Donald Trump i podżeganie generałów do przemocy

Donald Trump i podżeganie generałów do przemocy

W czasie gdy wielu ludzi na świecie entuzjazmuje się wkładem Donalda Trumpa w doprowadzenie do zawieszenia broni w Gazie, łatwo może ujść uwagi jego spotkanie z najwyższymi dowódcami wojsk lądowych i marynarki w Quantico w stanie Wirginia. Na niepokojący wydźwięk słów, które padły tam zarówno ze strony prezydenta USA, jak i sekretarza obrony (amerykański Departament Obrony z Pete’em Hegsethem na czele został bezprawnie przemianowany na Departament Wojny – bezprawnie, gdyż takiego przemianowania może dokonać tylko Kongres), zwraca uwagę Kori Schake, specjalistka w dziedzinie stosunków międzynarodowych, obecnie dyrektorka ds. studiów nad polityką zagraniczną i obronną w American Enterprise Institute. Wcześniej piastowała funkcje w Departamencie Obrony i w Departamencie Stanu. Fragmenty jej analizy, które publikujemy, ukazały się w „Foreign Policy” 1 października 2025 r. (całość pod adresem: foreignpolicy.com/2025/10/01/trump-military-generals-incitement-civilians/). Schake jest autorką książki „America vs the West: Can the Liberal World Order Be Preserved?” (2018). Czytelników zainteresowanych jej najnowszymi tekstami możemy odesłać do „The Atlantic”, na łamach którego często gości.

 

Trudno znaleźć słowa usprawiedliwienia dla prezydenta USA Donalda Trumpa i sekretarza obrony Pete’a Hegsetha. Ich przemówienia do dowódców wojskowych (w Quantico w Wirginii – przyp. P.K.) były podżeganiem – niebezpieczną próbą nakłonienia wojska do złamania przysięgi i stosowania przemocy wobec rodaków. Wypowiedziane przez nich słowa winny uprzytomnić każdemu, że władze cywilne zamierzają wykorzystać groźbę przemocy i samą przemoc, naruszając konstytucyjne prawa Amerykanów. Jako Amerykanie możemy znaleźć pocieszenie jedynie w cichym profesjonalizmie, jaki nasi wojskowi wykazali w tej haniebnej i niebezpiecznej sytuacji.

[O spotkaniu w Quantico] Trump powiedział, że „będzie to bardzo miły mityng na temat tego, jak fantastycznie dajemy sobie radę pod względem militarnym, na temat wielu dobrych, pozytywnych rzeczy”. W rzeczywistości stwierdził ponuro, że „jesteśmy świadkami inwazji od wewnątrz”. Wychwalał swoją dyrektywę „o zapewnieniu szkolenia dla sił szybkiego reagowania, które mogą pomóc w tłumieniu niepokojów społecznych. To wielka sprawa dla ludzi zgromadzonych w tej sali, ponieważ mamy do czynienia z wrogiem wewnętrznym i musimy sobie z nim poradzić, zanim sprawy wymkną się spod kontroli”.

Dodał, że poinstruował sekretarza obrony, „aby wykorzystał niektóre z tych niebezpiecznych miast jako poligony dla naszych sił zbrojnych”. Powiedział jeszcze, że Waszyngton jest niebezpieczniejszy niż wszystko, czego nasze wojsko doświadczyło w Afganistanie.

Hegseth z kolei (…) podkreślił znaczenie wyglądu zewnętrznego i sprawności fizycznej. Zaapelował także o skończenie z „głupimi zasadami walki”, skoro zadaniem wojska jest „niszczenie rzeczy i zabijanie ludzi”. Chociaż prawienie nauk o etosie wojownika oficerom, którzy poświęcili obronie USA 30-40 lat życia, jest ze strony Hegsetha, niezbyt utalentowanego majora Gwardii Narodowej, żenujące, przynajmniej odpowiada charakterowi spotkania motywacyjnego. Ale już pouczanie przez cywilnego szefa Departamentu Obrony: „Jeśli słowa, które dziś wypowiadam, was rozczarowały, powinniście postąpić honorowo i zrezygnować”, zupełnie nie pasuje. Szczególnie w połączeniu z nawoływaniami prezydenta do stosowania przemocy wobec innych Amerykanów. (…)

Budująca była reakcja dowódców. (…). Trump był wyraźnie

Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2025, 44/2025

Kategorie: Opinie