Krótka historia niezawartej koalicji

Krótka historia niezawartej koalicji

Tusk nie chce iść do wyborów samorządowych z Lewicą

Dobry pomysł wziął w łeb. We wtorek, 30 stycznia, Donald Tusk zadzwonił do Włodzimierza Czarzastego z informacją, że Platforma Obywatelska pójdzie do wyborów samorządowych sama, że rezygnuje z koalicji z Lewicą. Tak wygląda w polityce czarna polewka.

Chwilę potem, podczas konferencji prasowej, Tusk ogłosił, że model trzech komitetów się sprawdził, więc nie ma sensu go zmieniać. I że Koalicja Obywatelska zarejestruje w wyborach do samorządów własny komitet. „Lewica w szoku”, natychmiast skomentowały media.

Uznajmy to za pewną przesadę, ale… Ledwie dwa dni wcześniej mieliśmy zapowiedzi, że negocjacje w sprawie porozumienia Koalicja Obywatelska-Nowa Lewica idą dobrze. A nawet bardzo dobrze. Jeszcze wcześniej, 18 stycznia, ogłoszono, że Nowa Lewica upoważniła Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia do rozpoczęcia rozmów z KO o wspólnym starcie w wyborach samorządowych. Na 3 lutego zwołano posiedzenie Rady Krajowej Nowej Lewicy, która miała zatwierdzić koalicję z Platformą. Wydawało się, że wszystko już ułożone.

Cóż więc takiego się stało, że te negocjacje poszły źle?

Jeden z naszych rozmówców na to pytanie odpowiada pytaniem: a czy jesteśmy pewni, że szły dobrze? I zwraca uwagę na jeden szczegół – wszystkie przecieki na temat koalicji Platformy i Lewicy wychodziły ze środowiska Włodzimierza Czarzastego. To była gra, która miała kształtować opinię publiczną i postawić Donalda Tuska przed faktem dokonanym. Ale plan ten się nie powiódł.

Inny nasz rozmówca z Lewicy temu zaprzecza. – To były poważne rozmowy – tłumaczy. – Rozmawialiśmy gdzieś od dwóch tygodni na temat powołania wspólnego komitetu wyborczego. Umowa miała obejmować wszystkie szczeble: od powiatów, poprzez duże miasta, po sejmiki wojewódzkie. W niektórych miastach mieliśmy mieć wspólnych kandydatów na prezydentów i burmistrzów. Teraz to już przeszłość.

Dlaczego przeszłość? Po pierwsze, chociaż nie jest to najważniejszy powód, Włodzimierz Czarzasty przelicytował.

– Przyszedł z własnymi sondażami – opowiada człowiek ze środowiska PO. – Wynikało z nich, że jak pójdziemy razem, to będzie wielki sukces, a jak oddzielnie – to klapa. I może ktoś by się na to nabrał, ale to jest jego stary numer, że przynosi jakieś sondaże i mówi, że trzeba robić tak, jak on chce. Więc ktoś od nas zlecił własne badania i wyszło inaczej, że Platformie ta koalicja raczej się nie opłaca. Że opłaca się przede wszystkim Hołowni, a jeśli chodzi o Platformę – niewiele jej daje. A czasami wręcz nic. Tak runął argument Czarzastego. Na jego niekorzyść zagrało jeszcze jedno – w sztabie byli źli, że miały być ciche rozmowy, a wyszły w mediach.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 6/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

r.walenciak@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Adam Chełstowski/Forum

Wydanie: 06/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 6 lutego, 2024, 17:28

    To, że Platforma nie potrzebuje Lewicy to jedno, ale dlaczego Lewica potrzebowała Platformy (wg, Czarzastego) to drugie. A wg. mnie Lewica traci poparcie i już w wyborach do parlamentu ledwo przeszła próg. W wyborach samorządowych nie odegra większej roli. A dlaczego tak się dzieje? Bo z każdym rokiem traci swoją lewicowość, albo nie potrafi jej wyrażać w wyrazisty i czytelny sposób. Np. Pani Ministra d/s Równości, zajmuje się forsowaniem feminatywów, zamiast ustawowym wprowadzeniem parytetów 50/50 udziału kobiet we wszelkich władzach i gremiach kierowniczych, z nominacji i z wyboru, w instytucjach państwowych i samorządowych, a także firmach z wiekszościowym udziałem państwa. Czyli, wystarczy Jej „poczucie komfortu”, zamiast „komfortu”.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. Anonim
    Anonim 9 lutego, 2024, 15:53

    Lewica? A gdzie? Przecież jedyną lewicową formacją w tym towarzystwie jest Razem. Tylko, że Czarzasty zrobi wszystko, by Zandberg znał miejsce w szeregu a Razem zbytnio nie wyrosła. Tak na marginesie „babci na złość” jednak troszkę wyrosła, wszak o ile jesienny wynik Lewicy jako całości jest gorszy niż w poprzedniej kadencji, to ten Razem się poprawił.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy