano, że ADHD dotyka wyłącznie dzieci. W efekcie zarówno rozpoznawanie, jak i leczenie tego zespołu skoncentrowano na objawach będących źródłem problemów wychowawczych lub problemów w nauce w przypadku chłopców w wieku szkolnym. U dziewczynek z ADHD przeważnie dominują inne symptomy – takie uczennice są raczej rozkojarzone, wręcz nadmiernie spokojne niż „niegrzeczne”. Dlatego nie zabierano ich do psychologa czy psychiatry, tylko uważano za mało inteligentne. Z kolei problemy dorosłych dotkniętych tym zaburzeniem na Zachodzie zgłębiane są tak naprawdę od 20-30 lat, a w Polsce nadal istnieją tylko w świadomości niewielkiej grupy lekarzy. ADHD jest specyficznym sposobem funkcjonowania mózgu, dlatego wpływa na wszystkie sfery życia. – Osoby ze wspomnianym zaburzeniem charakteryzują się czterema cechami. Pierwszą są skoki poziomu energii: raz mnie nosi, łapię się za pięć rzeczy jednocześnie, a kiedy indziej nie mogę wstać z łóżka. Co istotne, przejawia się to bardzo indywidualnie, tj. są ADHD-owcy, których częściej rozpiera energia, oraz tacy, którym częściej jej brakuje, ale jedni i drudzy przynajmniej czasem mają na odwrót. Drugą cechą ADHD są skoki poziomu koncentracji. Gdy zajmuję się czymś, co jest dla mnie mało ekscytujące – w dzieciństwie często są to lektury, w dorosłości może to być np. pismo z urzędu czy umowa kredytu – co chwilę gubię wątek. Jednak gdy siadam do czegoś, co jest dla mnie interesujące, pochłania mnie to tak bardzo, że mogę przez 10 godzin bez przerwy być skupiony wyłącznie na tym i nawet nie słyszeć, że ktoś coś do mnie mówi. Trzecia cecha to skoki szybkości działania. Gdy najdzie mnie ochota na opanowanie jakiejś umiejętności, od razu zapiszę się na kurs online i kupię pięć książek, bo będę czuł, że ta sprawa nie może czekać ani chwili. Natomiast zadania nieatrakcyjne, takie jak sprzątnięcie pokoju, napisanie pracy magisterskiej czy wypełnienie deklaracji podatkowej, będę zawsze odkładał na później. Składowa numer cztery jest dość zaskakująca. – Bywa nazywana emocjonalnością ADHD-ową, a polega na szczególnej wrażliwości na to, jak nas odbierają – lub myślimy, że odbierają – inni. Odznaczające się nią osoby biorą bardzo do siebie wszelkie uwagi na temat ich pracy czy wyglądu, a także mają tendencję do tzw. ksobnej interpretacji zachowań w swoim otoczeniu („szefowa powiedziała, że cały zespół powinien w styczniu bardzo pilnować wyników sprzedaży, ale na pewno chodziło jej o to, że jest niezadowolona z moich”). Cecha ta, przeważnie bardziej nasilona u kobiet niż u mężczyzn z ADHD, może się objawiać na różne sposoby, np. niechęcią do załatwiania spraw przez telefon. Wielu moich pacjentów woli pojechać np. do urzędu, gdyż wówczas mają poczucie, że bardziej kontrolują sytuację. Kontakt wzrokowy czy uśmiech ich uspokaja, a gdy jest niemożliwy, denerwują się, że druga osoba mogła skrzywić się na nich albo coś dziwnego sobie o nich pomyśleć. Ten rodzaj emocjonalności jest bardzo istotnym, a jednocześnie bardzo słabo poznanym elementem ADHD. Tymczasem 30% pacjentów ocenia, że to najważniejsza cecha ich zaburzenia, a 70% – że bardzo ważna cecha. W tym miejscu jako nie tylko lekarz, ale i naukowiec muszę zrobić ważne zastrzeżenie: te cztery cechy, które wymieniłem, to mój własny opis ADHD. Ponieważ oficjalne kryteria nie przystają do rzeczywistości, a jednocześnie brakuje wyników badań przeprowadzonych na dużych grupach pacjentów, każdy specjalista od ADHD – są zresztą bardzo nieliczni – musi niestety radzić sobie sam i niejako budować własną teorię tego zaburzenia. Jest ono bardzo złożone, ale gdy się