Ile jest racji w opinii ministra Sikorskiego, że polsko-amerykański sojusz jest nic niewart, wręcz szkodliwy?

Ile jest racji w opinii ministra Sikorskiego, że polsko-amerykański sojusz jest nic niewart, wręcz szkodliwy?

Prof. Longin Pastusiak,
amerykanista, Akademia Vistula
Wypowiedź ministra Sikorskiego trzeba odnieść do danego miejsca i czasu. Na początku roku mieliśmy poczucie zagrożenia i sądziliśmy, że USA zaniedbują Europę. Stwierdzenie, że sojusz jest nic niewart, uważam za trochę przesadzone. Cała sprawa to burza w szklance wody, która urosła do nieproporcjonalnych rozmiarów. Ubolewam natomiast, że nasi politycy mają tak różne poglądy na użytek publiczny i prywatny, a ich słownictwo jest wulgarne i ubogie.

Prof. Stanisław Sulowski,
politolog, Uniwersytet Warszawski
Stara zasada mówi, że przyjaciół należy szukać blisko, a nie daleko. Polska powinna mieć dobre stosunki z USA, ale nie konfliktować się z Unią Europejską, a raczej na niej się skoncentrować. Nie możemy sobie pozwolić na rozdwojenie jaźni: raz jesteśmy ze Stanami Zjednoczonymi, raz z Unią. Nasze bezpieczeństwo wiąże się z armiami europejskimi. USA jako supermocarstwo mają swoje interesy, a my nie leżymy w rejonie o specjalnie wielkim znaczeniu geostrategicznym dla Amerykanów i nie możemy mieć o to pretensji.

Prof. Bogdan Łomiński,
politolog, Uniwersytet Śląski
Sikorski pozytywnie mnie zaskoczył, mówiąc, jak wygląda realizacja amerykańskich celów i obietnic. Szkoda tylko, że ta zdrowa opinia ministra nie przekłada się na polską politykę zagraniczną. Z jednej strony, zamierzamy przeznaczyć 2% PKB na armię i głównie na zakup amerykańskiego uzbrojenia, a z drugiej, niewiele otrzymujemy. Nie jest to najlepszy sposób realizacji polskiej racji stanu ani celów strategicznych, a dodatkowo konfliktuje nas z Rosją i Niemcami.

Daniel Passent,
dziennikarz, b. ambasador w Chile
Sojusz polsko-amerykański jest konieczny, ale nie jest tak daleko posunięty, jak obie strony uważają, że jest.

Prof. Jacek Tittenbrun,
socjolog, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
Wyciąganie kartofli z ognia cudzymi rękoma to niejako specjalność Waszyngtonu, a my okazaliśmy się w tym dziele nader gorliwym sprzymierzeńcem. Zapomina się, że supermocarstwo amerykańskie nie ma stałych interesów – to, że jednego dnia zależy mu na podrażnieniu nieco rosyjskiego niedźwiedzia, nie oznacza, że wkrótce nie będzie owego nie­dźwiedzia potrzebować jako realnego sojusznika, by dać odpór islamistom. Na tym polu wartość Polski dla naszego rzekomego partnera zza oceanu jest zerowa.

Dr Łukasz Stach,
politolog, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie
Za realne, korzystne dla Waszyngtonu kroki (zakup wielozadaniowych F-16, kosztowny udział w misjach irackiej i afgańskiej) Polska dostała symboliczne wsparcie militarne oraz dużo wzniosłych i pięknych słów. Stany Zjednoczone, postrzegane jako realna siła, która może gwarantować Polsce „twarde bezpieczeństwo”, nie mają obecnie żadnego interesu w obronie Polski. Niewielki oddział sił powietrznych USA można szybko wycofać, a ostatnie deklaracje złożone przez prezydenta Obamę pozostają tylko deklaracjami. Wynika to z błędów polskiej polityki wobec USA. Polska nie skorzystała z okazji wytargowania znaczącego wsparcia finansowego lub militarnego, kiedy była Waszyngtonowi potrzebna. Do Iraku weszliśmy za nic i wyszliśmy z niczym. USA nie zrobią czegoś dla Polski z sympatii, w polityce liczą się jedynie interesy.

Dr Leszek Cybulski,
ekonomista, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
100% prawdy. Irytujące są złudzenia rodaków, że zaufanie oraz poparcie dla USA zaprocentuje zapewnieniem nam bezpieczeństwa. To nie Europa, lecz strefa Pacyfiku jest w centrum polityki amerykańskiej. Liczymy na bazę wojskową i tarczę, ale chociaż Stany Zjednoczone mają bazy w 45 krajach, to w UE tylko w Niemczech i we Włoszech (w Bułgarii i Rumunii – instalacje wojskowe). Kiedyś podobne zaufanie pokładaliśmy we Francji i Anglii, i wiemy, jak to się skończyło. Teraz wierzymy w kraj położony jeszcze dalej. Mimo swojego realizmu minister Sikorski kontynuuje linię polityki będącą wynikiem klinczu rządu, opozycji i mediów.

Wydanie: 2014, 27/2014

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy