Wielu Brazylijczyków uważa, że oskarżenia wobec byłego prezydenta to odwet za zmiany, jakie wprowadził w kraju Zeznania osób podejrzanych o udział w największym skandalu korupcyjnym świata, z brazylijskim koncernem budowlanym Odebrecht w roli głównej, uderzyły nie tylko w Partię Pracujących i byłego prezydenta Luiza Inácia Lulę da Silvę, ale również w cały brazylijski system polityczny. Sąd Najwyższy zadecydował o wszczęciu dochodzeń przeciwko 98 politykom, oskarżonym o przyjmowanie od Odebrechtu korzyści materialnych z naruszeniem prawa. Wśród polityków, którzy będą wzywani przed SN, jest ośmiu ministrów rządu prezydenta Michela Temera, pięciu byłych prezydentów, trzech gubernatorów oraz dziesiątki senatorów i deputowanych. Sam prezydent Temer, mimo istnienia obciążających go dowodów, korzysta z ochrony konstytucji. W kraju panuje strach, zmęczenie, niepewność i wściekłość. Tymczasem Lula przewodzi w sondażach wyborów prezydenckich w 2018 r. Jest zresztą zdania, że w sytuacji wysokiej recesji i 13-procentowego bezrobocia wybory powinny być przyśpieszone; jak mówi: „domaga się tego głód i bezrobocie”. Według ankiety MDA z lutego może on liczyć na 30,5% głosów. Bon vivant Sąd Najwyższy opublikował w kwietniu zeznania przesłuchiwanych w śledztwie. Wynikało z nich, że korupcja w Brazylii wpisała się w zarządzanie państwem i trzyma się mocno bez względu na formę rządów. Firma Odebrecht uprawiała ją przez ostatnie 30 lat. Emílio Odebrecht, ojciec odsiadującego wyrok 19 lat więzienia Marcela (prezesa koncernu), dzisiaj przewodniczący rady nadzorczej, nawiązał w zeznaniu do wydarzeń z 1985 r., kiedy przedsiębiorstwo starało się nie dopuścić do strajku pracowników Polo Petroquímico de Camaçari w stanie Bahía i napotykało olbrzymie trudności w kontaktach z przywódcami strajku. Wówczas Emílio zwrócił się o pomoc do ówczesnego prefekta São Paulo, późniejszego założyciela Partii Socjaldemokratycznej Brazylii (PSDB), Mária Covasa. Covas miał go spytać, czy zna Lulę. Do spotkania Odebrechta z Lulą doszło w willi Covasa. Emílio wspomagał później Lulę w jego karierze związkowej i politycznej. Parę dekad później ten sam człowiek robi wszystko, aby zakończyć karierę jednego z najpopularniejszych prezydentów w historii Brazylii. Zeznając, Emílio Odebrecht pozwolił sobie na dygresję na temat Luli i przywołał z pamięci swoją rozmowę z szefem Narodowej Służby Wywiadu (SNI) w czasach rządów junty wojskowej (1964-1985). Odebrechtowi chodziło wówczas o pomoc wywiadu w zawarciu kontraktu z Rosjanami w Angoli. W tym celu m.in. wydalono ze służby przeciwnego kontraktowi jednego z kierowników SNI. Szef wywiadu marsz. Golbery do Couto e Silva miał powiedzieć Odebrechtowi: „Emílio, Lula nie ma nic wspólnego z lewicą. To bon vivant’”. Odebrecht zgodził się z nim. Ze swej strony dodaje, że Lula kocha wygodne życie, wódeczkę (cachaçinha) i towarzystwo. A jeśli może, pomaga innym. Emílio Odebrecht utrzymywał bezpośrednie kontakty z Lulą w czasie obu jego kadencji prezydenckich (2002-2006 i 2006-2010), a wpływy koncernu w rządzie trwały też za prezydentury Dilmy Rousseff (2011-2016), przyjmując m.in. formę wsparcia finansowego w kampaniach wyborczych. Pozwoliło to firmie wejść na rynki Angoli, Wenezueli i Dominikany. Obecność Marcela Odebrechta na uroczystości otwarcia portu Mariel na Kubie w styczniu 2014 r. wpływy te potwierdzała. O zasługach Odebrechta mówili w wystąpieniach Dilma Rousseff i Raúl Castro. W ogniu oskarżeń Zestaw zarzutów postawionych byłemu prezydentowi Brazylii Luli da Silvie obejmuje korupcję, pranie brudnych pieniędzy, a nawet przestępczość zorganizowaną. W tym celu miał on m.in. wykorzystywać swoje stanowisko i zlecać państwowemu Narodowemu Bankowi Rozwoju Gospodarczego i Społecznego (BNDES) udzielanie kredytów Odebrechtowi na realizację jego inwestycji na terenie Angoli. Według śledczych firma miała przekazać pośrednikom ok. 9 mln dol. W przestępstwach, do jakich dochodziło w latach 2008-2015, miała uczestniczyć także firma bratanka Luli, Taiguary Rodriguesa, zakontraktowana przez Odebrecht w charakterze podwykonawcy i opłacana przez koncern. Śledczy dysponują podobno dowodami, że Lula prał pieniądze 44 razy. Chodzi tu m.in. o przelewy za rzekome wykłady Luli na konto założonej przez niego firmy LILS Palestra. Lula jest ciągle jeszcze przesłuchiwany w procesach dotyczących afery państwowego koncernu naftowego Petrobras, setek przypadków korupcji i nielegalnego wykorzystywania środków publicznych. Obrona Luli odpowiada, że prokuratura dysponuje kontami bankowymi i billingami rozmów byłego prezydenta. Może więc ustalić pochodzenie jego majątku. Zdaniem obrony










