Jakie hasło powinien powiesić sobie nad biurkiem Leszek Miller?

Jakie hasło powinien powiesić sobie nad biurkiem Leszek Miller?

Gen. Wojciech Jaruzelski,
były prezydent
Hasło to brzmi: „Być zawsze sobą”. Zarzucenie tej zasady stwarza liczne zagrożenia. Według mnie, Leszek Miller jest obdarzony jakąś siłą wewnętrzną i kieruje się właśnie taką dewizą, jest konsekwentny i wierny wartościom uniwersalnym, za jakie uważam ponadczasowe wartości lewicy, dostosowane do nowych realiów historycznych i ustrojowych. Leszek Miller ma wszelkie predyspozycje do pełnienia funkcji premiera. Jest to utalentowany i doświadczony polityk, doskonale przygotowany do tego, aby w trudnym okresie spełnić oczekiwania, jakie mu się stawia jako politykowi i obywatelowi.

Prof. Jerzy Bralczyk,
językoznawca, Uniwersytet Warszawski
Sądzę, że premier Miller nie będzie hołdował ograniczającym perspektywę widzenia zwyczajom amerykańskim, stosując się do jakieś wybranej dewizy. Po pierwsze, w naszych warunkach należy być dość elastycznym i reagować na to, co się dzieje, a nie kierować się jakąś jedną idée fixe, która nie może wyznaczać trudnej drogi od początku do końca. Takie dewizy stawiały przed sobą kiedyś wielkie rody albo np. papieże, ale to niewiele dawało. Można oczywiście kierować się jakąś zasadą bardzo ogólną w typie: „Bądź cnotliwy” albo: „Patrz na wszystko, co się dzieje”, ale to nie ma większego znaczenia. Mógłbym, co najwyżej, przytoczyć jakieś powiedzenie Koźmy Kruczkowa, rosyjskiego humorysty, które nadaje się na taką okazję: „Nikt nie ogarnie nieogarnionego”. To chyba byłoby dobre, ale najlepiej, gdyby Leszek Miller nie miał żadnego hasła.

Teresa Torańska,
dziennikarka, autorka książki „Oni”
Najlepsze w całej kampanii wyborczej hasło miała Samoobrona: „Oni już byli”. Uważam, że ta sentencja przysporzyła temu ugrupowaniu sporo głosów w wyborach, poza sytuacją kraju i nastrojami społecznymi. Oczywiście, nie można radzić Leszkowi Millerowi, by przepisał hasło Samoobrony, ale coś na kanwie tamtego mogłoby powstać.

Tadeusz Mazowiecki,
b. premier
Nie będę odpowiadał na takie pytania.

Maria Fołtyn,
śpiewaczka, reżyser operowy
Takie hasło brzmi: „Wyrzuć pychę z serca” i chyba dobrze chroni przed zagrożeniami, jakie niesie polityka. Unia Wolności została zniszczona przez pychę, także Ameryka stanęła przed taką groźbą. Leszek Miller, z którym kiedyś rozmawiałam przez godzinę w Sejmie, zrobił na mnie korzystne wrażenie. Widzę jednak, iż coraz częściej towarzyszy mu teraz nadmierna czołobitność świata, czego się sam pewnie nie spodziewał. Do tego pierwszego hasła dodałabym jeszcze jedno: „Uważaj na kobiety!”.

Bp Bronisław Dembowski,
ordynariusz włocławski
Dobrze życzę temu rządowi, tak jak dobrze życzę Polsce, ale biskupi nie powinni się wtrącać do polityki. Dlatego dobrych rad nie będę premierowi udzielał.

Prof. Ludwik Stomma,
etnolog, wykładowca paryskiej Sorbony, autor książki o Millerze
Jeśliby wziąć za wzór którąś z rzymskich sentencji, dedykowałbym Leszkowi Millerowi taką: „Radź się fachowców i przyjaciół, nigdy autorytetów”. Gdyby natomiast miało być bardziej osobiście, to chyba najważniejsze hasło brzmiałoby: „Basia Cię popiera”. On już wie, o której Basi mowa. Moja Basia występuje we wszystkich felietonach.

Peter Raina,
historyk, znawca problematyki polskiej, m.in. autor książki
„Jaruzelski 1923-1968”
Mam wielki szacunek dla Leszka Millera. Bardzo dobrze, że został premierem, więc nic głupiego przy takiej okazji nie można zaproponować. Mnie się wydaje, że odpowiednim hasłem byłoby: „Premier przyszłości”.

Prof. Jacek Kurczewski,
socjolog, polityk UW
U mnie nad biurkiem wisi kartka przypięta jakieś 10 lat temu przez młodsze koleżanki: „Pamiętaj, ażebyś się nie obudził w Polsce Ludowej”. Nie mam nic przeciwko Leszkowi Millerowi, pod warunkiem że sobie takie hasło powiesi i będzie tej maksymy przestrzegał.

Waldemar Pawlak,
b. premier, PSL
Solidarność zawodowa w tej wąskiej specjalności nakazuje mi wstrzymać się od komentarzy. To jest naprawdę ciężka robota, więc premier Miller ma ciężkie życie. Nie należy mu tego życia komplikować np. wymyślaniem jakichś haseł.

Jerzy Baczyński,
redaktor naczelny ”Polityki”
Hasło: „Gospodarka, koledzy!”.

Ryszard Kaczorowski,
b. prezydent RP na uchodźstwie
Ja nad swoim biurkiem w gabinecie w Londynie nie miałem jednego stałego hasła, jednej dewizy. Było ich kilka i zmieniały się co jakiś czas. Członkom nowego rządu w Polsce zaproponowałbym taką sentencję: „Każdy jest odpowiedzialny za to, co będzie”.

Tadeusz Drozda,
b. dyżurny satyryk kraju
Niestety, Telewizja Polsat uznała, że dyżurny satyryk kraju jest już zbędny, bo rząd mamy teraz świetny itd. Nie będzie się z czego natrząsać. Co do hasła – wymyślił je Clinton: „Gospodarka, durniu!”. Wcale nie głupie. Sojusz Lewicy Demokratycznej ma podłoże socjalistyczne i tam nie wszyscy wiedzą, że pieniądze biorą się właśnie z gospodarki. Leszek Miller to wie, bo on nie jest typowym socjalistą, ale hasło nad jego biurkiem powinno służyć wszystkim w rządzie.

Wydanie: 2001, 43/2001

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy