Futbol w czasach covidowej zarazy

Futbol w czasach covidowej zarazy

Utracone wpływy, obniżone wypłaty piłkarzy, pomoc państwa i PZPN Futbol to prosta gra, w której – jak mawiał nieodżałowany Kazimierz Górski – możesz wygrać, przegrać albo zremisować. W czasie pandemii reguły mocno jednak się zmieniły. Pod względem finansowym sukcesem każdego klubu jest remis, czyli zbilansowanie wydatków z przychodami. O wygranej, czyli zarabianiu na piłce nożnej, nikt nie myśli. Przy braku kibiców na trybunach nawet spięcie budżetów graniczy z cudem. Bezpowrotnie stracone pieniądze COVID-19 okazał się zagrożeniem także dla piłkarzy, i to pod każdą szerokością geograficzną. Warto uzmysłowić sobie, jak wpłynął na szacowaną (według specjalistycznego portalu Transfermarkt) wartość rynkową reprezentantów Polski pracujących w zagranicznych klubach. Wycena Roberta Lewandowskiego z najwyższego w karierze pułapu 90 mln euro spadła do 60 mln. Podobny zjazd nastąpił w przypadku innych kadrowiczów – Piotra Zielińskiego (z 42 do 24 mln), Arkadiusza Milika (z 40 do 22 mln), Krzysztofa Piątka (z 40 do 17 mln) i Kamila Glika – z 20 do zaledwie 3 mln euro (!). Ta przecena ma również miejsce na krajowym rynku. Wartość niedawnej nadziei polskiej piłki, Bartosza Kapustki, spadła z 7 mln do 1 mln euro. Oczywiście przyczyn spadków

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 13/2021, 2021

Kategorie: Sport