Ile czasu ma Leszek Miller?

Ile czasu ma Leszek Miller?

Rząd mniejszościowy to droga w nieznane Leszek Miller pożegnał się z Jarosławem Kalinowskim, mamy więc rząd mniejszościowy SLD-UP. I wszystkie tego konsekwencje. Jak nowa sytuacja wpłynie na referendum europejskie? Jakie szanse ma premier Miller? Jaka przyszłość rysuje się przed SLD? Czy czekają nas wcześniejsze wybory? Jeżeli tak, to jaki będzie ich rezultat? Rozpad koalicji i sprawa Rywina gwałtownie przyspieszyły polityczne procesy. Nasze życie polityczne z leniwej rzeki przemieniło się w rwący potok. Dokąd nas zabierze? Referendum: w kieszeni czy nie? Najważniejszym wydarzeniem najbliższych miesięcy będzie referendum europejskie. To jego wynik zadecyduje o losach Polski w ciągu najbliższych kilkunastu (kilkudziesięciu?) lat. Czy rozpad koalicji może wpłynąć na jego wynik? Czy wieś będzie głosowała inaczej niż miasto? Jerzy Głuszyński z Instytutu Pentor twierdzi, że tak. – Pamiętajmy, że negocjacje europejskie toczyły się pod kątem interesów rolników – mówi. – I jeżeli po Kopenhadze do rolników zaczęły docierać sygnały, że została wynegocjowana dobra umowa i że będzie dobrze, szybko „przykryły” to inne informacje: że dopłaty mogą być mniejsze, że system liczenia się pomieszał, że przyszła świńska górka, co musiało doprowadzić do blokady dróg i do strzelania policji do rolników. Te komunikaty spowodowały, że nastroje prounijne na wsi uległy odwróceniu. Że wieś staje się podatna na wpływy Samoobrony. Wiemy to z badań. Trochę inaczej myśli natomiast prof. Janusz Czapiński. – Trzy czwarte chłopów jest już przekonanych, że powinni zagłosować na tak. Dlaczego? Zdecydowana większość chłopskich gospodarstw jest autarkiczna. Ci chłopi będą zachwyceni, jeżeli dostaną jedną piątą emerytury lub renty ich rodziców, którzy ich utrzymują. Dla nich liczą się pieniądze i możliwość zwiększenia dotychczasowych dochodów. Uważam też, że Lepper poprze Unię. Będzie tym chciał udowodnić, że w Polsce jemu zawdzięcza się najwięcej, że jest odpowiedzialny, że może być partnerem w wielu sprawach. Zrobi to, oczywiście, na swój sposób. Najpierw będzie przeciw, potem za, w końcówce wykona woltę. I Czapiński, i Głuszyński, a także Mieczysław Rakowski, przewidując postawy Polaków w referendum, zwracają uwagę na prawdopodobny mechanizm: głosowania na złość politykom. – Moja nadzieja leży w Unii Europejskiej. Że weźmie za twarz naszą rozmemłaną słowiańszczyznę – mówi Rakowski. – Im gorzej w oczach Polaków wyglądają elity polityczne, tym lepiej dla referendum – dodaje Czapiński. – Ludzie myślą takimi kategoriami: że tylko ta silna struktura może nas wyciągnąć z tego bagna. Tego nie wyklucza również Głuszyński, ale podkreśla, że wizerunek Unii Europejskiej w oczach Polaków jest już inny niż kilka lat temu: – Można zakładać, że w Polsce zaistnieje efekt paradoksu, ludzie pomyślą, że Polska sama z siebie się nie naprawi, że potrzebna jest inicjatywa unijna. Jednak po tym, jak zobaczyli unijnych księgowych i prawników (ale i największych unijnych polityków, którzy nie tylko nie potrafią się porozumieć w sprawie wojny i pokoju, ale – już na zapas – każą nam siedzieć cicho), Unia straciła pozytywny wizerunek. Dziś ma wizerunek struktury biurokratycznej i egoistycznej. Rząd mniejszościowy: będzie ciężko Natomiast wszyscy są zgodni co do tego, że rząd mniejszościowy będzie miał trudne życie. Zaś marzenia, że SLD-UP będą mogły zawierać sojusze ad hoc, by forsować swoje pomysły, są naiwne. – Nikt nie będzie próbował wzmacniać rządu mniejszościowego – mówi Janusz Czapiński. – Bo każdy wie, że im gorsze będą notowania rządu, tym większe będą jego szanse w kolejnym rozdaniu. Po cóż więc go popierać? – Czy rząd mniejszościowy ma w Polsce szansę? – pyta Jerzy Głuszyński. I odpowiada: – Nie sądzę. Tłumaczenie, że w krajach zachodnich rządy mniejszościowe to rzecz normalna, że potrafią trwać długo, że np. w Norwegii rządy mniejszościowe trwają od 13 lat, więc mogą trwać i u nas, jest nietrafione. Takie myślenie zakłada, że mamy w Polsce podobny poziom kultury politycznej, podobne poczucie odpowiedzialności, umiejętności wychodzenia ponad urazy. A przecież tak nie jest… Już przecież Platforma ogłosiła, że tego rządu nie będzie popierać. Pojawia się przy tym pytanie, na co liczy PO, skoro w takiej sytuacji nie potrafi odczytywać strategicznych potrzeb i oczekiwań? Czym chce się wyróżnić?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2003, 2003

Kategorie: Kraj