Jak dopieścić lud?

Jak dopieścić lud?

U przyjaciół, 100 km od Warszawy. Wynajęli na tydzień domek. Wioska blisko małego Iłowa, w pobliżu Bzura wpływa do Wisły. Domek niezwykły, z XVIII w., kryty strzechą, biały z niebieskimi okiennicami, wnętrza urządzone w dawnym stylu. To pozostałość po holenderskim osadnictwie, od wieków w Polsce osiedlali się Holendrzy, niestety nie było ich wielu. Polska z dużym wkładem holenderskim ogromnie by zyskała. Byli ludźmi wolnymi, lokowano ich na specjalnych prawach, zawsze na podmokłych terenach, bo posiedli umiejętność ich osuszania. Jak bardzo musieli się wyróżniać na tle nędzy i brudu ówczesnej polskiej wsi, skoro nawet dzisiaj ta wiejska chałupa holenderska uderza urodą i dbałością.
Trochę jeździmy po okolicach, wszędzie zmiany na lepsze, bywają oznaki dobrobytu, ale nadal góruje brzydota – pocieszana kwiatami, wolność rozkrzewiła kwiaty – bo złe budownictwo wpisane jest w ten krajobraz od stuleci i na stulecia. I wszędzie wisi Duda, już wygrał, więc jako oznaka miłości i triumfu, żal go zdejmować. Ten Duda ma wiele wspólnego z estetycznym zaniedbaniem Polski – jego kampania, jego załganie, jego oblicze.
W pobliżu tego domu dąb kilkusetletni, jak wielkie, wspaniałe, przedpotopowe zwierzę. Słyszę, jak oddycha. Dotykam wielu warstw jego pomarszczonej skóry. I odczuwam nabożny szacunek dla tego stworu.

Modne jest obecnie zwalanie przez elity winy na elity za to, że Trzaskowski przegrał. Bo elity gardzą prostym człowiekiem i tę pogardę okazują. Coś w tej tezie jest, ale tylko coś, sam ciągle wracam do myśli, że upodlenie polskiego chłopa przez szlachtę, uzwierzęcenie go, upokorzenie określiło duszę wsi na stulecia. Ale polski chłop na naszych oczach wyzwala się z chłopa i staje farmerem, któremu wiedzie się lepiej niż miastowemu. Ci ludzie jednak mają szczególną wrażliwość na lekceważenie. Tylko co mają robić ci wykształceni, prawi, wierzący w obywatelskość i demokrację, gdy widzą brzydotę, ciasne, czarnosieńskie myślenie, ksenofobię? Kajać się i przepraszać: to nasza wina, nas, dawnych panów, że tacy jesteście, szanujemy was, a nawet kochamy, przytulcie się do nas i wpędzajcie dalej w mrok naszą wspólną ojczyznę? Hitleryzm też wziął się z upokorzenia mas. Czy należało szanować ich ból i żądzę rewanżu? To bardzo trudna, prawie niemożliwa figura. Nie mam wrażenia, że w kampanii Trzaskowskiego były liczne elementy lekceważenia prowincji. Wprost przeciwnie, Trzaskowski bardzo się starał ją dopieścić, dowartościować, uwieść. Bliska mi jest teza, że wszystkie skrajne postawy, nawet zbrodnia, dadzą się wyjaśnić na gruncie psychologicznym. Zło człowieka to chore dzieciństwo, urazy, geny. Tak, przestępca jest też ofiarą. Uważam nawet, że zbrodniarzy powinno się wsadzać nie do więzienia, ale do ośrodków, gdzie można ich leczyć. Tak kiedyś będzie, jeśli będzie kiedyś. Ale co mamy począć tu i teraz? Mądrale symetryści lubią pouczać, ale nigdy nie mają pomysłu, co robić w obecnej sytuacji. Inteligencja ma chodzić w lud, korzyć się i proponować ludowi masaż całego ciała. A przecież biedę dzisiaj klepią nie rolnicy, ale nauczyciele i pisarze, lud jednak nadal zazdrości elitom salonów w pałacu, chociaż nie ma już pałacu ani w nim salonu. Nowym salonem jest telewizja. Jakże ważne były podarunki PiS dla rodzin, dla emerytów. Ale to oczywiste. I dopieszczanie ludzi nacjonalizmem. Jacy my jesteśmy wspaniali, jak nas krzywdzono. Lud już widzi, że PiS robi desant na stanowiska, kradnie i zawłaszcza bez porównania bardziej niż PO, ale lud uważa, że wszyscy kradną, nie ma na to rady, a oni kradną i dają, tamci kradli i nie dawali.
Kolejne osoby z grona moich znajomych deklarują, że wyjeżdżają z Polski, po wyborach obrazili się na Polskę. Najgłośniej robi to pisarka Manuela Gretkowska, ona zwykle czyni wokół siebie dużo zgiełku. Miałem z nią kiedyś serdeczne stosunki, a teraz śmiertelnie się na mnie gniewa, pewnie napisałem coś, co ją zabolało. Tak, mam niewyparzoną klawiaturę. Przyjaźniłem się z jej mężem, zanim nie zabroniła mu się ze mną kontaktować. Tak bywa. Oczywiście wylał się na Gretkowską hejt, co ona podobno bardzo przeżywa. Dziwię się jej. Ściek ma swoje prawa, swoje koryta, ale przecież potem można się umyć. Telewizja reżimowa wysłała nawet ekipę na lotnisko, by sfilmować, jak pisarka opuszcza gniazdo, które pokalała. W 1968 r. nie nagrywano w celach komicznych wyjeżdżających z Dworca Gdańskiego po antysemickiej nagonce. Ale te smutne sceny mam w pamięci. Są jak żywe. A dlaczego telewizja nie nagrywała? Bo nie kierował nią wtedy Jacek Kurski.

Wydanie: 2020, 31/2020

Kategorie: Tomasz Jastrun

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy