Największy od lat proces mafii we Włoszech Patrole na skrzyżowaniach, uzbrojeni karabinierzy i policjanci na ulicach, pojazdy opancerzone oraz wojskowy helikopter patrolujące wyznaczony obszar – przy takich środkach bezpieczeństwa w połowie stycznia rozpoczynał się proces stulecia, przeciwko członkom kalabryjskiej mafii ‘ndrangheta z Vibonese. Akt oskarżenia liczy 13,5 tys. stron, a przed sądem stanie ponad 350 oskarżonych, których będzie broniło ok. 600 adwokatów. Wezwano 900 świadków. Ze względów bezpieczeństwa rozprawy będą się odbywać w przypominającej bunkier sali o powierzchni 3,3 tys. m kw. w miejscowości Lamezia Terme nad Morzem Tyrreńskim. Miasto uchodzi za jedno z biedniejszych, ale także za serce ‘ndranghety. Oprócz mafiosów na ławie oskarżonych zasiądą przedsiębiorcy, politycy, urzędnicy i policjanci. Nie byłoby tego procesu, gdyby nie operacja służb pod kryptonimem „Rinascita-Scott” w kilku włoskich regionach – w grudniu 2019 r. aresztowano 334 członków i zwolenników ‘ndranghety z prowincji Vibo Valentia. „Wyeliminowaliśmy większość kierownictwa ‘ndranghety z Vibo Valentia”, powiedział zaraz po nalocie Nicola Gratteri, najbardziej znany prokurator antymafijny na Półwyspie Apenińskim. Każdego roku Gratteri posyła za kratki setki gangsterów, z czego ponad 900 w samym 2018 r. Przez cztery lata monitorował podejrzanych, przesłuchiwał świadków i wyrzutków z mafii, a także śledził wątpliwe przepływy pieniężne. Kilkalat temu był też zaangażowany w rozbicie komórek Kalabryjczyków w szwajcarskim kantonie Turgowia oraz w różnych landach niemieckich. Na łowcę mafii został przez ‘ndranghetę wydany wyrok śmierci – od lat prokurator jest na celowniku organizacji przestępczych i musi być chroniony przez całą dobę. „To chodzący trup”, takie zdania pojawiały się wielokrotnie w czasie odsłuchań rozmów telefonicznych gangsterów. Dorastając w zdominowanej przez mafię Kalabrii, Gratteri gardził rodzinami mafijnymi, które terroryzowały społeczność, oraz ich dziećmi, które bezkarnie znęcały się nad rówieśnikami. Postanowił zostać prawnikiem i doprowadzić mafiosów przed oblicze sprawiedliwości. „Znałem mafię od dziecka – gdy jechałem do szkoły autostradą, często widziałem trupy na drodze – wspominał w rozmowie dla Francuskiej Agencji Prasowej, AFP. – Chodziłem do szkoły z dziećmi szefów mafii, na przerwach grałem z nimi w piłkę, a potem widziałem, jak stawały się gangsterami bądź handlarzami narkotyków. Dlatego znam sposób myślenia członków ‘ndranghety, co pomaga mi w pracy”. Choć Gratteri przez prawie 30 lat zajmował się walką z organizacjami przestępczymi, jego największy sukces być może właśnie nadchodzi. Słowo ‘ndrangheta pochodzi z greckiego andragathía, co znaczy heroizm, odwaga albo człowiek honoru. Syndykat powstał w odległych górskich wioskach w XIX-wiecznej Kalabrii. Dziś kontroluje 80% europejskiego handlu kokainą, a jego wpływy rozciągają się od Ameryki Południowej przez Australię po Kanadę. Jak zauważa włoski dziennik biznesowy „Il Sole 24 Ore”, organizacja jest bogatsza niż Deutsche Bank i ma wyższe obroty niż McDonald’s. Pod względem finansowym i wpływów już dawno wyprzedziła sycylijską cosa nostrę i neapolitańską kamorrę. Na temat ‘ndranghety krąży wiele legend. Najbardziej rozpowszechnioną jest ta o sile więzów krwi. Wedle oczekiwań synowie mafiosów mają iść w ślady ojców, stopniowo wdrażać się, aby zostać giovani d’onore (chłopcami honoru), zanim staną się uomini d’onore (mężczyznami honoru). W innych mafiach struktura jest luźniejsza, a członkowie łatwiej się „odrywają”. Historycznie rzecz biorąc, niewielu zdradziło organizację. Z ponad tysiąca osób, które stały się świadkami we włoskich sprawach dotyczących przestępczości zorganizowanej w ostatnich latach, zaledwie ok. 15% to członkowie ‘ndranghety. To stwarza poważną przeszkodę w rozpracowywaniu syndykatu. „Dzieci z tych rodzin, z tymi nazwiskami, są skazane na śmierć lub uwięzienie – podkreślał w Channel News Roberto Di Bella, sędzia ds. nieletnich. – Te dzieci żyją i oddychają kulturą mafijną od najmłodszych lat, kulturą ujarzmienia, przemocy, w tym przemocy, którą można stosować nawet wobec najbliższym krewnych, gdyby złamali zasady honoru”. „Więzy krwi przyczyniają się do tego, że ‘ndrangheta jest tak potężna. Oderwanie się jest niezwykle trudne”, potwierdza w rozmowie z magazynem „Livepress” Luigi Bonaventura, który 13 lat temu opuścił swoją mafijną rodzinę i zaczął współpracować z policją. Jego dziadkiem był wysoko postawiony gangster Luigi Vrenna, ojciec