Giganty mórz

Giganty mórz

Do Gdańska zawijają największe kontenerowce świata Gdański port znów rozkwita. Zawijają tu największe kontenerowce świata. Ich armator, duńska firma Maersk Line, zamówił w Korei Południowej statki o jeszcze większych rozmiarach, prawdziwe giganty mórz. 11 maja w porcie DCT Gdańsk SA zacumował „Maersk Elba”, olbrzym mający 366 m długości i 48 m szerokości, o zdolności przewozowej do 13 tys. 20-stopowych kontenerów (obecnie używane są przeważnie kontenery 40- i 45-stopowe, ale zdolność przewozową określa się w 20-stopowych – twenty-feet equivalent unit, TEU). Ustawione jeden za drugim kontenery, które przywiózł, miałyby 80 km długości, co odpowiada odległości z Gdańska do Jastarni. W tego typu jednostkach większość kontenerów umieszczana jest nie w ładowniach, lecz na pokładzie, dlatego sylwetka statku prującego fale z pełnym ładunkiem robi imponujące wrażenie. „Maersk Elba” jest największym kontenerowcem, jaki kiedykolwiek zawinął do Gdańska. – To historyczny dzień dla naszej gospodarki – cieszył się Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. Nic dziwnego, że na pokład „Maersk Elba” wszedł premier Donald Tusk, który zwiedził statek. Na podstawie umowy podpisanej z armatorem kontenerowce Maersk Line będą wpływać do Gdańska systematycznie, mniej więcej raz na tydzień. Duński armator jest największym przewoźnikiem na świecie, zapewnił sobie 6% światowych przewozów kontenerowych. Statki Maersk obsługują dalekowschodnie połączenie kontenerowe AE10 (Azja-Europa). Obejmuje ono m.in. chińskie porty Ningbo, Szanghaj i Yantian, tajwański Kaohsiung i malezyjski Tanjung Pelepas, a w Europie – francuski Hawr, brytyjski Felix-stowe, belgijski Zeebrugge, jak również Gdańsk i szwedzki Göteborg. Do tej pory wielkie kontenerowce rozładowywano w Rotterdamie, który jest największym portem kontenerowym na świecie, oraz w Hamburgu i Bremerhaven. Stamtąd mniejsze statki przewoziły ładunek do portów bałtyckich. Obecnie także port w Gdańsku rośnie w siłę jako hub, czyli miejsce, gdzie kontenery przeładowywane są na mniejsze statki, tzw. fidery, i rozwożone do innych portów, głównie fińskich i rosyjskich. Terminal DCT Gdańsk rozpoczął działalność w październiku 2007 r. W ubiegłym roku przeładowano tu prawie pół miliona kontenerów. W 2011 r. zdolność przeładunkowa portu zostanie podwyższona i osiągnie może nawet milion TEU. 25 maja do Gdańska zawinie prawdziwy gigant – „Eleonora Maersk” – należący do liczącej osiem jednostek klasy E. To największe okręty pływające obecnie po morzach. Pierwsza z tej serii była „Emma Maersk”, która zdobyła sławę jako „statek Mikołaj”, bo przed Bożym Narodzeniem 2006 r. przywiozła z Chin do Wielkiej Brytanii 45 tys. ton zabawek, aparatury elektronicznej, książek, sztucznych ogni i innych gwiazdkowych towarów. „Eleonora Maersk” została zbudowana w duńskiej stoczni Odense Steel Shipyard Ltd. Od podpisania kontraktu do ukończenia okrętu w 2007 r. minęło tylko 18 miesięcy. Ten megastatek ma 397 m długości i 56 m szerokości. Wysokość od stępki do górnego pokładu wynosi 30 m, a zanurzenie statku z ładunkiem – 15,5 m. Według armatora maksymalna zdolność przewozowa wynosi 14.770 kontenerów, aczkolwiek z pewnością sięga 15.500 TEU. Wartość umieszczonego na pokładzie ładunku może przekroczyć miliard euro. Statek wyposażony jest w silnik Wärtsilä-Sulzer 14RT-flex96C, największy silnik dieslowski na świecie, o masie 2,3 tys. ton. Ta tytaniczna maszyna osiąga moc 82 MW (109 tys. koni mechanicznych). Przewozy kontenerowe są najbardziej opłacalne przy dużych prędkościach statków, dlatego „Eleonora Maersk” może płynąć z szybkością 27 węzłów. Prędkość ekonomiczna wynosi 24 węzły. Silnik zużywa 6291 litrów paliwa ciężkiego na godzinę. Kontenerowiec jest w pełni zautomatyzowany, dlatego obsługuje go załoga licząca tylko od 13 do 20 ludzi (statek ma kajuty dla 30 marynarzy). Pierwszy kontenerowiec powstał w 1956 r. w Stanach Zjednoczonych. Był to przebudowany zbiornikowiec „Ideal X”. Firma spedycyjna Malcolm McLean transportowała na pokładzie tej jednostki nadwozia ciągników siodłowych. Od tego czasu kontenerowce zrobiły zawrotną karierę. Umieszczanie towarów w metalowych pojemnikach wyeliminowało trudności związane z ich sztauowaniem (rozmieszczaniem) w ładowniach. Kosztowne postoje w portach zostały skrócone. Ponieważ kontenery ustawia się także na pokładzie, zamocowane w prowadnicach za pomocą skomplikowanego systemu złączy i odciągów, statki tego typu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 21/2011

Kategorie: Kraj