Karnawał żałobny

Karnawał żałobny

Na końcówkę karnawału PiS wyrychtowało nam maskaradę tak śmieszną, że aż smutną bardzo. Dwaj panowie w przebraniu posłów bezskutecznie próbowali wejść do Sejmu na nieważne legitymacje, aż kaczystowska wierchuszka uznała, że należy wejść po kibolsku – masą przełamując kordon straży marszałkowskiej. Z ramienia jednej z telewizji relacjonował tę przygodę dziennikarz o nazwisku Napieraj, co powodowało, że ilekroć go przedstawiano, brał to sobie do serca i napierał na posłów z mikrofonem, a kłębowisko ciał cywilnych i mundurowych wkraczało w fazę wzmożonego chaosu. Jako żywo widzieliśmy klasyczną gombrowiczowską „kupę”, w której nie wiadomo już, kto z kim i przeciw komu, masa poselska zwarła się w ciżbę falującą, naciskającą, wymachującą, pokrzykującą, jedni drugich oskarżali o przemoc, obwiniali o awanturę, a Putin w tym czasie zamawiał kolejne wiadro popcornu, przeskakując pilotem z bombardowania Ukrainy na relację z tego, jak się polaczki między sobą naparzają.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 7/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Wydanie: 07/2024, 2024

Kategorie: Felietony, Wojciech Kuczok

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy