Decyzja Stanisława Mikołajczyka o powrocie do kraju była słuszna Choć powstają liczne prace badawcze traktujące o pierwszych latach powojennych w Polsce, trudno powiedzieć, że opisanie ówczesnego ruchu ludowego i jego wpływu na wydarzenia, a także postawy i działalności jego lidera Stanisława Mikołajczyka znacznie przybliża do całościowego poznania dziejów PSL. Dlatego za cenne trzeba uznać zorganizowanie przez Instytut Polityczny im. Macieja Rataja seminarium „Miejsce PSL w walce o wolność i demokrację w latach 1945–1947: sfałszowane referendum 1946, sfałszowane wybory 1947”. Otwierając seminarium, prezes Instytutu, europoseł Czesław Siekierski, powiedział, że „poznawanie przeszłości Polskiego Stronnictwa Ludowego, swojego Stronnictwa, pozwala lepiej zrozumieć teraźniejszość. Nie da się mówić o Polsce drugiej połowy lat 40., nie doceniając postawy i dorobku Polskiego Stronnictwa Ludowego i jego prezesa Stanisława Mikołajczyka. Nie bez powodu wyrażane są opinie, że lata 1945-1947 to pierwszy okres walki o niezależność i samodzielność, a PSL było pierwszą formułą Solidarności. Dlatego naszym obowiązkiem jest czerpać z myśli i doświadczenia ówczesnego PSL i głosić, i reprezentować jego wartości”. Polskie Stronnictwo Ludowe, jak się uważa, jako pierwsze stosowało pokojowe metody w walce politycznej w Polsce pojałtańskiej. W niespełna trzyletnim okresie 1945-1947 wielu polityków z kręgu ludowców zapłaciło życiem albo zostało uwięzionych i nigdy na wolność nie wyszło. Lata 1945-1947 w Europie Środkowej przyniosły śmierć ruchowi ludowemu, zadaną mu przez reżim stalinowski i jego akolitów. A rok 1947 stanowił koniec pewnej epoki, epoki złudzeń, że Moskwa wycofa się i pozwoli takim krajom jak Polska, Węgry czy Bułgaria na samostanowienie. „PSL i jego dzieje w tamtym czasie, mimo że upłynęło wiele lat, ciągle wracają – mówił prof. Romuald Turkowski, kierownik Zakładu Historii XX w. Uniwersytetu Warszawskiego. – Problem wyboru drogi, jaką w 1945 r. obrało PSL, nadal zajmuje wielu historyków. Toczą się po dziś dzień spory na temat tego, czy Stanisław Mikołajczyk i cała grupa działaczy wokół niego skupionych lub z nim współpracujących, np. Karol Popiel ze Stronnictwa Pracy, czy socjalistów, jak Grosfeld czy Stańczyk, którzy zdecydowali się na powrót, postąpili rozsądnie. Te spory nie pojawiły się ostatnio, trwały one od początku. Ci, którzy zaakceptowali porządek jałtański i wrócili do kraju, zostali przez polski Londyn potraktowani brutalnie. W tamtejszej prasie w stosunku do Mikołajczyka używano często dość pejoratywnego określenia kawaler jałtański. Warto przypomnieć, że w kręgu emigracji londyńskiej zorganizowano referendum, w którym ponad 90% osób wypowiedziało się przeciwko linii politycznej, którą wybrał Stanisław Mikołajczyk”. Odrzucona perspektywa Decyzję podjętą przez Mikołajczyka należy uznać za właściwą. Słusznie rozumował on, że z chwilą gdy Armia Czerwona wyzwoliła Polskę spod niemieckiej okupacji, narzucając nowy porządek, i zatrzymała się na Łabie, trzeba spróbować ułożyć sobie dobre stosunki z ZSRR. O tych, którzy wiosną 1945 r. z góry negowali porozumienie z Sowietami, mówił, że przegrali wszystko, z niczego nie rezygnując. Co więcej, swoją polityką odseparowali się od ruchu ludowego w Wielkiej Brytanii czy USA, a rząd w Londynie z powodu braku porozumienia z aliantami nie był w stanie pomóc ani krajowi, ani rodakom, którzy znaleźli się emigracji. Mikołajczyk odrzucił perspektywę wiecznej emigracji lub oczekiwania na cud. Publicznie stwierdzał, że miejscem dla Polaków są ziemie między Odrą a Bugiem oraz Bałtykiem i Karpatami i że zniszczony kraj trzeba odbudowywać. Wielu odradzało mu wchodzenie w układy ze Stalinem. Robił to m.in. gen. Władysław Anders w lutym 1945 r., mówiąc, że Mikołajczyk kieruje się złudzeniami, bo nie zna duszy rosyjskiej, języka rosyjskiego, stalinowskiej Rosji. Ten odpowiedział, że poparcie przywódców państw Zachodu, poparcie społeczeństwa, które oczekuje na jego powrót, pozwoli mu jednak tę niedobrą dla Polski kartę odwrócić. I z takim przekonaniem wracał. Powrót Mikołajczyka do kraju, objęcie przez niego funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej miały oczywiście wpływ na sytuację ruchu ludowego w Polsce. Działające w czasie wojny i tuż po niej konspiracyjne władze Stronnictwa Ludowego „Roch” 8 lipca 1945 r. ujawniły się i powołały tymczasowy Naczelny Komitet Wykonawczy Stronnictwa Ludowego. Prezesem został Wincenty Witos, a wiceprezesami Mikołajczyk, Władysław Kiernik i Józef Niećko. Choroba i rychła śmierć Witosa (31 października 1945 r.) wpłynęły










