Kamorra zatruwa Włochy
Mafijne syndykaty ukryły miliony ton toksycznych substancji „Za 20 lat wszyscy będą tam umierać na raka”, ostrzegał przed komisją parlamentarną Carmine Schiavone, jeden z szefów neapolitańskiej kamorry. Te przewidywania już stają się rzeczywistością. Schiavone opowiedział, jak przestępczy syndykat ukrył w Kampanii, na północ od Neapolu miliony ton toksycznych odpadów przemysłowych i śmieci: azbestu, arsenu, rakotwórczych dioksyn, związków ołowiu, siarki i rtęci, kadmu, kobaltu, molibdenu, a nawet substancji radioaktywnych pochodzących z włoskich szpitali i z Niemiec. Schiavone twierdzi, że promieniotwórcze odpady są magazynowane „na kanapkę” – ukrywa się je między dwiema warstwami zwykłych śmieci. Według mafiosa, związki radioaktywne, „prawdopodobnie ze wschodnich Niemiec”, zostały przywiezione w ołowianych kontenerach i miały zostać zakopane na głębokości 20 m, ale ludzie kamorry uznali, że 6 m wystarczy. Carmine Schiavone złożył te szokujące zeznania w 1997 r. Trudno uwierzyć, ale elity władzy postanowiły je utajnić. Społeczeństwa nie poinformowano o bombie zegarowej tykającej w urodzajnej Kampanii, której wielu mieszkańców żyje z uprawy warzyw i owoców. Tak zdecydowali dygnitarze, którzy również obecnie odgrywają na włoskiej scenie politycznej kluczowe role. Ówczesny minister spraw wewnętrznych Giorgio Napolitano jest prezydentem. Na domiar złego państwo nie podjęło energicznych działań w celu powstrzymania śmieciowego interesu karteli. Carmine Schiavone z pewnością wie, co mówi. Przyznaje się do zabicia lub udziału w zabójstwach ok. 50 osób. W 1993 r. został skruszonym (pentito), czyli członkiem mafii współpracującym z władzami w zamian za łagodniejszą karę, i otrzymał nową tożsamość. Jego zeznania przyczyniły się do skazania w 2010 r. w wielkim procesie 16 szefów kamorry, często na wielokrotne dożywocie. Śmieci są złotem 70-letni obecnie Carmine jest kuzynem Francesca Schiavonego, zwanego Sandokanem, przywódcy mafijnego klanu Casalesi (z miasta Casal di Principe). Sandokan od 1998 r. odbywa karę dożywocia. W latach 80. XX w. rozpoczął śmieciowy biznes na wielką skalę. Już wtedy skruszony Nunzio Perrella powiedział prowadzącym dochodzenie: „Dla kamorry śmieci są złotem”. Wielu przedsiębiorców z Mediolanu, Genui i innych miast uprzemysłowionych północnych Włoch chciało się pozbyć toksycznych odpadów, ale utylizacja niebezpiecznych śmieci jest kosztowna. Bossowie kamorry proponowali, że zajmą się tym pięć razy taniej. Przemysłowcy byli zachwyceni. Carmine Schiavone twierdzi, że w stworzeniu tego systemu oprócz skorumpowanych lub zastraszonych przez mafię polityków wzięły udział tajne loże masońskie. Ciężarówki z trucizną Na południe jechały całe kolumny samochodów transportowych. Podobno przez 22 lata przewieziono do Kampanii 410 tys. ciężarówek śmieci. Do tej pory co roku we Włoszech nielegalnie składuje się, ukrywa lub pali 11,6 mln ton odpadów i śmieci. Organizacja ekologiczna Legambiente ocenia wartość tego biznesu na 6 mld euro rocznie. Kamoryści i ludzie pracujący dla nich zakopywali odpady na polach i na placach budów, topili w morzu, w rzekach i jeziorach. Często po prostu palili je pod gołym niebem. Zielona rolnicza kraina zmieniła się w upiorną mozaikę niedokończonych konstrukcji z betonu, nielegalnych miejsc palenia odpadów i wciśniętych między nie pól uprawnych. Obszar między miastami Giugliano, Qualiano i Villaricca, mający kształt trójkąta, nazywany jest Terra dei Fuochi – Ziemią Ognia – z powodu setek miejsc spalania śmieci, także odpadów pochodzących od wielu nielegalnych producentów obuwia i odzieży. Według dziennika „Corriere della Sera”, w 2012 r. takich płonących tygodniami ognisk naliczono ponad 3,5 tys. Strażacy próbujący je gasić są atakowani przez ludzi mafii i często mogą pracować tylko pod ochroną policji. Teren ten zwany jest także trójkątem śmierci albo włoskim Czarnobylem. Kamorra ukryła niebezpieczne odpady nie tylko w Kampanii, ale i w południowej części regionu Lazio (Lacjum), którego głównym miastem jest Rzym. Na terenie naszpikowanym truciznami mieszka 5 mln ludzi. Epidemia nowotworów Carmine Schiavone miał rację. W trójkącie śmierci od 20 lat rośnie liczba zachorowań na nowotwory, które powodują wiele zgonów. Włoskie władze długo jednak nie chciały badać tego zjawiska. Zapewne urzędnicy obawiali się wywołania paniki. Brytyjski magazyn medyczny „The Lancet Oncology” opublikował w 2004 r. wyniki badań z obszaru między









