Cieszę się bardzo z tego, że Unia zmierza w kierunku zacieśnienia integracji i budowania instytucji wspólnotowych Prof. Marek Belka – były premier, były minister finansów, były prezes Narodowego Banku Polskiego, poseł do Parlamentu Europejskiego Jakie sprawy najbardziej dziś absorbują Unię Europejską? Pandemia? Globalne ocieplenie? Konflikt USA-Chiny? A może populiści, którzy chcą rozbić Unię od środka? – Pandemia. Bezspornie. Nie ma o czym dyskutować. Kłopoty z dostawą AstryZeneki? Jarosław Kaczyński oskarżył Unię, że źle wynegocjowała umowę. – Całe szczęście, że Unia do tego się wzięła. A nie musiała. Opieka zdrowotna nie leży przecież w jej kompetencji. – Ale się wzięła i negocjowała dostawy w imieniu wszystkich państw członkowskich. Dla nas to było najlepsze rozwiązanie. Bo jaką siłę przebicia mielibyśmy, gdyby każde państwo negocjowało z koncernami osobno? Oskarżanie Unii w tej sprawie jest więc bez sensu. A co do negocjacji, prowadziła je grupa siedmiu negocjatorów, wśród których był przedstawiciel polskiego rządu. Przedstawiciel PiS. Jego Kaczyński oskarża, że nie dopilnował? Pojawiły się też w Parlamencie Europejskim koncepcje mówiące o wykupieniu patentu na szczepionkę. Liczba osób do zaszczepienia jest ograniczona, można wyliczyć, ile firma zarobi na danej szczepionce. Czyli również sumę ewentualnego wykupu. – To inna dyskusja. Tak naprawdę dotyczy ona tego, czy Unia powinna wykupić patent, by szczepić tylko Europejczyków, czy cały świat. Tych, których na szczepionkę nie stać. Bo my, Europejczycy, przecież się zaszczepimy. Do jesieni problem będzie załatwiony. Rzecz dotyczy więc tego, czy mamy te patenty wykupić w interesie Global South, bo takim terminem określa się teraz te państwa, które wcześniej nazywano Trzecim Światem. Czy jesteśmy gotowi na to? Ne ma jasności. Nie ukrywam, że moja frakcja, czyli S&D, jest bardzo za tym, aby patenty na szczepionki zostały na jakiś czas zawieszone. Mówimy, że ponieważ Unia Europejska współfinansowała niektóre z tych szczepionek, powinna zażądać tzw. zawieszenia patentów. I wtedy można by uruchomić linie produkcyjne wszystkich firm farmaceutycznych, żeby produkowały szczepionki. Przez miesiąc-dwa. – Ale i tak chyba 70% czy więcej szczepionek produkuje się w Europie! Jesteśmy niemalże monopolistą. Fundusz Odbudowy, czyli nie ma planu B Z pandemią łączy się sprawa wielkiego planu odbudowy gospodarek państw europejskich. A jeżeli, wyobraźmy sobie, Polska zawetuje Fundusz Odbudowy? Nie ratyfikuje tej umowy? Czy Unia ma na taką okoliczność plan B? – Nie ma. I myślę, że Polska także nie ma planu B. Polska oczywiście nie zawetuje Funduszu Odbudowy. Zresztą on w ogóle nie podlega jakiejkolwiek ratyfikacji w parlamencie. Ratyfikacji podlega umowa międzyrządowa dotycząca tzw. zasobów własnych. Tego, żeby wspólnie się zadłużyć, a potem jakoś to spłacać. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Polska tego nie ratyfikuje. Albo będzie tak, że Kaczyński zgrilluje Ziobrę, albo zbierze głosy inaczej – parę dostanie od Kukiza, część lewicy też może zagłosować za ratyfikacją. Bo tak naprawdę opozycja jest za ratyfikacją! Natomiast chodzi o to, żeby jasno postawić pewne sprawy – czyli sposób, w jaki te pieniądze będą dzielone. Opozycja obawia się, że mogą zostać rozkradzione albo służyć jako fundusz wyborczy PiS. – Mamy przykłady karygodnego dzielenia pieniędzy. Słyszał pan na pewno, że pięć gmin w Kotlinie Kłodzkiej zawarło porozumienie z lokalnym PiS i z puli 19,5 mln zł dostało 19 mln zł. A pozostałe dwadzieścia parę gmin nie dostało nic. Oni nie mają żadnych skrupułów, żeby te pieniądze były po prostu funduszem wyborczym. I rozumiem, że opozycja musi temu się przeciwstawiać. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby głosowano przeciw. W ogóle nawet nie bierzmy pod uwagę tego, że Polska zawetuje tę umowę międzyrządową. Także Niemcy nie zawetują! Prawdopodobnie warunki zostaną nieco sprecyzowane, nieco zaostrzone, ale to będzie raczej kosmetyka. Niemcy również nie zdecydują się na wywrócenie tego projektu. Więcej pieniędzy to więcej Unii Te pieniądze są dla Unii tak ważne? – Dla jednych ważniejsze, dla drugich mniej ważne. Na pewno dla Niemców czy Holendrów są mniej ważne, dla Polaków ważniejsze, natomiast dla Hiszpanów, Włochów, Greków czy Portugalczyków to sprawa życia i śmierci. Oczywiście zatem pieniądze są ważne. Ale ważniejsze jest to, w jaki sposób mają być zebrane i jak będą zarządzane. To nowa rzecz w Unii Europejskiej. Bo nie będzie to finansowane ze składek członkowskich tak jak









