Czy dzień bez uśmiechu jest dniem straconym?

Czy dzień bez uśmiechu jest dniem straconym?

Prof. Jacek Kurczewski,
socjologia obyczaju, UW
Dzień bez uśmiechu jest dniem straconym podwójnie. Jeśli sami się nie uśmiechnęliśmy, to znaczy, że nic miłego nam się nie zdarzyło ani nie przyszło na myśl. Jeżeli do nas nikt się nie uśmiechnął, to znaczy, że to widać. A jeśli my się uśmiechniemy do kogoś bez powodu, to może ktoś bez powodu do nas się uśmiechnie. I to będzie prawdziwa korzyść dla obydwu osób.

Prof. Jan Grad,
filozof, kulturoznawca, UAM
Dzień bez uśmiechu jest dniem straconym, jeśli życzliwy uśmiech mógłby komuś uczynić pewne chwile przyjemniejszymi, zaradzić złemu samopoczuciu, złagodzić cierpienie lub przykrość, spowodować pozytywne działania, pomóc rozwiązać jakiś problem, zapobiec nieprzychylnym działaniom lub ich skutkom, skorygować niepożądany, niekorzystny przebieg określonej sytuacji („uratować sytuację”). Uprzejmy, nawet tzw. konwencjonalny uśmiech może mieć dobry wpływ na innych ludzi. A tak go mało w naszym życiu. Uśmiech ma społeczno-kulturową i indywidualną wartość. Może dlatego często trudno nam się zdobyć na niego. Jak pamiętam z pewnej piosenki „uśmiech jest najdroższy, choć nic nie kosztuje”. Uśmiech ma rozmaite znaczenia w zależności od kontekstu i zamiarów danej osoby. Wyraża radość, szczęście, życzliwość, czułość, współczucie, ale także złość. Uśmiechając się, możemy okazywać ludziom np. uprzejmość, zainteresowanie, zalotność, lecz również lekceważenie, kpinę, arogancję. Może być środkiem osiągania określonych doraźnych celów, korzyści (uśmiech przymilny). Powinniśmy się uśmiechać przy powitaniu, pożegnaniu, przy składaniu życzeń, gratulacji i w rozmowie. Pytanie jednak sugeruje, że chodzi o te rodzaje uśmiechu, które komunikują pozytywne emocje i łagodzą wzajemne stosunki między ludźmi. W tej sferze mamy w naszym społeczeństwie deficyt uśmiechu.

Tomasz Osuch,
prezes Fundacji Spełnionych Marzeń, kawaler Orderu Uśmiechu
Zawsze zdecydowanie hołdowałem tej zasadzie. W ciężkich chwilach, jakie przeżywają podopieczni fundacji, nawet odrobina uśmiechu pomaga, zwłaszcza że choroby nowotworowej nie zwalczy się w miesiąc, ale potrzeba na to co najmniej półtora roku. W ten sposób wszyscy nauczyliśmy się po prostu żyć z uśmiechem na ustach. Postronnym może to się wydawać dziwne, ale i wszystkie nasze dzieci tego się nauczyły. Staramy się utrwalać uśmiech nagminnie, także na różnych imprezach, warsztatach, obozach, konferencjach, koncertach, olimpiadach itd., w których biorą udział także dzieci leczone w innych ośrodkach. Nasze działania obejmują w skali roku 500 dzieci i jest to jedna trzecia wszystkich najmłodszych chorych na nowotwory w Polsce. Może uśmiech na co dzień jest też powodem wysokiej wyleczalności, która w przypadku nowotworów krwi wynosi ponad 80%.

Tomasz Sianecki,
dziennikarz TVN 24, „Szkło kontaktowe”
Najbardziej straconym. Zresztą nie przypominam sobie dnia, w którym bym się nie uśmiechnął. Czasami jest to tylko reakcja obronna na jakieś kłopoty, ale ogólnie nie mam z uśmiechem żadnych problemów, tak jestem skonstruowany. Problemy pojawiają się czasem, wtedy gdy uśmiecham się w sytuacjach, w których zupełnie nie jest nikomu do śmiechu, ale trudno. Po prostu nie potrafię nad tym zapanować.

Andrzej Komorowski,
psychoterapeuta, specjalista profilaktyki społecznej, doradca rodzinny i seksuolog
Na obecnym etapie rozwoju społecznego i politycznego dzień bez uśmiechu nie jest dniem straconym, lecz dniem normalnym, w którym trzeba wszystkim dopie…. obojętnie za co. Matki wkurzone na dzieci, żony na mężów, mężowie na żony, politycy na siebie, że jeszcze nie są dopuszczeni do władzy, nawet radykalni publicyści psioczą na papieża, ale pocieszają się, że to, co powiedział, to było w powietrzu, a nie na ziemi, jakby nie brali pod uwagę, że święci są trochę eteryczni. Nadal można dać w papę dziennikarzowi lub skopać komornika. Śmiech (ale nie rechot) i dobre poczucie humoru nie są naszą codziennością. Zdarza się, że młodzi się trochę śmieją, ale raczej przy komputerze. Reszta to smutni i wściekli.

Notował Bronisław Tumiłowicz

Wydanie: 2013, 33/2013

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy