Gangsterzy znad Wisły na gościnnych występach

Gangsterzy znad Wisły na gościnnych występach

fot. www.guardiacivil.es La Guardia Civil desarticula una banda que robó 120 coches para vender sus piezas en Polonia Por La Voz del Tajo/ Europa Press CLM martes 31 de octubre de 2017, 13:18h

Razem z otwarciem granic otworzyły się nowe możliwości dla polskich przestępców W 2016 r. cała Irlandia żyła sprawą skazanej na dożywocie Marty Herdy. 11 z 12 ławników uznało, że w marcu 2013 r. Marta z premedytacją wjechała rozpędzonym samochodem do zatoki w porcie Arklow, by pozbawić życia kolegę z pracy, nieszczęśliwie w niej zakochanego młodego Roma z Węgier, Csabę Orsasa. Irlandzkie media pisały o Marcie Ice Queen Killer (zimna jak lód zabójczyni). Choć proces był poszlakowy, a sprawa wzbudzała kontrowersje, Marta odsiaduje wyrok w więzieniu Dóchas w Dublinie. Niemalże nie ma tygodnia, by w którymś z europejskich krajów nie pojawiły się informacje o przestępstwach dokonywanych przez naszych rodaków. Najczęściej jednak nie kończą się one tak wysokim wyrokiem. Polacy są sprawcami mniejszych i większych kradzieży, włamań czy wyłudzeń, których ofiarą padają zarówno obywatele innych państw, jak i rodacy. Coraz szerszy zasięg mają też polskie gangi specjalizujące się w handlu narkotykami i ludźmi, praniu brudnych pieniędzy, a nawet sprzedaży broni. NIEMCY: Polskie gangi rosną w siłę Raporty niemieckiego MSW z ostatnich lat pokazują, że polskie gangi działające za zachodnią granicą mają się coraz lepiej. Być może niebawem nasi rodacy w rankingu grup przestępczych w Niemczech wyprzedzą Turków. Wielonarodowych grup, złożonych m.in. z Polaków, przybywa z roku na rok. – Niemiecka policja wykryła 44 zorganizowane grupy przestępcze, w których Polacy odgrywali kierowniczą rolę – mówił w 2015 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière. Obecnie jest ich prawdopodobnie jeszcze więcej. Tendencja bowiem jest wzrostowa – w 2012 r. na terenie Niemiec działało ok. 20 polskich gangów, rok później już 35. W 2015 r. połowa polskich szajek składała się wyłącznie z rodaków, reszta miała charakter wielonarodowy z polskim przywództwem. Według ostatniego raportu tamtejszego MSW w całych Niemczech działa obecnie ok. 200 grup przestępczych kierowanych przez Niemców i 55 przez Turków. Polacy są trzecią najbardziej kryminogenną grupą narodowościową. Dotąd polscy przestępcy specjalizowali się głównie w kradzieżach samochodów, jednak w ostatnich latach zakres ich działalności się rozszerzył. O ile transgraniczny handel kradzionymi samochodami sukcesywnie maleje, o tyle od 2015 r. wzrosła liczba zatrzymań związanych z handlem narkotykami, oszustwami podatkowymi i celnymi oraz napadami i wymuszeniami haraczy. Ogniska zorganizowanej przestępczości skupiają się przy polsko-niemieckim pograniczu. Dzięki lepszej współpracy policji obu krajów gangi handlujące kradzionymi pojazdami mają coraz trudniej. – W pewnej brandenburskiej miejscowości doszło do napadu na stację benzynową. Sprawcy uciekli przez Görlitz do Polski, tam zostali prawie z miejsca zatrzymani przez naszych polskich kolegów, którzy zostali poinformowani przez naszą dyrekcję – opowiada Ines Filohn, rzeczniczka komendy Brandenburg-Süd. Członkowie zorganizowanych grup przestępczych, którzy wpadają w przygranicznych miejscowościach, pochodzą zwykle z Polski, krajów nadbałtyckich, Ukrainy i Rosji. Przestępcy kradną samochody, ciężarówki, instalacje solarne, narzędzia z placów budowy lub rowery. W graniczącym ze Słubicami Frankfurcie nad Odrą niemieccy śledczy i straż graniczna nadal konfiskują najwięcej kradzionych samochodów w Niemczech. Polsko-niemieckie pogranicze trafiło nawet do niemieckich seriali kryminalnych, takich jak „Polizeiruf 110”, w którym w rolę mówiącego po niemiecku policjanta z Polski wcielił się Lucas Gregorowicz, czy „Usedom-Krimi”, gdzie polskiego funkcjonariusza zagrał Marcin Dorociński. Na mocy umowy podpisanej w maju 2014 r. niemieccy policjanci już nie muszą przerywać pościgu za przestępcami, kiedy przekraczają oni naszą granicę. Podobnie swobodnie mogą działać polscy policjanci w Niemczech. Więcej jest też wspólnych patroli, a także operacji na większą skalę. – W ubiegłym roku odnotowaliśmy wyraźne zmniejszenie się handlu kradzionymi pojazdami w miejscowościach przygranicznych, głównie dzięki doskonałej współpracy polskich i niemieckich policjantów – podkreśla Peter Sostaric, prokurator z Frankfurtu nad Odrą. Jednak – jak twierdzi – wzrosła liczba włamań do niemieckich mieszkań. – Przestępcami najczęściej są Polacy, rzadziej Litwini. Mimo że w Brandenburgii maleje liczba samochodów kradzionych przez polskie gangi, grupy te nadal trzymają się mocno. – Łapiemy z reguły tylko wykonawców, podczas gdy prawdziwi zleceniodawcy, grube ryby, nie wpadają nam w sieci – przyznaje Sostaric. Zjawisko polskiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 17-18/2018, 2018

Kategorie: Świat