Kobiety, pracujcie!

Kobiety, pracujcie!

Bohaterki pani książek dokonują przewartościowania życia, gdy znajdują się w sytuacjach dramatycznych – tak jest choćby w powieści „Patyk”. Czy uważa pani, że kobiety muszą dojść do granicy, żeby wprowadzić zmiany, lepiej rozpoznać świat, siebie?

– Nie myślę tak. Literacko to było dla mnie ciekawsze, ale Barbara, bohaterka „Patyka”, przechodzi w gruncie rzeczy drogę wielu kobiet, które z różnych powodów w pewnym momencie zaczynają odczuwać, że czegoś im w życiu brakuje, coś je uwiera, ogranicza. Zaczynają rozumieć, że nie da się przeżyć życia – a przynajmniej szkoda – pod dyktando innych, żeby spełnić czyjeś oczekiwania. Znam takie kobiety z warsztatów psychologicznych, które prowadzę. Wzór matki Polki każe tłumić własne potrzeby, kształtuje skłonność do poświęceń. Bardzo dobrze służy to patriarchatowi, gorzej kobiecie. Jesteśmy tak wychowywane, że nie umiemy mówić „nie”.

Ostatnio prowadziłam warsztaty ze stawiania granic, asertywności. Wyraźnie tam było widać, jak nie potrafimy odmawiać, gdy ktoś nas o coś prosi. Nie traktujemy takiej sytuacji jako sytuacji wyboru – że możemy powiedzieć „tak” lub „nie” w zależności od własnych chęci. Kobieta musi mieć jakiś ważny powód, żeby odmówić. Traktuje życie jako wielki obowiązek. Aż sobie uświadamia: Nie chcę tak dalej. I zaczyna poszukiwać, czego chce i co jest możliwe. Często trafia wtedy właśnie na warsztaty, ponieważ kobiety mają znacznie większą gotowość do korzystania w tym zakresie z pomocy, z możliwości rozwojowych, jakie proponuje świat.

Dlaczego? Bo mężczyzna nigdy nie zapyta o drogę?

– Mężczyzna nie zapyta o drogę, za to zezłości się na kobietę, która siedzi obok w samochodzie, że zabłądził. Mężczyznom z trudem przychodzi nie tylko proszenie o pomoc, ale nawet przed samymi sobą nie chcą się przyznać, że nie wiedzą, co zrobić. Tradycyjnie są oduczani kontaktu ze sobą, ze swoimi uczuciami. W wychowaniu nastawia się ich na cel. Pisałam o tym w książce „Zabić twardziela”. Dlatego, jeżeli mężczyzna nie radzi sobie z czymś, na ogół nie szuka przyczyny w sobie, tylko zrzuca winę na świat zewnętrzny. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich mężczyzn, mówię o skutkach tradycyjnego wychowywania chłopców i dziewczynek. Tradycyjnie mężczyźni czują się lepsi od kobiet. Tak po prostu. Czytam czasem w internecie, jak często mężczyzna, który sam niczego nie dokonał w życiu, czuje się lepszy z racji płci od wszystkich kobiet. Czuje się beneficjentem całej męskości, tego, ile mężczyźni wnieśli do świata, bo wynalazki to oni itd. Nie zastanawia się, jakie były uwarunkowania, co mogły kiedyś kobiety. Buduje poczucie własnej wartości na przewadze nad kobietami. A kobiety przez wieki jeszcze musiały pomagać mężczyznom, żeby czuli się lepsi! Pięknie pisze o tym Virginia Woolf we „Własnym pokoju”.

Sylwia Kubryńska, autorka „Kobiety dość doskonałej” i „Furii mać!”, napisała, że chcąc skomplementować kobietę, mówi się o niej: „Baba z jajami”, a nikomu nie przyjdzie na myśl dowartościować mężczyznę określeniem: „Facet z cipką”.

– „Męska decyzja” i „babskie gadanie”. Język preferuje mężczyzn, umacnia ich wyższą pozycję, pisałam o tym w felietonach i widać to na warsztatach, które prowadzę. „Zachowałaś się jak facet” to ma być komplement dla kobiety. „Nie zachowuj się jak baba” to przywołanie do porządku mężczyzny. Bo obelgą dla mężczyzny jest porównanie go do kobiety.

Wróćmy do „Patyka”. Co pani zrobiła swojej bohaterce? Kiedy już dokonała dobrych zmian w swoim życiu, znowu coś się stało. Dlaczego? Odbiera pani kobietom nadzieję?

– To jest powieść, a w niej wszystko może się zdarzyć. A poza tym przecież mówiłyśmy o tym, co się teraz dzieje w Polsce. Że znowu pojawia się działanie skierowane przeciwko kobietom. Kiedy pisałam „Patyk”, pomyślałam sobie: „Hej, Baśka, nie tak łatwo jest w życiu. Nie od ciebie wszystko zależy”. Bo przemoc wobec kobiet naprawdę istnieje. Ten dramatyczny fragment książki to mój wyraz bezradności wobec tego, jak świat wciąż wygląda. Oczywiście bardzo ważne, żeby zaczynać zmiany od siebie. I Barbara na tę drogę wchodzi, tyle że wokół jest świat zewnętrzny. I on wcale nie jest sprawiedliwy. Liberalne przekonanie, że wszyscy mamy takie same szanse i mamy sobie radzić samodzielnie, nie uwzględnia tych, którzy nie mogą sobie dobrze radzić. Niejednokrotnie wyrażałam sprzeciw wobec przekonania, że każdy człowiek jest kowalem czy kowalichą swojego losu. Nie wszyscy mamy takie same możliwości. I nie wszystko od nas zależy. Z tego przekonania bierze się zakończenie „Patyka”.

Wolność i wolny rynek miały dać szanse wszystkim.

– Ale to jest absurd. Chodziłam do państwowej szkoły i tam łatwo mogłam zobaczyć, jak różne są sytuacje i możliwości dzieci. Karane zawsze były te, które miały trudniej. Nie przyniosły zeszytu, gumki, stroju na WF – dwója. Nikogo nie obchodziło, dlaczego nie mają, dlaczego ktoś im nie kupił. A kiedy zaczęłam pomagać słabszym uczniom w lekcjach, wychowawczyni ostrzegła moich rodziców, że zadaję się ze złym towarzystwem. Czasem myślę, że państwo dzisiaj przypomina moją podstawówkę – karze, a nie wspiera tych, którzy radzą sobie gorzej. Nie umiem z tym się pogodzić. Państwo powinno tworzyć takie warunki, żebyśmy wszyscy mogli w nim żyć bez poczucia, że nie dajemy rady i nikogo to nie obchodzi.

Odejdźmy od świata realnego. Jaka jest pani ulubiona bohaterka literacka?

– Pewnie mogłabym wymienić wiele, ale właśnie kończę czytać czwarty tom opowieści Eleny Ferrante „Historia zaginionej dziewczynki”. To historia trudnej przyjaźni kobiet i jedną z bohaterek, Lilę, mogę zaliczyć do ulubionych. Pochodzi z biednej dzielnicy Neapolu, gdzie panują przemoc, mafijne struktury. Jest bardzo zdolna, ale nie wykorzystuje swoich możliwości. Albo może wykorzystuje inaczej. To postać niejednoznaczna, czasem zachowuje się bardzo destrukcyjnie, często źle na tym wychodzi, jest niezależna, ale umie też troszczyć się o innych. A przede wszystkim jest w niej wielka siła. Lila pokazuje, że nie jesteśmy na świecie po to, żeby spełniać oczekiwania innych. Bo nie jesteśmy.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 33/2016

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy