Jak poprawić humor prezydentowi Kaczyńskiemu?

Jak poprawić humor prezydentowi Kaczyńskiemu?

Olga Lipińska,
reżyser
Mam tylko jeden pomysł. Niech prezydent, a jest to w jego mocy, przywróci mój kabaret w telewizji, to ubawię go do łez.

Monika Olejnik,
dziennikarka „Prosto w oczy”, TVN
Mogłabym zaprosić Lecha Kaczyńskiego na wywiad i wtedy być może prezydentowi humor by się poprawił, choć nie wiem, czy na pewno jest mu to potrzebne. Taka rozmowa pomogłaby wyjaśnić np., jakie pan prezydent ma hobby, co lubi itd. Wprawdzie nie zabawiam się poprawianiem humoru politykom, ale w tym jednym przypadku byłabym skłonna zrobić wyjątek.

Tadeusz Cymański,
poseł PiS
Trzeba doprowadzić do stabilizacji w parlamencie, stworzyć większość parlamentarną, by się prezydent nie musiał martwić. Głowa państwa jest wyjątkową osobą, która ma wiele powodów do troski, ale największym jest niestabilność, napięcie i obawa, więc stabilizacja przyniosłaby pociechę prawie natychmiastową. Jest jeszcze wiele innych spraw, których prezydent oczekuje, np. poprawa standardów politycznych w Polsce, są też problemy makroekonomiczne i wiele innych, ale ten jest główny. Nie tylko dla niego, bo i premiera to martwi, mnie i wielu innych obywateli.

Leszek Malinowski,
kabaret Koń Polski
Aresztować Rokitę! A jakby nie było za co, to chociaż podeptać Rokicie kapelusz i ochlapać błotem białe buty. Uśmiech prezydenta murowany.

Marcin Wolski,
pisarz, satyryk, dyrektor Programu I Polskiego Radia
Zwykle satyrycy zajmują się raczej psuciem samopoczucia rządzącym, a nie poprawianiem im humoru. Ale mówiąc poważnie – trzeba zaprzestać ataków na jego brata. To jest dla prezydenta bardziej denerwujące niż ataki na niego samego. Sam pomysł poprawiania humoru prezydentowi nie jest jednak szczególnie zapładniający dla mnie, ani we wcieleniu satyrycznym, ani dziennikarskim.

Tadeusz Drozda,
b. dyżurny satyryk kraju
Nie znam blisko pana prezydenta Kaczyńskiego, ale podejrzewam, że on jest w dobrym humorze i nie trzeba tego poprawiać. I dlatego w przypadku prezydenta Kaczyńskiego nie śmiałbym nic zmieniać. Zresztą nie mógłbym, bo jacyś jego podwładni usunęli mnie z mediów, nie mam zatem sposobu dotarcia do prezydenta. Chyba tylko telepatycznie. Gdybym miał możliwość wpływania przez telewizor, to co innego. Ja się tym martwię, a prezydent być może jest z tego zadowolony.

Jerzy Kryszak,
aktor
Utworzyć stanowisko nadwornego błazna, który dawniej rozśmieszał władców, a niekiedy też skłaniał ich do refleksji. Ale nie dla mnie taka instytucja, ja się zajmuję czymś innym.

Jan Pietrzak,
satyryk, b. kandydat na prezydenta
Zapraszam do Kabaretu pod Egidą. To wszystko, co widać na świecie w kolorach czarnych, co w telewizorze wydaje się groźne albo denerwujące, w gruncie rzeczy w ironicznym cudzysłowie wydaje się śmiechu warte, a takie podejście dobrze by zrobiło politykom. Zapraszam koalicję i opozycję, każdy znajdzie coś dla siebie. W Polsce istnieje ponadpartyjna wspólnota śmiechu, warto by o tym pamiętać. Nasze poczucie humoru jest zbliżone niezależnie od tego, w jakim momencie konfliktów jesteśmy na widowni. Wspólnota śmiechu jest bardzo korzystna w tych czasach.

Kuba Wojewódzki,
prezenter telewizyjny
Wolałbym nie brać udziału w poprawianiu humoru prezydentowi Kaczyńskiemu.

Marcin Daniec,
aktor, satyryk
Cały czas opowiadać o wielkim cudzie w Chorzowie. Nagrać wszystkie bramki i nasze szanse z czterech kamer. Cały czas powtarzać, że będzie lepiej i że „panowie z góry” (prawa, lewa, środek, wierzch i spód) zrozumieją, że nie ma czasu na prywatne ambicyjki i że czekamy, prawie 40 mln ludzi, na kilkadziesiąt prostych posunięć.

Wojciech Kuczok,
pisarz
Nie chciałbym poprawiać humoru prezydentowi. Raczej pogorszyć. Lech Kaczyński jest ostatnim człowiekiem, którego bym chciał rozweselić albo dobry humor mu przywrócić. Największą tragedią Lecha Kaczyńskiego jako głowy państwa jest kompletny brak poczucia humoru i dystansu. Trudno rozweselać i błaznować w kraju, w którym atmosfera przybliża się do czasów stalinizmu, gdzie za wtykanie chorągiewek w łajno czy słowa wypowiedziane po pijaku przesłuchuje policja.
 

Wydanie: 2006, 42/2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy