Kolejny włoski kryzys polityczny ma w sobie coś z szaleństwa Korespondencja z Włoch Dlaczego właśnie teraz, gdy i tak do końca kadencji parlamentu zostało kilka miesięcy? Dlaczego w momencie, w którym nie przeprowadzono jeszcze wszystkich reform gwarantujących, że Włochy otrzymają ponad 200 mld euro z europejskiego Funduszu Odbudowy? Dlaczego w czasie kryzysu energetycznego, najwyższej inflacji od dziesięcioleci i bardzo złej koniunktury gospodarczej, grożącej globalną recesją? Dlaczego w trakcie wojny w Ukrainie, gdy premier Mario Draghi był gwarantem euroatlantyzmu nie tylko we Włoszech, ale i w Europie? Dlaczego w środku lata naznaczonego przez upały, suszę i pożary, tuż przed przegłosowaniem pomocy dla rolników? Te pytania zadają sobie Włosi, ale nawet najlepsi analitycy polityczni nie potrafią znaleźć racjonalnego wyjaśnienia. Kolejny włoski kryzys polityczny w samym środku lata ma w sobie coś z szaleństwa, zwłaszcza że tym razem upadł rząd techniczno-polityczny, kierowany przez osobę cieszącą się wielkim prestiżem i wysokim zaufaniem społecznym, mającą niepodważalne kompetencje oraz będącą gwarantem kraju na arenie międzynarodowej. Według sondaży 51% badanych uważa ten kryzys za nieuzasadniony. 21 lipca br. premier Mario Draghi złożył rezygnację na ręce prezydenta Włoch, Sergia Mattarelli. Jeszcze tydzień przed upadkiem jego gabinetu nic nie wskazywało na taki finał. Trzy partie wchodzące w skład rządu jedności narodowej – Ruch Pięciu Gwiazd (Movimento 5 Stelle, M5S), Liga Północna (Lega) i Naprzód Włochy (Forza Italia) – zignorowały głosowanie nad wotum zaufania, którego potwierdzenie było dla Draghiego warunkiem koniecznym zakończenia sporów w koalicji i odnowienia sojuszu. Do przedterminowych wyborów, wyznaczonych na 25 września 2022 r., premier i jego ministrowie będą sprawować władzę tymczasową. Jak mawiają Włosi, będzie to „gabinet plażowy”. Był to 67. rząd w historii Republiki Włoskiej i trzeci w 18. kadencji parlamentu, która właśnie się zakończyła. Draghi rządził zaledwie 516 dni, jako najstarszy premier w historii kraju. Funkcję objął 13 lutego 2021 r. Conte wystawił rachunek Przed Mariem Draghim dwukrotnie rządził Giuseppe Conte, najpierw jako premier wyłoniony przez Ruch Pięciu Gwiazd i Ligę, a następnie jako szef rządu lewicowej koalicji złożonej z czterech partii: Ruchu Pięciu Gwiazd, Partii Demokratycznej, ruchu Wolni i Równi oraz formacji Mattea Renziego Włochy Żywe (Italia Viva). Rządy Contego przypadły na okres pandemii koronawirusa i dzięki umiejętności zachowania spokoju oraz miękkiego wprowadzania drastycznych rozwiązań cieszył się on olbrzymią popularnością. Jego drugi gabinet przetrwał 527 dni. Do jego upadku przyczynił się przede wszystkim Renzi, otwierając kryzys parlamentarny przez wycofanie poparcia swojej partii Italia Viva. Powodem była nieumiejętność przygotowania wiarygodnego planu na pozyskanie środków z europejskiego Funduszu Odbudowy. Choć w tamtej chwili posunięcie Renziego wyglądało na polityczny oportunizm, dziś wydaje się, że w wielu kwestiach miał on rację. Giuseppe Conte, desygnowany na premiera przez założyciela M5S, komika Beppe Grilla, miał być mężem stanu i człowiekiem instytucją. Jak stwierdził Renzi, „zamiast statystą okazał się politycznym stażystą”. Po zakończeniu premierowania Conte mógł powrócić do zawodu adwokata i do profesury uniwersyteckiej, zostając bez wątpienia jednym z najbardziej wziętych i cenionych włoskich ekspertów. Zdecydował się jednak stanąć – nie bez problemów – na czele Ruchu Pięciu Gwiazd, nie zdając sobie sprawy z tego, że świetność tej partii już przeminęła. Wewnętrzne kłótnie, rozłamy, ekstremizacja, a przede wszystkim odejście od pierwotnych założeń ruchu obywatelskiego spowodowały, że wielu wyborców odwróciło się od niej. Ugrupowanie polityczne, które w 2018 r. wygrało wybory, zdobywając 32% głosów (na M5S głosowało przeszło 10 mln Włochów), dziś ma zaledwie 10,1% poparcia, wyprzedzając o 2 pkt Forza Italia Berlusconiego. Lewicowy elektorat, uwiedziony wcześniej instytucjonalnym wizerunkiem „adwokata ludu”, powrócił do Partii Demokratycznej, kierowanej przez Enrica Lettę. Contemu pozostała więc populistyczna radykalizacja, aby odzyskać przynajmniej 2% głosów. Postanowił je zdobyć, sprzeciwiając się pomocy militarnej dla Ukrainy w imię wyższej racji pacyfizmu oraz budowie spalarni śmieci w Rzymie w imię ideologicznej ekologii. Draghiemu od dawna nie podobały się sztandarowe rozwiązania Ruchu Pięciu Gwiazd przyjęte przez poprzednie rządy Contego, będące przykładem politycznego rozdawnictwa pieniędzy podatników.
Tagi:
Alessandro Di Battista, Carlo Calenda, Emma Bonino, Emmanuel Macron, Enrico Letta, euroatlantyzm, Europa Południowa, Europejski Fundusz Odbudowy, Forza Italia, Giuseppe Conte, globalne ocieplenie, Liga Północna (Lega), Mario Draghi, Matteo Renzi, Matteo Salvini, Olaf Scholz, Ruch Pięciu Gwiazd, Sergio Mattarelli, susza, Unia Europejska, Włochy, włoska polityka