Czas Kaczyńskiego

Czas Kaczyńskiego

Problem polega na tym, jak będą wyglądały nasze stoły wigilijne i kto z kim będzie, a kto nie będzie rozmawiał Dr Anna Materska-Sosnowska – politolożka, pracuje w Zakładzie Systemów Politycznych Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego PiS ogłosiło swoją ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Jak mówią fachowcy, sparaliżuje ona ten organ. PiS osiągnie to, co chciało. Czy tak już pozostanie? Jedni będą ten kraj podbijać, zdobywać kolejne instytucje, a drudzy będą się bronić? – Niestety, obawiam się, że tak. W tym, co PiS robi od dnia wyborów, nie widzę chęci kontynuacji ani poszanowania instytucji państwa. Widzę chęć zmiany siłowej, wymuszenia swoich projektów. A w kampanii wyborczej nie było o tym mowy. W kampanii PiS nic nie mówiło o rewolucji dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. Mówiło, że będzie 500 zł na dziecko. – Mówiło o kwestiach socjalnych, ekonomicznych, a nie o tak gwałtownych zmianach ustrojowych. Bo to nie tylko Trybunał, ale również projekt ustawy o służbie cywilnej, który ją rozmontowuje, żeby nie powiedzieć: likwiduje. A przypomnijmy – służba cywilna nie jest reliktem przeszłości, dawnej epoki, tylko dzieckiem współczesnej Polski. Trybunał, służba cywilna… Idzie za tym jakaś wizja innego modelu państwa? – Nawet jeżeli jest wizja państwa, nie została nam przedstawiona w kampanii. PiS mówiło w niej o czym innym. A teraz okazuje się, że wszystko, co zbudowaliśmy – lepiej, gorzej, nie twierdzę, że tego nie trzeba zmieniać, reformować – to wszystko jest do wymiany. A pomysły, jak ma wyglądać to nowe, często są niezgodne nie tylko z konstytucją, ale i z logiką fundamentalnych zasad prawa. Oni chcą rewolucji O co więc w tym wszystkim chodzi? – O rozbicie tego, co powstało w wyniku ustaleń okrągłostołowych, tego porządku konstytucyjnego, tej demokracji liberalnej, którą mamy. O pognębienie dotychczasowych elit. A temu towarzyszą odpowiednie słowa: złodzieje, komuniści, gestapowcy… Czy ten język jest skuteczny? To dehumanizowanie przeciwnika. – Nie wiem, czy jest skuteczny. W kampanii PiS było skuteczne, ponieważ stosowało język łagodny. Zero agresji. A teraz… Język, którym dziś się posługuje, spowodował – miesiąc od wyborów – wyprowadzenie 50 tys. ludzi na ulice. Nie mieliśmy takiej sytuacji. Obawiam się, że zmiany, które proponuje ta partia, wywołają jeszcze większe protesty. Czy zatem jest to język skuteczny? Jeżeli chce się zantagonizować wszystko i wszystkich – tak. Jeżeli PiS postawi na swoim, nie ugnie się przed protestującymi, złamie opozycję – wtedy będzie skuteczny. – Ale mówimy o systemach autorytarnych czy demokratycznych? Mam nadzieję, że cały czas rozmawiamy jak ludzie żyjący w demokracji liberalnej, i tego się trzymamy – ram wyznaczonych przez prawo, konstytucję, demokrację. Oczywiście możemy to pominąć i powiedzieć: tak, jego język jest skuteczny, jego polityka też, bo zawłaszczył wszystko i wprowadził takie rządy, jakie chciał. Tylko czy tego chcemy? Skąd ta droga? – Rewolucja. Jeżeli następuje taka polaryzacja, ostry język pozwala okopać się w swoich obozach. A PiS zawsze miało język dość radykalny. Poza tym w społeczeństwie, nie tylko naszym, ale i w całej Europie, następuje prawicowa radykalizacja i to się idealnie zbiegło. Wszystkie wzorce Kaczyńskiego PiS odbije Trybunał, dotychczasowi sędziowie odejdą, będą nowi, pisowscy. – Awantura PiS o Trybunał Konstytucyjny jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. Gdyby zablokował choć jedną ustawę PiS, tobym rozumiała – jest ustawa, Trybunał blokuje, PiS urządza awanturę, domaga się zmian, widać w tym jakąś logikę, jakąś koncepcję. Ale teraz PiS działa zupełnie a priori! Rozbija instytucję dla jej rozbicia. Po co? Żeby pokazać, że potrafi? Że może? Bo nic go nie zatrzyma? Bo w zanadrzu ma takie projekty ustaw, że jak je zobaczą inni, to im włosy na głowie staną dęba? Czyli do jakiego modelu dąży PiS – albo Jarosław Kaczyński? – Dobrze, że pan rozdzielił PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Dostrzegam tę różnicę. Spojrzenie PiS to 500 zł na dziecko, emerytury według dawnych zasad itd. Te wszystkie kwestie reindustrializacji, repolonizacji. A ścieżka Jarosława Kaczyńskiego jest inna. To droga odwetu. Przecież to, co powiedział o Trybunale, że jego orzeczenia nie będą publikowane, było w kontrze do wszystkiego i wszystkich. Już zostały opublikowane. – Bo PiS zaczęły spadać sondaże. Bo marsz Komitetu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 52/2015

Kategorie: Wywiady