Na końcówkę karnawału PiS wyrychtowało nam maskaradę tak śmieszną, że aż smutną bardzo. Dwaj panowie w przebraniu posłów bezskutecznie próbowali wejść do Sejmu na nieważne legitymacje, aż kaczystowska wierchuszka uznała, że należy wejść po kibolsku – masą przełamując kordon straży marszałkowskiej. Z ramienia jednej z telewizji relacjonował tę przygodę dziennikarz o nazwisku Napieraj, co powodowało, że ilekroć go przedstawiano, brał to sobie do serca i napierał na posłów z mikrofonem, a kłębowisko ciał cywilnych i mundurowych wkraczało w fazę wzmożonego chaosu. Jako żywo widzieliśmy klasyczną gombrowiczowską „kupę”, w której nie wiadomo już, kto z kim i przeciw komu, masa poselska zwarła się w ciżbę falującą, naciskającą, wymachującą, pokrzykującą, jedni drugich oskarżali o przemoc, obwiniali o awanturę, a Putin w tym czasie zamawiał kolejne wiadro popcornu, przeskakując pilotem z bombardowania Ukrainy na relację z tego, jak się polaczki między sobą naparzają. Być może tak wyglądają podrygi upadłej władzy i świadkujemy wyłącznie schyłkowi kaczyzmu w agonalnej fazie; nie chciałbym, aby ta gra na destabilizację polityczną i ośmieszanie parlamentu (czy wręcz negowanie jego istnienia – Kaczyński wprost o tym mówił, a Hołownia z lubością tę ontologiczną zagwozdkę przywołuje: czy skoro Sejm nie istnieje, wypłacać diety poselskie jego negacjonistom?) była długofalową strategią PiS. Jest to strategia samobójcza wobec realnych zagrożeń za wschodnimi granicami, ale zdaje się, że doktryna „albo Polska pisowska, albo brak Polski” usprawiedliwia wszelkie destrukcyjne i obstrukcyjne działania harcowników Kaczyńskiego. Projekty uchwał składane przez PiS są coraz dalej od ziemi – na chwilę pisania tego felietonu najświeższym pomysłem jest wniosek do Julii Przyłębskiej o delegalizację wszystkich partii tworzących koalicję rządzącą. Marszałek Sejmu w krótkim czasie zaskarbił sobie taką nienawiść prawej strony sali obrad, że po latach wreszcie Donald Tusk może odetchnąć z ulgą, bo już nie jest wrogiem numer jeden. Kaczystom marzy się bezHołownie, tymczasem z uporem wprowadzają do parlamentu bezhołowie. W rozumieniu Jarosława Kaczyńskiego, jeśli wierzyć jego słowom, Rzeczpospolita w ciągu raptem kilku tygodni rządów nowej władzy przestała istnieć – torturuje się u nas więźniów politycznych (co nie przeszkadza im kilka dni później w pełni sił przepychać się z sejmowymi strażnikami), dokonał się zamach stanu, Sejmu nie ma, jest za to dyktatura, która lada chwila może się dopuścić politycznych zabójstw. Stoicki spokój i krasomówczy refleks Szymona Hołowni imponują tym bardziej, im silniej pisowcy próbują go z równowagi wyprowadzić, tylko że wcale mi się nie podoba Sejm, który przeobraził się w rodzaj historycznej inscenizacji z XVII w. Zerwanie Sejmu marzy się neosarmatom z Nowogrodzkiej tak intensywnie, że za chwilę gotowi przyczłapać na Wiejską w kontuszach i wywrzaskiwać: liberum veto! Dość tego; ilekroć zaczynam pisać felek, obiecuję sobie zignorować polityczną szamotaninę, zająć się tym, co istotne sub specie aeternitatis, tymczasem jednak ulegam słabości do opery buffa i nie mogę odwrócić oka ani przymknąć ucha podczas kolejnych pisowskich fanfaronad. Już oni się z nami policzą, przyjdzie czas, że zapłacimy im, psubraty, za wszystko! Wygląda na to, że pisowska żałoba po utracie rządów wkroczyła z fazy wyparcia w etap gniewu, bo nasiliły się gargamelowskie pohukiwania starszych panów, a sam naczelny wódz w swojej mentalnej „podróży kosmicznej” też nie zna już granic ni kordonów. Wypada się pocieszyć, że wedle psychologów po gniewie przychodzi faza targowania (innymi słowy negocjacyjna – w polityce zasadniczo istotna), a dopiero potem pełne pogodzenie ze stratą. Być może zatem najgorsze mamy już za sobą. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









