Mało co mnie tak irytuje jak nadużywanie słów, że państwo zawiodło. Celują w tym zwłaszcza politycy i dziennikarze. Nie znajduję dla takiej postawy innego wytłumaczenia jak lenistwo umysłowe autorów tych uproszczonych wypowiedzi. Na pytania o to, dlaczego znowu chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle, słyszymy, że państwo zawiodło. Jakiż piękny parawan z dramatycznych słów. Parawan, za którym kryje się przecież nie państwo polskie, ale różnego typu nieudacznicy, lenie i bałaganiarze czy zwykli kunktatorzy. Zatrudniani najczęściej po kumotersku w ramach polityki kadrowej zwycięskich partii. Nie mają kompetencji, by sprawnie zarządzać powierzonymi im obszarami. Czy można więc się dziwić, że skutkiem ich działalności są chaos i wydarzenia, których można było uniknąć?Od katastrofy smoleńskiej minęły cztery lata. I co w tym czasie udało się ustalić? Czy to państwo tam zawiodło? Czy bardzo konkretni ludzie z kancelarii ówczesnego prezydenta i premiera organizujący wizyty międzynarodowe? Czy za panujący wtedy bałagan w lotnictwie odpowiadają konkretni ludzie mający stopnie wojskowe i stanowiska, czy całe państwo? A może nieudolność dowódcy BOR to też całe państwo? A nieudolny minister obrony? A czy premier, który tych ludzi powołał na stanowiska, odpowiada za ich niekompetencję, czy nie? Ciągle wszystkie wpadki wrzucamy za anonimowy parawan? Wielokrotnie pisałem o głównych przyczynach katastrofy smoleńskiej, czyli o ogólnym bałaganie i błędach po stronie polskiej i rosyjskiej. Wielu Polaków podziela tę opinię. Łącznie z prokuraturą. No i co? Możemy sobie gadać albo pisać i nikogo to nie rusza. A przecież te instytucje, które są po to, by takie wydarzenia oceniać, mają swoje kierownictwa i rozbudowane budżety. Mają, jak prokuratorzy, etaty i gwarancję zatrudnienia. Czyli mają coś, co w naszym kraju jest coraz rzadsze i coraz cenniejsze. Można więc chyba wymagać od nich efektów pracy. Przecież nie są to kółka różańcowe ani kluby dyskusyjne. Po stokroć ma rację Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, która chce upublicznienia nazwisk osób odpowiedzialnych za problemy z przepisami dla opiekunów osób niepełnosprawnych. Od grudnia 2013 r., gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa jest niezgodna z prawem, posłowie i rząd powinni wykonać pracę, do której zostali wynajęci. Ale nie zrobili niczego. I widać po ostatnich doświadczeniach, że nie będą robili, póki nie zostaną przymuszeni. Jak to zrobić? Dobre pytanie na spokojne, okołoświąteczne spacery. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Jerzy Domański