Do najbliższej niedzieli można w serwisie Zrzutka.pl wesprzeć „pozew przeciwko TVP”. Inicjator zbiórki uczciwie policzył koszty, zanim się zwrócił o datki do opinii publicznej. Wyszło mu, że potrzeba niewiele ponad 6 tys. zł, aby zapłacić za wszystko, czego wymaga procedura złożenia pozwu sądowego przeciwko „Wiadomościom” TVP 1 za umieszczenie w tej audycji 10 czytelnych portretów (wraz z danymi osobowymi) uczestników demonstracji z początku lutego tego roku przeciwko kłamstwom TVP. Obrony poszkodowanych podjęła się kancelaria prawna Dubois i Wspólnicy. Robi to pro bono, więc należy śmiało się dorzucać, bo jest gwarancja, że zebrane pieniądze nie utuczą palestry, tylko pomogą w walce ze świństwem w Polsce. Pozwalam sobie jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy sądowej nazwać tak postępek autorski Marcina Tulickiego z „Wiadomości”, bo przełożeni tego pracownika TVPiS ogłosili coś wręcz przeciwnego, także zanim jakikolwiek sąd zdążył o czymkolwiek ich pouczyć. Informuję o zbiórce, choć wiem, że już na początku kwietnia znalazło się na koncie więcej pieniędzy, niż potrzebował organizator zrzutki. Bardzo mu życzę, kimkolwiek on jest, żeby uzbierał dużo. Żeby mógł powstać jakiś fundusz na zaś. Chodzi o pieniądze, na które mógłby liczyć w przyszłości każdy poszkodowany przez TVPiS, zdecydowany wstąpić na drogę sądową przeciwko „narodowemu” nadawcy. Może bowiem się okazać, że będzie to dla obywatela jedyny sposób wyegzekwowania od państwa prawa do prywatności – też tylko dopóki samym sądom będzie się udawało obronić własną niezawisłość. Do tej pory było tak, że jedynie Jarosław Kaczyński, tzw. gospodarz kraju, miał prawo powiedzieć, że jakieś śledztwo nie ma sensu, i prokuratura już wiedziała, że nie musi się przejmować gadaniem jakiegoś Austriaka o kopercie z pieniędzmi dla księdza ze spółki. Teraz można zaobserwować, że ten przywilej mają również wybrani dworzanie. Prezes TVPiS mówi, że skoro ktoś bierze udział w publicznych demonstracjach, należy go traktować jak osobę publiczną, w związku z tym nadawca nie narusza niczyjego prawa, publikując wizerunki i dane osób demonstrujących na widoku publicznym, to znaczy pod redakcją „Wiadomości” na placu Powstańców Warszawy. Tę pionierską na gruncie prawa definicję osoby publicznej za panem prezesem powtarza pan przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Na domiar złego jasność wywodu tak go poraża, że pan przewodniczący ślepnie i nie dziwota, że nie widzi podstaw do wszczęcia postępowania na mocy ustawy o radiofonii i telewizji. Po omacku brnie dalej, że takie osoby publiczne „muszą się liczyć ze zwiększonym zainteresowaniem społeczeństwa w sprawach dotyczących ich działalności zawodowej i społecznej”. A ja naiwny myślałem, że nadawca publiczny powinien tylko rzetelnie zrelacjonować przebieg demonstracji i poinformować o najważniejszych postulatach demonstrujących, pozostawiając ich „działalność zawodową i społeczną” innym niż dziennikarskie organom ścigania. Dotychczas wyłącznie Kaczyńskiemu przysługiwało prawo posyłania do sądu petenta, który namolnie się dopomina o swoje, a teraz już także Witold Kołodziejski zachowuje się jak gospodarz kraju i radzi, żeby „osoby, których wizerunek upubliczniono, dochodziły swoich praw w zakresie ochrony dóbr osobistych w postępowaniu cywilnoprawnym przed sądami powszechnymi”. Zdemaskowana przez TVPiS dziesiątka „osób publicznych” powinna posłać kwiaty przewodniczącemu KRRiTV w podzięce za wielkoduszność i pozostawienie im tlącego się ogarka nadziei. Po opublikowaniu wizerunków demonstrantów w głównym wydaniu telewizyjnego serwisu informacyjnego wydarzenia potoczyły się dokładnie tak, jak się je opisuje w formie przestrogi w kodeksach dziennikarstwa i zasadach etyki zawodowej. Podniosła się fala hejtu, pojawiły się groźby karalne w przestrzeni publicznej, a nawet w prywatnej poczcie, rozpoczęły się poważne kłopoty w pracy. Kto i jak naprawi szkody, orzeknie niezawisły sąd. Jest raczej pewne, że nie zmusi do czytania zasad człowieka, który ich nie ma, bo całą tę makulaturę etyczną pewnie wysłał do Gdańska na podpałkę dla ks. Rafała Jarosiewicza. Fot. zrzutka.pl Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint