Kto zasługuje na miano najuczciwszego polityka?

Kto zasługuje na miano najuczciwszego polityka?

Prof. Tadeusz Bodio, psychologia polityki
Zaskakujące, jak wielu wczorajszych etosowców obecnie rozmija się z ideą „Solidarności”. Uczciwość nie jest zbyt popularna wśród tych elit, ważniejsza jest promocja własnej osoby, dobre notowania sondażowe. Stąd zrozumiałe, że kwestia uczciwości urasta do rangi zasadniczej w naszej transformacji – jest bowiem podstawą budowy zaufania politycznego, tak ważnego dla demokracji. Kogo darzę takim zaufaniem na polskiej scenie politycznej? Na pewno na takie zaufanie zasłużył Tadeusz Mazowiecki. W przeszłości także Jacek Kuroń. Myślę o kolejnych politykach… i tu mam poważne trudności. Scenę polityczną chyba jednak zdominowali, jeśli nie manipulanci, to fachowcy od półprawd. Nie jestem fatalistą, są także politycy uczciwi, tyle że etos uczciwości i postrzegania polityki jako służby publicznej, a nie kreacji własnej osoby, spycha ich na plan dalszy, w każdym razie z pierwszych stron gazet.

Prof. Grzegorz Strauchold, historia polityczna PRL
Politykę omijam z daleka… Ale dla mnie najuczciwszy (obym się nie mylił) jest wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Grzegorz Roman: prawnik, historyk, wielki współtwórca zdobycia praw miejskich przez Siechnice, pomysłodawca i finalista tzw. via Romana – obwodnicy wschodniej Wrocławia, mecenas badań regionalnych, trudny do spotkania, krótki bardzo w kontakcie, bardzo konkretny w obietnicach, prawdomówny w ich realizacji.

Szczepan Sadurski, satyryk, przewodniczący Partii Dobrego Humoru
Polityka dla przeciętnych obywateli z założenia jest czymś, co z uczciwością i etyką niewiele ma wspólnego. A politycy robią wszystko, aby taki stereotyp w naszym społeczeństwie kultywować. Dlatego wśród polityków na próżno szukać kogoś, kto służyłby dobrze swoim wyborcom, a nie swojej partii. Uważam, że najuczciwszymi polskimi politykami byliby: Pszczółka Maja (bo mimo skakania z kwiatka na kwiatek zawsze miała tych samych przyjaciół), komiksowy Tytus (bo mimo zdobywania coraz większej wiedzy na drodze do uczłowieczenia wciąż rozsądnie oceniał innych) oraz Janosik (bo odbierając bogatym i dając biednym, dla siebie nic nie zostawiał). Byłbym zachwycony, gdyby kiedyś pojawił się polityk mający cechy tych trzech postaci. Ale to może się zdarzyć tylko w bajkach…

Marek Skała, ekspert ds. szkolenia polityków
W tym wypadku użyję nazwisk jako symboli pewnych postaw, bo mówienie, kto personalnie jest uczciwy, a kto nie, jest nieuprawnione. Ale zaraz – uczciwy polityk? A co to za kategoria? To jakby pytać, czy bokser jest wykształcony albo dentysta przystojny. Kategorią oceny polityka powinna być skuteczność. Po uczciwym, ale nieskutecznym polityku zostanie tyle, ile po uczciwym, ale nieskutecznym np. chirurgu. Na dodatek skuteczność polityka powinna być pojmowana jako wpływ na rozwój, spokój społeczny, realizm, pozycję państwa, bogactwo kraju i obywateli. Inaczej moglibyśmy cenić skuteczność Rydzyka, wierność własnym ideałom Kaczyńskiego czy uczciwość wobec linii partyjnej – słynne „melduję wykonanie zadania”. Więc tak rozumiana uczciwość polityczna na pewno też nie. W zamian mogę wskazać dwie uczciwości polityczne – „profesorską” i „maksymalnie możliwą”. W kategorii profesorska (klucz rzetelność) wymieniłbym jako przykłady alfabetycznie Marka Belkę, Michała Boniego, Włodzimierza Cimoszewicza czy Janusza Lewandowskiego. W kategorii „maksymalna możliwa” na pewno Donalda Tuska i Aleksandra Kwaśniewskiego, oczywiście z zastrzeżeniem drobnych grzeszków. Rzetelni, kierujący kraj w rozsądną stronę, z pragmatyzmem, realizmem, rozumieniem świata i siłą decyzji, kiedy trzeba – politycy uczciwie zmieniający kraj. Takiej uczciwości od polityka oczekuję jako obywatel. Temu myśleniu wymyka się dwóch polityków – Balcerowicz i Mazowiecki. Ale nie ośmieliłbym się oceniać ich uczciwości. Wolę nazwać to wielkim szacunkiem.

Prof. Maria Szyszkowska, filozofia prawa
Z nieżyjących był to Józef Piłsudski, człowiek uczciwy, niezmiennie ideowy i nie ma żadnych wątpliwości, że nie dorobił się na polityce. Choć zmniejszył swoją lewicowość w późniejszym okresie, ale nie było w nim, jak sądzę, koniunkturalizmu. Nie widzę w Piłsudskim wad, które są tak powszechne w politykach po 1989 r. Może najmniej ich było u Jana Mulaka, a on też podnosił różne wartości socjalizmu. Nie widzę dziś u nikogo takiej postawy i mówię to ze smutkiem, gdyż są nam potrzebne wzory do naśladowania. Polityk powinien mieć ideę wyznaczającą kierunek jego postępowania, powinien też odznaczać się bezinteresownym dążeniem do urzeczywistnienia cenionych przez siebie wartości. Spośród partii politycznych najbardziej przeniknięte ideowością jest PiS. Ma pewien zestaw wartości, które chciałoby urzeczywistnić. Można być zwolennikiem lub przeciwnikiem PiS, ale jest to przykład partii konsekwentnie walczącej o wartości, które są powszechnie uznawane przez społeczeństwo, ponieważ są to wartości prospołeczne.

Wydanie: 2009, 47/2009

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy