Liczymy ptaki

Liczymy ptaki

Ptaki są dobrym wskaźnikiem jakości środowiska, dlatego ich obserwacje stanowią system wczesnego ostrzegania Spośród prac ornitologicznych najbardziej lubię monitoringi przyrodnicze. Mam przyjemność brać udział w dwóch: pospolitych ptaków lęgowych i łabędzi krzykliwych, choć marzy mi się dołączenie do zimowych liczeń ptaków na rzekach, ptaków siewkowych oraz sów. Niestety, uczestnictwo w kolejnych programach mogłoby zostać źle przyjęte w domu, już bowiem dotychczasowe zobowiązania wywołują pomruki świadczące o wątłej tolerancji na dziwactwa. Po co liczyć ptaki? Gdy wspominam o udziale w monitoringach, zwykle pada pytanie, po co to robić. Ale zacznę od innej sprawy, czyli od wyjaśnienia, że słowo monitoring bywa nadużywane. Często nazywa się tak badania poprzedzające inwestycję potencjalnie szkodliwą dla środowiska, np. ustawienie farmy solarnej czy wiatrowej. W rzeczywistości to inwentaryzacje określające, jakie ptaki (oraz inne zwierzęta, rośliny, grzyby i siedliska) żyją w danym miejscu. Pozwalają one oszacować, co stracimy, a co możemy zyskać, czy więcej zyskamy, czy stracimy, wliczając w to środowisko naturalne. Monitoring prowadzony jest przez wiele lat, według określonych kryteriów. Inwentaryzacja, choć korzysta z podobnych metod (prowadząc inwentaryzację przedinwestycyjną, zwykle korzystam z metod monitoringowych), to działanie w ciągu kilku miesięcy, najwyżej pięciu lat. Wyniki takich inwentaryzacji nie są wykorzystywane w monitoringach, choć dobrze by było, gdyby trafiały do baz ogólnopolskich. Mogłyby wówczas pomóc w określeniu liczebności ptaków (lub innych istot) w skali kraju. Natomiast dane z monitoringów są niezbędne do napisania raportu oddziaływania na środowisko. Monitoringi to programy długofalowe, mamy ich obecnie 32, w tym najnowszy, poświęcony gęsi zbożowej, który wystartował w minionym sezonie migracyjno-zimowym. Stał się konieczny, ponieważ najnowsze badania wykazały, że gęsi zbożowe to nie jeden gatunek, ale dwa. Aby poprawnie wywiązać się ze zobowiązań Polski z umów międzynarodowych, musimy uwzględnić, ile w Polsce mamy gęsi zbożowych, a ile tundrowych (wydzielonych ze zbożowych, u nas ten gatunek jest znacznie liczniejszy niż gęś zbożowa). Warto mieć na uwadze, że owo odkrycie nie znalazło odbicia w prawodawstwie. W rozporządzeniu o gatunkach łowieckich nadal znajduje się po prostu gęś zbożowa, z podaną nazwą naukową Anser fabalis, co oznacza, że myśliwi strzelający do gęsi tundrowej łamią prawo. Co ciekawe, polskie władze znalazły czas, by rozporządzenie zmienić, dodając do niego szakala złocistego, który niedawno zaczął zasiedlać Polskę. I tak znowu dochodzimy do pytania, po co to robić. Powodów jest wiele, m.in. wspomniane umowy międzynarodowe, np. w ramach Unii Europejskiej musimy raportować stan gatunków – ochrona ptaków jest jednym z obowiązków, które państwo bierze na siebie, wstępując do UE. Nim jednak przejdziemy do ujadań na brukselską biurokrację, warto przypomnieć, że ochronę ptaków współfinansuje Unia, na czym zyskują polscy rolnicy (za odpowiednie gospodarowanie obszarem można dostać dodatkowe pieniądze). Monitoring Ptaków Polski jest częścią Państwowego Monitoringu Środowiska, którego zadaniem jest informowanie o stanie środowiska obywateli, jak również włodarzy, by mogli wprowadzać chroniące nas prawo i zarządzać środowiskiem. Zabrzmi górnolotnie, ale jesteśmy częścią środowiska, więc jeśli coś z nim się dzieje, może to uderzyć w nas. Ptaki są dobrym wskaźnikiem jakości środowiska, dlatego ich obserwacje stanowią system wczesnego ostrzegania. Wreszcie jest sprawa naszej odpowiedzialności – nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami planety, powinniśmy z niej tak korzystać, by nie krzywdzić innych bytów. Dlatego zmiany w ornitofaunie są jednym ze wskaźników zrównoważonego rozwoju. Jak to się liczy? Najczęściej zadawane pytanie brzmi: jak wy je liczycie? Przecież one się ruszają! Wbrew pozorom nie jest to aż tak trudne. Oczywiście konieczne są odrobina wprawy i znajomość biologii ptaków, ale nikt nie puszcza żółtodzioba od razu na badania terenowe. Jeśli ktoś lubi ptaki, czyta o nich i je obserwuje, szybko nabiera stosownych umiejętności, zwłaszcza pod okiem kogoś doświadczonego. Nie bez znaczenia jest termin wykonywania badań. Zwykle celuje się w czas godów poszczególnych gatunków lub ich grup. W okresie tym ptaki, a przynajmniej jedna płeć, są mniej mobilne, ponieważ zajmują terytoria, których bronią przed rywalami. Tu konieczna jest znajomość ptasich głosów. To również umiejętność, którą trzeba zdobyć w terenie, ale jest wiele pomocy do nauki (polecam płytę „Jaki to ptak” Tomasza Ogrodowczyka). W tym czasie ptaki są mniej ruchliwe, zwykle śpiewają z jednego miejsca,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 24/2022

Kategorie: Zwierzęta