Jak to robią Polacy?

Jak to robią Polacy?

Couple sleeping. Intimate or sexual problems of a young man and woman. Pale pastel colors vector illustration in flat style.

Jeżeli ktoś cierpi na bóle głowy, polecam mu właśnie seks, bo wtedy wydziela się serotonina i bóle ustępują Prof. dr hab. n. med. Zygmunt Zdrojewicz – specjalista chorób wewnętrznych, endokrynolog, seksuolog Panie profesorze, czy Polacy wstydzą się rozmawiać o seksie? – Dobrze pamiętam, jak jeszcze 10-15 lat temu przychodzili do mnie zaczerwienieni, wstydliwi pacjenci, szczególnie panowie. I ledwo z siebie wyduszali, po długim wysiłku: „Panie profesorze, nie staje mi”. W ogóle nie używali słowa erekcja, wzwód. Panie z kolei nie używały słowa orgazm. Teraz z większością pacjentów rozmawia się na poziomie. Kobiety nie mówią już: „Panie profesorze, mnie się już nie chce”, tylko ładnie: „Mam osłabione libido”. I oczywiście teraz pacjentów jest więcej niż kiedyś – internet, prasa i reklamy robią swoje. Chociaż trzeba przyznać, że niektórzy nadal mają zahamowania co do wizyty u seksuologa. Kto więc przychodzi do pana gabinetu? – Istniała kiedyś taka legenda, że do seksuologa przychodzą tylko ci panowie, którzy mają zaburzenia erekcji i młode partnerki. Owszem, ale są też inni. Najwięcej jest osób transseksualnych. Mamy ich w Polsce kilka tysięcy. Czasem to młode osoby, które przychodzą do mnie z rodzicami. Oni mówią zazwyczaj, że „nie chcą o tym słyszeć”, i pytają, co mają robić. Trzeba im tłumaczyć, przekonywać. Niektóre osoby chcące dokonać korekty płci przychodzą same, po burzliwych kłótniach w domu. Oprócz osób transseksualnych do mojego gabinetu zaglądają nastolatki, młode kobiety, które pytają o antykoncepcję, i pary, którym jest w seksie źle – nie spełniają się w sensie satysfakcji dwustronnej. Dużo jest kobiet z zaburzeniami orgazmu i niskim libido. Co może być przyczyną zaburzeń libido? – U kobiet toksyczne związki, gwałty, cukrzyca, zaburzenia układu immunologicznego, problemy z hormonami, stres. Aż 20% kobiet, czyli co piąta, nie ma orgazmów. Na początku zazwyczaj kobiety winią partnerów. Ale po wypróbowaniu kilku przychodzą do mnie i mówią, że żadne zmiany nie pomagają. Wtedy zaczynamy szukać przyczyny – w głowie, w organizmie. U mężczyzn niskie libido może się wiązać z chorobami, wiekiem i stresem. Wielu panów zbyt wysoko zawiesza sobie poprzeczkę. A u młodych powodem niskiego libido może być np. trening połączony z dopingiem. To jak zachować sprawność seksualną? – Prawda jest taka, że żadna dieta cud nie istnieje. Każdy z nas powinien odżywiać się zgodnie z rodzajem pracy, jaką wykonuje, wiekiem, stanem zdrowia. Przeciętny dorosły człowiek musi zjeść ok. 2,5 tys. kcal, żeby się dobrze czuć i żeby dobrze funkcjonować. Zdrowe żywienie to takie, które daje nam odpowiednią ilość kalorii, witamin, minerałów itd. Do tego trzeba doliczyć ruch i eliminację stresu. Nie jest to co prawda w 100% możliwe, ale warto próbować. No dobrze, a dokładniej? Ma pan jakieś rady? – Zacznijmy od tego, że żaden człowiek na świecie nie je idealnie, bo nikt dokładnie nie liczy, ile miligramów magnezu, wapnia, witaminy C itd. przyjmuje. Ja powiem tak: 1,5 litra wody mineralnej dziennie wystarcza, by pokryć zapotrzebowanie na minerały. Między ludźmi krążą legendy o kawie, że wypłukuje, że jest zła. Ale z badań wynika, że można spokojnie wypić cztery kawy dziennie i magnez się nie wypłucze. Jeżeli chodzi o potas – jeden banan dziennie wystarczy. Natomiast coś, co można rozważyć, to przyjmowanie witaminy D3 – 2 tys. jednostek. Słońce często nie wystarcza. Panom polecam cynk – jest dobry na potencję. Znajdziemy go we wszystkim, co zielone, w owocach morza i pestkach słonecznika. A suplementy? – Legendy. Zdrowej osobie nie są potrzebne żadne suplementy. Ale ponieważ reklamy robią swoje, a półki w aptekach uginają się pod kolorowymi kartonikami z obietnicami z kosmosu, ludzie kupują bez opamiętania. W Polsce wydajemy na suplementy ok. 5 mld zł rocznie! Zgaduję, że do pana gabinetu często trafiają osoby, które biorą leki na erekcję, bo skusiły je obietnice producentów. – Tak. Panowie kupują leki na poprawę erekcji na podstawie reklam w telewizji albo w prasie, ewentualnie z polecenia sąsiada. Biorą i nic. Wtedy dopiero przychodzą do mnie i płacz, bo pieniądze wydane, a nie działa. Wszelkie leki mają swoje wskazania, ale i przeciwwskazania! Dopiero porządny wywiad (choroby, stosowane leki, badania laboratoryjne itd.) daje odpowiedź, co jest przyczyną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 34/2021

Kategorie: Zdrowie